cxx „CHŁOPI" NA DRODZE DO SŁAWY
serbskochorwackiego (Julie BeneSić), angielskiego i dalszych Ostatecznie do dnia dzisiejszego tetralogia Reymonta zostali przełożona na 27 języków, przy czym na niektóre języki dzieło tłumaczono dwu- a nawet trzykrotnie.
Przeiawv powszechnego uznania dla Chłopów i ich autora i pewnością zasługują na bliższe rozpoznanie i analizę. Nie tu miejsce na rozwijanie tej sprawy. Jedno jest pewne: literacka nagroda Nobla dla Reymonta była sukcesem nie tylko pisarza, takie i całej kultury nowo odrodzonej po przeszło wiekowej niewoli Mski Setki artykułów, jakie pojawiły się teraz w prasie całego świata o Chłopach, wprowadzały na nowo Polskę, tym ram jaz jako państwo niepodległe, na kulturalną mapę świata. Dnadno w tym wypadku przecenić znaczenie tego faktu. W sposób syribeficzay sprawę tę odnotowano w Paryżu,
Oto « maja 1925 t Reymont wybrał się po kilkumiesięcz* wg fangi « Nicei w drogę powrotną do kraju. Oczywikie, dtoąa wiodła ynez bliski sercu pisarza Paryż. W stolicy Francji sfasRuesp tona kaem nagrody Nobla czekała niespodzianka SumnaB mcszkaacyA to Polaków, ale także i Francuzów, nydam: marne** Oiapćm kolejno trzy uroczyste bankiety! Naporu « mii i mapa. w mieszkaniu znanego wydawcy F-órwrii Gunpmaa, powitało mocno schorowa-Br": toAftaepe ymacza grana amorów i intelektualistów frao-! mmi mi amu Heari de Rćgnier, Paul VaJóy, futhąaa, Kami h*ejn &efcr> Bezpośrednim echem tej M ahmenn z Reymontem, pśa ptze-
***** * <aae kafam pipslaay wówczas we Fnaąi fiiing -skwe' . fazgaliz, w dniu 7 maja » lf **^|*fat parna, wyuwcy paryscy zaprosfi tcywsu a * aaw aimep tótam (był wM mdi aut
Andrć Gide) otrzymali wydany właśnie pierwszy tom francuskiego przekładu Chłopów. Wreszcie w dniu 15 maja, w hotelu J’0rsay, odbyło się przyjęcie dla ok. 200 osób, zorganizowane na cześć laureata nagrody Nobla. Wśród mówców sławiących talent polskiego pisarza był minister oświaty w rządzie francuskim, Anatole de Monzie, a także.. Manus Leblond, jeden z tych, którzy przed piętnastu laty. w r. 1909, czcili w Paryżu zakończenie pracy Reymonta nad Chłopami W ten sposób ostatnia wizyta Reymonta w Paryżu nabrała wymiaru symbolicznego: w czasie jej trwania przekonał się pisarz, iz niegdysiejsze jego marzenia o zdobyciu sławy w stolicy kulturalnej świata ziściły się.
Doceniając wagę tych faktów, nie sposób nie wspomnieć tu o „dożynkach Reymontowskich", jakie autorowi Chłopów zorganizowała wieś polska. Na apel Wincentego Witosa stawiło się w dniu 15 sierpnia 1925 r. w Wierzchosławicach, rodzinnej wiosce przywódcy ruchu ludowego w Polsce, około 300tysięcy chłopów. Przybyli ze wszystkich stron kraju, z Mazur i Pomorza, z Poznańskiego i ze Śląska, spod Lwowa i Wilna, nade wszystko jednak z Małopolski. Przybyli, aby złożyć hołd autorowi Chłopów! W mowie otwierającej tę niezwykłą uroczystość Witos stwierdził m.in.:
W wielkim dziele odmalował |Reymont] w naturalnych zupełnie bat wach głębiny życia wsi polskiej. 7. mistrzostwem właściwym sobie przelał to na papier, przeniósł do wielkiej i mądrej księgi'5.
Po Witosie przemawiało kilkunastu mówców: od ministra oświaty Stanisława Grabskiego po przedstawicieli chłopskiej młodzieży. Jak można jednak sądzić z licznych sprawozdań prasowych, najbardziej wzruszającą chwilę autor Chłopów przeżył nieco później, kiedy przed podium, na którym zasiadał, przesuwać się zaczął wielotysięczny pochód mieszkańców wsi polskiej
Uroczystości Reymontowskie, „Wola Ludu” 1925 (sierpień).