~m giit'>Qms}Cą — KtUm uwag do portretu polęlciego ipUKcnooa
o^atni .zasłużyli” też na powtórne represjonowanie za udział w powstaniu styczniowym.
„Bohatyrskim milczeniem” ocalił Henryka Kamieńskiego rządca z Rudy Benedykt Kosiewicz, skazany na tysiąc pałek i dziesięć łat katorgi. Jego milczenie pozwoliło na wykrętne zeznania Kamieńskiemu. 55
Obok wypierających się winy byli też i tacy, którzy w tajnym procesie, bez świadków, bez obrońców, bez audytorium, choćby najmniejszego, takie słowa dyktowali do protokołu:
„Powtarzam, iż wstępując do związku przeciwko rządowi dla przygotowania powstania miałem na celu wskrzeszenie Polski w dawnych jej granicach. Sądzę, że spełniłem obowiązek dobrego Polaka, bo przekazali mi go przodkowie i wyssałem go z pokarmem matki mojej. Rządowi teraźniejszemu jako przywłaszczonemu sprzyjać nie mogę i nie powinienem, a tym samym i do obalenia takowego przyczyniać się przy każdej sposobności obowiązany je-s&em. Wreszcie w tym przedmiocie więcej szczegółów nad te, które już opisałem, więcej do przytoczenia nie mam.”" panowania Mikołaja I Cytadela narzucała określony styl zachowania. Samo madą dostosowanie się do formy .spowiedzi'* nie wystarczało: gdy była ana nadto ogólnikowa, zawierała jedynie rozważania filozoficzne, uchylała to od konkretów, komisja śledcza przywoływała więźnia do porządku przy-gważdżającymi pytaniami; interesowało ją nie to, co podsądny myślał, jtortrt to kierował motywami, lecz gdzie, kiedy i z kim się spotykał, jakie nakazane książki komu dostarczał, od kogo Je otrzymywał, z jakimi planami sie nos ii litL, Ud. Dlatego też zewnętrzna „forma** zeznań, formułki początkowe I końcowe o niczym jeszcze nie świadczą, poprzedzają one zarówno wyznania kompromitujące spisek, jak i te, które niczego poza ogól-aftato i tym, co jat i tak komisji było wiadome, nie zawierały. wiedzieli m tym doskonale współoskarżeni i krąg osób z nimi związany: stąd ostra-«yaa, kadry ąpatykaf nie tylko denuncjatorów <lok Marceli Sobolewski), lecz i ekrsślanych „sypiących” więźniów (Aleksander Denker, Romuald Swterz-
Srińefcłł. a atut dotykał tanydt ,.spowiadających s4ę".
m K raiuliiftai r pamiętniki i Wizerunki. Oprać. X. Śliwińska, wstąp H| gran, sriart— KR, s. SM; tenże, Wspomnienia więźnia. Przeł. z franc. g. gfcevwdgrv wat masa 1 przypisami opatrzył B. Zakrzewski, Wrocław Uff, t*,**-**-
m i iaałi skrrl B—dnratwlsmyj Wojenno-latoriczeskij Arehiw, zasp. MM, tom, i. -atol* d, k. MD—Mi; Zeznania przygotowywane do druku w tomie pgąiintoW dltoto laadów na ziemiach polskich w serii; Polskie Ruchy ..ą^patpeaiw-yMfcpasaM i Zycie Literackie lsra-isw. studia 1 Materiały.
Tak oświadczył dnia 18 marca 1851 roku Ignacy Grudziński, lat 35, syn Pawła i Moniki z Jaskólskich, wykształcenie: 5 klas gimnazjum w Piotrkowie, utrzymujący się wraz z rodzeństwem z otrzymanego w spadku po rodzicach niedużego majątku ziemskiego w powiecie rawskim. Skazany za udział w „Organizacji 1848 roku” na sześć lat ciężkich robót w twierdzy Bobru jsk, karę odbywał w guberni tobolskiej; wrócił do kraju na mocy amnestii 1856 roku. W powstaniu styczniowym walczył w oddziale Langiewicza w Sandomierskiem w randze kapitana, następnie jako podpułkownik w oddziale Lełeweła-Borelowskiego. Po powstaniu znalazł się na emigracji we Włoszech, od 1873 roku w Paryżu, gdzie zmarł.
Nieczęsto historyk ma okazję do przytoczenia takich jak ten fragmentów zeznań. Przypomnijmy więc, iż miesiąc wcześniej, 10II1851, Narcyza Żmichowska uznała za swój obowiązek we własnoręcznie spisanym zeznaniu bronić prawa społeczeństwa polskiego do protestu, do działań antyrządowych, rzucając w twarz swym sędziom oskarżenie o świadome wyniszczanie kraju, deprawowanie umysłów. „Widziałam — pisała — że w szkołach promocje i nagrody nie tylko lepiej uczącym się, ale bogatszym lub donosicielom rozdają; widziałam, że dla dorosłych młodzieńców wszelka droga zepsucia na rozcież otworem stoi; widziałem, że nigdy prawie do Cytadeli nie zamknięto rozpustnika, szulera,,oszukańca, a zawsze wybrano tych, którzy mieli za sobą' opinię lepiej się prowadzących, moralnie j szych, pracowitszych ludzi; widziałam szpiegostwo nagradzane tytułami, pieniędzmi — a przez to samo szpiegostwo dla tytułów i pieniędzy.” I dalej; „Niepodobnym jest, aby rząd nie widział, że prawie cała masa, która z naszej ziemi przylega do niego, jest właśnie masą zatrutą najokropniejszymi jadami, egoizmem lub bo jaźnią. [...1 Och! Gdyby jednak rząd mógł i chciał nas zrozumieć, gdyby spojrzał w przeszłość naszą bez uprzedzeń, w teraźniejszość bez rozjątrzenia, ci Polacy, buntownicy, te wyrzutki z Europy całej, te duchy niespokojności i rewolucji ukazałyby mu się duchami talu i tęsknoty za Ojezyzną, za Na-4 Style zachowań romantycznych