Hans-Herman Hoppe, Misesowskie argumenty przeciwko Keynesowi
zaakceptować oferowaną płacę rynkową. Mises trafnie określa takie bezrobocie jako bezrobocie „instytucjonalne”.
A zatem bezrobocie przymusowe jest możliwe w sensie logicznym tylko wtedy, gdy zasady działania gospodarki wolnorynkowej zostaną gruntownie zmienione i gdy ustanowi się osobę lub instytucję odpowiedzialną za sprawowanie skutecznej kontroli nad zasobami, których nie stały się pierwotnymi właścicielami ani nie nabyły od innych pierwotnych właścicieli (homesteaders). Taka pozarynkowa instytucja, narzucając płacę minimalną wyższą niż marginalna produktywność pracy, może skutecznie hamować wymianę pomiędzy oferującym pracę a kapitalistą. Obaj zdecydowaliby się na taką wymianę, gdyby mieli nieograniczoną kontrolę nad swoją pierwotną własnością. Potencjalny pracownik staje się więc przymusowym bezrobotnym, a potencjalny pracodawca zmuszony jest przenieść komplementarne czynniki produkcji (complementary factors oj productioń) z zastosowań służących produkcji wyższej wartości do produkcji niższej wartości. W zasadzie instytucja pozarynkowa może spowodować dowolnie duże bezrobocie przymusowe. Gdyby wprowadzono, powiedzmy, płacę minimalną w wysokości miliona dolarów za godzinę, to zostałoby wymuszone bezrobocie praktycznie stuprocentowe. Wszyscy przeszliby na przymusowe samozatrudnienie, co skazałoby większość obecnej populacji na śmierć głodową. Gdyby nie istniała żadna instytucja wyłączona spod działania praw wolnego rynku, to przymusowe bezrobocie byłoby logicznie niemożliwe. Dzięki temu, zamiast stopniowego ubożenia, zapanowałby dobrobyt.
1.2 Pieniądz
Człowiek bierze udział w wymianie gospodarczej (zamiast pozostawać w stanie samowystarczalnej izolacji), gdyż dostrzega, że system podziału pracy jest bardziej produktywny, a woli mieć więcej dóbr niż mniej. Stąd wynika jego udział w rynku, następnie zaś rodzi się potrzeba środka wymiany, czyli pieniądza. Jedynie w sytuacji, w której człowiek miałby nadludzką możliwość precyzyjnego przewidywania przyszłości, pieniądze nie byłyby potrzebne. Wówczas bowiem, wobec braku jakiejkolwiek niepewności, w nierealnej krainie równowagi, każdy znałby dokładnie warunki wszystkich przyszłych transakcji oraz ich czas i miejsce. Wszystko można by zorganizować zgodnie z tymi przewidywaniami, a trans ak-