*VI WSTĘP
powieściopisarstwa, podówczas 66-letni Zygmunt Milkowski (Teodor ale jego już nie miano za znawcę. Znawcami byli wtedy tdwieśfMcy Prusa. Ci, którzy rośli i dorabiali się kompetencji wraz z pozytywizmem. I wszystko, co było pozytywistyczne, przeczytali. I którzy nieraz już pisali, jak powinna wyglądać dobra powieść. Ci właśnie, najbardziej w tym czasie fachowi i wpływowi, nie mieli wątpliwości: dziennikarz i felietonista napisał rzecz ogromną rozmiarami, chyba za ^OtKMBaą, w szczegółach ciekawą, nawet piękną - ale pozostał dziennikarzem. Materia na powieść rozlazła mu się w rękach.
Może najsłabszą jego stroną - pisał Świętochowski - jest plan, układ, kompo-zycji, zwłaszcza o skali większej. Jest to widoczne, że Pnis rozpoczynając swą znal ima ani jej rozmiarów, ani całego wątku, ani wszystkich postaci, i ippfeEó gjjflcgg paaaia wysnuwał pomysły, i wprowadzał figury. Czasem zdaje yy że w zakłopotaniu o dalszy ciąg chwyta z bieżącego potoku jakąś kwestię i wplata ją w treść opowiadania, tak że w niej odnaleźć można wszystkie ważniejsze lOfedmaoty myśli, które przesunęły się przez prasę podczas paroletniego druku LaBa4*.
Te publicystyczne przypadłości wzmagała zdaniem Świętochowskiego odcinkowa publikacja utworu, wymuszająca rzemieślniczą robotę.
Jeszcze jaskrawiej uznał Lalkę za dzieło ^dziennikarza Władysław Bogusławski
Jest to - pisał | trzytomowy odcinek, w którym kronikarz tygodniowy zgro-imdzi w kalejdoskopowych kombinacjach, w fantastycznej mozaice najcenniejsze swoje spostrzeżenia, przedziwnie kolorytem humoru zabarwione. O ile przedmio-tem tych obserwacji są motywa proste, rzeczy zwyczajne, ludzie nieskomplikowany sytuacje niepowikłane, o tyle literatura wzbogaca się takimi flamandzkimi obrazkami, jak sklep Mindów, takimi świetnie nakreślonymi postaciami, jak subiekt Rzecki. Na wyższych szczeblach czy to psychologicznych, czy spolecz-mra trzyma się Prus w równowadze dopóty, dopóki stąpa po nich lekką stopą felietonisty30.
I A. Świętochowski, Aleksander Głowacki (Bolesław Prus) (1890), opcac. 1 Kulczycka-Saloni [w:] Polska krytyka literacka (1800-1918). Materiały, t III, i 369-370.
| W. Bogusławski, Bolesław Prusy « Biblioteka Warszawska » 1891,1.1. Cyt napodstawie fragmentu przedrukowanego w: H. M a r k i e w i c z, „Lalka” Bolesława Prusa, s. 192-193.
XVII 1
PIERWSI RECENZENCI 1 SPRAWA KOMPOZYCJI
Słowo „kompozycja” zrobiło karierę w krytyce pozytywistycznej i 1 odegrało szczególną rolę w historii nieporozumień wokół Lalki. Pisał Piotr Chmielowski:
W kompozycji Lalka jest chyba najsłabsza. Nie mam tu na myśli luźnego łączenia scen, gdyż wynikać to może z metody powieściopisarskiej, lecz przerywanie biegu akcji obszerniejszymi wyjątkami z dziennika czy raczej pamiętnika Rzeckiego i sposób pisania w pamiętniku tym panujący. Wyjątki te są tak ułożone, że mogą być w znacznej części z jednego miejsca usunięte, a w drugie wstawione; nie wiadomo, dlaczego w jednym z urywków opowiedziana jest młodość Rzeckiego, a dopiero po znacznej przerwie jego wyprawa do Węgier; podobnie, jak nie wiadomo, dlaczego wiadomości o początkowych losach Wokulskiego pojawiają się dopiero w tomie drugim21.
Dalej następowała uwaga o stylistyce pamiętnika Rzeckiego: „eks--wojak i subiekt tak pisać nie mógł”.
W podobnym duchu pisał o kompozycji przyjazny Prusowi Józef Kotarbiński:
Ogromne bogactwo epizodów, scen, postaci i widoków stanowi główny powab powieści, której kapitalnym błędem jest brak artystycznej jednolitości i harmonii
P
Szkoda, wielka szkoda, że budowa całości jest powikłana i nieporządna. Wszystkie prawie części utworu są świetne, spojenie ich bardzo wadliwe22.
I jeszcze Antoni Lange:
Niestety, Lalka arcydziełem nie jest. Jeżeli beztendencyjność Lalki stanowi jej cechę estetyczną, to przeciwestetyczną cechę stanowi przypadkowość jej roboty, w całym dziele widoczna [...] Jednym słowem, pisząc każdy felieton z osobna, kierował się autor przypadkiem swego natchnienia, przy tym bardzo kapryśnego, dzięki temu stworzył powieść, w której pojedyncze zdania są genialne, scen] wyborne, rozdziały bardzo dobre, tomy bardzo przyjemne, a całość chaotyczna rozerwana i niejednolita. •
Przypadkiem mi się zdarzyło, żem przeczytał naprzód tom II i tom III,
21 P. Chmielowski, Nasi powie ściopisarze, Seria II, Warszawa-Krakóv 1895. Cyt. na podstawie fragmentu przedrukowanego w: H. Markiewicz „Lalka” Bolesława Prusa, s. 172-173.
J. Kotarbiński, Powieść mieszczańska, «Tygodnik Ilustrowany 1890, nr 10-11. Cyt za przedrukiem fragmentu w: H. M a r k i e w i c z, „Lalka Bolesława Prusa, s. 178.
2 - BN 1/262 B. Prus: Lalka, t. I