background image

Lew Dawidowicz Trocki

Państwo radzieckie a

kwestia termidora i

bonapartyzmu

Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski)

WARSZAWA 2004

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 2 -

www.skfm-uw.w.pl

Esej   Trockiego   “Państwo   radzieckie   a   kwestia

termidora   i   bonapartyzmu”   (właściwy   tytuł:

“Robotnicze  państwo,  termidor  i  bonapartyzm”),

jeden   z   podstawowych     dokumentów   myśli

trockistowskiej,   został   napisany   1   lutego   1935

roku,   i   ogłoszony   w   czasopiśmie   “Biuletyn

Opozycji   (bolszewików-leninowców)”,   nr   43

(kwiecień 1935 r.).

Niniejsze   wydanie   jest   drugą   polską   publikacją

tekstu dokonaną drukiem. Po raz pierwszy ukazał

się   on   nakładem   Związku   Socjalistycznej

Młodzieży Polskiej w roku 1988.

Tekst   został  przełożony   z  języka  rosyjskiego   w

połowie   lat   '80   XX   wieku,   a   przed   niniejszą

publikacją  przejrzany   i  poprawiony  przez  Piotra

Strębskiego.

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

Polityka   zagraniczna   biurokracji   stalinowskiej   -   w   obydwu   jej   kanałach:   głównym,

dyplomatycznym, oraz uzupełniającym, kominternowskim - dokonały gwałtownego zwrotu w kierunku Ligi

Narodów, w kierunku zachowania status quo i sojuszów z reformistami i burżuazyjną demokracją. W tym

samym czasie polityka wewnętrzna zwróciła się ku rynkowi i “zamożnym spółdzielniom produkcyjnym”.

Ostatnia   nagonka   przeciwko   grupom   opozycjonistów   i   na   wpół   opozycjonistów,   a   także   przeciwko

izolowanym elementom, które chociażby w najmniejszym stopniu były nastawione krytycznie, oraz nowe

masowe czystki w partii mają za zadanie dać Stalinowi wolną rękę w kursie na prawo. Pociąga to za sobą w

zasadzie powrót do starego kursu organicznego (stawka na kułaków, sojusz z Kuomintangiem, Komitet

Anglo-Radziecki itd.) lecz na dużo większą skalę i w niewymiernie bardziej uciążliwych warunkach. Dokąd

prowadzi ten kurs? Słowo “termidor” słyszy się z wielu ust. Niestety, słowo to zużyło się, straciło swoją

konkretną zawartość i jest oczywiście nieadekwatne do zadania, żeby dać charakterystykę tego etapu, przez

który obecnie stalinizm przechodzi, i katastrofy, którą przygotowuje. Przede wszystkim musimy ustalić

naszą terminologię.

Kontrowersje w sprawie termidora w przeszłości

Kwestia termidora związana jest ściśle z historią Lewicowej Opozycji w ZSRR. Niełatwo byłoby

ustalić dzisiaj kto pierwszy zastosował historyczną analogię termidora. W każdym razie stanowiska w tej

sprawie w roku 1926 brzmiały mniej więcej następująco: grupa “Demokratycznego Centralizmu” (W. M.

Smirnow, Sapronow  i inni, którzy  na  zesłaniu zostali  zaszczuci na śmierć przez Stalina), oświadczyli:

“Termidor jest faktem dokonanym!” Zwolennicy Lewicowej Opozycji, bolszewicy-leninowcy, kategorycznie

przeczyli temu twierdzeniu. Właśnie w tej kwestii pomiędzy tymi kierunkami doszło do rozłamu. Kto miał

rację? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy dokładnie ustalić, co każda z tych grup pojmowała jako

termidor; analogie historyczne pozwalają na różne interpretacje i dlatego mogą być nadużywane.

Nieżyjący  W.   M.   Smirnow   -   jeden  z  najlepszych   reprezentantów  starej   szkoły   bolszewickiej   -

utrzymywał,  iż  opóźnienie  industrializacji,  rozwój  kułaków  i  nepmanów  (nowej  burżuazji),  powiązania

między tymi ostatnimi a biurokracją, wreszcie degeneracja partii poczyniły takie postępy, iż uniemożliwiają

powrót na drogę socjalistyczną bez nowej rewolucji. Proletariat już stracił władzę. Wraz z rozgromieniem

Lewicowej   Opozycji   biurokracja   zaczęła   wyrażać   interesy   odradzającego   się   ustroju   burżuazyjnego.

Zlikwidowano   fundamentalne   zdobycze   Rewolucji   Październikowej.   Takie   było   w   skrócie   stanowisko

“Demokratycznych Centralistów”.

Lewicowa Opozycja dowodziła, iż jakkolwiek niewątpliwie rozprzestrzeniły się w kraju elementy

dwuwładzy, to przejście od tych elementów do hegemonii burżuazyjnej nie mogłoby nastąpić inaczej, jak

poprzez kontrrewolucyjny przewrót. Biurokracja już jest związana z nepmanem i kułakiem, lecz jej główne

korzenie  wciąż  tkwią  w  klasie  robotniczej.  W  swej   walce  przeciwko  Lewicowej  Opozycji  biurokracja

niewątpliwie  ciągnie  za  sobą  ciężki  ogon  w  postaci  kułaka  i  nepmana.  Lecz  pewnego  dnia  ogon  ten

wymierzy   cios   w   głowę   tj.   w   rządzącą   biurokrację.   Nieuniknione   będą   rozłamy   w   szeregach

biurokratycznych.   Stanąwszy   twarzą   w   twarz   wobec   bezpośredniego   niebezpieczeństwa   przewrotu

kontrrewolucyjnego   -   twierdziła   Lewicowa   Opozycja   -   trzon   centrystycznej   biurokracji   zwróci   się   do

robotników o poparcie przeciwko rosnącej w siłę burżuazji wiejskiej. Końcowy wynik tego konfliktu był

wtedy   wciąż   odległy.   Przedwczesne   okazało   się   grzebanie   Rewolucji   Październikowej.   Stłumienie

Lewicowej Opozycji rzeczywiście ułatwiało dokonanie “termidora”. Lecz “termidor” jeszcze nie nastąpił.

Wystarczy tylko dokładnie przeanalizować istotę kontrowersji z lat 1926-1927, żeby skonstatować

pozycję bolszewików-leninowców, których cała oczywistość ukazała się w świetle dalszego rozwoju. Już w

1927 r. kułacy wymierzyli biurokracji cios, odmawiając zaopatrzenia jej w chleb, który zdołali zgromadzić

w swoim ręku. W 1928 r. nastąpił otwarty rozłam w biurokracji. Prawica była za dalszymi ustępstwami dla

kułaków.   Centryści,   uzbrojeni   w   idee   Lewicowej   Opozycji,  którą   rozbili   wspólnie   z  prawicą,   znaleźli

poparcie wśród robotników, rozgromili prawicę i weszli na drogę industrializacji, a później kolektywizacji.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 3 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

Za   cenę   niezliczonych   niepotrzebnych   ofiar   ocalono   wreszcie   podstawowe   zdobycze   Rewolucji

Październikowej.

Prognoza   bolszewików-leninowców   (precyzyjniej   “wariant   optymalny”   ich   przewidywań)   w

zupełności więc potwierdziła się. Obecnie nie może być kontrowersji w tej sprawie. Rozwój sił wytwórczych

nastąpił   nie   poprzez   restaurację   prywatnej   własności   lecz   na   bazie   socjalizacji,   poprzez   planowe

zarządzanie. Historycznego w skali światowej znaczenia tego faktu mogą nie dostrzegać tylko polityczni

ślepcy.

