*4 W śtiwowska_Kilka utoag do portretu polskiego spiskowca
sc- 48 Taka okazuje się galicyjska osobliwość spiskowych biografii, zrodzona na gruncie społecznej akceptacji poli-tyki u§ody.
Najbardziej spektakularnym świadectwem skuteczno-ści zarówno metod paskiewiczowskich, jak i polityki austriackiej był — na co w literaturze historycznej zwracano swego czasu uwagę " — brak jakichkolwiek przedsięwzięć niepodległościowych w kraju podczas wojny krymskiej, a więc wtedy, kiedy sytuacja międzynarodowa nareszcie wystąpieniom takim sprzyjała. Wówczas jednak na ziemiach polskich panowała cisza. Cytadela była pusta, rząd zaś uznał za możliwe ograniczyć do minimum ilość stacjonującego w Królestwie Polskim wojska. Z powstaniem styczniowym spóźniono się o dziesięć lat...
Za skutecznością stosowanej polityki represyjnej przemawiałby także fakt pogodzenia się z rzeczywistością większości represjonowanych: znaczna ich część pozostanie na zawsze w miejscach osiedlenia, zakładając tam rodziny, przedsiębiorstwa, a i wśród powracających do kraju z Syberii i Kaukazu przeważali ludzie niechętnie sięgający myślą do „szaleństw” młodości.
Zastrzec się wszelako wypadnie, iż wbrew pozorom ten okres biografii spiskowców znamy nie najlepiej. Znajdujemy się dziś nieomal w tym samym punkcie, jakim było wydanie monografii Michała Janika w roku 192867; nieznacznie tylko wykroczyliśmy poza rejestr pamiętników syberyjskich zawarty w bibliografii Maliszewskiego88. Co więcej, wznowienia, nowe znaleziska i edycje, publikacje
mf, Kieniewicz, Konspiracje Galicyjskie, i. 226—227.
T. Wyrwie* tW- Tokarz], Rząd rosyjski t społeczeństwo polskie B i iiierii jaiaMnntirnna-rlrlrh. „PrzegLąd Wszechpolski” 1902, nr 7. s. 521—522. §|S|999 B H ssmĘK zarówno Polacy. ]ik i Rosjanie, zob, H. Szreniawa, ID lilasf >H MiMf w oemtnicln tot dziesiątku, „Przegląd Polaki” 1870, nr 3, a, JM'. A. Ł w~, łz soospomi-nanti oficera, yien. sztaba, ,.RusakaJa Starina" «ML me H f. Ut; Paniutto, Sohytija priedezestwowuwszyje wosstaniju w 9 HH| o ■ „RUMkafa Star ma” 1902, nr 5, vol. lio, s. 2«3—tSA; a. Krau-Mmw jcswMI Ń p0S0krittUse ASkara, Kraków 1910, m. l«. :
5 B HIM|b .tłgae-ła polaków na OylMtrtt, Kraków 1996.
Bg u.ui ■ iwwlrl. B pemiątnikóto polskich i Polski dotyczących
' ajaWMi p Ś*KB*w« 1929.
i opracowania powstałe po II wojnie światowej policzyć można na palcach. O tym, jak rewelacyjne materiały dotyczące tego właśnie okresu w biografii spiskowców kryją się w tajnych archiwach w centrali i na prowincji, świadczyć może np. monografia Olgi Morozowej" o Bronisławie Szwarcem. Znaleźć się tam może wszystko: zatrzymane listy, rysunki, notatki, a z pewnością korespondencja urzędowa rzucająca światło na bieg życia więźnia i zesłańca... Przeprowadzenie szczegółowej kwerendy w tych zasobach, publikacja najciekawszych przynajmniej materiałów z pewnością zadałaby kłam niejednemu obiegowemu sądowi.
Stąd też ten wielce niepełny" portret polskiego spiskowca pierwszej połowy XIX stulecia — zbiorowy i indywidualny — jaki wyłania się z dokumentów, którymi dysponujemy. Niedokładnie znamy jego „zbrodnie”, trochę więcej wiemy o karze; źródła sporo odsłaniają prawdy o „skrusze”; najbardziej rzucają się jednak w niepokorni, wieczni buntownicy. Wystarczy, by było ich kilku w każdym pokoleniu, aby rodziła się przesłaniająca wszystko inne legenda.
Warto dokładniej poznać podmiot starego sporu o „liberum conspiro”, przyjrzeć się skomplikowanym losom polskich spiskowców we wszystkich fazach ich niejednoznacznego żywota.
« O. Morozowa, Bronisław Szwarca, Wrocław 1982.
Najmniej w tym sensie potrafimy powiedzieć o spiskowcach „niższych stanów" — włościanach, rzemieślnikach. Najczęściej podpisywali oni protokoły zeznań krzyżykami, nie spisywali, rzecz jasna, wspomnień, większość z nich skazywana była na kary chłosty w cyrkułach i oddawana pod dozór policyjny. Najbardziej świadomi i czynni w spiskach wędrowali tą samą drogą, co ich współtowarzysze z warstw oświeconych, na Syberią i do rot aresztanckich, pozostawiając na miejscu w kraju swoich bliskich, często wielodzietne rodziny. W literaturze historycznej spotykamy się częstokroć z opinią, iż wielu spisków „plebejsklch” władze nie odkryły, jako że były one lepiej zakonspirowane, wystrzegały się „paniczów”, by nie zwracać uwagi policji, i rzeczywiście rzadziej wpadały jej w oko. Czy teza ta stanowi pochodną mitotwórstwa spiskowego (np. E. Dembowskiego), czy też odzwierciedla faktyczny stan rzeczy, oto kolejne z pytań, na które brak jednoznacznej odpowiedzi.