148 Rozdział ósmy
członków zdobiły szumne tytuły: dwaj założyciele i Karol VI nosili nazwę Grands Conservateurs; pośród Conservateurs znajdowali się Jan bez Trwogi, jego brat Antoni z Brabancji i jego młody syn Filip. Był też Prince d’amour: Piotr de Hauteville z Hennegau; a dalej Ministres, Audi-teurs, Chevaliers d’ho<nneur, Conseillers, Chevaliers trśsoriers, Grands Veneurs, Ecuyers d^mour, Maitres des reąuetes, Secrćtaires. Krótko mówiąc: naśladowano tu cały aparat dworski i rządowy. Obok książąt i prałatów znajdują się też mieszczanie i niżsi duchowni. Funkcje i ceremonie były dokładnie podzielone. Wiele przypomina tu zwykłą „Izbę retorów”. Członkowie mieli układać pieśni we wszystkich ustalonych formach wer-syfikacyjnych: ballades couronnśes ou chapelies, chansons, sirventois, cómplaintes, rondeaux, lais, virelais itd. Miały być też prowadzone debaty „w formie procesów miłosnych, aby zaprezentować różne opinie”.34 Paniom pozostawiono rozdzielanie nagród; zabroniono również układać utwory, które podważałyby cześć płci pięknej.
Jakżeż czysto burgundzki jest ten pompatyczny i dostojny styl bycia, te poważne formy służące jedynie wytwornej rozrywce! Jest rzeczą zadziwiającą, a przecież dającą się pojąć, że dwór przyznaje się do surowego ideału szlachetnej wierności. Popadlibyśmy jednak w sprzeczność z faktami oczekując, że również siedmiuset znanych członków towarzystwa przez około piętnaście lat, podczas których słyszy się o jego istnieniu, zaliczyć trzeba, jak Boucicauta, do szczerych stronników Krystyny de Pisań, a tym samym do przeciwników Roman de la Rosę. To, co wiadomo o obyczajach Antoniego z Brabancji i innych wielkich panów, nie pozwala dopatrywać się w nich stosownych obrońców czci niewieściej. Jeden z członków towarzystwa, niejaki Regnault d’Azincourt, był sprawcą nieudanego uprowadzenia młodej wdowy po sklepikarzu; uwiedzenie to przygotowano w wielkim stylu, w dwadzieścia koni i z kapłanem.35 Inny członek towarzystwa, hrabia de Tonnerre, jest winien podobnego przestępstwa. I, by całkiem już przekonywająco dowieść, że wszystko to było tylko towarzyską zabawą, dodajmy, że pośród członków towarzystwa znaleźli się również np. Jean de Monstreuil, Gontier i Piotr Col, a więc przeciwnicy Krystyny de Pisań w wielkim sporze literackim wokół Roman de la Rosę.38
IX. FORMY TOWARZYSKIE MIŁOŚCI
iteratura umożliwia nam poznanie ówczesnych form miłości, trzeba
jednakże wyobrazić sobie, jak funkcjonowały one w samym życiu. Istniał przecież cały system .ściśle, określonych form, służących wypełnieniu ukształtowanej od niedawna arystokratycznej postawy życiowej. Ileż to było wówczas znaków i symboli miłosnych, które z wolna zarzucone zostały przez późniejsze stulecia! Zamiast Amora dysponowano całą, obficie rozbudowaną mitologią osobową Roman de la Rosę. Niewątpliwie bowiem Bel-Accueil, Doux-Penser, Faux~Semblant i reszta tych postaci żyła w wyobraźni także i poza sferą dzieł literackich sensu stricto. Dalej istniało całe mnóstwo subtelnych znaczeń związanych z barwami ubioru, kwiatów i klejnotów. Symbolika barw, która jeszcze i dziś nie uległa zupełnemu zapomnieniu, zajmowała w życiu miłosnym Średniowiecza miejsce bardzo istotne. Kto nie był w niej dostatecznie zorientowany, znajdował wprowadzenie w Le blason des couleurs, dziele ułożonym około roku 1458 przez Herolda Sycylię 1, w wieku XVI zostało ono przerobione wierszem, następnie zaś wyszydził je Rabelais — nie tyle z lekceważenia dla samego przedmiotu, ile raczej dlatego, że on sam zamierzał o nim pisać.2
Gdy Wilhelm de Machaut po raz pierwszy zobaczył swoją nieznaną kochankę, zachwycił się, że do białej szaty nosi ona kapelusz z błękitnej materii w zielone papugi, ponieważ zieleń jest barwą nowej miłości, a błękit oznacza wierność. Później, gdy minął już piękny czas jego poetyckiej miłości, Wilhelm de Machaut śni, że na portrecie, wiszącym nad jego łóżkiem, kochanka odwraca głowę, albowiem cała ubrana jest w zieleń, „która oznacza poszukiwanie nowości”.3 Pisze więc przyganiającą balladę:
En lieu de bleu, damę, vous vestez vert 1 1
Pierścienie, zasłony, wszelakie klejnoty i podarunki miłosne miały swoje specjalne funkcje; do tych funkcji odnosiły się również tajemnicze de-
Zamiast w błękity, w zieleń ubierasz się, pani.