POLITOLOGIA TRADYCYJNA A POLITOLOGIA TEORETYCZNA 97
się to do teoretyczno-metodologicznej struktury tych badań, do kwestionariuszy badań politologicznych, oraz wreszcie do wartości poznawczej dotychczasowych opisów i wyjaśnień rzeczywistości politycznej. Polski politolog stawiany jest pod pręgierzem opinii społeczności naukowej i opinii publicznej przede wszystkim za swą nadgorliwość w usługach ideologiczno-politycznych.
Bilans całego dwudziestolecia wykazuje istnienie wielu słabości. Są to m.in.: niedostatek i ubogi zakres badań empirycznych, dominacja perspektywy potocznego doświadczenia społecznego, bezpośrednia ingerencja motywacji ideologiczno-poli-tycznych w proces badawczy.
Można zaryzykować hipotezę, że w rozwoju humanistyki dochodzi do polaryzacji sceny naukowej. Jedną grupę tworzą systemy wiedzy rozwijane w ramach metodologicznego modelu nauki empirycznej, lecz nie typu przyrodniczego. Te szkoły badawcze reprezentują stanowisko umiarkowanego antynaturalizmu. Sądzić można, że w epoce postmodernizmu szkoły te są w odwrocie. Drugą grupę tworzą te kierunki badawcze, które uznają, że nauki społeczne są naukami, ale nie empirycznymi, bądź też — w skrajnym wypadku — w ogóle odrzucają naukowe podejście do zjawisk społecznych. Można to podsumować: trwają boje umiarkowanego scjentyzmu z różnymi odmianami hermeneutyki1.
Dla metodologicznej charakterystyki politologii (odpowiednio: określonego paradygmatu badań politologicznych) ważne jest to, czy wiedza zgromadzona w jej ramach jest ukształtowana jako zbiór zdań stanowiących teorię, czy też nie. Ten punkt widzenia na rozwój polskiej nauki o polityce pozwala wyodrębnić dwa jej modele. Pierwszy model to politologia tradycyjna, drugi — teoretyczna. Istnieją one równolegle obok siebie, mają swoich „ideologów”, charakterystyczną frazeologię oraz — co zrozumiałe — własne ideały naukowości. Różnice metodologicznie istotne sprowadzają się do kilku punktów. W uproszczeniu przedstawia je schemat 1.
Tradycyjna politologia poszukuje własnej tożsamości posługując się kryterium przedmiotowym oraz kryterium metody badania. Pragnie więc wyodrębnić taki zakres zjawisk, którego nie bada inna dyscyplina (przynajmniej pod pewnym względem), a ponadto stara się znaleźć specyficzną, sobie właściwą, metodę badania. Jednak kroczy drogą donikąd. Przedmiotowo-metodologiczną swoistością odznaczają się bowiem całe działy nauk2, np. szeroko pojęte nauki humanistyczne, których przedmiotem jest człowiek (jako istota społeczna) oraz społeczeństwo ludzkie. Osobliwą metodą nauk o człowieku jest interpretacja humanistyczna, stosowana przez wszystkie dyscypliny społeczne. Natomiast poszczególne dyscypliny różnią się technikami (tj. rozwiązaniami bardziej globalnych metod). Również — jak pisze Jan Woleński — „im bardziej posuwamy się w kierunku bardziej szczegółowych dyscyplin, tym wyraźniej specyficzność staje się zwykłą i pospolitą różnością”3.
Do równie mało konkluzywnych wniosków prowadziły rozważania nad stosunkami łączącymi naukę o polityce z pokrewnymi dyscyplinami społecznymi. Nie wygasły nawet spory między zwolennikami pluralistycznej koncepcji politologii
Por. np. A. G i d d e n s, J. H. T u r n e r, Introduction, w: A. G i d d e n s, J. H. Turner
(eds.), Social Theory Today, Stanford, Califomie 1987; E. Mokrzycki, Socjologia w filozoficznym kontekście, Warszawa 1990, s. 5 —12; H. K o z a k i e w i c z Zwierciadło społecznego świata, Warszawa 1991, s. 7-24. S
Jak podaje Jan Woleński historycznie ukształtowana klasyfikacja nauk liczy ponad cztery tysiące uprawianych dyscyplin naukowych. W tej sytuacji „próby przyporządkowania odrębnych przedmiotów większości dyscyplin wydają się raczej groteskowym aniżeli poważnym przedsięwzięciem”. Tegoż, Dyscyplina naukowa a teoria naukowa, „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1981, nr 1—2, s. 4.
Tamże, s. 5.