126 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA
Lektura to bardzo gorzka i niezwykle pouczająca. W podejściu do strat kultury i prób ich wyrównania tragicznie zderzają się racje polityczne, prawne, moralne i emocjonalne. Dotychczas przewaga racji politycznych decydowała o doraźnych rozwiązaniach. Może jednak przy większej równowadze sił, dystansie czasowym i płynącym zeń doświadczeniu historycznym istnieje możliwość dopuszczenia do głosu argumentów bardziej sprawiedliwej natury. Słuszna wydaje się zatem sugestia Autora, że za punkt wyjścia toczących się dyskusji można byłoby przyjąć wypracowaną na podstawie norm prawa międzynarodowego dojrzałą koncepcję polskich specjalistów z Biura Rewindykacji i Odszkodowań Ministerstwa Kultury i Sztuki (1945-1951). Stanowiła ona logiczny ciąg Koncepcji zadośćuczynienia za straty w dziedzinie kultury opracowane w ośrodkach polskich przed zakończeniem wojny (rozdz. I s. 17-48) oraz Projektów uregulowania restytucji i odszkodowań kulturalnych formułowanych na forum międzynarodowym (rozdz. II s. 49-64). Autor szczegółowo referuje kształtowanie się i precyzowanie postulatów teoretycznych oraz prace dokumentacyjne przygotowywane przez Biuro. Odsyłając zainteresowanych czytelników do tego głęboko poruszającego wywodu (s. 65-94), w tym miejscu trzeba przynajmniej zasygnalizować podstawowe wątki.
Polscy fachowcy, którzy przeżyli w kraju okupację hitlerowską i byli świadkami eksterminacji naszej kultury (np. Stanisław Lorentz, Wacław Borowy, Józef Grycz) obciążali Niemców pełną odpowiedzialnością za wszystkie szkody wyrządzone przez wojnę, a zwłaszcza przez celowe, niszczycielskie działania okupantów. Domagali się zatem zadośćuczynienia zarówno drogą restytucji, jak i reparacji.
Restytucja, jak wyjaśnia Autor (s. 92), zmierza do przywrócenia poprzedniego stanu zabytków poprzez zwrot obiektów zagrabionych (restytucja bezpośrednia), przekazanie obiektów możliwie najbardziej zbliżonych pod względem artystycznym lub historycznym do utraconych (restytucja zastępcza) oraz wiernej rekonstrukcji zniszczonych dzieł wykonanej przez sprawców lub na ich koszt. „Jeżeli natomiast chodzi o zagadnienie reparacji, to celem tej formy likwidacji skutków wojny jest nie tyle dążność do przywrócenia stanu poprzedniego w identycznej postaci materialnej, co stworzenie podstaw do odbudowy dorobku kulturalnego, który uległ zniszczeniu w dużym stopniu, nie dającym się dokładnie obliczyć ani oszacować” (s. 93).
Wobec fizycznego zniszczenia znacznej części polskich dóbr kultury (w sferze materialnej straty szacowano na co najmniej 43%) i braków precyzyjnej dokumentacji, najszersze zastosowanie mogła znaleźć właśnie formuła reparacji, rozumianych jako przekazanie nam ze zbiorów niemieckich ustalonego kwantum ekwiwalentów „w naturze”, czyli też w dobrach kultury.
Szczegółowo wypracowana była argumentacja przemawiająca za takim stanowiskiem wraz z projektami realizacyjnymi. Przygotowano też dokumentację szkód i propozycje ewentualnych ekwiwalentów. Niestety, na skutek niesprzyjających układów politycznych niewiele tych planów doczekało się realizacji. Obiektywne rozliczenia ze stroną radziecką były przecież zupełnie niemożliwe. Interesy niemieckie wzięli w obronę alianci, od początku znacznie ograniczający zakres rewindykacji, a zwłaszcza odszkodowań. Również ówczesne władze polskie nie wykazały koniecznego zrozumienia ani pełnej determinacji w dochodzeniu naszych krzywd kulturalnych. Po 1946 r. prace zostały znacznie ograniczone, a w 1951 r. zaniechane. Większość zgromadzonych materiałów przepadła.
Z tym baczniejszą uwagą należy powrócić do teoretycznych ustaleń z tamtych lat.
Bibliologa nurtuje pytanie, jak przedstawiała się sytuacja książki i bibliotek w całości problematyki strat kulturalnych. W świetle omawianej książki odpowiedź na nie jest dość złożona. Z wywodów Autora w rozdziale I jasno wynika, że w wypowiedziach polskich specjalistów okresu wojny biblioteki, archiwa, księgarnie i wydawnictwa traktowane były na równi z innymi instytucjami kulturalnymi i oświatowymi (np. muzeami, teatrami, szkołami) a książki — analogicznie do innych dóbr kultury (dzieł sztuki, architektury, instrumentariów). Podobnie rzecz miała się w ujęciu gremiów międzynarodowych. Na przykład w przygotowanym w sierpniu 1994 r. przez Conference of Allied Ministers of Education dokumencie, który miał stanowić podstawę działań restytucyjnych Narodów Zjednoczonych (ale też nie został wprowadzony w życie!) pŁ „Scheme for the restitution of objects d*art, books and archives” przewidywano powołanie czterech zespołów: do spraw dzieł sztuki, do spraw książek i bibliotek, do spraw archiwaliów i zespołu rozjemczego