i w rozwoju psychoseksualnym. Wprowadzenie katechezy do szkół ma ' tę wielką zaletą, że współpraca i wspólne oddziaływanie na młodego człowieka w zakresie kształtowania postawy wobec seksualności może być hardziej spójne. Szkoła, dzięki szerszej współpracy wszystkich zainteresowanych stron: młodzieży, wychowawców, rodziców i duszpasterzy, może stać się ważnym miejscem przygotowania młodych do dojrzałej miłości. W wychowanie to powinni włączyć się pełniej jednak ci rodzice, którzy mają większą wiedzę i doświadczenie w tym zakresie. Mogliby służyć nim nie tylko swoim dzieciom, ale także szerszemu gronu młodzieży.
Wychowanie seksualne dzieci i młodzieży w polskiej rzeczywistości domaga się większej solidarności samych rodziców. Tylko bowiem w ten sposób rodzice mogą się bronić przed ewentualnymi niesprawiedliwymi naciskami władzy na takie wychowywanie ich dzieci, które byłoby niezgodne z ich sumieniami czy z sumieniami dzieci.
Rodzice, wychowawcy i duszpasterze powinni sobie uświadomić, że oddziaływanie indywidualne w wychowaniu seksualnym dziś już nie wystarcza. Konieczne jest tworzenie szerokiego klimatu sprzyjającego wychowaniu seksualnemu w całym środowisku wychowawczym i młodzieżowym. Tylko w ten sposób można przeciwstawić się atmosferze, jaką wokół „seksu młodzieżowego” tworzą środowiska, które lansują seksualizm odarty z wymiaru emocjonalnego, moralnego i duchowego. Takie traktowanie płciowości dezintegruje nie tylko seksualny wymiar człowieka, ale także całą jego osobowość. Zarówno rodzina, jak i szkoła nie mogą pomijać faktu, iż w dzisiejszej cywilizacji istnieją środowiska, które odwołują się do ciekawości seksualnej młodzieży, by w sposób nieuczciwy „robić pieniądze” na jej trudnościach i zranieniach. „Czyż nie służą temu właśnie pewne programy cywilizacyjne» współczesności? «Grają» one na słabościach człowieka i czynią go coraz słabszym i bezbronnym” - pisał Jan Paweł II w Liście do Rodzin'121. Yictor Emil Franki, uważny obserwator
35
List do Rodzin, 13.