ŚWIETLE STATYSTYKI
Zależność życia gospodarczego Polski od morza datuje się nie od dziś, nigdy jednak nie występowała na jaw z tak wyrazistą siłą, jak obecnie. Posiadając odnośne dane statystyczne, zależność tę, wzrastającą z dnia na dzień możemy stwierdzić naocznie. Tablica p. t. „Wskaźniki gospodarcze spraw morskich w Polsce", zestawiona jest poszczególnemi kwartałami i miesiącami 1926 i 1927 roku na podstawie danych statystycznych Gł. U. St., ogłaszanych w formie bardzo szczegółowej w wydawnictwach tegoż Urzędu (Wiadomości Statystyczne Gł. U. St., Statystyka Pracy, Miesięczniki i Kwartalniki Statystyki Handlu Zagranicznego). Tablica ta wykazuje w ogólnych zarysach wagę, jaką dla całokształtu i poszczególnych dziedzin gospodarczych Polski ma dostęp do morza.
Lata 1926 i 1927 (I i II kwartał) zaznaczyły się wybitnie aktywnym stosunkiem do spraw morskich. W dniu 31 grudnia 1926 roku Polska przystąpiła do pracy na morzu, posiadając marynarkę handlową w składzie 34 jednostek o pojemności 21945 ton t. j. zwiększając w ciągu 1926 roku swą flotę o 25 jednostek (z 9) i tonaż o 17741 ton (z 4204). Tak poważny na nasze stosunki gospodarcze wysiłek jest wynikiem ustalenia się poglądu na morze, jako na warsztat pracy, którego prawidłowe funkcjonowanie w naszym ręku przyczynia się w znacznym stopniu do zdrowia organizmu gospodarczego Polski.
Spadek bezrobocia, wzrost zatrudnienia i produkcji węgla w związku zc wzmożonym wywozem tegoż do Anglji a następnie do państw bałtyckich, związana z powyższem wzmożona praca portów polskich, najlepiej
świadczy o słuszności powyżej przytoczonego poglądu. Niemożność wyzyskania w całej pełni pomyślnej kon-junktury, spowodowanej wywozem węgla i konieczność posiłkowania się obcym tonażem i niemieckiemi portami w chwilach szczególnie gorących, były następstwem zbyt późnego uznania prawdy: „Kto ma morskie państwo, a nie używa go, albo da sobie wydzierać, wszystki pożytki od siebie oddala, a wszystkie szkody na się przywodzi, z wolnego niewolnikiem się stawa, z bogatego ubogim" (Solikowski 1573).
Wojna celna z Niemcami, postawiła przed Polską konieczność utrzymania należytego kontaktu z państwami zamorskimi. Dzięki wojnie kontakt ten znakomicie się wzmógł i obecnie przywóz z państw zamorskich waha się w granicach od 64% do 52% ogólnej wartości przywozu (w 1923 — 40%, 1924 — 44%, 1925 — 47%). Równocześnie wywóz w 1926/27 do państw zamorskich stanowi od 40—50% ogólnej wartości wywozu (w 1923—17,5%, 1924 — 27,3%, 1925—23,5%). Zwiększenie się w przywozie i wywozie obrotów handlowych z państwami za-morskiemi odbyło się kosztem zmniejszenia się obrotów z Niemcami. Obroty te spadły w przywozie z 43,6% w 1923, 34,4% — 1924 i 30,7% — 1925. do 20—25°/o w 1926 i 1927. W wywozie podobnie: z 50,6°/o w 1923, 43,2°/o 1924 i 40 — 1925"/• spadły obroty z Niemcami do 20 — 30% ogólnej wartości wywozu. Miejsce Niemiec w obrotach z Polską zajęły państwa zamorskie, eliminujące kosztowne pośrednictwo niemieckie. Morze stało się dla Polski pierwszorzędnej wagi atutem w wojnie celnej, umożliwiając nawiązanie bezpośredniego kontaktu z państwami zamorskiemi. Z zadowoleniem należy zaznaczyć regularność tych stosunków, co uwidocznia się w ciągłości i stopniowem zwiększaniu się odsetków wartości przywozu i wywozu wyszczególnionych w tablicy państw do ogólnych sum. Utrzymanie bezpośredniego kontaktu z państwami zamorskiemi jest nadto jednym z koniecznych warunków dla aktywności bilansu handlowego, na którego strukturę eksport oraz import zamorski wpływają w poważnym stopniu. Stale zwiększający się przez porty polskie (Gdańsk, Gdynię) przywóz oraz wywóz podstawowych masowych artykułów handlu zamorskiego (węgla, przetworów ropy, drewna, rud, artykułów spożywczych, zbóż, cukru, śledzi it.d.) nie stanowi całego naszego handlu zamorskiego, gdyż pokaźne ilości nadal idą przez porty niemieckie. W tej nawet części, która bezpośrednio przez Gdynię, a zwłaszcza przez Gdańsk przechodzi, musi Polska drogo płacić za obce pośrednictwo. Przyszłość przyniesie daleko idące zmiany w tej dziedzinie. Zapoczątkowanie tych zmian w stosunku do morza polskiego oraz przeobrażenia gospodarcze, jakie się pod ich wpływem dokonywują, widoczne są już teraz. Porządna gospodarka skarbowa i społeczna, pracowitość, zmysł organizacyjny oraz wzrost oszczędności państwowych i społecznych, będą najlepszemi zadatkami należytego rozwoju potęgi Polski na morzu.
Pamiętać musimy, że zaniedbanie własnowolne czy przymuszone łączności z morzem, pozbawia Polskę głównego węzła współżycia narodów i wyłącza ją ze związku społecznego (Łukasz Opaliński — Obrona Polski — Gdańsk 1684), w przeszłości zaś było jedną z przyczyn upadku Polski.
nieprzewidzianego przedłużenia jej będzie skrócona.
Przewiduje się: a) zajście na jedną z wysp Kanaryjskich, przypuszczalnie Te-neryfę, odległą od Madery o 290 mil morskich. Podróż ta odbyłaby się po 5-dnio-wym postoju na Maderze, a czas trwania jej przy panujących wiatrach od NO obli-
STATEK SZKOLNY „LWÓW"
NA ATLANTYKU.
W dniu 19 lipca r. b. st. szk. „Lwów" udał się w drugą w tym roku podróż szkolną na Atlantyk.
Pierwsza część programu składa się z podróży na wyspę Maderę. na redę m. Funchalu, a czas jej przez cieśninę Sund i przy pomyślnych wiatrach drogą ponad północną Anglią oblicza się na 31/* — 4 tygodni. Ostatnio otrzymana wiadomość ze statku podaje, że „Lwów" 6 sierpnia minął Cap Lizard (połudn. zach. cypel Anglji) i że na statku wszyscy zdrowi.
Druga część podróży uzależniona jest od czasu trwania pierwszej i w razie cza się na 2 doby. Postój na wyspie Te-neryfa 3 — 4 dni.
Następnie w drodze powrotnej statek skierowałby się trochę więcej na zachód; w ten sposób udałoby się zwiedzić jedną z wysp Azorskich, odległych od Tenery-fy w przybliżeniu o 600 mil. Ostatnia ta podróż wraz z postojem zajmie około 7 do 10 dni.
Dalej statek skierowałby się do Gdyni przez kanał La Manche, zachodząc po drodze do jednego z portów francuskich lub angielskich, leżących w kanale.
Czas podróży Azory — Gdynia z zajściem do jednego portu oblicza się na miesiąc.
Powrót statku szkolnego przewidywany jest na 10 października r. b.
27