Rosja idzie w zaparte
Nasz Dziennik, 2011-03-09
Milczenie mocarstw zachodnich o zbrodni
katyńskiej było przyzwoleniem na podział świata
na dwie strefy wpływów przedzielonych żelazną
kurtyną. Mimo że mord miał charakter
państwowy, tzn. stały za nim oficjalne najwyższe
władze sowieckie, do tej pory nie został osądzony
ani choćby nazwany ludobójstwem. Dlatego też
można go określać jako symbol najbardziej
zakłamanej zbrodni na świecie.
Sesję na temat Katynia w 71. rocznicę wydania przez Sowietów rozkazu o likwidacji polskich
jeńców wojennych zorganizowali w Sejmie Fundacja Golgota Wschodu i nauczyciele
zrzeszeni w warszawskim NSZZ "Solidarność". Jak podkreślił Andrzej Kropiwnicki, szef
mazowieckiej "Solidarności", to już siódma z kolei konferencja na ten temat, która ma
charakter "przykry", ponieważ nie minął jeszcze rok, od kiedy zginęła w katastrofie
smoleńskiej delegacja najwyższych polskich władz udająca się do Rosji, by złożyć hołd
ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Zgromadzona na sali młodzież minutą ciszy upamiętniła tragedię
z 10 kwietnia 2010 roku. Kropiwnicki podkreślił, że zaangażowanie "Solidarności" w
organizowanie sesji "Katyń - 5 marca dzień pamięci", jest związane z jednym z "ważnych dla
Polski 21 postulatów" Związku ogłoszonych w 1980 r., dotyczącym zniesienia cenzury i
odkłamywania historii. - Wy macie szczęście, bo gdy chodziłem do szkoły, to w moim
podręczniku na temat Katynia nic nie było, a jeżeli coś wspominano, to wskazywano, iż
zrobili to Niemcy - podkreślił zakłamanie systemu komunistycznego szef "Solidarności"
Regionu Mazowsze.
Doktor Grzegorz Jędrejek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w
referacie: "Zbrodnia Katyńska w świetle prawa" zwrócił uwagę, że nie bez powodu do tej
pory mówi się o Zbrodni Katyńskiej, a ten temat jest wciąż aktualny. - Ksiądz Zdzisław
Peszkowski, kapelan Rodzin Katyńskich określał ją jako najbardziej zakłamaną i
zmanipulowaną zbrodnię na świecie. Żaden międzynarodowy trybunał nie uznał jej za
zbrodnię ludobójstwa - mówił Jędrejek. Dla porównania podał fakt osądzenia zbrodni
niemieckich w procesach norymberskich. Według niego, Rosja nie chce uznać mordu na
polskich oficerach za zbrodnię ludobójstwa, ponieważ obaliłaby pielęgnowany w tym kraju
mit o "wojnie ojczyźnianej". Co do bierności mocarstw zachodnich w sprawie wyjaśnienia i
osądzenia Zbrodni Katyńskiej, dr Jędrejek uznał, że wpłynął na nią "makiawelizm
polityczny", w którym przeważała chęć ułożenia dobrych stosunków z ZSRS.
Na państwowy charakter egzekucji dokonanej na polskich oficerach przed 71 laty wskazał
także dr Witold Wasilewski z Instytutu Pamięci Narodowej. - 5 marca 1940 r. Biuro
Polityczne Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Partii Bolszewików podjęło decyzję o
wymordowaniu 25 tys. 700 polskich jeńców wojennych z obozów specjalnych, tj.: w
Starobielsku, Ostaszkowie, oraz więźniów więzień na tzw. Ukrainie Zachodniej, czyli na
anektowanych ziemiach Rzeczypospolitej. Decyzję tę wykonano. Właściwym jej decydentem,
czyli wykonawcą są zatem najwyższe władze partyjno-państwowe Związku Sowieckiego -
ocenił dr Wasilewski.
Kropiwnicki, kończąc spotkanie, zauważył, że do dziś nie wszystkie ofiary tego mordu
odnaleziono i zidentyfikowano. Przypomniał, że dopiero w 1990 r. Michaił Gorbaczow,
przywódca ZSRS, przekazał stronie polskiej część dokumentów na ten temat. - Dopiero w
1992 r. trafia do Polski oryginał rozkazu o wymordowaniu polskich oficerów. Minęło ponad
70 lat i do dzisiaj ta historia nie jest jasno wytłumaczona i opisana. Jest jedna z teorii, która
mówi, że moment i reakcja Zachodu na wykonanie Zbrodni Katyńskiej, były przyzwoleniem
na taki, a nie inny podział świata. Było to przyzwoleniem na to, aby wasi rodzice żyli w
systemie zniewolonym - podsumował sesję, zwracając się do młodzieży Kropiwnicki.
Jacek Dytkowski