121 Niemiecki puzon The German Trombone, Jay Friedman, Nov 8, 2003

background image

Jay Friedman, The German Trombone, Nov 8, 2003

tłum. Łukasz Michalski

121. Niemiecki puzon The German Trombone


Jay Friedman, listopad 2003

Wróciłem właśnie (w roku 2003!) z dwutygodniowego tournée Chicago Symphony

po Japonii. Tamtejszy mój przyjaciel ma kilka pięknych niemieckich puzonów,
współczesnych i dawnych. W latach 40' i 50' kilku zagranicznych nauczycieli, mających
wpływ na japońską „blachę”, pochodziło ze starej niemieckiej szkoły. Te związki są do
dzisiaj widoczne. Niestety, świat nam maleje z dnia na dzień; to sprawia, że poszczególne
style stają się coraz mniej odróżnialne. Mam nadzieję, że nasz blaszany świat,
a szczególnie puzoniści, potrafi zachować swe najlepsze tradycje w stanie nienaruszonym,
przyjmując jednocześnie to, co najlepsze w wyłaniającym się stylu międzynarodowym.


Blacha brzmiąca po niemiecku to coś, w czym byłem zakochany od czasów

studenckich. Starałem się grać tak, jak sobie wyobrażałem grę najlepszych muzyków
europejskich. Oczywiście nie miałem pojęcia jak naprawdę brzmią, bo w tamtych czasach
(późne lata 50') w ogóle nie było zbyt wielu nagrań, a jeszcze mniej nagrań blachy, czy
puzonu. Pierwszy niemiecki puzon kupiłem w roku 1959. To był „Schopper”. Moim
pierwszym puzonem altowym był Latzsch, kupiony w roku 1966, na którym gram do
dzisiaj. W roku 1967, ponieważ z altowego byłem bardzo zadowolony, kupiłem puzon
tenorowy Latzscha. Przez ostatnich lat trzydzieści szukałem instrumentu Kruspe, który
uważam za uosobienie klasycznego niemieckiego brzmienia i od niedawna taki stary
puzon posiadam. Dużą menzurę, rozmiaru dokładnie pasującego do obecnych ustników
z dużym trzonkiem. Kształt ma nadzwyczaj delikatny i wielokrotnie był naprawiany. Jego
dźwięcznik jest cienki jak papier i wyjątkowo miękki. Szereg alikwotów stroi niemal
idealnie, instrument odzywa się i brzmi pięknie. Max i Heinrich Thein właśnie budują
nowoczesną kopię tego puzonu, chcą oddać nawet rodzaj stopu użytego w tej starej
trąbie. Z wielką nadzieją oczekuję owego eksperymentu.


Brzmienie puzonu niemieckiego jest zupełnie inne niż amerykańskiego.

Współczesny puzon typu amerykańskiego ma niesamowitą zdolność skupiania brzmienia
w głośniejszej dynamice. Wewnątrz dźwięku znajduje się rdzeń, który, jeśli wymknie się
spod kontroli, nabiera laserowej ostrości. W dynamice cichszej brzmienie ma tendencje
do rozlewania się i utraty dźwięczności. Roztrąby tych instrumentów są znacznie grubsze
i twardsze, niż w klasycznych puzonach typu niemieckiego. Klasyczne niemieckie puzony
cechuje, jak się wydaje, równomierne spektrum brzmieniowe w całym dźwięczniku,
z mniejszym rdzeniem, lecz i większym rezonansem w cichszej dynamice. Ze względu na
miękkość i niewielką grubość blachy trudno jest z nich wydobyć fortissimo potrzebne
dzisiaj do wielkiego brzmienia orkiestry. W piano jednak dają brzmienie gęste i nasycone.


W niemieckich puzonach starego typu nie ma „duszy”, ale jest swego rodzaju

zwężka w szyjce, przy wejściu ustnika. Brak też kranika do spuszczania wody oraz
dostrojnika. Dostrajanie odbywało się poprzez dociskanie sprężyn suwaka w pierwszej
pozycji. W sumie była to jedna długa rura od początku do końca. Nic dziwnego, że wiele
z tych starych puzonów odzywało się i brzmiało tak dobrze. Metalowy wieniec (korona)
w różnym stopniu pokrywała brzeg dźwięcznika, najwyraźniej w celu zwiększenia
łatwości gry w głośniejszej dynamice.

background image

Jay Friedman, The German Trombone, Nov 8, 2003

tłum. Łukasz Michalski

Ciekawe, ze Vincent Bach zastosował element starego stylu, umieszczając zwężkę

Venturiego w puzonowych szyjkach. Można przypuszczać, że im bliżej zadęcia znajduje
się "dusza" tym bardziej dźwięk staje się skupiony, a głośne granie jest łatwiejsze.
Oczywiście i na odwrót, jakość brzmienia w cichszej dynamice ucierpi w takim wypadku.
Namawiam Bacha do wykonania kilku puzonów z cieńszymi dźwięcznikami, by
spróbować odzyskać część tego brzmienia. Później o tym opowiem.


