816 Krystyna Wiiaosjucwska
fenomenologii bezpośredniość przeżycia estetycznego i intymność kontaktu z przedmiotem estetycznym. Wydaje się, że model oglądu z dystansu zostaje tu ewidentnie naruszony, jeśli nie porzucony. Tak jednak nie jest; Ingarden stara się przezwyciężyć chłód kontemplacji bezpośredniością przeżycia, napiętnowanego emocjonalnym zaangażowaniem, co raczej jest zadaniem niewykonalnym. Albo też wykonalnym za pewną cenę.
Zacznę od prowokującego pytania: czy w kontakcie erotycznym jest nam obojętny ontyczny status przedmiotu pożądania? Opisując doświadczenie estetyczne za pomocą słów: nęcenie, pożądanie, pragnienie, zakochanie się, żądza posiadania, mówi Ingarden o bezpośrednim naocznym kontakcie. Słowa bezpośredni i kontakt pozostają w aporii do naoczności, bowiem ten właśnie zmysł służył od wieków do oddania dystansu. Dlatego Ingarden, gdy przyjęty język erotyczny wręcz domaga się odeń użycia słowa „dotyka” w dosłownym znaczeniu, czyni to połowicznie, zabezpieczając się dwukrotnie: słowo dotyka bierze w cudzysłów i zarazem podkreśla, że wyraża się przenośnie. Dotyk - w znaczeniu dosłownym - w ogóle nie pasuje do bezpośredniości naocznego kontaktu. Pasują natomiast zmysły dystansu: oko i ucho. Fenomenologiczna bezpośredniość zostaje wpisana w model kontemplacji, a język erotyczny zdradza jedynie stłumioną, a przez to niespełnioną, tęsknotę za zbliżeniem z dziełem sztuki. Tęsknotę tę miała śmiałość wypowiedzieć bez przenośni(!) Susan Sontag w swym proteście przeciw interpretacji: „potrzebujemy erotyzmu w kontakcie ze sztuką”8.
Dwaj polscy estetycy, których formacja duchowa przypada na pierwszą połowę XX wieku, pozostają wierni modelowi kontemplacji, a jednocześnie wprowadzają elementy model ten naruszające. Przykładów takich, powstałych właśnie w pierwszej połowie XX wieku, ale także i później, można by przywołać wiele, a każdy z nich otwierałby nową perspektywę ukazującą niewystarczalność modelu tradycyjnego. I tak Frankfurtczycy, Benjamim i Adomo, uznawali wagę estetycznego doświadczenia, ale krytykowali jego oświeceniowy model za izolację od życia i zarazem pozostawali nieufni wobec fenomenologicznego postulatu bezpośredniości, niepozwalającej dotrzeć do społecznego, historycznego i ideologicznego znaczenia dzieł sztuki. Podobnie Gadamer. Inni, jak np. estetycy analityczni, przyjmując model tradycyjny jako jedyny, w obliczu jego słabości postulowali w ogóle odrzucenie kategorii doświadczenia estetycznego z estetyki. 1
W dalszej części zajmę się tymi koncepcjami, które: a) podtorzy1 mują w pełni wagę doświadczenia estetycznego i potrzebę zachowania tego pojęcia w estetyce, b) widzą konieczność radykalnej zmiany jego pojmowania w stosunku do wzorca tradycyjnego, c) proponują nowe ujęcia w oparciu o zasadę bezpośredniości - także wyraźnie przeformułowaną. Czynione w tym kierunku wysiłki, zmierzające do wypracowania nowej formuły doświadczenia estetycznego, realizowane są w sposób wyraźny, tak w teorii, jak i samej sztuce, poprzez strategie, które chcę tu określić jako strategie pragmatyzacji i zaangażowania.
Jak wiadomo, kontemplacyjnemu modelowi doświadczenia estetycznego towarzyszył postępujący proces autonomizacji sztuki, coraz bardziej oddalającej się od praktyki życia. Może warto przypomnieć, że w tradycji amerykańskiego pragmatyzmu nigdy nie było zgody na takie pojmowanie sztuki i jej doświadczenia. John Dewey budował filozofię sztuki, w której pojęcia praktyczności, kognityw-ności i estetyczności nie były sobie przeciwstawiane, lecz stanowiły dopełniające się aspekty jednego doświadczenia. Jego praca Art as Experience, wydana w 1934 roku, nie miała żadnych szans na prze bicie się poprzez dominującą teorię estetyki kontynentalnej. Dzisiaj natomiast estetyka pragmatyczna i sam Dewey przeżywają swój re nesans.
Chcę jednak wyraźnie powiedzieć, że zaznaczające się dziś - tak w sztuce, jak i w teorii estetycznej - tendencje do odrzucenia estetyki tradycyjnej poprzez przywrócenie związków sztuki i jej doświadczenia z praktyką życia nie są efektem jakiejś nagłej ekspansji, przez całe dekady ignorowanej, filozofii pragmatycznej. Przeciwnie, to pragmatyzm zdobywa dziś zainteresowanie dzięki tendencjom do pragmatyzacji. coraz bardziej widocznym zarówno w samej sztuce, jak i w nurtach teoretycznych, niekoniecznie z pragmatyzmem związanych, takich jak - przykładowo - fenomenologia egzystencjalna, filozofia środowiskowa, myśl ekologiczna, feminizm.
Z racji że pragmatyzm jest mi osobiście bliski, a także w przekonaniu, że najsprawniej uchwytuje zachodzące dziś w sztuce i estetyce strategie pragmatyzacji i zaangażowania, ograniczę się do przykładowego pokazania wysiłku budowania nowego modelu doświadczenia estetycznego w koncepcjach dwóch estetyków amerykańskich, z trądy cją pragmatyczną mniej lub bardziej związanych.
Arnold Berleąnt podjął od początku w pełni świadomą próbę wprowadzenia, jak sam pisze, konia trojańskiego w obręb oświeceniowego modelu estetyki jako modelu trwającego siłą własnej inercji, a niema-
Sontag. S. Przeciw interpretacji. Prze!. M. Olejniczak. Literatura na świecle. 1979, nr 9 (101). s. 305.