Archiwum Gazety Wyborczej; Pinokia spadały na Grozny












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 31, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 2000/02/07, dział
ŚWIAT, str. 11
MARCIN WOJCIECHOWSKI
Czeczenia. Czy Rosjanie testują na
wojnie nowe rodzaje broni?
Pinokia spadały na Grozny
Rosja używa w Czeczenii zakazanych
przez konwencję genewską pocisków typu Pinokio, czyli udoskonalonej wersji
napalmu
Tak twierdzą informatorzy amerykańskiego tygodnika "Janełs De-fence", jednego
z największych autorytetów na świecie w dziedzinie militariów.
Pod koniec ub.r. telewizja rosyjska ORT nadała reportaż z Czeczenii. Na zdjęciach eksperci rozpoznali wybuch,
którego skutki do złudzenia przypominają eksplozję pinokia. - Nie mam żadnej
wątpliwości, że chodzi o ten rodzaj pocisków - twierdzi Paweł Felgenauer,
niezależny ekspert militarny z Moskwy.
Pociski Pinokio oprócz materiału wybuchowego zawierają mieszankę oleju
napędowego (paliwo do samochodowych silników Diesla) i napalmu, co kilkakrotnie
zwiększa siłę eksplozji. Jako skutek uboczny wybuchu powstają kłęby płomieni,
które wzniecają pożar w miejscu eksplozji. - Pinokio niszczy wszystko, co
znajdzie się w jego zasięgu. Nawet jeżeli ktoś przeżyje wybuch, ma nikłe szanse
wyjść cało z płomieni - tłumaczy Christopher Foss, redaktor naczelny pisma
"Janełs Land Forces", jednej z mutacji "Janełs Defence".
Pierwsi pinokiów użyli Amerykanie w Wietnamie. Wyposażono w nie m.in. działka
pokładowe helikopterów kawalerii powietrznej. Jednym wystrzałem można było
wysadzić i spalić cały dom. Amerykanie skonstruowali też słynne bomby napalmowe
do podpalania dużych połaci dżungli. Użycia pocisków Pinokio zakazano w
konwencji genewskiej z 1980 r. Nie jest tajemnicą, że ich wersję Rosjanie
wykorzystywali do walki z mudżahedinami w Afganistanie.
Według informacji "Janełs Defence" ze zwykłego działka szybkostrzelnego,
umieszczonego na czołgu lub w helikopterze, w siedem i pół sekundy można odpalić
serię 30 pinokiów. Eksperci twierdzą, że pod koniec lat 80. Rosjanie rozpoczęli
pracę nad własną bombą lotniczą, działającą jak pociski Pinokio. Tylko raz
pokazano ją na salonie lotniczym w Paryżu w 1995 r. Ważące ponad pół tony bomby
ODAB-500 PM mogą być podwieszane pod niemal wszystkimi samolotami z rodziny Mig
i Su, które stanowią trzon sprzętu lotniczego używanego w Czeczenii.
Jeden z dowódców rosyjskich w Czeczenii gen.
Walerij Maniłow stwierdził co prawda, że Rosja nie stosuje pinokiów do walk z
partyzantami, ale anonimowy żołnierz rosyjski powiedział reporterowi telewizji
CNN Allenowi Pizzeyowi: - Trzeciego dnia walnęliśmy w nich [Czeczenów - red.] pinokiami. Zostało po nich tylko
wspomnienie.
Paweł Felgenauer twierdzi, że w prywatnych rozmowach oficerowie w Czeczenii przyznają, że eksperymentują z różnymi
rodzajami broni. Gdy w grudniu nad Groznym unosiły się kłęby czarnego dymu,
Rosjanie twierdzili, że to Czeczeni podpalili
zbiorniki z ropą i amoniakiem. Prawdziwą przyczyną skażenia było zapewne
zrzucenie na miasto kilku bomb typu ODAB-500 PM. - Na wojnie nie liczy się prawo
- mówi Felgenauer.
MARCIN WOJCIECHOWSKI

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]