Rzeczywiste znaczenie termidora

Niemniej jednak możemy i musimy dzisiaj przyznać, iż analogia z termidorem służyła bardziej

zaciemnieniu niż wyjaśnieniu kwestii. W 1794 r. termidor spowodował przesunięcie się władzy od jednych

grup w Konwencie do innych, od jednej części zwycięskiego “ludu” do innych warstw. Czy termidor był

kontrrewolucyjny? Odpowiedź zależy od tego, jak szerokie znaczenie przypisujemy, w danym wypadku,

pojęciu   “kontrrewolucja”.   Przewrót   społeczny   lat   1789-1793   miał   charakter   burżuazyjny.   W   istocie

sprowadzał się do zastąpienia trwającej w bezruchu własności feudalnej “wolną” własnością burżuazyjną.

Kontrrewolucja, stosownie do tej rewolucji, musiałaby uznać restaurację własności feudalnej. Lecz termidor

nie uczynił nawet próby w tym kierunku. Robespierre szukał poparcia wśród rzemieślników. Dyrektoriat

wśród   średniej  burżuazji.   Bonaparte   sprzymierzył  się   z  bankierami.   Wszystkie  te  przesunięcia   -   które

oczywiście miały nie tylko polityczne ale i społeczne znaczenie - dokonywały się jednak w ramach nowego

burżuazyjnego społeczeństwa i państwa.

Termidor   był   reakcją   opierającą   się   na   społecznych   podstawach   rewolucji.  Równie   doniosłym

wydarzeniem był 18 brumaire’a Napoleona Bonaparte, następny ważny etap na drodze reakcji. W obu

przypadkach   sprawa   dotyczyła   nie   restauracji   starych   form   własności   czy   też   przywrócenia   władzy

poprzednio rządzących stanów, lecz podziału zysków nowego ustroju  społecznego między  różne grupy

zwycięskiego “stanu trzeciego”. Burżuazja przywłaszczała sobie coraz więcej własności i władzy (czy to

bezpośrednio i natychmiast, czy też poprzez specjalnych pośredników jak np. Bonaparte), lecz nie uczyniła

jakiegokolwiek kroku przeciwko społecznym zdobyczom rewolucji; przeciwnie, pieczołowicie dążyła do ich

umocnienia, zorganizowania i ustabilizowania. Napoleon strzegł własności burżuazyjnej, włączając w to

własność chłopską, przed “pospólstwem” oraz roszczeniami wywłaszczonych właścicieli. Feudalna Europa

nienawidziła   Napoleona,   jako   żywe   ucieleśnienie   rewolucji   i   nie   było   w   tym   niczego   niezwykłego,

zważywszy na jej ogień.

Marksistowska ocena ZSRR

Obecny   Związek   Radziecki   niewątpliwie   w   bardzo   małym   stopniu   przypomina   typ   republiki

radzieckiej, którą opisał Lenin w 1917 r. (żadnej stałej biurokracji czy stałej armii, prawo odwołania w

każdej chwili wszystkich wybranych urzędników i czynna nad nimi kontrola mas “bez względu na to kim

są” itd.). Panowanie biurokracji nad krajem jak też panowanie Stalina nad biurokracją prawie doszły do

swego absolutnego szczytu. Lecz jakie wynikają stąd wnioski? Są tacy, którzy mówią, iż odchodzą od partii

proletariackiej,  ponieważ  obecne  państwo   powstałe   z  rewolucji   proletariackiej   zupełnie  nie  odpowiada

idealnym a priori normom i dlatego odwracają się do niego plecami. Jest to snobizm polityczny, wspólny

dla pacyfistyczno-demokratycznych, wolnościowych, anarchosyndykalistycznych i w ogóle ultralewicowych

kółek drobnomieszczańskiej inteligencji. Są też inni, którzy mówią, że wobec tego, iż państwo to powstało z

rewolucji proletariackiej, każda jego krytyka jest świętokradztwem i kontrrewolucją. Jest to głos hipokryzji,

za którą skrywają się najczęściej interesy materialne pewnych grup spośród tej samej drobnomieszczańskiej

inteligencji, lub spośród biurokracji robotniczej. Te dwa typy - politycznego snoba i politycznego hipokryty

- z łatwością zastępują się wzajemnie w zależności od okoliczności osobistych. Pomińmy je oba.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 4 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

Marksiści powiedzieliby, iż obecny Związek Radziecki oczywiście nie zbliża się do norm a priori

państwa radzieckiego; ujawnimy jednak, czego nie udało się nam przewidzieć, gdy wypracowywaliśmy

normy  programowe:  przeanalizujmy  zatem  jakie  społeczne  czynniki  zniekształciły  państwo  robotnicze;

sprawdźmy raz jeszcze, czy te zniekształcenia rozciągnęły się do gospodarczych podwalin państwa, tj. czy

zachowane zostały podstawowe osiągnięcia społeczne rewolucji proletariackiej; jeśli zostały zachowane, to

w jakim kierunku zmieniają się; oraz czy w ZSRR i na arenie międzynarodowej przeważają takie czynniki,

które  mogą  ułatwić  i  przyspieszyć  przewagę  postępowych  trendów  nad  trendami  reakcyjnymi.  Jest  to

podejście całościowe. Leniwym umysłom nie przynosi ono gotowego klucza tak przez nich lubianego.

Zamiast tego nie tylko chroni przed dwoma plagami, snobizmem i hipokryzją, lecz daje także możliwość

wywierania czynnego wpływu na los Związku Radzieckiego.

Gdy grupa “Demokratycznego Centralizmu”, ogłaszając w 1926 r., iż zlikwidowane zostało państwo

robotnicze, ewidentnie grzebała rewolucję, gdy ta była jeszcze żywa, w przeciwieństwie do nich Lewicowa

Opozycja opracowała program reformy ustroju radzieckiego. Biurokracja stalinowska zmiażdżyła Lewicową

Opozycję, żeby ocalić siebie i obwarować się jako kasta uprzywilejowana. Lecz w walce o swoje własne

pozycje zmuszona była zaczerpnąć z programu Lewicowej Opozycji wszystkie te środki, które same w sobie

umożliwiły   ocalenie   społecznych   podstaw   państwa   radzieckiego.   Jest   to   bezcenna   lekcja   polityczna!

Wskazuje w jaki sposób specyficzne warunki historyczne, zacofanie chłopstwa, zmęczenie proletariatu, brak

zdecydowanego   poparcia   z   Zachodu,   przygotowują   “drugi   rozdział”   rewolucji,   charakteryzujący   się

zdławieniem   awangardy   proletariackiej   oraz   zmiażdżeniem   przez   konserwatywną   biurokrację   krajową

rewolucyjnych internacjonalistów. Lecz ten sam przykład wskazuje w jaki sposób właściwa linia polityczna

umożliwia ugrupowaniu  marksistowskiemu owocny rozwój,  nawet gdy zwycięzcy  “drugiego rozdziału”

depczą rewolucjonistów z “pierwszego rozdziału”.

Powierzchownie   idealistyczny   sposób   myślenia,   który   posługuje   się   gotowymi   normami,

mechanicznie dopasowujący do nich żywe procesy rozwojowe, z łatwością prowadzi od entuzjazmu do

przygnębienia. Tylko materializm dialektyczny, który uczy nas patrzeć na całość egzystencji w jej procesie

rozwojowym i konflikcie sił wewnętrznych, może myśli i działaniu dodać niezbędnej stałości.

