268 Max Dvofśk
świętej, które wielki artysta ukazał im w formach i relacjach utworzonych z surowca zmysłowych doświadczeń i które w odróżnieniu od przypadkowości codziennej egzystencji objawiały nieprzeezuwane prawdy i powiązania o charakterze zmysłowym przez wydobycie w opowiadaniu wnikliwie i przejrzyście rządzących naturą sił formalnych i ich związków przyczynowych.
Wskutek tego sztuka zdobyła nowe znaczenie w życiu duchowym. Nie interpretowała już więcej teologicznego światopoglądu, forma artystyczna sama w sobie stała się cennym dobrem w życiu duchowym ludzi. Owa nowa, samoistna wartość formy występuje może wyraźniej jeszcze w literaturze niż w sztuce. Pe-trarka odegrał tu podobną rolę jak w sztukach plastycznych Giotto. Formę artystyczną, która w średniowieczu jako korelat duchowej czy konkretnej przedmiotów ości nie miała żadnego samodzielnego znaczenia i z tego powodu była mniej lub więcej typowa, uczynił właściwym celem i sensem twórczości artystycznej, na razie, co prawda, w sposób bardzo jeszcze powierzchowny, niemniej jednak decydujący. Tym samym zmieniła się pozycja artysty: poeta ze śpiewaka ulicznego stał się wieszczem, artysta z rzemieślnika stał się bohaterem i wodzem swego narodu. Również dzieło sztuki otrzymało nową rolę. Przestało być odbiciem transcendentalnych założeń. Źródłem jego było przeżycie zmysłowe, dzięki czemu sprawiało na widzu wrażenie rozwiązania jasnego, wyzwalającego i podniosłego, dawało poczucie opanowania otaczającego świata. Do dwóch światów, które władały w średniowieczu wolą, czuciem i myślą ludzką, do ograniczonego świata doczesnego i świata wiecznego dołączył się trzeci: świat artystycznej koncepcji, podlegający własnym prawom, niosący z sobą własne zadania, cele i kryteria. Jest to początek renesansu: w owej świadomości, w otwartym przyznaniu autonomii i samodzielnego znaczenia w sztuce grze wyobraźni, zawierała się zmiana, która przeżywającym jej następstwa pisarzom wieku XV i XVI wydawała się odnowieniem sztuki, powrotem do prawdziwej doktryny, do zagubionych w średniowieczu reguł. „Commin-ció Tarte della p&ctura a sormontare in Etruria in una villa alla-to all ci U* di Firenze” — pisał Ghiberti prosto i zdecydowanie, tak jak się pisze o niewątpliwych faktach, co w stosunku do wielu znanych mu zapewne starszych zabytków byłoby niezrozumiałe, gdyby nie chodziło właśnie o nowe pojęcie malarstwa.
W tym sensie mówić można już u Giotta o odrodzeniu sztuki, o renesansie, który zakłada przyjęcie pewnych ogólnych zdobyczy klasycznych jako norm koncepcji obrazu. Znaczenie mają tu nie tylko obiektywizacja stosunku między widzem a obrazem, związanie postaci z podłożem, jedność przestrzeni i wyważona kompozycja, ale również i inne czynniki.
Przyjrzyjmy się Pokłonowi Trzech Króli (il. 24). Zarówno pojedyncze postacie, jak i cała kompozycja sprawiają wrażenie przestrzenne. Wprawdzie postacie w naszym pojęciu są prymitywnie stłoczone na wąskiej scenie, lecz nawet przy tym ograniczeniu każda wydaje się odrębnym, materialnym, trójwymiarowym ciałem, które nie jest martwą bryłą, lecz żywym organizmem. Zawarte są tu dwa kompleksy ważnych nowych zagadnień artystycznych, którymi zajmował się cały renesans.
Przede wszystkim rzeźbiarski aspekt postaci. Jako przykład może służyć porównanie Sw. Franciszka z Sta Maria degli An-geli [w Assyżu] z Institią z kaplicy delTArena (il. 25, 26). Obraz Ducenta wyrasta jeszcze z średniowiecznej koncepcji, zgodnie z którą ciała rzutowane na płaszczyznę wydawały się bezcielesnymi, płaskimi cieniami, unoszącymi się w bezkresnej przestrzeni. W odróżnieniu od takich fantomów Iustitia sprawia wrażenie antycznego posągu. Obudowanie, w którym się znajduje, przydaje jej cielesności, niezależnie zresztą od tego od razu rzuca się w oczy krągłość postaci i zdecydowane osadzenie jej w przestrzeni.
To była jednak sprawa nie tylko samego ujęcia, ale i nowego problemu. Każde ciało przedstawia dla patrzącego nie kończące się bogactwo możliwości wyrazu plastycznego; w przypadku, gdy ma ono sprawiać wrażenie niezindywidualizowane i typowe, możliwości te trzeba oczywiście poddać selekcji i stworzyć z nich zwarty system. Średniowiecze, zachowując mniej lub 'bardziej przybliżony wygląd ciała, kierowało się określonymi podstawowymi typami pojęciowymi; teraz jednak chodzi o postawę zmy-