stres pola walki

background image

Stres pola walki

22.09.2008.

!-- -->

Wtorek, 11 grudnia 2007 (17:38)

Obrazy

zniszczenia, ranni, szczątki zabitych, wszechogarniające poczucie

zagrożenia, to dla niektórych żołnierzy biorących udział w misjach

pokojowych chleb powszedni. Obcowanie ze śmiercią nie pozostaje bez

śladu na ich psychice. Przygnębiające wspomnienia, złe sny, lęk

i niepokój, nawet po powrocie do kraju, mogą towarzyszyć im latami,

a niekiedy nawet do końca życia.

Polscy żołnierze ranni w misjach trafiają

m.in. do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Mają różne

obrażenia: urazy wielonarządowe, rany postrzałowe, uszkodzenia słuchu,

oparzenia, a także zaburzenia psychiczne wywołane wojennym stresem. Te

ostatnie, chociaż niewidoczne gołym okiem, wcale nie leczą się łatwiej.

- Najczęściej trafiają do nas żołnierze cierpiący na PTSD, czyli zespół

stresu potraumatycznego (z ang. posttraumatic stress disorder). Na

zespół ten składają się m.in. nawracające przykre wspomnienia

i koszmarne sny związane z urazem, zobojętnienie uczuciowe, apatia,

drażliwość, wybuchy gniewu, nadmierna czujność i podejrzliwość.

Z objawami tymi współwystępują często: lęk i depresja, dolegliwości

żołądkowo-jelitowe i inne objawy somatyczne. Zaburzenia związane ze

stresem bojowym u niektórych żołnierzy są tak duże, że - mimo

stosowanego podczas misji leczenia - uniemożliwiały im dalsze pełnienie

służby i musieli być ewakuowani do kraju - mówi doc. Stanisław Ilnicki

z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego

w Warszawie.

TPL("isAd","news"))document.write(unescape("%3Ctable%20id%3D%22%23ad_place_news%22class%3

D%22advertisement%20news%22%3E%3Ctr%3E%3Ctd%20class%3D%22skip%22%3E%3Ca%20href%

3D%22%23skipAdnews%22%3Eczytaj%20dalej%3C%2Fa%3E%3C%2Ftd%3E%3C%2Ftr%3E%3Ctr%3E

%3Ctd%20class%3D%22ads%22%3E%0A"));

// ]]> -->

Wojskowy Instytut Medyczny

http://www.wim.mil.pl

Kreator PDF

Utworzono 13 January, 2010, 10:56

background image

Żołnierze z PTSD unikają rozmów na temat misji, nie mogą oglądać

filmów i programów o tej tematyce. Przelatujący helikopter może wywołać

u nich objawy paniki, kojarzy się z sytuacją zagrożenia, wojną,

transportem rannych. Krzyczą przez sen, cierpią na nadmierną czujność.

Zdarza się, że w nocy budzi ich najmniejszy szmer, wychodzą z domu, by

"patrolować teren", zachowują się jakby cały czas pełnili wartę.

Wszystko to negatywnie odbija się na ich życiu rodzinnym. Np.

w przeprowadzonych przez Pentagon ankietach aż 20 proc. amerykańskich

żołnierzy służących w Iraku stwierdziło, że z powodu przeżyć wojennych

im małżeństwo rozpadło się. Dochodzi do kłótni małżeńskich

i nieporozumień z dziećmi, życie rodzinne bywa wystawione na ciężką

próbę. Żołnierz wracający z misji pragnie czułości, spokoju

i odpoczynku, tymczasem żona, która pod jego nieobecność musiała wziąć

na siebie więcej obowiązków, oczekuje od niego tego samego. Rozmijanie

się oczekiwań staje się źródłem konfliktów. Niestety wielu weteranów

unika kontaktu z psychologiem lub lekarzem z obawy przed środowiskową

stygmatyzacją. Żołnierz, który wraca z misji ranny, jest uważany za

bohatera, może czuć się dumny, bo doznane rany świadczą o jego

poświęceniu i odwadze. Żołnierz, który wraca z problemami psychicznymi,

uważany jest często za słabeusza, bo żołnierzowi nie wypada się

załamywać. Dlatego wielu woli cierpieć w samotności, niż szukać

specjalistycznej pomocy. Niektórzy szukają złudnego ukojenia

w alkoholu.

Koszmary wracają

W USA oszacowano, że co trzeci żołnierz amerykański walczący

w Wietnamie cierpiał na PTSD, po wojnie w Zatoce Perskiej co piąty,

Wojskowy Instytut Medyczny

http://www.wim.mil.pl

Kreator PDF

Utworzono 13 January, 2010, 10:56

background image

tyle samo wśród walczących w Iraku. W Polsce nikt nie przeprowadził

jeszcze podobnych szacunków, ale jak się przypuszcza, co dziesiąty

polski żołnierz wracający z zagranicznych misji może cierpieć na PTSD .

- Niestety objawy syndromu stresu pourazowego nawracają. Niektórzy

żołnierze trafiają do naszej kliniki kilkakrotnie. Są to osoby mniej

odporne psychicznie, bardziej podatne na stres, które nawet nie musiały

znajdować się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Zbyt

wyczerpujące dla nich mogły się okazać po prostu trudy służby wojskowej

i rozłąka z rodziną. Dzieje się tak pomimo faktu, że żołnierze są

przygotowywani do każdej misji. Na poligonach ćwiczą procedury, jakie

będą obowiązywać w czasie prawdziwej służby, poznają kolegów, ale to

oczywiście tylko symulacja, warunki zastane po wyjeździe są często

zupełnie inne - mówi doc. Stanisław Ilnicki.

