Zapytaj kabalistę
Zapytaj kabalistę cz.6
Rozmawiają: Naukowiec, kabalista, profesor Michael Laitman oraz
wykładowca Międzynarodowej Akademii Kabały Michał Sanilewicz
Program 6 – 25 marca 2009 r.
M. Sanilewicz: Dzień dobry w programie „Zapytaj Kabalistę”. Z nami studio – profesor Michael
Laitman.
Pytanie: Dzień dobry. Nazywam się Stela. Jestem z Moskwy. Słucham Pańskich lekcji od
kilku miesięcy. Mówi Pan wiele o ogólnej duszy. I we mnie pojawiło się pytanie: kiedy my,
siedem miliardów dusz, zlejemy się w ogólną duszę, będziemy znać każdą duszę jak swoją?
I, czy pozostanie we mnie własna samoświadomość w tych siedmiu miliardach? Dziękuję.
•
M. Laitman: Interesuje Panią ukończenie naszego zlania się.
Co ja mogę powiedzieć? Zlanie między sobą wszystkich dusz powinno być absolutnie pełne.
Każda dusza przy tym zlewa się z pozostałymi w swojej pracy, ale pozostaje w swojej
indywidualności.
Wyobraźcie sobie siedem miliardów ludzi, z których każdy przejawia sobą indywidualną
komórkę. Każda komórka jest połączona absolutnie z wszystkimi poprzez pozostałe komórki –
duszami – w jeden jednolity organizm, w jednolitą duszę, i każda z nich pracuje na połączenie, na
właściwe współdziałanie z wszystkimi pozostałymi komórkami. Więc to staje się organizmem.
Tak samo i w naszym organizmie, nic w nim nie znika, każda cząsteczka i funkcja w nim są
indywidualne. W tym samym czasie wszystkie one znajdują się w absolutnie harmonijnej ogólnej
pracy, wszystkie razem – ze sobą nawzajem. Dlatego taka ogólna praca staje się tym dodatkowym
naprawieniem, które powinniśmy przeprowadzić w sobie.
А
w ten sposób, każdy z nas, naturalnie, pozostaje w odczuciu tego kim on jest, jak wznosi się, jak
współdziała ze wszystkimi. Odczuwa, że oddaje wszystkim, i że od wszystkich otrzymuje. On
ż
yje swoim samodzielnym, lecz absolutnie związanym ze wszystkimi pozostałymi, życiem.
M. Sanilewicz: Będę znać po imieniu każdego z tych siedmiu miliardów?
Page 1 of 7
Zapytaj kabalistę cz.6
2010-01-25
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=45%3Azapytaj-kabaliste&id=114%3...
M. Laitman: Nie, nie po imieniu. To powszechne uświadomienie, odczucie, powszechne
napełnienie. To odczucie tego życia, które przepływa nie tylko wprost do ciebie, lecz również
przez wszystkich pozostałych. Czyli kiedy każda komórka czuje nie wprost swoje istnienie, lecz
istnienie całego organizmu. I właśnie wtedy wychodzi, że każdy z nas wznosi się na duchowy
poziom, na poziom istnienia tego wiecznego, doskonałego stworzenia, które nazywa się jednym
„Ja”, jedną duszą.
M. Sanilewicz: Jeżeli zejść na zwierzęcy poziom, na poziom ciała, w którym są setki miliardów
różnych komórek, zaś nie znam ich po imieniu, nawet nie wiem, jak nazywają się organy.
M. Laitman: Nie wiesz – prawidłowo. Lecz one automatycznie znajdują się pomiędzy sobą w
pełnej harmonii.
M. Sanilewicz: Tak samo będzie i z duszami?
M. Laitman: Tak samo i z duszami.
M. Sanilewicz: Lecz ja nie znam każdej osobiście.
M. Laitman: To nieważne. Ty po prostu powinieneś oddawać siebie pracy dla dobra wszystkich
pozostałych i wtedy to ogólne istnienie, które przejawia się w tym ogólnym organizmie, będzie i
twoim, tak samo jak działają komórki w ciele.
M. Sanilewicz: To normalne – przeprowadzać analogię z ludzkim ciałem?
M. Laitman: Tak, na zwierzęcym poziomie, oczywiście. Jest nieżywy, roślinny, zwierzęcy i
człowiek. Człowiek – to wewnętrzna więź pomiędzy nami, to poziom „mówiący”. A we
wszystkim pozostałym współdziałamy pomiędzy sobą jak zwierzęta.
M. Sanilewicz: Ta więź jest na poziomie psychologii, myśli?
M. Laitman: Nie. To cieńsza materia, to wyższa więź. Dlatego, że wszystko, co wychodzi z
naszego ciała, również staje się pochodną świata zwierzęcego.
M. Sanilewicz: Ciało – ma Pan na myśli nie tylko ciało biologiczne?
M. Laitman: U zwierząt są te same wzajemne stosunki. Lecz one nie tworzą nauki, nie rozwijają
się w takim sensie, lecz to nieważne. А człowiek tworzy.