Dyktatura proletariatu i dyktatura biurokracji

W  kilku  poprzednich  artykułach  ustaliliśmy  fakt,   iż  pomimo  sukcesów  gospodarczych,  których

podstawą była nacjonalizacja środków produkcji, społeczeństwo radzieckie w pełni zachowuje sprzeczny

charakter  przejściowy  i  pod względem nierówności  warunków  życiowych  oraz przywilejów biurokracji

wciąż znajduje się znacznie bliżej ustroju kapitalistycznego niż przyszłego komunizmu.

Równocześnie   ustaliliśmy   fakt,   iż   państwo   radzieckie,   pomimo   ogromnego   zwyrodnienia

biurokratycznego,   wciąż   pozostaje   dziejowym   narzędziem   klasy   robotniczej,   gdyż   zapewnia   rozwój

gospodarki  i   kultury   na  bazie   znacjonalizowanych   środków  produkcji,  i   na   skutek  tego   przygotowuje

warunki   dla   autentycznego   wyzwolenia   ludzi   pracy   poprzez   likwidację   biurokracji   oraz   nierówności

społecznej.

Ktokolwiek   poważnie   przemyślał  i   nie   zaakceptował   tych   dwóch   fundamentalnych   wniosków,

ktokolwiek w ogóle nie studiował literatury bolszewików-leninowców na temat kwestii ZSRR po 1923 r.,

ponosi ryzyko zagubienia głównej nici, prowadzącej do wszystkich nowych wydarzeń, oraz porzucenia

analizy marksistowskiej na rzecz nędznego biadolenia.

Radziecki   (właściwsza   byłaby   nazwa:   antyradziecki)   biurokratyzm   jest   produktem  sprzeczności

społecznych pomiędzy miastem a wsią, proletariatem a chłopstwem (te dwa rodzaje sprzeczności nie są

identyczne),   pomiędzy   różnymi   grupami   chłopstwa,   pomiędzy   różnymi   warstwami   klasy   robotniczej,

pomiędzy różnymi grupami konsumentów, i wreszcie, między państwem radzieckim jako całością a jego

kapitalistycznym otoczeniem. Obecnie, gdy wszystkie związki przekłada się na język kalkulacji pieniężnej,

sprzeczności gospodarcze ujawniają się z niezwykłą ostrością.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 5 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

Wznosząc się ponad uciskane masy, biurokracja reguluje te sprzeczności. Wykorzystuje te funkcje,

żeby wzmocnić własne panowanie. Poprzez niekontrolowane i samowolne rządy, nie podlegające żadnej

apelacji,   biurokracja   stwarza   nowe   sprzeczności,   a   wykorzystując   je   tworzy   reżim   biurokratycznego

absolutyzmu.

Sprzeczności wewnątrz samej biurokracji doprowadziły do jednostronnego doboru kadr, potrzeba

dyscypliny   wewnątrz   wybranej   warstwy   doprowadziła   do   rządów   pojedynczej   osoby   oraz   kultu

nieomylnego wodza. Jeden i ten sam system przeważa w fabryce, kołchozie (gospodarstwie kolektywnym),

uniwersytecie i rządzie: wódz stoi na czele wiernego wojska, reszta podąża za wodzem. Stalin nigdy nie był

i,   z   natury,   nigdy   nie   mógłby   być   wodzem   mas;   jest   on   wodzem   biurokratycznych   “wodzów”,   ich

spełnieniem i ucieleśnieniem.

Im bardziej złożone stają się zadania gospodarcze, tym większe wymagania i interesy ludu, i tym

ostrzejsze stają się sprzeczności między ustrojem biurokratycznym a wymogami socjalistycznego rozwoju, i

tym bardziej grubiańskimi metodami walczy biurokracja o zachowanie swoich pozycji, tym bardziej też

cynicznie sięga do przemocy, oszustwa i przekupstwa.

Fakt   stałego   pogarszania   się   ustroju   politycznego   w   zestawieniu   ze   wzrostem   gospodarczym  i

kulturalnym znajduje swoje wyjaśnienie tylko i wyłącznie w tym, iż ucisk, prześladowania i zakazy w

dużym stopniu służą obecnie nie obronie państwa, lecz obronie rządów i przywilejów biurokracji. Jest to

także źródłem wciąż rosnącej potrzeby maskowania ucisku za pomocą oszustwa.

“Lecz  czy takie państwo można nazwać państwem robotniczym?” - tak mówią oburzone głosy

moralistów, idealistów i “rewolucyjnych” snobów. Inni wyrażają się nieco oględniej: “Być może, że w

ostatecznym rozrachunku jest to państwo robotnicze, lecz nie pozostało w nim śladu dyktatury proletariatu.

Mamy tu do czynienia z państwem robotniczym zdegenerowanym pod dyktaturą biurokracji”.

Nie ma najmniejszego powodu, aby na nowo podejmować całościowo tę argumentację. Pod tym

względem   wszystko   co   musi   być   powiedziane,   zostało   już   powiedziane   w   literaturze   i   oficjalnych

dokumentach   naszego   kierunku.   Nikt   nie   próbował   obalić,   poprawić   czy   uzupełnić   stanowiska

bolszewików-leninowców w tej najistotniejszej kwestii.

Ograniczymy   się   tu   wyłącznie   do   kwestii,   czy   faktyczną   dyktaturę   biurokracji   można   nazwać

dyktaturą proletariatu.

Trudność   terminologiczna   wynika   z   faktu,   iż   termin   “dyktatura”   używany   jest   obecnie   w

ograniczonym   sensie   politycznym   oraz   w   głębszym   sensie   socjologicznym.   Mówimy   o   “dyktaturze

Mussoliniego”, a jednocześnie głosimy, iż faszyzm jest tylko narzędziem kapitału finansowego. Co jest

poprawne? Obydwa stwierdzenia są poprawne, lecz na różnych poziomach. Bezsporne jest, że cała władza

wykonawcza jest skoncentrowana w ręku Mussoliniego. Lecz prawdą jest także, iż cała faktyczna treść

działalności   państwa   dyktowana   jest   interesami   kapitału   finansowego.  Społeczna  dominacja   klasy   (jej

dyktatura)   może   wyrazić  się  w  skrajnie   różnych  formach  politycznych.   Świadczy  o   tym   cała  historia

burżuazji, od średniowiecza do dnia dzisiejszego.

Doświadczenia Związku Radzieckiego są już wystarczające dla rozszerzenia tego samego prawa

socjologicznego - ze wszystkimi niezbędnymi zmianami - na dyktaturę proletariatu. Pomiędzy zdobyciem

władzy   a   roztopieniem   się   państwa   robotniczego   w   społeczeństwie   socjalistycznym   formy   i   metody

proletariackich rządów mogą się ostro zmieniać, w zależności od kursu walki klasowej, tak wewnętrznej jak

i zewnętrznej.

Tak więc obecne panowanie Stalina w żaden sposób nie przypomina rządów radzieckich w ciągu

pierwszych lat rewolucji. Zastąpienie jednego reżimu drugim nie dokonało się od razu, lecz przy pomocy

serii   środków,   tj.   kilku   wojen   domowych   prowadzonych   przez   biurokrację   przeciwko   awangardzie

proletariackiej.   W   ostatecznym   rozrachunku   demokracja   radziecka   została   zdmuchnięta   przez   nacisk

sprzeczności   społecznych.   Wykorzystując   te   ostatnie,   biurokracja   wyrwała   władzę   z   rąk   organizacji

masowych. W tym znaczeniu można mówić o dyktaturze biurokracji, a nawet o osobistej dyktaturze Stalina.

