383
NIECHAJ CZŁOWIEK NIE ROZŁĄCZA
duchowej, rzeczy ziemskich i rzeczy niebieskich, a to pomieszanie odbywa się zawsze pod zasłoną najwyższego ideału. Romantyzm jest tym, co niezdrowe, mawiał Goethe. Lecz kłamstwo romantyczne nie pojawia się mocą samorództwa: wyprzedza je zawsze i przygotowuje fałszywa koncepcja stosunków między duchem a życiem, fałszywy ascetyzm lub fałszywy klasycyzm. Za zgnilizną Rousseau‘a kryje się nieludzkie skostnienie Kalwina... Tu jest, w rzeczy samej, błąd wszystkich skrajnych spiry-tualizmów: próbują one stłumić lub zlekceważyć zdrowe życie i tym przyprawiają życie o chorobę, a to życie chore znieprawia i ujarzmia ducha. Ideały zbyt wyniosłe, by liczyć się z ziemią i z ciałem, upadają wówczas tak nisko, że aż stają się pretekstami i przepustkami na użytek ziemi i ciała: duch nigdy nie jest tak bliski ujarzmienia przez ciało, jak gdy czyni się jego tyranem.
Skądinąd nie ulega wątpliwości, że systemy moralne i kulturalne, które zbyt mocno akcentują walory duchowe i przyznają im godność nieomal autonomiczną, sprzyjają tym samym zakłamaniu wewnętrznemu. Same w sobie, rzecz jasna, sprawy ducha przewyższają realnością i głębią sprawy życia: być wielkim poetą to dola większa i prawdziwsza niż być dobrym robotnikiem, a powołanie dziewicy poświęconej Bogu stoi wyżej niż powołanie najlepszej matki rodziny. Ale walory życiowe mają ten plus, że są szczere: niepodobna na przykład, żeby człowiek normalny łudził się (i łudził innych) na temat stopnia swojej siły i zręczności
fizycznej; w tej dziedzinie probierze oceny są zbyt dostępne i zbyt dokładne. Rzecz się ma inaczej z wartościami duchowymi; ponieważ są one niematerialne a główną ich dziedziną jest sfera niewidzialnego, uchylają się spod wszelkiej kontroli ścisłej, a często nawet spod wszelkiej kontroli obiektywnej. Zły poeta może się uważać za geniusza zapoznanego, ale żaden pokurcz nie bierze siebie za ukrytego kolosa. Im wyższego rzędu jest jakaś aktywność ludzka, tym trudniej jest ją „rozpoznać po owocach", tak tajemnicze bywają te owoce i tak odległe. Ale ta właśnie trudność kontroli stanowi zachętę do oszustwa. Gorzką tragedią najwyższych walorów ludzkich jest łatwość z jaką bywają podrabiane. Chyba tylko przy pomocy rzadkiej i przenikliwej mądrości oraz upływu czasu osądzić można — i to zawsze w sposób sporny — autentyczność powołania politycznego, artystycznego i nawet — ostatecznie — religijnego. Toteż naturalną ucieczką wielu istot, których bezsilność lub przeciętność biją w oczy w zwykłej aktywności społecznej, jest poświęcić się, dla kompensacji, służbie wyższym ideałom: w tej dziedzinie ich niższość nie podlega już bezpośrednim sprawdzianom i mogą nawet, jeśli mają dar wypowiadania umiejętnie prawd nieprzeżywanych, zdobyć świetne, choć przelotne, sukcesy. Złemu stolarzowi nie powiedzie się nigdy w jego rzemiośle, ale zły