Przerysowany pierwszy plan
Łukasz Kacperczyk
Dynamiczne ujęcia szerokim kątem w zasięgu ręki.
Wstęp
Od czasu do czasu mamy ochotę zrobić naprawdę efektowne zdjęcie. Nie zawsze trzeba się
zadowalać subtelnymi środkami wyrazu raz na jakiś czas mamy prawo zaszaleć. W takich chwilach
niekoniecznie trzeba jednak sięgać po dziwaczne filtry w Photoshopie czy drastyczne środki w rodzaju
posteryzacji. Najlepiej zajrzeć do arsenału czysto fotograficznych technik opartych na właściwościach
optyki czy zależnościach czas/przysłona.
Jednym z efektów, które nie przestają kusić fotoamatorów, jest przerysowanie pierwszego planu
dominującego nad resztą kompozycji, atakującego wręcz widza z odbitki czy ekranu. Możemy go
osiągnąć dzięki znajomości kilku zaledwie wskazówek.
Sprzęt i technika
Efekt przerysowania pierwszego planu to jeden zabiegów, który sprawia, że dwuwymiarowe zdjęcia
może być dynamiczne.
Od strony sprzętowej nie trzeba niczego szczególnego – wystarczy szerokokątny obiektyw. Na
szczęście znaczna większość zoomów dodawanych w zestawie do lustrzanek cyfrowych zaczyna się
od ekwiwalentu 27-28 mm w małym obrazku. Dopiero bowiem pole widzenia małoobrazkowego
obiektywu 28 mm (w lustrzankach niepełnoklatkowych ok. 18 mm) można uznać za szeroki kąt.
Nawet cyfrowe kompakty dają teraz coraz częściej dostęp do szerokiego kąta (jak np. wyposażony w
obiektyw zaczynający się od ekwiwalentu 28 mm Nikon Coolpix P50) – niektóre nawet do
ekwiwalentu 24-25 mm, a to już naprawdę szeroko. Im szerzej, tym łatwiej osiągnąć efekt, na którym
się dziś skupiamy. Minusem najkrótszych ogniskowych (rzędu 16-18 mm w małym obrazku) jest fakt,
że przy tak szerokim polu widzenia niezwykle trudno zapanować nad wszystkimi elementami, które
znajdą się w kadrze. Jednak pod względem podkreślenia pierwszego planu nie mają sobie równych.
Ale bez obawy, jeśli nasz aparat został wyposażony w obiektyw, którego najszerszy kąt odpowiada
np. 36 mm w małym obrazku, również będziemy w stanie przerysować pierwszy plan. Efekt może się
okazać nieco mniej imponujący i będzie go trudniej osiągnąć, ale jednak się da. A wszystko dzięki
drugiemu wymogowi, czyli dużemu zbliżeniu fotografowanego obiektu do aparatu.
Obiektyw szerokokątny zniekształca świat. Jego właściwości nie kończą się na tym, że potrafi zmieścić
na zdjęciu bardzo wiele – znacznie więcej, niż człowiek potrafi zobaczyć bez kręcenia głową.
Przedmioty znajdujące się blisko przedniej soczewki wydają się większe niż w rzeczywistości, dalekie
tło sprawia wrażenie, jakby było na końcu świata. I właśnie tę cechę będziemy się starali wykorzystać.
Wystarczy zbliżyć się jak najbardziej do obiektywu – nawet na odległość kilku czy kilkunastu
centymetrów (patrz ramka). Pierwszy plan całkowicie zdominuje kompozycję i będzie sprawiał
wrażenie, jakby chciał wyskoczyć ze zdjęcia. Skupiamy w ten sposób uwagę widza na tym, na czym
nam najbardziej zależy, zwiększając jednocześnie wrażenie głębi, a tym samym również
trójwymiarowości. Dzięki temu zabiegowi łatwiej przezwyciężyć jedną z najtrudniejszych przeszkód
na drodze do sugestywnej fotografii, czyli barierę dwóch wymiarów, które muszą udawać
trójwymiarową rzeczywistość. Co prawda, silne przerysowanie pierwszego planu pozbawi zdjęcie
naturalności, ale przecież tym razem stawiamy na zdecydowany efekt, a nie naturalność.
Warto wiedzieć
Przykład zarówno pochylenia aparatu w celu zwiększenia dynamiki statecznego ujęcia, jak i
niepożądanego rozciągania obiektów znajdujących się blisko brzegów klatki.