Lecz   przywłaszczenie   to   stało  się   możliwe   i   może   trwać   tylko   dlatego,   iż   społeczna   treść   dyktatury

zdeterminowana jest tymi stosunkami produkcji, które stworzone zostały przez rewolucję proletariacką. W

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 6 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

tym sensie możemy usprawiedliwiająco powiedzieć, iż dyktatura proletariatu znalazła swój zniekształcony,

lecz niewątpliwy wyraz w dyktaturze biurokracji.

Należy zrewidować i skorygować analogię historyczną

W wewnętrznych kontrowersjach opozycji rosyjskiej i międzynarodowej przez termin “termidor”

umownie   rozumieliśmy   pierwszy   etap   kontrrewolucji   burżuazyjnej   wymierzonej   przeciwko   społecznej

podstawie państwa robotniczego

1

. Chociaż, jak widzieliśmy, istota kontrowersji w przeszłości nie ucierpiała

przez to, niemniej jednak analogia historyczna przybrała czysto warunkowy a nie realistyczny charakter, i

ten warunkowy charakter popadł w narastającą sprzeczność z wymogami analizy najświeższej ewolucji

państwa   radzieckiego.   Wystarczy   wypomnieć   fakt,   iż   sami  często   mówimy   -   i   nie   bez   dostatecznej

przyczyny - o plebiscytarnym lub bonapartystycznym charakterze systemu stalinowskiego. Lecz we Francji

bonapartyzm pojawił się po termidorze. Jeśli mamy pozostać w strukturze analogii historycznej koniecznie

musimy zadać pytanie: jeśli nie było dotąd radzieckiego “termidora” to skąd mógł się wziąć bonapartyzm?

Bez wprowadzenia jakichkolwiek zmian do istoty naszej poprzedniej oceny - nie ma zaś potrzeby czynić

tego   -   musimy   radykalnie   zrewidować   analogię   historyczną.   Pozwoli   to   nam   uzyskać   dokładniejsze

spojrzenie na pewne stare fakty i lepiej zrozumieć pewne nowe zjawiska.

Przewrót 9-ego termidora nie zlikwidował podstawowych zdobyczy rewolucji burżuazyjnej, lecz

przekazał   władzę   w   ręce   bardziej   umiarkowanych   i   konserwatywnych   jakobinów,   zamożniejszych

elementów społeczeństwa burżuazyjnego. Niemożliwe jest dziś przeoczyć, iż w rewolucji radzieckiej dawno

temu także miało miejsce przesunięcie władzy na prawo, przesunięcie całkowicie analogiczne do termidora,

choć  w  tempie  powolniejszym  i  w   formie  bardziej   zamaskowanej.   Konspiracja  biurokracji   radzieckiej

przeciwko skrzydłu lewicowemu mogła zachować względnie “suchy” charakter w ciągu pierwszych lat

tylko dlatego, iż sama konspiracja była prowadzona o wiele bardziej systematycznie i dokładnie niż w

przypadku improwizacji 9-ego termidora.

Proletariat  jest bardziej  jednorodny  społecznie  niż  burżuazja,  lecz  zawiera  w sobie  cały  szereg

warstw, które wyjątkowo wyraziście przejawiają się po zdobyciu władzy, w czasie gdy zaczyna formować

się biurokracja i związana z nią arystokracja robotnicza. Zdławienie Lewicowej Opozycji implikowało w

najbardziej bezpośrednim znaczeniu przemieszczenie władzy z rąk awangardy rewolucyjnej do bardziej

konserwatywnych elementów biurokracji i wyższych warstw klasy robotniczej. Rok 1924 - oto początek

radzieckiego Termidora.

Pociąga to za sobą nie kwestię identyczności historycznej lecz historycznej analogii, która zawsze za

swoje   granice   ma   odmienne   struktury   społeczne   i   różnicę   epoki.   Lecz   dana   analogia   nie   jest   ani

powierzchowna, ani przypadkowa: jest ona zdeterminowana niezwykłym napięciem w walce klasowej, które

przeważają w okresie rewolucji i kontrrewolucji. W obu przypadkach biurokracja podniosła się na plecach

demokracji   plebejskiej,   która   zapewniła   zwycięstwo   nowemu   ustrojowi.   Stopniowo   zniesiono   kluby

jakobińskie. Rewolucjoniści z 1793 r. ginęli na polach bitew, stawali się generałami i dyplomatami, padali

pod ciosami represji... lub schodzili do podziemia. Jednocześnie inni jakobini pomyślnie przekształcali się w

napoleońskich prefektów. Ich szeregi pęczniały wciąż rosnącą liczbą renegatów ze starych partii, byłych

arystokratów oraz beznadziejnie głupich karierowiczów. A w Rosji? Ten sam obraz degeneracji, lecz na

bardziej   gigantycznej   arenie,   z   dojrzalszym  tłem,   został   reprodukowany   jakieś   130-140   lat   później   w

stopniowym   przejściu   od   rad   i   kipiących   życiem   klubów   partyjnych   do   komenderujących   sekretarzy,

uzależnionych wyłącznie od “żarliwie ukochanego przywódcy”.

1

   O termidoriańskiej degeneracji mówią także mienszewicy. Niemożliwe jest pojąć co przez to rozumieją. Mienszewicy

przeciwni byli przejęciu władzy przez proletariat. Nawet obecnie państwo radzieckie nie jest, ich zdaniem (czym ono jest w

rzeczywistości - pozostaje zagadką), państwem proletariackim. W przeszłości domagali się powrotu do kapitalizmu, obecnie

żądają powrotu do “demokracji”. Jeśli oni sami nie są reprezentantami tendencji termidoriańskich, to co w takim razie w ogóle

oznacza “Termidor”? Oczywiście, jedynie proste wyrażenie literackie.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 7 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

We   Francji   przeciągająca   się   stabilizacja   reżimu   termidoriańsko-bonapartystycznego   stała   się

możliwa   jedynie  dzięki   rozwojowi  sił  wytwórczych   uwolnionych   z  oków   feudalizmu.   Wzbogacali   się

szczęściarze, rabusie, krewni i sojusznicy biurokracji. Rozczarowane masy popadały w prostrację.

Wzrost znacjonalizowanych sił wytwórczych rozpoczęty w 1923 r., który był zaskoczeniem dla

samej   biurokracji   radzieckiej   stworzył   niezbędne   wstępne   warunki   ekonomiczne   dla   jej   stabilizacji.

Przebudowa   życia   gospodarczego   zapewniła   ujście   dla   energii   czynnych   i   zdolnych   organizatorów,

administratorów i techników. Ich pozycja materialna i moralna gwałtownie poprawiła się. Powstała szeroka

warstwa uprzywilejowana, ściśle związana z rządzącą górą. Masy pracujące żyły nadzieją lub popadały w

apatię.

