Kantata BWV 161
(na 16 Niedzielę po Trójcy Świętej, a także na Święto Oczyszczenia NMP)
Komm, du süße Todesstunde – Przyjdź słodka chwilo śmierci mej
(data wykonania: 27.09.1716 [Weimar]; tłumaczenie polskie – Armin Teske)
I. Arie [mit Choral] (Alt)
Komm, du süße Todesstunde,
Da mein Geist
Honig speist
Aus des Löwens Munde;
Mache meinen Abschied süße,
Säume nicht,
Letztes Licht,
Dass ich meinen Heiland küsse.
Przyjdź słodka chwilo śmierci mej,
By duch mój
Miodu zdrój
Mógł spożywać z paszczy lwiej.
Słodkie przynieś mi konanie,
W grób mnie złóż,
Bym mógł już
Zbawcy dać pocałowanie.
Do tego w wersji lipskiej dodany jest chorał:
Serdecznie pragnę zgonu,
Bym u Jezusa był.
Tum w nędzy, smętkach tonął,
Tam będę w świetle żył.
Ach, czekam już rozstania
Z tym światem łez i bied;
Duch pełen jest błagania :
O Jezu, przyjdź już wnet!
II. Rezitativ (Tenor)
Welt! deine Lust ist Last,
Dein Zucker ist mir als ein Gift verhasst,
Dein Freudenlicht
Ist mein Komete,
Und wo man deine Rosen bricht,
Sind Dornen ohne Zahl
Zu meiner Seele Qual!
Der blasse Tod ist meine Morgenröte,
Mit solcher geht mir auf die Sonne
Der Herrlichkeit und Himmelswonne.
Drum seufz ich recht von Herzensgrunde
Nur nach der letzten Todesstunde!
Ich habe Lust, bei Christo bald zu weiden,
Ich habe Lust, von dieser Welt zu scheiden.
Świecie, ciężarem mi ulotne twe rozkosze,
A twej słodyczy trującej nie znoszę!
Twa światłość fałszywa,
Jak kometa biedę mi zwiastuje.
A tam, gdzie się twe róże zrywa,
Tam tysiąc kolców kłuje,
I otwiera w mej duszy rany piekące!
Jutrzenką poranka raczej mi śmierć blada,
Wraz z którą wzejdzie moje słońce,
Bo śmierć mi niebiańską rozkosz zapowiada.
Stąd z serca mego westchnienia płyną,
Wzdycham jedynie za śmierci godziną!
Z ochotą chciałbym wnet z Jezusem bawić,
Z ochotą chciałbym świat ten już zostawić.
III. Arie (Tenor)
Mein Verlangen
Ist, den Heiland zu umfangen
Und bei Christo bald zu sein.
Ob ich sterblich' Asch und Erde
Durch den Tod zermalmet werde,
Wird der Seele reiner Schein
Dennoch gleich den Engeln prangen.
Dusza stęskniona,
Aby Zbawcę wziąć w ramiona,
By z Chrystusem zaraz być!
Chociaż ciało me to ziemia,
I w proch się po śmierci zmienia,
Dusza czysto będzie lśnić
Wśród aniołów postawiona.
IV. Rezitativ (Alt)
Der Schluss ist schon gemacht:
Welt, gute Nacht!
Und kann ich nur den Trost erwerben,
In Jesu Armen bald zu sterben:
Er ist mein sanfter Schlaf!
Das kühle Grab wird mich mit Rosen
decken,
Bis Jesus mich wird auferwecken,
Bis er sein Schaf
Führt auf die süße Himmelsweide,
Dass mich der Tod von ihm nicht scheide!
So brich herein, du froher Todestag!
So schlage doch, du letzter Stundenschlag!
Rzecz już przesądzona:
Świecie dobranoc ci!
Tylko śmierć w Pana ramionach
Da pocieszenie mi;
W Nim odnajdę sen łagodny.
Róże grób pokryją chłodny,
Ale Jezus mnie obudzi.
I daremnie śmierć się trudzi,
Bo On mnie poprowadzi na niebieskie łąki,
Gdzie nigdy z Nim więcej nie zaznam rozłąki.
Niech więc wstanie śmierci dzień, niech się
już zaczyna!
Niech radośnie wybije śmierci mej godzina!
V. Chor
Wenn es meines Gottes Wille,
Wünsch ich, dass des Leibes Last
Heute noch die Erde fülle,
Und der Geist, des Leibes Gast,
Mit Unsterblichkeit sich kleide
In der süßen Himmelsfreude.
Jesu, komm und nimm mich fort!
Dieses sei mein letztes Wort.
Niechby dziś się spodobało
Bogu memu rzec już „dość":
W grób niech idzie moje ciało,
A duch - mego ciała gość -
Wdzieje strój nieśmiertelności
Wśród słodyczy i radości.
Jezu, przyjdź i przyjmij mnie!
To ostatnie słowo me.
VI. Aria (Tenore)
Der Leib zwar in der Erden
Von Würmen wird verzehrt,
Doch auferweckt soll werden,
Durch Christum schön verklärt,
Wird leuchten als die Sonne
Und leben ohne Not
In himml'scher Freud und Wonne.
Was schadt mir denn der Tod?
Me ciało się rozłoży;
Me ciało czeka grób.
Lecz sprawi Pan, bym ożył,
I bym promienieć mógł.
Tu żegnam się z żałością,
Tam radość da mi On:
Uczyni mnie światłością.
Cóż szkodzi mi więc zgon?