Obrażanie pamięci Jana Pawła II
Nasz Dziennik, 2011-03-09
Trwa dyskusja, czy prezydent Bronisław Komorowski powinien
zaprosić Wojciecha Jaruzelskiego na pokład samolotu, którym
poleci do Watykanu na beatyfikację Jana Pawła II. To skandaliczne
i żenujące, ale niestety, wydaje się prawdziwe, że aż 61 proc.
ankietowanych w tej sprawie Polaków uważa, iż prezydent
Bronisław Komorowski powinien zaprosić gen. Wojciecha
Jaruzelskiego do wspólnego lotu na beatyfikację Papieża Jana Pawła
II. Przeciwnych takiej decyzji jest nieco ponad 30 proc.
respondentów, a 8 proc. spośród badanych nie ma zdania. "Nie jest
tajemnicą, że te 31 proc. badanych to elektorat prawicowy i wyborcy konserwatywni,
którzy sprzyjają PiS. Pozostała część społeczeństwa nie widzi tutaj żadnego problemu i
wręcz chciałaby takiego gestu" - skomentował prezes Instytutu Badania Opinii "Homo
Homini" Marcin Duma, który odpowiada za przeprowadzenie ankiety. Minister i szara
eminencja Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak zapowiedział, że prezydent jeszcze
raz zastanowi się nad składem delegacji na uroczystości beatyfikacyjne w Watykanie.
Wojciech Jaruzelski przez całe swoje dorosłe życie służył z zapałem Rosji sowieckiej, działał
w imię imperialnej polityki Kremla, a przeciwko wolności Polaków i niepodległości
Rzeczypospolitej. Właśnie dlatego ludobójcze, zbrodnicze KGB mianowało Jaruzelskiego
szefem Głównego Zarządu Politycznego WP, a w 1981 r. najwyżsi przywódcy Kremla
(Breżniew, Ustinow, Andropow) zatwierdzili go najpierw jako premiera, a następnie jako
dyktatora stanu wojennego - szefa WRON. Jaruzelski aktywnie zwalczał Kościół, księdza
Prymasa Stefana Wyszyńskiego, a także księdza arcybiskupa Karola Wojtyłę w okresie
uroczystości 1000-lecia chrztu Polski. To on osobiście wydał m.in. rozkazy, aby
represjonować kleryków i młodych księży. To przecież w imieniu generała wypowiadał się
minister Jerzy Urban w stanie wojennym. Sam generał miał pośredni, ale oczywisty związek
przyczynowo-skutkowy z zamordowaniem księdza Jerzego Popiełuszki - dzisiaj
wyniesionego na ołtarze. A zresztą "szlak bojowy" komunistycznego generała to m.in.:
likwidacja "żołnierzy wyklętych" po 1945 r., Poznań 1956, masakra na Wybrzeżu: w
Gdańsku, Gdyni, Szczecinie w 1970 r., to Katowice i kopalnia "Wujek" w 1981 roku. Generał
Jaruzelski był otwartym przeciwnikiem Jana Pawła II! Warto przypomnieć, że szef MSW i
bezpieki, prawa ręka Jaruzelskiego - generał Czesław Kiszczak, najważniejszy minister w
rządzie premiera Jaruzelskiego, marzył... o śmierci Ojca Świętego, kiedy uzgadniał z
wysokimi funkcjonariuszami sowieckiego KGB szczegóły pielgrzymki Jana Pawła II do
Polski w 1983 r.:
"Mamy do czynienia z najsławniejszym Polakiem na świecie i na nieszczęście mamy do
czynienia tu, w Polsce. Możemy obecnie jedynie marzyć, żeby Bóg powołał go jak
najszybciej na swoje łono". Już w czerwcu 1983 r., w trakcie samej wizyty, doszło do sytuacji
bez precedensu. Rząd Jaruzelskiego zagroził wprowadzeniem "korekt" w programie
pielgrzymki. Tak ostra reakcja była spowodowana przemówieniem papieskim skierowanym
do młodzieży 18 czerwca 1983 r. w Częstochowie: "Wobec naszej wspólnej Matki i Królowej
serc pragnę Wam na koniec powiedzieć, że wiem o Waszych cierpieniach, Waszej trudnej
młodości, o poczuciu krzywdy i poniżeniach, o jakże często odczuwanym braku perspektyw
na przyszłość - może o pokusach ucieczki w lepszy świat".
W imieniu premiera Jaruzelskiego minister Urban zarzucił Janowi Pawłowi II nie tylko
złamanie uzgodnionych założeń wizyty, ale wręcz nawoływanie do buntu i wojny religijnej.
Ojciec Święty nazywał zbrodniczy komunizm "ideologią zła", walczył z tym nieludzkim
systemem i odegrał kluczową rolę w jego upadku. To nie przypadek, że właśnie przeciwko
niemu zorganizowany był straszny zamach, o którym być może w rządzie PRL marzył nie
tylko minister Kiszczak. Istnieją przesłanki, które pozwalają przypuszczać, że od samego
początku, od 16 października 1978 r., Jan Paweł II zdawał sobie sprawę z możliwości
zamachu na swoje życie. Musiał być świadomy faktu, iż przywódcy imperium zła to ludzie
nie tylko złej woli, lecz także woli najgorszej. Jest oczywiste, że gdyby Jan Paweł II nie był
Polakiem, to do zamachu na niego by nie doszło.
A tym bardziej niespełna trzy lata po historycznym konklawe. Tak - to był dokładnie
zaplanowany mord. Przy czym nie chodziło o zwyczajne wyeliminowanie Ojca Świętego
gdzieś po kryjomu, skrytobójczo. Śmierć polskiego Papieża miał zobaczyć cały świat. Tak,
aby zapanowała groza i strach przed imperium zła. Takiego zamachu nigdy wcześniej nie
było na żadnego Następcę św. Piotra. Polski Papież przelał krew w imię wartości
najwyższych: w imię wiary, w imię wolności, w imię prawdy, a także w imię swojej
Ojczyzny. Był gotów za te wartości poświęcić życie i tylko prawdziwy cud jego życie wtedy
uratował!
Karol Wojtyła właśnie jako Polak: polski ksiądz, polski intelektualista, profesor, biskup z
Krakowa, znakomicie wiedział, jakim zagrożeniem dla Europy oraz dla cywilizacji
chrześcijańskiej jest zbrodniczy komunizm. Wielokrotnie podkreślał, że Polska była
przedmurzem Europy, nie tylko w XV-XVII wieku, ale także w wieku XX.
Generał Jaruzelski był przez całe dekady czołową postacią systemu komunistycznego w
Polsce. Już samo rozpatrywanie możliwości jego udziału w delegacji prezydenta niepodległej
Rzeczypospolitej i uczestnictwo w uroczystościach beatyfikacyjnych w Rzymie jest czymś
strasznym, okropnym i niedopuszczalnym. To nie tylko naruszanie polskiej racji stanu. To
obrażanie pamięci Jana Pawła II.
Józef Szaniawski