Banalną   pedanterią   byłaby   próba   dopasowania   poszczególnych   etapów   rewolucji   rosyjskiej   do

analogicznych zdarzeń  we Francji, mających  miejsce pod  koniec XVIII w.  Lecz podobieństwo  między

obecnym radzieckim ustrojem politycznym a ustrojem Pierwszego Konsula, zwłaszcza w końcu Konsulatu,

gdy okres Cesarstwa był bliski, jest uderzające. Podczas gdy Stalinowi brakuje blasku zwycięstwa, to w

każdym razie przewyższa Napoleona I w systemie zorganizowanego płaszczenia się. Władzę taką mógł

uzyskać tylko poprzez zdławienie partii, rad, całej klasy robotniczej. Biurokracja, na której opiera się Stalin,

jest materialnie związana z rezultatami rewolucji dokonanej w skali kraju, lecz nie ma punktu styczności z

rozwojem rewolucji międzynarodowej. W swoim sposobie życia, zainteresowaniach i psychologii, dzisiejsi

urzędnicy   radzieccy   nie   różnią   się   mniej   od   rewolucyjnych   bolszewików,   niż   generałowie   i   prefekci

Napoleona różnili się od rewolucyjnych jakobinów.

Termidorianie i bonapartyści

Radziecki ambasador w  Londynie, Majski,  niedawno tłumaczył  delegacji  brytyjskich związków

zawodowych   jak   niezbędny   i   usprawiedliwiony   był   stalinowski   proces   “kontrrewolucyjnych”

zinowjewowców.   Ten  zdumiewający  epizod  -   jeden  z  tysięcy  -   bezpośrednio  wprowadza  nas  w  sedno

kwestii. Wiemy kim są zinowjewowcy. Jakie by nie były ich winy i wahania, jedna rzecz jest pewna: są

reprezentantami   typu   “zawodowych   rewolucjonistów”.   Kwestie   światowego   ruchu   robotniczego   -   one

właśnie weszły im w krew. Kim jest Majski? Prawicowym mienszewikiem, który zerwał z własną partią w

1918 r. przechodząc do prawicy, aby dopomóc sobie w możliwości wejścia do zauralskiego białego rządu

jako minister pod opieką Kołczaka. Zaraz po zlikwidowaniu Kołczaka Majski stwierdził, iż czas dojrzał

żeby zwrócić się ku radom. Do takich typów Lenin - a ja wraz z nim - żywił największą nieufność, nie

wspominając   już   o   pogardzie.   Obecnie   Majski,   w   randze   ambasadora,   oskarża   “zinowjewowców”   i

“trockistów” o dokładanie starań do sprowokowania interwencji militarnej, aby restaurować kapitalizm,

którego Majski bronił przed nami używając takiego środka jak wojna domowa.

Obecny ambasador w Stanach Zjednoczonych A. Trojanowski we wczesnej młodości przyłączył się

do bolszewików, wkrótce potem opuścił partię; w czasie wojny był patriotą, w 1917 r. mienszewikiem. W

czasie Rewolucji Październikowej okazał się członkiem Komitetu Centralnego mienszewików, a w dodatku,

w czasie następnych kilku lat Trojanowski prowadził nielegalną walkę przeciwko dyktaturze proletariatu;

wstąpił do partii stalinowskiej, a właściwie do służby dyplomatycznej, po zdławieniu Lewicowej Opozycji.

Ambasador   w   Paryżu,   Potemkin,   był   burżuazyjnym   profesorem   historii   w   czasie   Rewolucji

Październikowej; po zwycięstwie przyłączył się do bolszewików. Były ambasador w Berlinie, Chinczuk, w

czasie przewrotu październikowego uczestniczył jako mienszewik w Moskiewskim Komitecie Zbawienia

Ojczyzny i Rewolucji, razem z Grinką, prawicowym socjaldemokratą, obecnym Komisarzem Ludowym

finansów. Suric, który zastąpił Chinczuka w Berlinie, był sekretarzem politycznym mienszewika Czcheidze,

pierwszego przewodniczącego rad, przyłączył się do bolszewików po ich zwycięstwie. Prawie wszyscy

pozostali   dyplomaci   są   tego   samego   typu;   a   w   międzyczasie   mianuje   się   za  granicą   -   zwłaszcza   po

doświadczeniach   z   Biesiedowskim,   Dimitriewskim,   Agabekowem   i   innymi   -   tylko   ludzi   najbardziej

zaufanych.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 8 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

Nie tak dawno temu w prasie światowej pojawiły się depesze o wielkich sukcesach radzieckiego

kopalnictwa   złota,   z   komentarzami   dotyczącymi   ich   twórcy,   inżyniera   Sieriebrowskiego.   Moskiewski

korespondent “Le Temps”, który współzawodniczy dziś pomyślnie z Durantim i Luisem Fischerem jako

oficjalny rzecznik górnej warstwy biurokracji, szczególnie pofatygował się podkreślić fakt, iż Sieriebrowski

jest   bolszewikiem   od   1903   r.,   członkiem   “starej   partii”.   To   właśnie   podkreśla   karta   partyjna

Sieriebrowskiego. Rzeczywiście, jako młody student i mienszewik, uczestniczył w rewolucji 1905 r. po to,

aby potem na wiele długich lat przejść do obozu burżuazyjnego. Rewolucja lutowa zastała go na posadzie

dyrektora  rządowego  zbrojeniowych  zakładów  przemysłowych,   jako   członka  Ministerstwa  Handlu  oraz

czynnego uczestnika walki przeciwko związkowi metalowców. W maju 1917 r. Sieriebrowski ogłosił, iż

Lenin jest “niemieckim szpiegiem”. Po zwycięstwie bolszewików Sieriebrowski razem z innymi “specami”

(tj. ekspertami technicznymi, specjalistami) został przeze mnie wciągnięty do pracy technicznej. Lenin w

ogóle  mu  nie ufał  -  i ja  sam  także  mu nie wierzyłem. Dzisiaj Sieriebrowski jest  członkiem  Komitetu

Centralnego Partii!

Teoretyczny   organ   Komitetu   Centralnego   “Bolszewik”   (31   grudnia   1934   r.)   przynosi   artykuł

Sieriebrowskiego “O przemyśle wydobywczym złota w ZSRR”. Otwieramy na pierwszej stronie: “[...] pod

przywództwem ukochanego wodza Partii i klasy robotniczej, towarzysza Stalina [...]”; trzy linijki niżej: “[...]

towarzysz Stalin w rozmowie z korespondentem amerykańskim, panem Duranti [...]”; pięć linijek niżej:

“[...] zwięzła i ścisła odpowiedź towarzysza Stalina [...]”, na dole strony: “oto, co znaczy po stalinowsku

walczyć o złoto”. Strona druga: “[...] jako nasz wielki przywódca, towarzysz Stalin, uczy nas [...]”; cztery

linijki niżej: “[...] w odpowiedzi na ich (bolszewików) raport (!) towarzysz Stalin napisał: «Gratulujemy z

okazji sukcesu» [...]”; niżej na tej samej stronie: “zainspirowani radą towarzysza Stalina [...]”; wiersz niżej:

“[...] Partia z towarzyszem Stalinem na czele [...]”; dwa następne wiersze: “[...] kierownictwo naszej Partii i

(!!!)   towarzysza  Stalina  [...]”.  Zajmijmy  się  teraz  konkluzją  artykułu.  W  środku  strony  czytamy:  “[...]

kierownictwo genialnego przywódcy Partii i klasy robotniczej, towarzysza Stalina [...]”; i trzy wiersze dalej:

“[...] słowa naszego ukochanego przywódcy, towarzysza Stalina [...]”.