Zanim weźmiemy się do fotografowania, warto sprawdzić, jaką minimalną odległość ogniskowania
ma nasz obiektyw. Im krótsza, tym lepiej i tym łatwiej będzie osiągnąć efekt przerysowania
pierwszego planu. Zazwyczaj najmniejsza odległość, na jaką można ustawić ostrość, jest
zarezerwowana dla najkrótszej ogniskowej (oczywiście jeśli mamy do czynienia z zoomem). W to nam
graj. W aparatach kompaktowych z obiektywem wbudowanym na stałe można skorzystać z trybu
makro, który umożliwi fotografowanie przedmiotów znajdujących się nawet kilka centymetrów od
przedniej soczewki.
Dla zwiększenia dynamiki ujęcia, możemy pochylić aparat lub lekko przechylić go do góry.
Podkreślimy w ten sposób perspektywę zbieżną i uzyskamy efekt spiętrzenia planów. Oczywiście nie
należy stosować tego triku, kiedy zależy nam na zachowaniu prostych linii wzdłuż brzegów kadru i
uniknięciu efektu walących się budynków. W takim wypadku musimy pamiętać o utrzymaniu
płaszczyzny materiału światłoczułego (czyli w przypadku cyfry – przetwornika obrazowego)
równolegle do fotografowanego planu, prostopadle do ziemi.
Tematy
Wbrew pozorom opisywana technika nadaje się do bardzo wielu zastosowań. Dzięki szerokiemu
kątowi łatwo w ten sposób zrobić sobie autoportret. Przerysowany pierwszy plan sprawdza się
również w zwykłym portrecie, zwłaszcza takim, w którym liczy się kontekst fotografii (wyobraźmy
sobie np. sportowca w otoczeniu zdobytych pucharów albo kolekcjonera na tle swoich zbiorów).
Pamiętajmy tylko, żeby uważać na zniekształcenia spowodowane małą odległością ogniskowania –
nawet zgrabny nos potrafi wtedy przybrać gigantyczne rozmiary, więc o pokazywaniu modela w
dobrym świetle nie ma mowy.
Najłatwiej fotografować z bliska obiektywem szerokokątnym obiekty statyczne, jak architektura,
przyroda czy krajobraz. Najważniejszy jest wybór odpowiedniego motywu na pierwszy plan – czy to
będzie rzadka roślina skryta w poszyciu lasu, czy tablica z nazwą szczególnie fotogenicznego placu,
który postanowiliśmy zabrać do domu na pamiątkę (przynajmniej na fotografii).
Odważniejsi mogą spróbować swoich sił w fotografii sportowej. Można zacząć od bezpiecznego ujęcia
sędziów zgromadzonych w narożniku boiska, omawiających kontrowersyjną sytuację, kiedy w tle, w
oddali majaczą sylwetki zawodników oczekujących na decyzję. Nieco bardziej ryzykownie będzie np.
na trasie wyścigu (rajdu samochodowego, zawodów w kolarstwie górskim). Nisko ustawiony aparat,
w którego stronę z ogromną szybkością zbliża się zawodnik lub pojazd, i migawka wyzwolona w
chwili, kiedy najbardziej zbliży się do obiektywu, pozwolą zapisać bardzo dynamiczne ujęcie.
Piorunujący efekt murowany.
Jak widać, technika dużego zbliżenia przy wykorzystaniu szerokokątnego obiektywu jest dość łatwa i
ma wiele zastosowań. Zawsze jednak ma za zadanie podkreślić twórcze podejście autora do
fotografowanej sytuacji. Nie bójmy się zniekształceń i kształtowania rzeczywistości. Kto powiedział,
że naturalna perspektywa jest najlepsza?
Ćwiczenie
Skomponuj ujęcie przy najszerszej dostępnej ogniskowej, umieszczając główny obiekt jak najbliżej
przedniej soczewki. Następnie, w trybie manualnym lub preselekcji przysłony, zrób dwa zdjęcia –
jedno z obiektywem w pełni otwartym (najmniejsza wartość przysłony), drugie z przysłoną
przymkniętą do maksimum (wysoka liczba przysłony). Na pierwszym główny obiekt pojawi się na
nieostrym tle, na drugim wszystko będzie ostre. Która wersja bardziej pasuje do wybranego motywu?
Która bardziej zwraca uwagę na główny obiekt? Która jest bardziej dynamiczna?
Pułapki
Jeśli na drugim planie znajdują się ludzie, warto zwrócić uwagę, czy ich twarze nie zbliżają się
niebezpiecznie do brzegów kadru. Co prawda, zależy nam na przerysowaniach, ale głównie
perspektywy, a nie na wykrzywianiu rogów klatki.
Nawet jeśli nie znamy osób w tle, zapewne nie chcielibyśmy, by wyszli na zdjęciu jak w krzywym
zwierciadle.
Tekst: Łukasz Kasperczyk
Zdjęcia: Krystian Bielatowicz