Nawiasem mówiąc, kiedy trafiłem do orkiestry, sekcja puzonów (panowie Crisafulli

i Kleinhammer) powiedzieli mi, że kiedyś grali na puzonach Schmidta. To były trąby o
dużej menzurze i sporym, dziesięciocalowym dźwięczniku. Tenorowe i basowe miały
równie duże dźwięczniki. Sekcja puzonów CSO grała na nich przez 30, czy 40 lat, a przed
rokiem 1950 zmienili na puzony Conn. Pamiętam, jak Renold Schilke mówił, że po
przejściu na Conn'y „całe życie uciekło z brzmienia”. Uwielbiał brzmienie instrumentów
niemieckich; amerykańskie go nie zadowalały.


Grałem na kilku puzonach Schmidta; bardzo trudno było uzyskać na nich takie

brzmienie, które dziś uważamy za oczywiste. Suwaki mosiężne, niczym nie pokryte,
a wydobycie dźwięku fortissimo było bardzo nieefektywne. Nawet zwykłe forte
wymagało ogromnej ilości powietrza. Współcześni niemieccy wytwórcy odeszli od
starego klasycznego brzmienia i dawnej konstrukcji, gdyż teraźniejsi europejscy muzycy
wymagają od instrumentów łatwości i wydajności w stylu amerykańskich instrumentów.
Używa się bardzo niewielu używa w dawnym stylu, co według mnie jest powodem do
wstydu. Słuchając wspaniałej europejskiej orkiestry chciałbym usłyszeć bardzo
indywidualny rodzaj brzmienia i stylu, unikalny dla danej tradycji. Takie orkiestry, jak
Filharmonia Berlińska zachowały te tradycje (hm...- przyp. tłum), a ja chciałbym, żeby
więcej orkiestr zrobiło to samo. Jeśli ktoś chce grać na instrumentach klasycznych, to
zwykle musi znaleźć stary instrument, co może się okazać zadaniem zniechęcającym.


Któregoś pięknego dnia mogę się po prostu zdobyć na taką starą trąbę

w niemieckim stylu (lub współczesną replikę) i grać na niej przez resztę życia.


P.S.
Właśnie dostałem nagranie kwartetu puzonowego Horsta Rascha z serii audycji

radiowych niemieckiego radia, z końca lat 40' i początku 50'. Nagranie ma pewne cechy
starego niemieckiego stylu grania, a ja zakładam, że grają na niemieckich instrumentach.
Prezentowane utwory to dawna muzyka ludowa, grana w znakomitym stylu i bardzo
dobrym brzmieniem. Jeśli ktoś wie więcej o tej grupie, jej instrumentach czy historii, to
byłbym bardzo taką wiedzą zainteresowany.


Oryginał:

http://jayfriedman.net/articles/the_german_trombone


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
126 Puzon altowy Alto trombone Jay Friedman, Dec 8, 2003
97 Porady dla puzonistów ze szkół średnich Advice for the college bound high school trombonist Jay F
129 Legato i ramię zbrojne Legato and the arms race Jay Friedman, Jul 7, 2004
57 Wyjdź na prowadzenie Getting the Lead Out, Jay Friedman May,6,2014
111 Aranżer The Lone Arranger Jay Friedman, August 31, 2009
83 Wyjdź na prowadzenie2 Getting the lead out2 Jay Friedman,Mar 20, 2016
155 Pianissimo Pianissimo, Jay Friedman, Nov 3, 2006
93 Blisko i daleko Near and Far Jay Friedman Nov 15, 2016
90 Aforyzmy Aphorisms Jay Friedman, Nov 2, 2011
108 To sprawa zasadnicza It is fundamenta Jay Friedman Nov 9, 2009
133 Prawidłowa zmiana biegów Shifting gears, Jay Friedman, Nov 8, 2004
115 Reńska The Rhenish Jay Friedman, Jun 17, 2007
119 Trzaskają i strzelają Living in the Cracks, Jay Friedman, Jul 15, 2018
89 Walcząc z instrumentem Fighting the horn Jay Friedman, Oct 6 2011
141 Środek, nie zawsze złoty Malcolm not in the middle, Jay Friedman, Jun 2, 2019
61 Noc żywych trupów Night of the Living Dead 2014 Jay Friedman Oct 20
124 Od góry Over the Top Jay Friedman, Apr 8, 2007
87 Diabeł i Pan Johnson The Devil and Mr Jay Friedman Sep 18, 2016
91 Kto za późno przychodzi Early Bird gets the Note Jay Friedman Dec 5, 2011

więcej podobnych podstron