Tekst etyka - Zimbardo „ Psychologia uwięzienia : deprywacja, władza i patologia”
- eksperyment więzienny Stanford - cel: zbadanie procesu przystosowania się ludzi do nowego i obcego środowiska, w którym więźniowie tracą wolność, prawa cywilne, niezależność i indywidualność podczas gdy strażnicy przyjmując odpowiedzialność za życie więźniów oddanych im pod opiekę, uzyskują społeczną władzę.
- w badanej próbce znalazło się 10 więźniów i 11 strażników ( ogłoszenie o eksperymencie było w gazecie, każdy miał dostawać 15 dolarów za dzień)
- całą próbkę podzielono drogą losowania za pomocą rzucania monetą - na dwie podgrupy
( strażników i więźniów)
- łatwość z jaką zachowania sadystyczne mogą być indukowane u całkowicie normalnych młodych mężczyzn i zaraźliwość tej emocjonalnej patologii okazała się być najbardziej niespodziewanym rezultatem naszych badań. Jeszcze bardziej zadziwiająca była łatwość zacierania się granic pomiędzy realnością i złudzeniem, poczuciem tożsamości i odgrywaną rolą.
- naczelnikiem więzienia był Jaffe a intendentem Zimbardo
- bardzo ważne było rozwinięcie u wszystkich poczucia anonimowości, które polegało na zminimalizowaniu poczucia ich odrębności : ubrania, numery identyfikacyjne, czapeczki zrobione z pończoch - wszystko to upodabniało ich nawzajem. Strażnicy również nosili identyczne mundury khaki i lustrzane okulary, które uniemożliwiały utrzymywanie kontaktu wzrokowego. Mieli grube pałki, kajdanki oraz klucze od cel. Strażnicy nie dostali przed eksperymentem żadnych wskazówek jak mają się zachowywać w więzieniu a mimo to z łatwością weszli w swoje role.
- „ Nie możesz być więźniem, jeśli nikt nie będzie twoim strażnikiem, nie możesz też być strażnikiem, jeśli nikt nie bierze poważnie ciebie ani Twojego więzienia „ - na tej zasadzie rozwinął się wypaczony, symbiotyczny związek rzekomych więźniów i strażników.
- w miarę jak strażnicy stawali się bardziej agresywni, więźniowie okazywali większą bierność
- bunt wybuchł na drugi dzień eksperymentu - więźniowie zdjęli swoje czapki z głów, zdarli numery identyfikacyjne i zabarkowali się w celach. Wyzywali strażników i rzucali im w twarz obelżywe słowa. Strażnicy skierowali przeciwko więźniom strumień drażniącego skórę dwutlenku węgla, wdarli się do cel, rozebrali więźniów do naga, usunęli prycze z pomieszczeń i umieścili w izolatkach.
- więźniowie stopniowo poddawali się swojemu losowi, a z czasem zachowywali się nawet w sposób doraźnie usprawiedliwiający poniżające traktowanie ich
- rozmowy więźniów były w 90% na temat tego, co dzieje się w więzieniu. Ich uwaga była całkowicie skupiona na wydarzeniach więziennych
- eksperyment zakończył się po 6 dniach i najważniejszą „ lekcją” z niego wyniesioną jest ta, że nie osobowość wpływa na to jak się zachowujemy ale w bardzo dużej mierze wpływa sytuacja, czynniki środowiskowe, nasza anonimowość i to, że znajdujemy się w obcym dla siebie miejscu. Żaden ze strażników nie spodziewał się tego, że zachowa się w taki sposób. Był to dla nich samych szok.