Wszystko, co my tworzymy, produkujemy, generujemy pod wpływem naszego egoizmu, naszej
przyrody, staje się tak samo porodzeniem przyrody i niczego nowego w tym nie ma. To ten sam,
w ogólnym, zwierzęcy poziom. Nazwij go „społeczny”, „ludzki naszego świata”.
А
skoro mówimy o naszej wzajemnej więzi, to tu już jest postać człowieka Wyższego świata.
Człowiek, który zaczyna odczuwać ogólne życie cyrkulujące pomiędzy duszami, zaczyna
odczuwać swoje istnienie jako wieczne i nieskończone. А to już całkiem nie w parametrach
naszego świata.
M. Sanilewicz: Jeszcze raz. Myślę że dla widzów jest wiele niezrozumiałego. Nie mówimy o
myślach i odczuciach. To wszystko odnosi się do zwierzęcego czy ludzkiego poziomu?
M. Laitman: Patrzcie jakie myśli i odczucia! Jeżeli te myśli i odczucia, są skierowane na więź
pomiędzy nami, to już nie są zwierzęta.
M. Sanilewicz: Z czym pracuje kabalista?
Page 2 of 7
Zapytaj kabalistę cz.6
2010-01-25
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=45%3Azapytaj-kabaliste&id=114%3...
M. Laitman: Kabalista pracuje tylko nad tym, żeby powiązać siebie z pozostałymi ludźmi, tylko
w kierunku – poza siebie. To staje się wyższą, wewnętrzną dziedziną działania kabalisty.
Rozpracowując tę więź pomiędzy sobą i innymi – wewnątrz tej więzi – on ujawnia swoje
najwyższe stany. I do tego powinna dojść cała ludzkość.
К
iedy wychodzimy na ten poziom więzi pomiędzy sobą i zaczynamy odczuwać życie nie w sobie,
a w więzi między nami, to, jak komórka, czujemy więź z całym ciałem. Czyli, jest życie każdego
organu, każdej komórki i jest życie całego ciała. Tak oto, kiedy kabalista zaczyna odczuwać życie
tego całego ciała, to odczucie nazywa się Wyższy świat, Wyższe istnienie. I ono nie jest zależne
od, przypuśćmy, siedemdziesięcioletniego życia ciała.
К
omórka istnieje określoną ilość dni i potem umiera. To zależy od tego, które to komórki: włosy,
paznokcie, bardziej lub mniej żywe tkanki.
M. Sanilewicz: O jakiej więzi idzie mowa? Przecież jest więź pomiędzy mężczyzną i kobietą,
pomiędzy przyjaciółmi, w pracy. My jesteśmy stale związani z ludźmi.
M. Laitman: Nie, tutaj mam na myśli więź pomiędzy duszami, gdzie praktycznie nie ma żadnych
tych odmian. Ja po prostu powinienem odnosić się do wszystkich pozostałych jak do siebie.
M. Sanilewicz: A co oznacza „więź pomiędzy duszami”? Nie wiem, nie odczuwam duszy.
M. Laitman: „Więź pomiędzy duszami” oznacza, że ja powinienen odnosić się do wszystkich
pozostałych choćby tak: tego, czego nie życzę sobie, nie życzyć im, nie czynić szkody.
M. Sanilewicz: Duszą nazywa się dążenie, życzenie, zamiar?
M. Laitman: Tak. Dusza – to zamiar w stosunku do drugiego. To nazywa się moją duszą, a nie
wprost moje życzenie. Moje życzenie – to wprost nasłodzić się życiem. Jeżeli jest w człowieku w
stosunku do drugiego zamiar, nazywany „właściwością oddawania”, wówczas w nim istnieje
dusza. Jeżeli tej właściwości nie rozwinął, wówczas w nim nie ma duszy, tylko zalążek. Dlatego
jeżeli on jest człowiekiem, to może siebie rozwinąć. Być może, nie w tym życiu, a następnym
razem, kiedy tutaj się pojawi.
M. Sanilewicz:. To interesująca interpretacja duszy.
M. Laitman: Duszą nazywa się część Stwórcy z góry. „Stwórca” – mam na myśli ogólną część
przyrody, całkowicie oddającą, dobrą. I jeżeli w człowieku istnieje ta właściwość, czyli w nim
istnieje ta część Stwórcy z góry, czyli w nim istnieje dusza. A jeżeli w nim tej właściwości nie ma,
duszy nie ma.
