Malczewskiego. Zresztą tych pomocniczych kategorii jest $pQ sposób je tu wszystkie wymieniać. Bogata ich paleta świadczy .i
kicj skali intelektuałno-uczuciowej i różnorodności polskiej p0Aa i naród problemów, w żarliwości uczuciowej, w samym zamyśle: zbie-mantycznej, o tym, że nie jeden utwór, ale wszystkie wspomnigAganiiTsię wielu źródeł, wielu strumieni ku jednej rzcce^ Czyż nie jest naj-ła uczestniczą w procesie „uznania siebie w swoim jestestwie**, ^y piękniejszym zwierciadlanym odbiciem wielokulturowości, wynikają-złożoność ideową i delikatną a barwną tkankę uczuciową oweo0 >eJ z tradycji tolerancji, która określała i określa swoistość polskiej kul-stwa. Tym samym literatura polska daje świadectwo swej oL &ury?/uzieło to zatem znakomicie wpisuje się w architektonikę idealną wśród literatur europejskich poprzez manifestację cech, pfzyJSr sys^em‘e poetyckiej literatury polskiej.,
jej tylko właściwych. Paradoksalność fenomenu sięga głębiej. W głośnym artykule O re-
jak czytać książkę Mochnackiego? Może jest już tylko w Niemczech, ogłoszonym w „Pamiętniku Emigracji Polskiej"
historycznoliteracką, niewątpliwie piękną dzięki urodzie języka ■ 6 “e,rwca 1833 rok“’ dokonal BSWoich p08'ądów na romanty' . •..... *i i. • , • • . ’ %zną filozofię niemiecką, którą tak był urzeczony przed wybuchem Po-
Imą. w którei mienią się wszystkie barwy i odcienie romantycznej a. . ». , „, , . . ,, 1 \ : .
„ .... .... .. . . , Jcp|wstania Listopadowego. Zdobyczy jej w dalszym ciągu me kwestiono-
Z pewnością me. Jest czymś więcei. A czym, na to najlepiej odnowi*., » , , . • . . 4 . .
T ; .. e, . , ^ W,eąwał, ale wskazał na jej rozbrat z życiem narodu, który w praktyce me
sam Mochnacki, gdy będąc na emigracji powrócił myślą do lat lite^mógł zdobyć się na uznanie siebie w swoim jestestwie i dlatego siłą rzeczy młodości. „Wszystko, co przemawiało do imaginacji, zdawało filozofia musiała ugrzęznąć w abstrakcyjnych spekulacjach. Dzieła Schcl-mieć na celu ojczyznę uciśnioną praez obcych wrogów; wszyst^jinga zamykały pewną epokę w dziejach narodu niemieckiego, nato-było poetyckie, było tedy patriotyczne. Tym sposobem literatura wjmiast książka Mochnackiego pięknie otwiera nowy etap historii myśli polszczę, jak ludzie, konspirować zaczęła. Tym sposobem wytłun^skiej. Z niej bierze początek tradycja intelektualna, jaką da się wyodrębnić sobie potrafimy, dlaczego w tej właśnie porze, a nie pierwej ani pQiZ kulturalnego dziedzictwa Polski porozbiorowej. Teza głosząca uzna-zjawia się w tej literaturze taki człowiek jak Adam Mickiewicz, Inie siebie w swoim jestestwie jest pierwszym ogniwem tej tradycji, którą był równie wielkiem politykiem (choć może o tym nie wiedział) Wjk°ntyniiuje filozofia czynu Augusta Cieszkowskiego, filozofia pracy poezji, jak Lelewel wielkim poetą w swej polityce, to jest w historiij|* twórczości Cypriana Norwida i Stanisława Brzozowskiego. Mówiąc me-tyce historycznej. [...] Na koniec, że w tej samej porze literatura p0| taforycznie: niemiecki pień wypuścił zielony pęd, by samemu obumrzeć; która oprócz Woronicza miała gładkich tylko wierszopisów, ^ z P^u tego wyrosło szeroko rozgałęzione polskie drzewo, z którego do-czynić prędkie i śmiałe postępy na nowej drodze, i takimi utworami, bro«ynne8° cienia Q korzystać, pracując nawet we śnie - jak Dziady. Grażyna, Maria, zapowiadać daleko większe dzieło, Sj¥owiedział Heraklit,. pierwszy dialektyk - nad ciągłym stwarzaniem względem artystowskim, lecz politycznym, rewolucyjnym, poemal rad Wallenrod, mające być wyrazem wszystkich związków, przy
towań do powstania? Te zdumiewające zjawiska, ta osobliwie jednoo PS Edytor niniejszego dzieła pragnie wyrazić słowa serdecznego po-
ność tylu rozmaitych, do jednego celu zmierzających kierunków w dziękowania tym instytucjom i osobom, które służyły życzliwą pomocą
śnią naturę pogrobowego jestestwa Polski, charakteryzuje jeden zpien w dostarczaniu potrzebnych książek do opracowania tekstu bądź udzie-
stkpw tego jestestwa po rozbiorze kraju: sprzysiężenie!**.19 |||y fachowych porad, a więc: Bibliotece Narodowej, Bibliotece Uni-
(Fenomen dzieła O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastymi!, wcrsytetu Łódzkiego, Bibliotece Instytutu Badań Literackich, Miejskiej
dza się na specyficznym paradoksie. Dzieło to, inspirowane pomj Bibliotece Publicznej w Łowiczu, Księdzu Zbigniewowi Skiełczyńskie-
mi niemieckich filozofów i teoretyków literatury, jest jednocześnie 1 mu' Panu Michałowi Kunie j Pani Danucie Grotowskiej-Wojtylak oraz
nie polskie - w języku, w dynamice przedstawiania nurtujących a. £di,ktorJow’‘ kslążk‘- Pam Idz,e Tark°"fiej'0sobnc słowa wdzięczności
^ kieruję do swojej Matki, z którą spędziłem miłe wieczorne godziny przy
,ł Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831. Opracował i przedmową pop(* S. Kieniewicz. Warszawa I9&4,1.1, s. 254-255.
sczytywaniu tekstów.
Ziemowit Skibiński