społeczeństwa jest również to, że resocjalizacja się nie udaje52. To zawsze sam więzień resocjalizuje lub reedukuje się w zależności od własnego wewnętrznego wyboru, osobistej wolnej decyzji. Oczywiście społeczeństwo może zachęcać do podjęcia tego rodzaju dobrego wyboru, może wspierać taką decyzję o zmianie życia. Z praktyki penitencjarnej wynika, że przyszłość przestępcy niejednokrotnie zależy od „podania ręki” w trudnym momencie, ale nie może to nigdy oznaczać podważenia samodzielności moralnej, wzięcia na siebie osobistej odpowiedzialności za wyrządzone zło, dobrowolności wyboru odmiennego kreowania swojej przyszłości53. Takie widzenie procesu resocjalizacji zmienia spojrzenie na skazanego w relacji do kary. Przestaje on być tylko przedmiotem, na którym zostaje wykonana kara, a staje się czynnym uczestnikiem, autorem procesu poprawy54.
Znane jest stwierdzenie o. Josepha R. P. Verneta SJ, że kara powinna niszczyć w człowieku to, co jest w nim przestępcze, a nie niszczyć samego człowieka przestępcy. Należy to rozumieć jednak w ten sposób, że kara ma stworzyć warunki, aby sprawca mógł sam zniszczyć to zło w sobie. Zła nie da się zniszczyć w człowieku, jeżeli on sam tego nie chce. Kara kryminalna nie stanowi więc jakiegoś instrumentu korekcji charakteru, ale jedynie bodziec i pomoc do poprawy przestępcy. W toku działań resocjalizacyjnych rola zaangażowanych w nie osób nie polega na narzucaniu decyzji moralnych, co jest przecież niemożliwe, lecz na stwarzaniu dogodnych warunków do ich podjęcia. „Dogodnych” nie musi jednak zawsze oznaczać „łagodnych”. Czasem sprawiedliwa dolegliwość, cierpienie proporcjonalne do własnych win, do ciężaru przestępstwa, może być jedynym sposobem czy szansą na uzmysłowienie sobie przez przestępcę popełnionego zła i obiektywnej oceny moralnej przestępstwa, co jest warunkiem poprawy. Resocjalizacja nie stoi więc w sprzeczności z ideą retrybucji. Zbytnie łagodzenie kar, chociaż być może wynikające z dobrych intencji, nie przynosi pożądanych efektów. Nieusprawiedliwiona liberalizacja prawa karnego odrywa system sankcji karnych od prawdy o moralnej treści czynu przestępnego i wysokiej wartości dóbr chronionych prawem karnym, a także narusza podstawowe reguły sprawiedliwości. Kary zbyt łagodne, a więc niesprawiedliwe, nie przynoszą resocjalizacji sprawców przestępstw, pogłębiają brak odpowiedzialności za własne czyny, sprzyjają powstawaniu u nich postaw roszczeniowych, poczucia bezkarności, a nawet poczucia krzywdy.
52 A. Peyrefitte, Wymiar sprawiedliwości, s. 298-299.
53 Tamże.
54 J. Switka, Wprowadzenie w problematykę, s. 14.