ROZDZIAŁ III - NOWE ZNAJOMOŚCI
Bella
Spało mi się cudownie. Na szczęście pokoje miały klimatyzacje. Zawsze lubiłam spać, kochałam moje sny. Obudziło mnie pukanie do drzwi.
- Bells, Bells, wstawaj! - krzyczała Alice. - Wchodzę.
- Witaj, Alice - uśmiechnęłam się. - Cieszę się, że już jesteś.
- Jestem. Przyjechaliśmy wczoraj w nocy z Edwardem, moim kuzynem. - odpowiedziała,
po czym zaczęła rozpinać moją torbę mówiąc:
- Rozpakuje cię i naszykuje ciuchy, a ty idź wziąć prysznic.
- Okej - odparłam.
Alice zaprowadziła mnie do łazienki i wyszła. Wzięłam szybki prysznic i założyłam sukienkę bez ramion, którą naszykowała mi moja przyjaciółka. Sukienka sięgała mi do połowy uda. Pod spód oczywiście włożyłam bikini - w końcu dziś mieliśmy integrować się przy grillu nad basenem. Ciekawa byłam, jak będą mnie postrzegać inni. W końcu nie jestem taka, jak wszyscy. Powolnym krokiem wyszłam z łazienki.
- Wow, Bells, wyglądasz świetnie! - krzyknęła Alice i dodała: - Chodźmy na śniadanie, Jazz na nas czeka.
Złapała mnie za rękę i zeszłyśmy po schodach. Poczułam zapach naleśników - specjalność mojego brata. Byłam naprawdę głodna. Jazz podbiegł do mnie i złapał moją drugą dłoń. Posadzili mnie przy stole. Alice usiadła obok. Jasper nałożył nam naleśniki i dołączył do nas. Jedliśmy i rozmawialiśmy. Nagle poczułam mocną woń wody toaletowej, była bardzo ładna. Usłyszałam kroki i wówczas odezwał się on, najseksowniejszym głosem na ziemi:
- Witam wszystkich.
- Witaj, Edwardzie - rzekła Alice. - Pozwól, że przedstawię ci mojego Jazza i jego siostrę Bellę.
- Witaj, Edwardzie - powiedział Jasper.
A ja wciąż siedziałam, jak zaczarowana, nie mogąc wydusić z siebie słowa.
Edward
Gdy zobaczyłem dziewczynę, siedzącą obok Alice, zamarłem. To była dziewczyna z pokoju obok, teraz jeszcze piękniejsza. Ubrana była w sukienkę bez ramion w kolorze turkusowym, która idealnie podkreślała jej karnację. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Miała przepiękne brązowe oczy, ale wydawały się smutne i takie… nieobecne.
Wydusiłem z siebie wreszcie powitanie:
- Witam wszystkich - rzekłem.
- Witaj, Edwardzie - odparła Alice. - Pozwól, że przedstawię ci mojego Jazza i jego siostrę Bellę.
- Witaj, Edwardzie - powiedział Jasper.
A więc tak miała na imię ta piękność - Bella. Poczułem, że przeszywam ją wzrokiem, ale nie wyglądało, żeby jej to przeszkadzało. Z zamyślenia wyrwał mnie chichot. Odwróciłem się. Stały za mną dwie dziewczyny i chichotały.
- Mam na imię Tanya - powiedziała ruda. - A to moja koleżanka Jessica - wskazała na blondynkę o przygłupim wyrazie twarzy. Szczerzyły się do mnie jak do tortu urodzinowego.
- Edward, miło mi - odparłem i usiadłem przy stole tuż obok mojego zjawiska - Belli.
Bella nie patrzyła na mnie ani się nie odzywała, co jeszcze bardziej przykuło moją uwagę, nie przywykłem do takiego traktowania. Ciszę przerwała Alice.
- Dziś integrujemy się przy basenie - rzekła -Wieczorem będzie grill, na który przyjdzie też kilka osób z Villi numer dwa. Chodź Bells, idziemy popływać.
Złapała dziewczynę za dłoń i powoli ruszyły do wyjścia na taras. Mój wzrok śledził każdy jej ruch. Poruszała się bardzo ostrożnie, jakby uczyła się domu na pamięć.
- Może i my pójdziemy popływać? - Jasper przerwał ciszę.
- Oczywiście - odparłem. Muszę zobaczyć Bellę w bikini, dodałem w myślach.
Dwie dziewczyny z pierwszego piętra zaczęły piszczeć i pobiegły na górę - za pewne się przebrać, ale mnie to nie interesowało. Chciałem zobaczyć Bellę, jak najszybciej.