82
SED CONTRA
reguł, definicji. Jeśliby porównać język potoczny do swobodnie płynącej rzeki, to język P byłby rzeką uregulowaną, ale nie kanałem, jak języki nauk tego typu, co fizyka, ani nie wodociągiem, jak języki całkowicie sztuczne.
Tyle w kwestii języka.
Pozostaje druga sprawa — równie podstawowa: temat (a raczej tematy) rozmowy. We wstępie Filozof twierdzi, że mają nim być „sprawy ludzkie’. Zgodziliśmy się już, że jest to określenie słuszne i chyba bardzo szczęśliwe. Ale w tym rzecz, że jednocześnie jebt ono bardzo niewystarczające i trochę niejasne. Bo po pierwsi z e: czy „sprawy ludzkie” istotnie sprowadzają się do podstawowych pytań filozofii (jakby to sugerował tekst rozmowy)? Sądzimy, że nie. Uprawianie nauki stawia badacza wobec problemów ludzkich, które nie zawsze mają wyraźny charakter filozoficzny (np. niektóre z nich mogłyby być rozwiązane przy zastosowaniu odpowiedniej socjotechniki). Większość jednak ma korzenie filozoficzne — choć dotykają one raczej etyki, a nie teorii poznania czy metafizyki. Są to bynajmniej nieobojętne światopoglądowo problemy współpracy, odpowiedzialności za różnego typu praktyczne wykorzystanie wyników badań itp. Jest tu, nad czym dyskutować, i nie byłyby to dyskusje akademickie. Po drugie, czy podstawowe pytania filozofii zawsze dotyczą spraw ludzkich? Oczywiście, ludzką sprawą jest etyka. W jakiś inny sposób bardzo zahacza o człowieka teoria poznania (bo jest przecież teorią poznania ludzkiego), a jeszcze bardziej metafizyka. Człowiek jest bytem — a więc jest, może być rozpatrywany w kategoriach metafizycznych. Ale dla metafizyki człowiek jest jednym z wielu zagadnień, czy też — w innym ujęciu — fragmentem jednego wielkiego zagadnienia. Ale w tej rozmowie nie zajmujemy się metafizyczną koncepcją człowieka — tylko istnieniem cząstek elementarnych. Powstaje pytanie, w jakim sensie jest to problem ludzki? Chyba tylko o tyle, że to człowiek poznaje elektrony i protony. Trzeba jednak koniecznie odróżniać zainteresowanie jakąś rzeczą od zainteresowania samym procesem i faktem poznawania tej rzeczy. Brak takiego odróżnienia wyraźnie się w Rozmowie zaznacza — zwłaszcza w części II, gdzie zagadnienie istnienia cząstek elementarnych (problem z pogranicza fizyki i metafizyki) jest pomieszane z zagadnieniem poznawalności istnienia tych cząstek (problem z zakresu teorii poznania fizykalnego, a więc w pewnym sensie problem ludzki).
Bynajmniej nie ratuje sprawy nawiasowe zastrzeżenie Filozofa, że chodzi o świat materialny, „badany metodami fizyki i wyrażony w jej języku”. Cząstki elementarne dane są nam tylko dzięki istnieniu tych metod — nie ma żadnych możliwości stwier-