Sama satyra stoi bezbronna w obliczu takiej powodzi pochlebstw! “Ukochani przywódcy”, trzeba to

sobie wyobrazić, nigdy nie potrzebują deklaracji miłości czynionych im pięć razy na każdej stronie, i to,

poza tym, w artykule poświęconym nie urodzinom przywódcy, lecz... kopalniom złota. Z drugiej strony

autor artykułu, posiadający zdolność takiego płaszczenia się, z pewnością nie może w sobie mieć nic z

rewolucjonisty. Taki właśnie jest ten były carski dyrektor dużych fabryk, burżuj i patriota, który prowadził

walkę przeciwko robotnikom, a który dzisiaj jest bastionem systemu, członkiem Komitetu Centralnego i 100

procentowym stalinowcem!

Inny okaz. Jeden z filarów obecnej “Prawdy”, Zasławski, stwierdził w styczniu tego roku, iż tak

samo niedozwolone jest drukowanie reakcyjnych powieści Dostojewskiego jak i “kontrrewolucyjnych dzieł

Trockiego,   Zinowjewa,   Kamieniewa”.   Kim   jest   Zasławski?   W   mglistej   przeszłości   -   prawicowym

bundowcem (mienszewikiem z żydowskiego Bundu), później dziennikarzem burżuazyjnym, który w 1917 r.

prowadził   godną   największej   pogardy   kampanię   przeciwko   Leninowi   i   Trockiemu   jako   “niemieckim

agentom”. W artykułach Lenina z 1917 r. można znaleźć, jak refren zwrot: “Zasławski i inni podobni do

niego łajdacy”. Tak więc wszedł Zasławski do literatury partyjnej jako typ skończonego, sprzedajnego,

burżuazyjnego   oszczercy.   Podczas   wojny   domowej   ukrywał   się   w   Kijowie,   był   dziennikarzem   w

publikacjach   Białej   Gwardii.   Dopiero   w   1923   r.   przeszedł   na   stronę   władzy  radzieckiej.   Dziś   broni

stalinizmu   przed   kontrrewolucjonistami   Trockim,   Zinowjewem,   Kamieniewem!   Tak   w  ZSRR   jak   i   za

granicą roi się w prasie od takich typów.

Stare   kadry   bolszewizmu   zostały   zdławione.   Zdławiono   rewolucjonistów.   Rewolucjonistów

wyrugowali   urzędnicy   z   miękkimi   kręgosłupami.   Marksistowski   sposób   myślenia   zastąpiły   strach,

pochlebstwo i intryga. Z Biura Politycznego Lenina pozostał jeden tylko Stalin; dwóch członków Biura

Politycznego załamało się politycznie (Rykow i Tomski), dwaj inni przebywają w wiezieniu (Zinowjew i

Kamieniew),   a   jednego   pozbawiono  obywatelstwa   i   przebywa   za   granicą   (Trocki).  Lenina,   jak   sama

Krupska powiedziała, tylko śmierć uratowała od represji biurokracji: nie mając możliwości zamknięcia go w

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 9 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

wiezieniu, epigoni umieścili go w mauzoleum. Cała osnowa warstwy rządzącej zdegenerowała się. Jakobini

zostali odepchnięci przez termidorian i bonapartystów; bolszewicy zostali wyparci przez stalinowców.

Dla szerokiej masy konserwatywnych i bynajmniej nie bezinteresownych Majskich, Sieriebrowskich

i Zasławskich, dużych, średnich i małych, Stalin jest sędzią i arbitrem, źródłem wszystkich dobrodziejstw i

obrońcą przed każdą możliwą opozycją. W zamian za to biurokracja od czasu do czasu prezentuje Stalina

święconego plebiscytem narodowym. Zjazdy partii, tak jak zjazdy rad organizowane są według jednego

kryterium: za czy przeciwko Stalinowi? Tylko “kontrrewolucjoniści” mogą być przeciwko, więc traktuje się

ich tak, jak na to zasługują. Taki jest dzisiejszy mechanizm rządów. Jest to mechanizm bonapartystyczny.

Innej definicji, jak dotąd, nie można znaleźć w słowniku politycznym.

Różnica między rolą państwa burżuazyjnego a robotniczego

Bez historycznych analogii nie można czerpać wiedzy z historii. Lecz analogia musi być konkretna:

poza cechami podobieństwa nie powinniśmy przeoczyć cech odmiennych. Obie rewolucje położyły kres

feudalizmowi i pańszczyźnianej zależności. Lecz jedna z nich, w postaci swego skrzydła skrajnego, mogła

tylko   daremnie   starać   się   wyjść   poza   granice   społeczeństwa  burżuazyjnego;   druga   faktycznie   obaliła

burżuazję   i   stworzyła   państwo  robotnicze.   Ta   podstawowa   różnica   klasowa   wprowadza   do   analogii

niezbędne materialne granice i ma decydujące znaczenie dla prognozy.

Po głęboko demokratycznej rewolucji, która wyzwoliła chłopów od pańszczyźnianej zależności i

dała im ziemię, kontrrewolucja feudalna jest - ogólnie biorąc - niemożliwa. Obalona monarchia może

odbudować   swoją   władzę   i   otoczyć   się   średniowiecznymi   fantomami.   Lecz   już   bezsilna   jest   przy

odtworzeniu gospodarki feudalnej. Stosunki burżuazyjne, raz uwolnione z oków feudalizmu, rozwijają się

automatycznie. Nie powstrzymuje ich żadna siła zewnętrzna; same muszą kopać własny grób, stworzywszy

uprzednio swojego własnego grabarza.

Zupełnie inaczej rzecz się ma z rozwojem stosunków socjalistycznych. Rewolucja proletariacka nie

tylko uwalnia siły wytwórcze z oków prywatnej własności, lecz przenosi je pod bezpośrednie zarządzanie

państwa, które sama stworzyła. Podczas gdy państwo burżuazyjne, po rewolucji, ogranicza się do roli

policjanta,  pozostawiając   rynek   swoim   własnym  prawom,  to   państwo   robotnicze  przyjmuje   na   siebie

bezpośrednią rolę ekonomisty i organizatora. Zastąpienie jednego reżimu politycznego drugim wywiera

jedynie pośredni i powierzchowny wpływ na gospodarkę rynkową. W przeciwieństwie do tego, zastąpienie

rządu robotniczego rządem burżuazyjnym lub drobnomieszczańskim w sposób nieunikniony prowadziłoby

do   likwidacji   planowych   zasad,  i   -   po   pewnym   czasie   -   do   przywrócenia   własności   prywatnej.  W

przeciwieństwie do kapitalizmu, socjalizm budowany jest nie automatycznie, lecz świadomie. Postęp w

kierunku socjalizmu jest nierozłącznie związany z władzą państwową, która pragnie socjalizmu, lub jest

zmuszona pragnąć go. Socjalizm może nabrać niepodważalnego charakteru jedynie na wysokim etapie

rozwoju, gdy jego siły wytwórcze będą górować nad kapitalistycznymi, gdy ludzkie potrzeby jednostki i

ogółu  będą   mogły  osiągnąć   pełne  zaspokojenie   i  gdy  całkowicie   zaniknie  państwo  roztapiając  się  w

społeczeństwie. Lecz wszystko to znajduje się wciąż w odległej przyszłości. Na danym etapie rozwoju

socjalistyczna budowla stoi i pada wraz z państwem robotniczym. Tylko po dokładnym przemyśleniu różnic

pomiędzy   prawami   formacji   gospodarki   burżuazyjnej   (“anarchicznej”)   a   socjalistycznej   (“planowej”)

można zrozumieć te granice, poza które nie może wyjść analogia z Wielką Rewolucją Francuską.

