Podmiot liryczny walczy z gromadą sztanów. Król- Duch przybiera imię Her Armeńczyk, a poprzez to łączy się z duchami starożytnej Grecji. Mieniąc się Herem Armeńczykiem, objawia metempsychiczny charakter swej istoty i ukazuje się jako odwieczny rewelator tajemnic. Stos na którym leżał Her Armeńczyk, Słowacki umieszcza ma Kaukazie. Król- Duch twierdzi że to zaborcy podpalili jego stos. Duch leżał spokojnie w swym grobie, a nad nim słychać było grzmoty i unosiły się duchy rycerzy. W utworze pojawia się motyw Niemnu, został tu ukazany jako woda zapomnienia , obok mitologicznego Styksu i Lety. Z kolei śpiew poety trackiego Orfeusza wywierał niezwykły car, poruszał skały, poskramiał zwierzęta.
Następnie przywołana zostaje postać Ulissesa, który po wędrówkach opisanych w Odysei Homera osiadł w Itace. Słowacki zwraca uwagę, iż Pan Bóg wybacza ludziom zmęczonym i zauważa że ostatecznym odpoczynkiem będzie zmartwychwstanie. Człowiek nie powinien rozpaczać, ponieważ Bóg wybacza zmęczonym.
Po raz kolejny pojawia się motyw rzeki Leta. Gdy duchy umyją usta w jej wodzie, tracą pamięć zaświatów. Her Armeńczyk, umywając tylko swe rany, zachował pamięć poprzednich żywotów.
W tym miejscu Herowi Armeńczykowi ukazuje się pierwsza zjawa , tajemnicza. Wydaje się personifikacją idei najwyższych, celów ostatecznych. Ukazują się mu następnie złote schody, które wiodą w zamglony świat. Został on ranny numidzkimi strzałami. Nagle zauważa Iris , w mitologii posłanka bogów, która została zamieniona przez Herę w tęczę. Musi się jej dobrze przyjrzeć, gdyż niedługo zniknie. Her Armeńczyk pragnie zobaczyć światło tęczy, z której bije światło. Duch nie dba o to co się z nim stanie czy będzie prowadził żywot człowieka czy też ducha. Król Duch cierpi , tak jak człowiek, czuje za tysiące. Poddaje się losowi i jest mu obojętne co się z nim stanie.
Pojawia się druga zjawa uosabiająca Polskę, ku której podąży w przyszłych żywotach Her Armeńczyk. Jest taka , jaką judejscy widzieli prorocy, tj. jak Niewiasta widziana przez św. Jana w Objawieniu obleczona w słońce, księżyc pod jej nogami. Miała ona władzę nad światem i panowała nad całą przyrodą.
Dzięki miłości do Polski dusza Her Armeńczyka obudziła się siła i wybuchła nowym płomieniem.
W następnym wcieleniu Her Armeńczyk budzi się do nowego jako Popiel, a matką jest Roza Weneda. Król- Duch obudziwszy się widzi nad sobą swą matkę, która mówi, że została zapłodniona przez proch i pioruny i wydała go aby był mścicielem. Z kolei dwa anioły towarzyszące Popielowi to wcielenie dobra i jasności ( Anioł prawy) i wcielenie demona, okrutnej natury Króla- Ducha ( Anioł lewy). Popiel nim dorósł pokarmem jego duszy była zemsta, a nauką zdrada.
Król - Duch opisuje powietrze cmentarne, które go otacza i ciągłe burze, wiatry, ognie. Mówi, że Polska była państwem sędziów, którzy byli ludzmi karzącymi. Palono ludzi na stosie. Duch czeka tylko deszczów krwawych i znów chwyci za miecz. Przytoczony jest tu również kołowrót , który był jedną z metod torturowania skazańca. Duch przypomina także o dzumie , która niegdyś pozbawiła życia wielu ludzi.
W następnej części utworu budzi się i słyszy krzyki giermka, który blady ze strachu informuje , że na niebie widnieje ogromny znak. Na początku Król- Duch pomyślał , że widzi zmorę. Gdy wybiegł na ganek. Z którego widać było całą okolicę, zauważył wiele gwiazd, a wśród nich jedna wielką, która przypominała miecz. W tym czasie zaczął się z nią posiłkować jak z szatanek. Nagle poczuł , że ukłuła go jakby trucizna i upadł na kolano jak rycerz z przebitą piersią. Poczuł również jakby mu ducha łamała. Podmiot liryczny czuje , że zbliża się jego koniec i krzyknął: Świat zwyciężył! Ma świadomość, iż niedługo otworzy się otchłań i piorun rozerwie jego łono. Wie, że pamięć o nim pozostanie jedynie w pieśniach wędrownego dziada. Jednak wie, że niedługo odrodzi się i otworzą się przed nim bramy wieczności.
Zło, czynione przez Króla- Ducha, wynika z innych pobudek niż złe czyny Heroda i ku wyższym celom prowadzi. Zdaje sobie sprawę, że jego czyny nie zasługują na uznanie, lecz uważa , że dzięki niemu Ojczyzna wzrosła. Ostatni fragment utworu zwraca uwagę, iż pierwsze kształty natury zostaną gwałtownie zniszczone, by mogły Morawic się formy wyższe.