Oczy szeroko zamknięte IX


ROZDZIAŁ IX - PRZEBUDZENIE

Bella

Spało mi się bardzo dobrze. Przytulałam się do najseksowniejszego mężczyzny na świecie, a ubiegłej nocy pieprzyłam się z nim jak wariatka. Nie kochałam go, ale budził we mnie ogromne pożądanie. Potrzebowałam trochę odmiany, trochę seksu i kogoś, kto będzie przy mnie. Jakże cudownie się złożyło, że był to Edward. Miałam nadzieję, że znajomość z nim zagwarantuje mi pomoc Carlisle'a Cullena. Chciałam wykorzystać tego chłopaka, ale wcale nie było mi z tym źle. Mnie wiecznie ktoś wykorzystywał. Stałam się bardziej pewna siebie po stracie wzroku, co za ironia. Edward oddychał miarowo, spał. Delikatnie przejechałam ręką po jego torsie i brzuchu, kierując moją dłoń niżej. Poczułam narastające pożądanie, chciałam go znów poczuć w sobie. Dotknęłam jego wielkiego penisa. Obudził się i pocałował mnie żarliwie.
- Bello, zaraz do twojego pokoju wpadnie Alice, jak co rano zresztą - szepnął, całując mnie w ucho.
- Ach - jęknęłam - racja. Wszystko umiecie popsuć, Alice i ty - dodałam naburmuszona.
- Kochanie, przed nami jeszcze wiele pięknych nocy, które możemy spędzać razem, jeśli tylko zechcesz.
Czy zechcę?! Ja już chcę, pragnę, potrzebuję - pomyślałam, lecz na głos zdołałam powiedzieć tylko, że ma rację. Jego „kochanie” puściłam mimo uszu. Udawałam, że ten zwrot nie padł w rozmowie, bo wcale nie chciałam, aby tak mnie nazywał. Wstałam pospiesznie z łóżka zapominając, że jestem naga i spłonęłam rumieńcem.
- Jesteś taka piękna - powiedział, podając mi szlafrok. Już chciałam podejść i go pocałować, gdy usłyszałam walenie do moich drzwi. To na pewno Alice. Przeszłam przez łazienkę i krzyknęłam:
- Wejdź, Alice, jestem w łazience.
- Już? Ee, to ja nie będę ci przeszkadzać. Poczekam na dole - odpowiedziała przez drzwi.
- Okej. Wykąpię się, ubiorę i schodzę! - krzyknęłam odrobinę zbyt radośnie. Na szczęście Alice nie zwróciła na to uwagi. Nalałam wody do wanny i zanurzyłam się w niej.
- Edwardzie, umyjesz mi plecy? - zawołałam.
Po chwili usłyszałam jego kroki, był tuż obok mnie.
- Jasne, Bello - odparł z rozbawieniem i dodał po chwili: - Czy ty próbujesz mnie uwieść?
- Oczywiście, a dasz się? - zapytałam.
- Wypróbuj mnie - wysapał mi do ucha.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam do wanny. Wszedł do niej powoli, lecz zdecydowanie. Przysunęłam się do niego, siadając na nim okrakiem. Pocałował mnie mocno i namiętnie. Błądziłam dłońmi po jego idealnym ciele, całowałam jego twarz, głaskałam rozmierzwione włosy. Miał bardzo męskie rysy, kwadratową szczękę, ostry łuk nosa i miękkie usta. Nieco przydługie włosy. Był także niezwykle umięśniony. Pewnie wyglądem przypominał greckiego boga. Do diabła, jesteśmy we Włoszech, więc niech będzie rzymski bóg. Zanurzyłam dłoń w wodzie, podążając palcami w stronę jego przyrodzenia. Moim skromnym zdaniem było ogromne. Nie miałam wielkiego doświadczenia, bo przed Edwardem spałam tylko z jednym chłopakiem, ale wiedziałam swoje. Jęknął pod wpływem mojego dotyku. Zaczął pieścić moje piersi i lizać szyję. Skróciłam grę wstępną do minimum. Tym razem zrobiliśmy to szybko. Edward pomógł mi wyjść z wanny i zaprowadził do pokoju.
- Ubierz się i przyjdź do mnie, zejdziemy na śniadanie razem - rzucił, będąc już w łazience.
- Dobrze, będę gotowa za chwilę.
Otworzyłam szafkę z ciuchami. Przesuwałam palcami po materiałach, idealnie wyczuwając ich fakturę. Złapałam w dłoń jedną z moich ulubionych rzeczy. Narzuciłam na siebie brązową sukienkę bez ramion i poszłam do Edwarda.
- Jestem! - Uśmiechnęłam się.