Październik 1917  r.  zakończył  rewolucję  demokratyczną  i zainicjował  rewolucję  socjalistyczną.

Żadna siła na świecie nie jest w stanie cofnąć agrarno-demokratycznego przewrotu w Rosji; mamy tu

całkowitą analogię z rewolucją jakobińską. Lecz w przypadku przewrotu kołchozowego istnieje zagrożenie,

które   zachowuje   całą   swą   siłę,   a   wraz   z   nim   zagrożona   jest   nacjonalizacja   środków   produkcji.

Kontrrewolucja   polityczna,   gdybyśmy  mieli   cofnąć   się   nawet   do   dynastii  Romanowów,  nie   mogłaby

przywrócić feudalnej własności ziemi. Lecz restauracja władzy bloku mienszewików i socrewolucjonistów

wystarczyłaby dla zniszczenia budowli socjalistycznej.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 10 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

Przerastanie centryzmu biurokratycznego w bonapartyzm

Podstawowa   różnica   między   tymi   dwoma   rewolucjami   i   -   w   konsekwencji   -   między

“odpowiadającymi” im kontrrewolucjami ma największą wagę dla zrozumienia znaczenia tych reakcyjnych

przesunięć politycznych, które stanowią istotę reżimu stalinowskiego. Rewolucja chłopska, tak jak i oparta

na niej burżuazyjna, mogła zawrzeć pokój z reżimem Napoleona i była nawet w stanie utrzymać się pod

rządami Ludwika XVIII. Rewolucja proletariacka jest już wystawiona na śmiertelne niebezpieczeństwo w

obecnym reżimie Stalina i nie będzie w stanie oprzeć się dalszemu zwrotowi na prawo.

Biurokracja  radziecka - “bolszewicka” w swoich tradycjach, która w  rzeczywistości już dawno

wyrzekła się tych tradycji,  drobnomieszczańska w składzie i  duchu  -  była powołana  do  uregulowania

antagonizmów   pomiędzy   proletariatem   i   chłopstwem,   pomiędzy   państwem   robotniczym  i   światowym

imperializmem;   taka   jest   społeczna   podstawa  centryzmu   biurokratycznego,   jego   zygzaków,   władzy,

słabości i jego wpływu na światowy ruch proletariacki, wpływu, który okazał się tak fatalny

2

. Im bardziej

niezależna staje się biurokracja, im więcej władzy zostaje skoncentrowane w rękach jednej osoby, tym

bardziej centryzm biurokratyczny przekształca się w bonapartyzm.

Pojęcie  bonapartyzmu, będąc zbyt rozległe, wymaga konkretyzacji. W  ciągu ostatnich  kilku  lat

stosowaliśmy ten termin w odniesieniu do tych rządów kapitalistycznych, które - poprzez wykorzystanie

antagonizmów  między   obozem  proletariackim  a  faszystowskim  i   bezpośrednie  oparcie  się  na  aparacie

militarno-policyjnym - wynoszą się ponad proletariat i demokrację jako zbawcy “jedności narodowej”.

Zawsze  ściśle  przestrzegaliśmy  różnicy  między  tym  bonapartyzmem  rozkładu  a  młodym,  postępowym

bonapartyzmem,   który   był  nie   tylko   grabarzem  zasad   politycznych   rewolucji   burżuazyjnej,   lecz   także

obrońcą jej zdobyczy społecznych. Stosujemy wspólną nazwę dla tych form, ponieważ mają one wspólne

cechy; zawsze można rozpoznać młodość w starcu pomimo bezlitosnych spustoszeń czasu.

Obecny bonapartyzm kremlowski porównujemy oczywiście z bonapartyzmem wzlotu, a nie upadku

burżuazji: z Konsulatem i Pierwszym Cesarstwem, a nie z Napoleonem III oraz, co więcej, Schleicherem i

Doumerque’m. Nie ma potrzeby dla celów tej analogii  przypisywać Stalinowi cech Napoleona  I: gdy

warunki społeczne będą tego wymagały, bonapartyzm może zjednoczyć się wokół najróżnorodniejszych

kalibrów osi.

Z interesującego nas punktu widzenia o wiele ważniejsza jest różnica bazy społecznej tych dwóch

bonapartyzmów, pochodzenia jakobińskiego i radzieckiego. W poprzednim przypadku dotyczyło to kwestii

konsolidacji   rewolucji   burżuazyjnej   poprzez   likwidację   jej   zasad   i   instytucji   społecznych.   W   drugim

przypadku   chodzi   o   kwestię   konsolidacji   rewolucji   robotniczo-chłopskiej   poprzez   zdławienie   jej

międzynarodowego   programu,   jej   partii   wiodącej,   jej   rad.   Rozwijając   politykę  termidora,   Napoleon

prowadził   walkę   nie   tylko   przeciwko   światu   feudalnemu,   lecz   także   przeciwko   “pospólstwu”   i

demokratycznym kręgom drobnej i średniej burżuazji. W ten sposób zrodzone z rewolucji owoce ustroju

skupił w ręku nowej arystokracji burżuazyjnej. Stalin strzeże zdobyczy Rewolucji Październikowej nie tylko

przed   kontrrewolucją   feudalno-burżuazyjną,   lecz   także   przeciwko   roszczeniom   wytwórców,   ich

niecierpliwości  i  niezadowoleniu;  dławi  lewe  skrzydło,   które  wyraża  kolejne  historyczne  i  postępowe

dążenia   nieuprzywilejowanych   mas   pracujących   i   za   pomocą   skrajnego   zróżnicowania   zarobków,

przywilejów, zaszczytów itd. wynosi on nową arystokrację. Opierając się na najwyższej warstwie nowej

hierarchii społecznej przeciwko najniższej - czasami vice-versa - Stalin osiągnął całkowitą koncentrację

władzy we własnych rękach. Jak inaczej można nazwać ten ustrój jeśli nie radzieckim bonapartyzmem?

2

 Brandlerowcy, włączając w to przywódców SAP, nawet obecnie pozostający teoretycznymi uczniami Thalheimera, w polityce

Kominternu  widzieli   jedynie  “ultralewicowość”,   odrzucili  (i   nadal   odrzucają)   samo  pojęcie   biurokratycznego   centryzmu.

Obecny   “czwarty   okres”,   gdy   Stalin   ciągnie   europejski   ruch   robotniczy   na   haku   Kominternu   na   prawo   od   oficjalnego

reformizmu, dowodzi, jak płytka i oportunistyczna jest polityczna filozofia Thalheimera-Walchera i ski. Ludzie ci nie są w

stanie   przemyśleć   prostego  pytania  aż  do  wyciągnięcia  wniosku.  Właśnie   z  tej   przyczyny   czują  taką  niechęć do  zasady

mówienia co jest, tj. najwyższej zasady każdej analizy naukowej i każdej polityki rewolucyjnej.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 11 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

Bonapartyzm w samej swej istocie sam długo nie może się utrzymać. Kula balansująca na szczycie

piramidy musi  stoczyć  się  w dół,  na jedną  lub drugą  stronę. Lecz dokładnie w  tym  punkcie, jak już

widzieliśmy,   analogia   historyczna   natyka   się   na   granicę.   Upadek   Napoleona   oczywiście   nie   był  bez

znaczenia dla stosunków między klasami, lecz - w istocie swej - piramida społeczna Francji zachowała swój

burżuazyjny charakter. Nieunikniony upadek stalinowskiego bonapartyzmu natychmiast postawi kwestię

charakteru  ZSRR  jako  państwa  robotniczego.  Gospodarka  socjalistyczna  nie  może  być  budowana  bez

władzy socjalistycznej. Los ZSRR jako państwa socjalistycznego zależy od tego ustroju politycznego, który

powstanie  na  miejscu  stalinowskiego  bonapartyzmu.  Tylko rewolucyjna  awangarda  proletariatu  potrafi

odrodzić ustrój radziecki, jeśli zdoła on raz jeszcze zmobilizować wokół siebie ludzi pracy miast i wsi.

