XX ROMANTYZM - LATA DWUDZIESTE
XX ROMANTYZM - LATA DWUDZIESTE
XXI
PIEŚNI GMINNE
mcm poezji i folkloru. gaUadęwfl dziwność, nadnaturalnej
Warto zwrócić uwaeę na ten tekst Odyńca, bo wydaje się śwj.?0 wprowadzonym sformułowaniom; proste, codzienne, czasem nawet ... ~ * . . , , 'demonstracyjnie potoczne słownictwo; ludowezabarwieme metaforyki i
nym przy kładem zupełnego raczej niezrpzunjienja probleniuj,p0r(5wna^ _ wszystko to otwierać zaczyna przed balladą drogę ku coraz mamycznego stosunku do ludowości nawet u gorącego apologqkonsekwentniejszej metodzie kształtowania narracji na wzór poezji
wedleOdyńęgodźwiernie ...przesady dawnych wjekó^H 8k,adni|ca romantycznej |iteratury, r6iniono się bardzo w opinii", nadawać zatem utworom l^jJomJąkaljiy, i wzmagać cigniach, jak tę ludowość należy traktować. woSe czytelnika, ale nie „przeciwne się zdrowemu rozsądk^ Nieporozumienie podstawowe wywiązało się już wokół rozu-Folklor zostaje tym samym sprowadzony do_ran^j^Iylistyczjk mienia samego pojęcia „pieśń gminna”. Ballady i romanse, zapo-ozilobnika, a argumentacja przemawiająca za „dziwnością” ojwiadane w Przemowie jako pieśni gminne, nie były przecież żadny-łuje się właśnie do zdrowego rozsądku czytelnika, który przeami ludowymi autentykami - inaugurowały w Polsce nowy, roman-zmyśleń „za prawdę matematyczną nie weźmie”; poeta, którejtyczny sty1 poetyckich ludowość, jak pisał Czesław Zgorzelski, w Odyniec odmawia aspiracji filozoficznych, ma pozostań zaś „pro‘zakresie motywów, w świecie „wiary i czucia”, wiąże się nieraz malarzem kraju. wieku lub zdarzenia”. ze stylizacją na pieśń ludową. Metoda powtórzeń i nawrotów ku poprzed-
Mickiewicza9. Kwestia ludowości zostaje przez Odyńca spron’»8m,nneN dzona wlaściwie do poziomu tematu i techniki pisarskiej, a za zdn Grabowski wprowadzał tu wątek zupełnie odmienny:
żne zostało poczytane to, co fascynowało Mickiewicza: bujny świgmmne uważał utwory „dla ludu^głoszące prawdy ewangeliczne, imaginacji, nie podporządkowany regułom zdrowego lubj^wn^HTTAwięc rozu;
Rezerwa Odyńca nie była przypadkiem odosobnionym: podobjmiałpod tym pojęciem nie o^nalaęjprzeka^ludowejeczpoety-poglądy głosił w tymże roku‘1825 Michał Grabowski. Deklarowckie^przerdbki,TiszMetnia|ące aujentyćzHeJwoj2ywo. Ku podo^ się jako zwolennik romantyzmu ^afe prezentował formułę pojabnemu V'gruiK^rżeczy rozumieniu ludowości skłamaTsię nawet nawczą, która klasyków mniej mogła ra^ić. Akceptując wierzenMochnacki w artykule O duchu i źródłach: legendy i podania ludu Słowian i mitologię Północy jako tradycje poezji romantycznemiały być źródłem poezji romantycznej, lecz zarazem - tu pokre-Grabowski żądał zarazem zdecydowanie usunięcia z niej motywńwieństwo z Grabowskim - współczesna „poezja gminu” miała być nie odpowiadających, jak twierdził, duchowi współczesnych ca^rana w „teraźniejszy polor języka”, miała usposabiać wiejską sów wszelkich gotycyzipó^ czarownic, upiorów; domagał się, płodzież do cnót i roziskrzać pochodnie cywilizacji - czyli na plan dobry smak wytyczał granice wprowadzenia do poezji świata ideaPierwszy wysuwały się tu też walory dydaktyczne. Podania ludu wy-nego i tworów imaginacjijTe dwa głosy wybitniejszych ówczesny(fagaj^.zafem wieszczego przetworzenia - po to, by znów do ludu
pisarzy, deklarujących się przecież po stronie romantyzmu, świadPowr(^c,<' - ...•
czą, że mimo generalnej akceptacji „podań gminnych” jako ważni Ludowość, która pod względem ideologicznym była tradycją
znakomitą, która wyzwalała twórców spod presji klasycystycznycn * Zofia Stefanowska opatruje postawę Odyńca komentarzcł'zorców i reguł, stawała się, jak widać, dobrem nieco kłopotli-Trudno o bardziej zdecydowana deklarację chłodnego dystansu wobec In wy m, gdy dochodziło do poziomu rozważań bardziej konkretnych.
dowej cudowności. Ale to tylko Odyniec, który nigdy za głębokiego rnnuM' i _
tyka nie uchodził; w dodatku Odyniec młody”, O „Romantyczności" [wi 10 Czesław Zgorzelski, Dzieje ballady w Polsce [w:l Ireneusz Próba zdrowego rozumu. Studia o Mickiewiczu, Warszawa 1976, s. 13. Opacki, Czesław Zgorzelski, Ballada, Wrocław 1970, s. 102.