Edward

Obudziła mnie dłoń Belli, zaciskająca się na mojej męskości. Wiedziałem, że nie mamy zbyt wiele czasu. Musiałem ostudzić jej zapędy, więc pocałowałem ją żarliwie, przesuwając jej dłoń ku górze. Zrobiłem to bardzo niechętnie, ale cóż, siła wyższa.
- Bello, zaraz do twojego pokoju wpadnie Alice, jak co rano zresztą - szepnąłem, całując ją w ucho.
- Ach - jęknęła - racja. Wszystko umiecie popsuć, Alice i ty - dodała naburmuszona.
- Kochanie, przed nami jeszcze wiele pięknych nocy, które możemy spędzać razem, jeśli tylko zechcesz.
Miałem nadzieję, że zechce. Ja chciałem i to bardzo. Wstała szybko z łóżka, najwyraźniej zapominając, że jest naga i spłonęła rumieńcem. Bardzo seksownym rumieńcem. Pożądanie dopadło mnie ponownie. Oddychaj Edwardzie, oddychaj - pomyślałem.
- Jesteś taka piękna - zdołałem powiedzieć, podając mi szlafrok.
W tym momencie usłyszałem walenie do drzwi Belli. Za pewne była to Alice. Bella wbiegła do łazienki, krzycząc:
- Wejdź, Alice, jestem w łazience.
- Już? Ee, to ja nie będę ci przeszkadzać. Poczekam na dole. - Do moich uszu dobiegł jej zakłopotany głos.
- Okej, wykąpię się, ubiorę i schodzę - krzyknęła Bella.
Usłyszałem, jak napuszcza wody do wanny i zanurza się w niej.
- Edwardzie, umyjesz mi plecy? - zawołała.
Tylko na to czekałem. Gdyby mnie nie zaprosiła, pewnie i tak bym tam poszedł.
- Jasne, Bello - odparłem z nieukrywaną radością i dodałem po chwili: - Czy ty próbujesz mnie uwieść?
- Oczywiście, a dasz się? - zapytała.
- Wypróbuj mnie - wysapałem jej do ucha.
Złapała moją dłoń i pociągnęła do wanny. Wszedłem do niej zdecydowanie. Bella przysunęła się do mnie, siadając okrakiem na moich udach. Czułem jak jej kobiecość ociera się o mojego penisa. Westchnąłem cicho. Pocałowała mnie mocno. Dotykała dłońmi każdego skrawka mojego ciała, głaskała włosy. Bez ostrzeżenia zanurzyła rękę w wodzie, podążając palcami w stronę mojego przyrodzenia. Jęknąłem, to było cudowne. Zacząłem pieścić jej jędrne piersi, lizać szyję. Tym razem kochaliśmy się szybko. Gdy nasze ciała przestały drżeć, pomogłem Bells wyjść z wanny i zaprowadziłem do pokoju. Ucałowałem jej czoło i wyszedłem.
- Ubierz się i przyjdź do mnie, zejdziemy na śniadanie razem - krzyknąłem już z łazienki.
- Dobrze, będę gotowa za chwilę.
To była najwspanialsza noc i poranek w moim marnym istnieniu. Chciałem opowiedzieć Belli o moim życiu, zasługiwała na to. Ja wiedziałem o niej zdecydowanie więcej, niż ona o mnie. Postanowiłem, że zrobię to w najbliższym czasie. Moje rozmyślania przerwał jej cudny głos:
- Jestem!
Złapałem ją za rękę i wyszliśmy z pomieszczenia. Schodząc po schodach, wciąż nie mogłem przestać się w nią wpatrywać - była piękna i była moja, cała moja. Gdy weszliśmy do kuchni, zamarły rozmowy. Wszyscy gapili się na nas. Jedni z ciekawością i uśmiechem na twarzy - Rose, Emmet i Alice, drudzy ze złością - Tanya, Jessica i Jasper. Ach, zapowiadał się ciekawy dzień. Trochę bałem się reakcji Jazza, ale wiedziałem, że martwi się o Bellę. W końcu tyle już wycierpiała, zasługiwała na spokój i szczęście. Chciałem jej dać, co tylko zapragnie, musiałem jeszcze przekonać Jazza, że moje intencje są czyste i że zakochałem się w jego małej siostrzyczce. Oczywiście chciałem także, żeby Carlisle obejrzał Bellę, może będzie umiał jej pomóc.
- Dzień dobry. - Pierwsza ciszę przerwała Bella.
- Czy możemy porozmawiać na osobności? - wycedził Jazz. Brzmiało to bardziej jak stwierdzenie, niż pytanie.
Bella przytaknęła i pozwoliła, by jej nadopiekuńczy brat wyprowadził ją z domu. Widziałem, jak siadają przy basenie i zaczynają rozmowę. Moja dziewczyna na pewno później mi powie, o czym rozmawiali. Usiadłem koło Alice, która wciąż szczerzyła się z radości. Nagle pobladła i spojrzała na mnie z groźbą w oczach.
- Nie skrzywdź jej, Edwardzie - wyszeptała z powagą.
- Nie zamierzam, odnalazłem swojego Anioła, Alice - szepnąłem. - Chyba się zakochałem, chcę, aby ojciec ją zobaczył, może jej pomoże.
- Może… Myślę, że dzięki niej masz szansę odzyskać ten stracony rok - dodała cicho. - Mówiłeś już Belli?
- Kiedy miałem jej to powiedzieć? - Zaśmiałem się. - Nie było za dużo czasu na rozmowę.
- Edwardzie Cullenie, ty zbereźniku! - krzyknęła i wszyscy zwrócili się w naszą stronę, a ja zacząłem się śmiać tak głośno, że aż nie słyszałem własnych myśli. Tanya i Jess ciągle rzucały mi wściekłe spojrzenia. Czułem, że będą z nimi kłopoty. Wrócił Jasper. Podszedł do mnie i powiedział groźnie:
- Bella na ciebie czeka. Będę was obserwował.
Ja jednak już go nie słuchałem, biegłem do Bells.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
OCZY SZEROKO ZAMKNIETE
OCZY SZEROKO ZAMKNIĘTE
Oczy szeroko zamknięte XVIII
oczy szeroko zamknięte I XXV
Oczy szeroko zamknięte XII
Oczy szeroko zamknięte XV
Oczy szeroko zamknięte VII
Oczy szeroko zamknięte XIV
Oczy szeroko zamknięte XVI
Oczy szeroko zamknięteXXIII
Oczy szeroko zamknięte
Oczy szeroko zamknięte XVII
Oczy szeroko zamknięte
Oczy szeroko zamknięteXXI
Oczy szeroko zamknięte II
Oczy szeroko zamknięte
Oczy szeroko zamknięteXXIV
Oczy szeroko zamknięte III
Oczy szeroko zamknięte X

więcej podobnych podstron