Wnioski

Z naszej analizy wynika pewna liczba wniosków, które zwięźle podajemy poniżej:

1. Termidor   Wielkiej   Rewolucji   Rosyjskiej   jest   nie   przed   nami,   lecz   już   daleko   za   nami.

Termidorianie mogą świętować, w przybliżeniu, dziesiątą rocznicę swego zwycięstwa.

2. Obecny   ustrój   polityczny   w   ZSRR   jest   ustrojem   “radzieckiego”   (lub   antyradzieckiego)

bonapartyzmu, zbliżonym w swoim typie raczej do Cesarstwa niż do Konsulatu.

3. W swych podstawach społecznych i tendencjach gospodarczych ZSRR wciąż pozostaje państwem

robotniczym.

4. Sprzeczność między politycznym ustrojem bonapartyzmu a wymogami rozwoju socjalistycznego

stanowi najważniejsze źródło kryzysów wewnętrznych i jest bezpośrednim niebezpieczeństwem dla

samego istnienia ZSRR jako państwa robotniczego.

5. Na   skutek   niskiego   poziomu   sił   wytwórczych   oraz   kapitalistycznego   otoczenia,   klasy   i

sprzeczności   klasowe   to   słabnące,   to   zaostrzające   się,   wciąż   będą   istnieć   w   ZSRR,   przez

nieokreślenie  długi  okres  czasu,   w  każdym  razie   aż  do   zupełnego   zwycięstwa  proletariatu   w

ważnych państwach świata kapitalistycznego.

6. Istnienie  dyktatury   proletariatu  pozostanie  zatem   także   w  przyszłości  niezbędnym  warunkiem

rozwoju gospodarki i kultury w ZSRR. Dlatego bonapartystyczna degeneracja dyktatury stanowi

bezpośrednie i natychmiastowe zagrożenie dla wszystkich społecznych zdobyczy proletariatu.

7. Tendencje terrorystyczne w szeregach młodzieży komunistycznej są najbardziej niebezpiecznymi

symptomami   faktu,   iż   bonapartyzm   wyczerpał   swe   możliwości   polityczne   i   wszedł   w   okres

najbardziej bezwzględnej walki o swe przetrwanie.

8. Nieunikniony upadek stalinowskiego ustroju politycznego doprowadzi do ustanowienia demokracji

radzieckiej tylko w przypadku, gdy usunięcie bonapartyzmu nastąpi jako świadomy akt awangardy

proletariackiej.   We   wszystkich   innych   przypadkach   na   miejscu   stalinizmu   może   pojawić   się

jedynie kontrrewolucja faszystowsko-kapitalistyczna.

9. Taktyka terroru indywidualnego, bez względu na to pod jakim sztandarem występuje, może - w

danych warunkach - wchodzić w grę tylko w rękach największych wrogów proletariatu.

10.Polityczna   i   moralna   odpowiedzialność   za   sam   początek   terroryzmu   w   szeregach   młodzieży

komunistycznej spada na grabarza partii – Stalina.

11.Głównymi   przyczynami,   które   osłabiają   awangardę   proletariacką   ZSRR   w   walce   przeciwko

bonapartyzmowi, są nieprzerwane klęski światowego proletariatu.

12.Główną  przyczyną klęsk  światowego  proletariatu  jest  zbrodnicza polityka   Kominternu,  ślepego

stalinowskiego  sługi  bonapartyzmu,  jednocześnie  najlepszego  sojusznika  i  obrońcy  biurokracji

reformistycznej.

13.Pierwszym  warunkiem  sukcesów  na  arenie   międzynarodowej  jest  uwolnienie   międzynarodowej

awangardy   proletariackiej   od   demoralizującego   wpływu   bonapartyzmu   radzieckiego,   tj.   od

skorumpowanej biurokracji tak zwanego Kominternu.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 12 -

www.skfm-uw.w.pl

background image

Lew Dawidowicz Trocki - Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)

14.Walka o ocalenie ZSRR jako państwa socjalistycznego zbiega się całkowicie z walką o Czwartą

Międzynarodówkę.

Posłowie

Oponenci nasi - a są mile widziani - chwycą się za naszą “samokrytykę”. A więc - krzykną -

zmieniliście   pogląd   w   podstawowej   kwestii  termidora:   dotąd   mówiliście   tylko   o   niebezpieczeństwie

termidora, teraz nagle ogłaszacie, iż termidor jest już za nami. Tak prawdopodobnie powiedzą stalinowcy,

dodając jeszcze, iż zmieniliśmy zdanie aby łatwiej sprowokować interwencję militarną. Z jednej strony

brandlerowcy i Lovestone’owcy, a z drugiej niektórzy “ultralewicowi” mądrale mogą wyrazić się w ten

sposób. Ludzie ci nigdy nie byli w stanie wykazać nam, co było błędnego w analogii z termidorem; tym

głośniej będą krzyczeli teraz, gdy sami odkryliśmy błąd.

Wskazaliśmy powyżej miejsce tego błędu w naszej ogólnej ocenie ZSRR. W żadnym przypadku nie

jest  to  kwestia  zmiany  naszego   zasadniczego   stanowiska,   tak   jak  zostało  ono  sformułowane  w   kilku

oficjalnych dokumentach, lecz jedynie kwestia uczynienia go bardziej precyzyjnym. Nasza “samokrytyka”

dotyczy nie analizy klasowego charakteru ZSRR lub przyczyn i warunków jego degeneracji, lecz jedynie

historycznego   wyjaśnienia   tych   procesów   przy   pomocy   analogii   z   dobrze   znanymi  etapami   Wielkiej

Rewolucji Francuskiej. Poprawa częściowego, jednak ważnego błędu nie tylko pozostawia nie naruszone

podstawowe   stanowisko   bolszewików-leninowców,   lecz   wprost  przeciwnie,   pozwala   nam   je   bardziej

precyzyjnie i konkretnie określić przy pomocy bardziej realistycznych i poprawnych analogii. Należałoby

także  dodać,   iż  odkrycie  błędu  w   dużym  stopniu   ułatwił  fakt,  iż   omówione  przez  nas  same  procesy

degeneracji politycznej przyjęły w międzyczasie kształt bardziej wyraźny.

Nasz kierunek nigdy nie rościł sobie prawa do nieomylności. Nie otrzymujemy gotowych prawd

jako  objawień,   jak  kapłani   stalinizmu.   Badamy,   dyskutujemy  i   sprawdzamy   nasze   wnioski  w   świetle

doświadczenia, otwarcie przyznajemy się do błędów, poprawiamy je i - kroczymy naprzód. Świadomość

naukowa i osobista ścisłość są najlepszymi tradycjami marksizmu i leninizmu. Także i w tym aspekcie

życzylibyśmy sobie pozostać wiernymi naszym nauczycielom.

© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)

- 13 -

www.skfm-uw.w.pl