"4 IV. Słiwowska — Kilka uwag do portretu polskiego spiekotom
lek, ani wszystkich nazwisk ich członków. O przykłady nietrudno. Aleksander Kamiński" już na początku lat sześćdziesiątych zebrał całość dostępnej wówczas dokumentacji dotyczącej konspiracji młodzieżowej lat 1800—1848-wymienia on niejedno kółko i związek, o którym zachowały się tylko mgliste wzmianki w literaturze, którego składu osobowego nie znamy itd. Istnieje małe prawdopodobieństwo, by wiedza ta jakoś istotnie się poszerzyła (mowa o poczynaniach spiskowych, które uszły uwagi policji). A jednak każde nowe znalezisko archiwalne i na te sprawy rzuca — w sposób częstokroć zupełnie nieoczekiwany — światło. Oto np. w zeznaniach aresztowanego w 1843 roku — w związku ze sprawą Gerwazego Gzowskiego i Aleksandra Karpińskiego — urzędnika Dyrekcji lubelskiej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, Ludwika Zgliczyńskie-go, pojawia się wzmianka o tajnym Towarzystwie Naukowym działającym w Szkole Wydziałowej w Lublinie w 1823 roku, zawiązanym „nie tylko w zamiarach czysto naukowych, lecz jeszcze politycznych i wojennych, dla wzajemnego uczenia się porządku i autoramentu wojskowego, aby kiedyś nie zbywało na zdolnych do broni bez potrzeby służenia w szeregach armii” Towarzystwo zde-konspirowane na skutek donosu jednego z uczniów „zlikwidowano” w murach szkoły: poprzestano podówczas na „czułej przemowie do obwinionych” rektora szkoły Andrzeja Smolikowskiego i wymierzeniu uczniom-członkom towarzystwa chłosty publicznej w szkole. O spisku lubelskiej młodzieży szkolnej władze policyjne nie dowiedziały się: a na jego czele stał Feliks Władysław Michałowski, przyszły absolwent medycyny Uniwersytetu Warszawskiego, uczestnik powstania, emigrant, członek TDP; kompromitujące papiery zniszczono, a żaden z uczniów „wychłosta-
nych” ku przestrodze nie zająknął się później o tym epizodzie swej biografii. Spiskowcy pojawiają się w Lublinie dopiero w łatach czterdziestych, o wcześniejszych tradycjach konspirowania prawie nic nam dotąd nie było wiadomo. M A przecież tych kilka zdań Zgticzyńskiego pozwała sądzić, iż ujawniona w roku 1823 sprawa wychowanków Szkoły Wydziałowej, gdyby trafiła do rąk „fachowców'1 od walki z wywrotowcami, dostarczyłaby materiału równie bogatego jak akta Panta Koiny czy Związku Wolnych Polaków.
Zatrzymałam się nieco dłużej na tym lubelskim epizodzie spiskowym, by pełniej ukazać luki naszej wiedzy, niepełność danych, z jakich korzystamy.
Dotyczy to w równej mierze spisków doby miądzy-pows tamowej.
Polskie spiski trzeciego i czwartego dziesięciolecia XIX wieku wyrosły z wyprawy Józefa Zaliwskiego z 1833 roku, cieszącej się bodajże najgorszą sławą wśród polskich poczynań niepodległościowych. Z jej doświadczenia i z jej legendy męczeńskiej. Z klęski zaliwszczyzny wywodziła się nowa taktyka konspiracyjna, uświadomienie sobie przez spiskowców konieczności dotarcia do nowych środowisk, radykalizacja programów. Wyprawa przekonała dowodnie, iż przeświadczenie, jakoby niepogodzony z przegraną kraj gotów jest w każdej chwili ruszyć do boju, skoro tylko rzucone zostanie odpowiednie hasło, jest mitem. Ałe jednocześnie dowiodła, że „niechcianym" partyzantom — gdy
4 W materiałach śiedczo-sądowych natrafiamy jedynie na ślady „przestępczych" poczynań w Lublinie w U33 r., kiedy to rozpatrywano sprawą Tomasza Przeździeckicgo oraz grupy związanych z nim urzędników lubelskiego Pocztom tu, oskarżonych o kontakty z emigrantami (aob. «' GAD. Stała Komisja Śledcza, voL i, poz. i i następne; por. T. Mencel, stan iym1 czasowi/ to województwie lubelskim u> lSSj—1111 r., w: Z dziejów wojny i polityki. Warszawa 1984, a. 98), oraz tajnego związku Apolinarego Kredowi cza, zwanego też Towarzystwem Nieszczęśliwych bądź Pomocy Nieszczęśliwym, w którym istotną rolą odegrał agent-prowokator, lubelski aptekarz Tomasz Rychter (zob. Społeczeństwo polskie t próby szmatMls usftt zbrojnej to U33 r. Pod red. W. A. DJakowt, s. Kieniewicza i W. Jtłlwaw-akiej, Wrocław 1934, s. 525—315. Seria: Polskie Ruchy Społeczno-Polityczne i życie Literackie 1831—1855, Studia 1 Materiały);