W $Uu*>wsko. — Kilka uwag do portretu polskiego spiskowca
rodowością." ” W cełi X Pawilonu kreśli Narcyza Zmi-thowska pean ku czci Ojczyzny, najwyższego dobra danego człowiekowi. W patetycznych słowach powtarza to samo, co w lakonicznym zdaniu zawarł Ignacy Grudziński. 2 cytowania takich zeznań zaiste trudno jest rezygnować, choć naszej wiedzy faktograficznej o samych spiskach nie poszerzają. Dziejopis konspiracji korzysta przede wszystkim ze „szczerych” i obszernych wynurzeń, a nie z choćby najwspanialszych ideowych deklaracji podsądnych odmawiających współpracy ze śledztwem...
Przy sposobności zauważmy jeszcze, iż przy próbie naszkicowania portretu polskiego spiskowca omawianego okresu nie należy tracić z pola widzenia pojawiających się w tajnych kółkach dziewcząt. Literatura uwieczniła dwa portrety kobiece; bohaterki powstań narodowych i matki--Polki. Uczestniczki kółek samokształceniowych przewożące pod sukniami literaturę zakazaną, biorące aktywny udział w różnych spiskowych poczynaniach, nie rzucały się w oczy w dobie międzypowstaniowej. Ą przecież już się pojawiły: Emilia Bogdaszewska w Kielcach (1838)w, Józefa Przedszewska na Kowieńszczyźnie (1846), która zyskała sobie „piękną opinię przez swoją przytomność umysłu i niekompromitowanie nikogo” 11, Entuziastki w Warszawa i na prowincji Królestwa Polskiego. Notabene z pułapek śledztwa wychodziły one znacznie lepiej niźli ich współtowarzysze. Można by sądzić, że zaważył tu fakt, iż były lepiej traktowane, skazywane nie na syberyjskie zesłanie, lecz na pokutę w klasztorze (kodeks woiskowy wyłączał kobiety spod jurysdykcji sądów wojennych); ale zdarzały się też wypadki ponure i tragiczne, jak choćby
los maltretowanej w śledztwie Michaliny Rogalewiczów-ny, zmarłej wkrótce po zwolnieniu z aresztu policyjnego. Sprawa Rogalewiczówny nabrała rozgłosu, jej pogrzeb w marcu 1846 roku zamienił się w manifestację patriotyczną. 2 Nie potraktowały jej jednak jako przestrogi członkinie związku Henryka Krajewskiego ze Żmichowską na czele, nie zmieniło to ich postawy ani przed, ani w czasie śledztwa.
Przypomnieć w tym miejscu należy, że dzieje polskich spisków znają też okres, kiedy prawie nikt z zatrzymanych nie Załamywał się w śledztwie i nie składał kompromitujących podziemie zeznań: było to w przededniu i na początku powstania styczniowego. W 1862 roku w tejże Cytadeli, która tak niedawno była widownią przyznawania się do winy, gdzie niezłomnych można było policzyć na palcach, w tejże Cytadeli znaleźli się teraz liczni przedstawiciele organizacji narodowej wszystkich jej szczebli, w tym także członkowie władz najwyższych: Jarosław Dąbrowski, Bronisław Szwarce i inni. I żaden z nich nie wyjawił znanych sobie tajemnic. Fakt ten wprawiał w zdumienie i gniew władzę; dawał temu wyraz parokrotnie w. ks. Konstanty w swych listach do Aleksandra II. 2 Co spowodowało tę radykalną przemianę postaw? Rzecz chyba nie tylko w indywidualnych cechach charakterologicznych, choć i one odegrały niepoślednią rolę, co widać na przykładzie biografii Szwarcego, lecz w określonej sytuacji społeczno-politycznej, klimacie, który oddziaływał również na kazamaty. Uwięzieni konspiratorzy mieli teraz za sobą odczuwalne poparcie społeczeństwa, czuli się z nim zespoleni, a nie wyizolowani, wiedzieli, że za murami Cytadeli pozostali inni, którzy walkę kontynuują. Widzieli więc sens oporu, milczenia, nie stracili nadziei. Spiskowcy 1862 i 1863 roku nie czuli się tak przeraźliwie osamotnie-
4*
ff. ŁmicbowSkieJ przed Komisją Śledczą w Lublinie w 1851 r
zob. N. Zmięhowska, Listy, Ł I: W kręffu najblttszych, Wrocław JSST, s. 703; S. Król, Cytadela war stawka, ę. IM.
ii zob. Korespondencja namiestników Królestwa Polskiego sty«e*—sierjrfeił 1M3 t., Wrocław 1474, s. 14, 29 1 inne. Seris: Powstanie Styczniowe M*le-riaiy i Dokumenty.