Rozdział II. Miłość jako symbolicznie uogólnione medium komunikacji
przyczynowym. Uczestnicy tych sytuacji „mają na myśli” owe stany rzeczy, jednakże same media nimi nie są, są zaś narzędziami komunikacji, którymi można się posługiwać w pewnym stopniu niezależnie od tego, czy owe stany rzeczy zachodzą, czy nie1. Tak więc funkcji i efektów mediów nie można uchwycić na tym poziomie faktycznego zlokalizowania jakości, uczuć, przyczynowaó, albowiem w sobie samych owe funkcje i efekty są już społecznie zapośredniczone przez sposób pojmowania możliwości otwartych przed komunikacją.
Miłość rozumiana jako medium nie jest uczuciem, lecz kodem komunikacji, zgodnie z regułami którego ludzie uczucia wyrażają, kształtują, symulują, zakładają u innych, wypierają się ich i liczą ze wszystkimi konsekwencjami, jakie mieć będzie urzeczywistnienie określonego komunikatu. Jak pokażemy w następnym rozdziale, już w XVII wieku, przy silnym eksponowaniu miłości jako namiętności, istnieje zarazem świadomość tego, iż chodzi o pewien sposób zachowania, który można odgrywać i który ma się na uwadze jeszcze przed wyruszeniem na poszukiwanie miłości, że zatem zanim się jeszcze znajdzie partnera, już zna się to nastawienie i wie się o jego istotności, co zresztą sprawia, iż nieobecność partnera staje się dotkliwa, czy też nawet traktowana jest jako bolesne zrządzenie losu2. Z początku więc miłość może się rozwijać
Patrz także: T. Parsons, „Religion in Postindustrial America: The Problem of Se-cularization”, Social Research 1974, t. 41, s. 193-225 (zwł. 214 i n.). Uczucie czy miłość „in my present sense is a medium of interchange and the primary bond of solidarity itself ’ [w sensie przeze mnie używanym stanowi medium wymiany i pierwotną więź solidarności]. Także i inni socjologowie traktują semantykę miłości jako „cultural impe-rative” czy nakaz ideologiczny. Por. W. Waller, R. Hill, The Family: A Dynamie Inter-pretation, New York 1951 (wyd. 2), s. 113; W.J. Goode, Soziologie der Familie (niemiecki przekład), Miinchen 1967, s. 81.
„II y a des gens qui n’auraient jamais ete amoreux s’ils n’avaient entnedu parler de 1’amour” [Są ludzie, którzy nigdy nie byliby zakochani, gdyby nie słyszeli o miłości], czytamy u La Rochefoucauld, Maksymy i rozważania moralne, tłum. T. Żeleński-Boy, Warszawa 1977, s. 49.
Także i w wieku XVIII obok osobowo-indywidualistycznego zabarwienia, jakie właściwe było etosowi miłości, nadal utrzymuje się ten motyw uprzedzającej, poniekąd inscenizacyjnej nauki miłości. Bardzo wyraźnie występuje to na przykład u Klop-stocka, gdzie partnera odkrywa się w ramach gry odmieniającej świat („Der Verwan-delte”): „Dich zu finden, ach Dich, lemt ich die Liebe...” [Ciebie uczę się znajdować,
Ciebie, moja miłości...], w: Ausgewahlte Werke, Miinchen 1962, s. 66-68, albo w liście do J.A. Schlegla z 1 sierpnia 1752: „... po tak długich więc latach nauki miłości, wybór mój paść musi na niewiastę, która uczyni mnie bardzo szczęśliwym” - Briefe 21