Różnice są widoczne od razu po przyjeździe. Np. w Iraku dają się we

znaki wysokie temperatury i burze piaskowe. W Afganistanie -

wysokogórski klimat. Żołnierze przebywają stale na wysokości naszych

Rysów, a patrolują tereny na wysokości szczytów alpejskich. Czasami

trudno im się oddycha. Opowiadają, że noce są tam bardzo ciemne

i przerażająco ciche. Góry i wąwozy sprzyjają nieprzyjacielowi, który

może łatwo zaatakować znienacka.

Boją się wszyscy

W każdym kraju, do którego wyjeżdżają nasi żołnierze, muszą się

przyzwyczaić do ostrzału rakietowego bazy, zarywania się w środku nocy

i chowania w schronach. Boją się wszyscy, zwłaszcza ci, którzy biorą

udział w patrolach i konwojach, w czasie których szczególnie często

dochodzi do ataków przeciwnika i eksplozji bomb pułapek.

- Każdy wyjazd na patrol może być ostatnim. Jest strach i obawa, ale

o tym żołnierze starają się nie myśleć i nie rozmawiać. Po pewnym

czasie przychodzi pewnego rodzaju przyzwyczajenie. O tym, że może być

niebezpiecznie, nieustannie przypomina kamizelka kuloodporna, pistolet

i karabin, który ma każdy żołnierz - mówi major Marek Zieliński,

rzecznik prasowy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, który dwa

razy pełnił służbę wojskową na misji pokojowej w Iraku.

W Afganistanie dodatkowym stresem jest fakt, że jeździ się wąskimi

i krętymi górskimi drogami, często na skraju przepaści. Pojazd nie

tylko łatwo może się osunąć, ale w razie ostrzału z wyższych partii gór

nie ma się gdzie ukryć. Dodatkowo trudniej o pomoc dla rannych

żołnierzy. W Iraku śmigłowiec może dolecieć do rannego w dwadzieścia

minut, w Afganistanie trzeba na niego czekać nawet dwie godziny.

Porucznik Łukasz Kurowski, który w sierpniu tego roku zginął

w Afganistanie, być może by żył, gdyby śmigłowiec doleciał szybciej.

Były to ostatnie dni jego misji. Na jednym z patroli pojazd, którym

Wojskowy Instytut Medyczny

http://www.wim.mil.pl

Kreator PDF

Utworzono 13 January, 2010, 10:56

background image

jechał, został ostrzelany, rakieta urwała mu nogę, mimo pierwszej

pomocy udzielonej przez kolegów mocno krwawił, śmigłowiec przybył za

późno. - Wszyscy żołnierze z jego oddziału bardzo to przeżyli. Kilku

trzeba było ewakuować do Polski, bo nie byli w stanie dalej pełnić

służby. Kierowca pojazdu, którym jechał porucznik Kurowski, trafił do

nas z nasilonymi objawami PTSD i już nie wrócił na misję - opowiada

doc. Stanisław Ilnicki.

Misja zmienia

- Polscy żołnierze biorący udział w misjach pokojowych muszą walczyć

z terrorystami przebranymi za cywilów, zwykłymi bandytami,

podkładającymi bomby i strzelającymi z ukrycia - opowiada major Marek

Zieliński. - Na forach internetowych przedstawiciele ruchów

pacyfistycznych nazywają nas okupantami. To dla żołnierzy wojsk

koalicyjnych obraźliwe. Tu nikt z nas nie zachowuje się jak okupant, bo

okupant nie niesie pomocy humanitarnej, nie służy ludności cywilnej

wszelką pomocą. Media skupiają się na tej najbardziej brutalnej części

każdej misji, czyli bombach, strzelaniu, zabitych i rannych, mniej mówi

się o ciężkiej pracy, jaką wojska koalicji wykonują tu dla ludności

cywilnej, o dostarczaniu żywności i lekarstw, udziale w odbudowie czy

odminowywaniu. Widziałem naprawdę biedny i pełen przemocy świat. To

prowokuje do przemyśleń. W Polsce narzekamy na wszystko, a nie umiemy

dostrzec tego, jak źle mają inni. Na szczęście w czasie służby nie

musiałem wystrzelić ani jednego naboju, tak jak większość polskich

żołnierzy misji pokojowych nie odniosłem żadnego urazu, fizycznego ani

psychicznego, ale jestem świadomy, że nie wszyscy mieli tyle szczęścia

- mówi major Marek Zieliński.

Renata Krzyszkowska

patrz - http://fakty.interia.pl/prasa_przewodnik_katolicki/news/stres-pola-walki,1025633,,2#skipAdnews

Wojskowy Instytut Medyczny

http://www.wim.mil.pl

Kreator PDF

Utworzono 13 January, 2010, 10:56


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
STRES POLA WALKI
Obserwacja pola walki - konspekt, Konspekty, SZKOLENIE TAKTYCZNE
Ewakuacja rannych z pola walki 2
Zasady pola walki
N2014 2014 2015 Z SD1S1 W4 Charakterystyka radiostacji pola walki i wozów bojowych
psychopatologia pola walki
Psychopatologia współczesnego pola walki
uraz pola walki dzuma
Jan Kancewicz, Żanna Kormanowa (1900 1988), Z Pola Walki 32 (1989), nr 23, s 200 205
Psychologia pola walki 2
W4 Charakterystyka radiostacji pola walki i wozów bojowych
Podręcznik Radiostacje pola walki
prowadzenie obserwacji pola walki 2
Ewakuacja rannych z pola walki 2
W4 Charakterystyka radiostacji pola walki i wozów bojowych
Psychologia wykład 1 Stres i radzenie sobie z nim zjazd B

więcej podobnych podstron