Pytanie: Dzień dobry! Nazywam się Andrzej. Jestem z Niżnego Nowogoroda. Mówi Pan o
globalizacji, i prawach przyrody, o jedności. Słyszałem jeszcze od Pana, że przejeżdżać z
miasta na wieś i zakładać tam swój ogród, hodować zwierzęta – to jest sprzeczne z ogólnym
prawem przyrody, prawem połączenia, dlatego że w taki sposób człowiek oddziela się od
ludzi. Mam pytanie. Zwolnili mnie, i właśnie już kilka miesięcy bezskutecznie próbuję
znaleźć pracę. Jestem gotów pojechać na wieś do matki, żeby wyżywić swoją rodzinę. Mam
ręce i mogę wszystko robić, więc po co siedzieć w mieście na zasiłku na bezrobociu,
państwu na szyi? To będzie nazywać się połączeniem?
•
M. Laitman: Ma pan rację, oczywiście. Pan wyraźnie przywiązuje siebie do określonego miejsca,
do określonego przypadku i prawidłowo zadaje pytanie. Rzeczywiście tak odpowiedziałem na
blogu, mając na uwadze organizację jakichś kołchozów, gdzie ludzie uciekają próbując przeżyć,
przetrwać do końca kryzysu.
Page 3 of 7
Zapytaj kabalistę cz.6
2010-01-25
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=45%3Azapytaj-kabaliste&id=114%3...
Rozważam z ogólnego punktu widzenia, mówię ogólnie. Nie daję, szczególnie Panu, rady, jak
postępować. Jeżeli cała ludzka masa podąża do połączenia pod nieubłaganą siłą przyrody, to, w
sumie, nie pomoże nam ucieczka i izolowanie się.
Jeżeli jadę na wieś po to, żeby wyżywić siebie, wyprodukować jakieś produkty i prawidłowo
współdziałać ze światem, to idę w tę samą stronę, do tego samego celu. Prawa przyrody będą
pracować razem ze mną, i mogę wyżyć. Jednocześnie mogę swoją pracą wywołać pozytywne
oddziaływanie na innych.
Jeżeli zaś jadę tylko po to, żeby odizolować się od pozostałych i absolutnie pluję na wszystko, a
ważne tylko: jak przeżyję, przetrwam; gdzie mój worek ziemniaków, worek kapusty, jeżeli mi
tego wystarczająco, to nie myślę, że te moje działania są życzliwe. One otrzymają poprawną ocenę
ze strony sił, które oddziałują na nas, otrzymają prawidłowy wynik, lecz nie myślę, że to będzie
dobre.
Jestem przekonany, że żadne metody izolacji nie przyniosą człowiekowi pożytku, wszelkie próby
odgrodzenia się od wszystkiego pozostałego, odejść gdzieś do małego kącika – do przyrody, do
lasu – przeczekać. Gdzieś ludzie walczą, chodzą ulicami w poszukiwaniu kawałka chleba, a ja
cicho, spokojnie będę żyć w swojej chatce, zajmować się wyżywieniem i jakoś przeżyję.
Zrozumcie, izolacja nie może dzisiaj otrzymać powodzenia, dlatego że cała tendencja przyrody
jest do tego, żeby nas zjednoczyć. I iść przeciwko temu ogólnemu prawu, kierunkowi, wektorowi
przyrody – to nie jest mądre. Lecz to mówi się w ogólnym znaczeniu.
Istnieją różne okoliczności. Jeżeli Pańska matka żyje na wsi i ma gospodarkę, a Pan tam
pojedziecie, będzie jej pomagać, to będzie już dla Pana praca, i poprzez to zabezpieczy Pan siebie
i rodzinę. To nie znaczy, że Pan się oddziela, ucieka od pozostałych. Pan jakby przechodzi z
jednej pracy do drugiej, do tej, która zdolna Pana wykarmić.
Główne w tym działaniu – sprawdzić, czy pracuje Pan na izolację siebie od innych, jeżeli tak, to
Pan zasłuży na negatywne oddziaływanie, odwrotną więź. Jeżeli Pan kieruje to, żeby wyżywić
siebie, zapewnić sobie minimum istnienia i mocniej związać się z innymi, to Pańskie działania
będą pełne dobra i wynik będzie dobry.
M. Sanilewicz: Główne – to zamiar?
M. Laitman: Główne – to zamiar. Krótko, moja rada – wybierajcie takie miejsce, gdzie możecie
siebie wyżywić i zabezpieczyć – po pierwsze. I drugie, najgłówniejsze – nie pozostawiajcie
zajęcia. Właśnie to doprowadzi was za każdym razem do dobrych myśli, które zapewnią wam
dobry wynik.
Pytanie: Jestem Sasza z Kalinigradu. Mam bardzo poważne pytanie: Czy nie zaszkodzi
duszy przeszczep organów? Bliski mi człowiek potrzebuje nerki. Mogę pomóc, lecz sam Pan
rozumie, to nie jest prosty krok. A tu jeszcze zacząłem zajmować się praktykami duchowymi.
Interesuje mnie, czy to nie zaszkodzi duszy?
•
M. Laitman: Nie zaszkodzi. Dusza nie ma żadnego odniesienia do żadnego z naszych organów:
ani do serca, ani do płuc, ani do nerek, ani do wątroby.
Sprawdziłem to na sobie. Rozerwało mi praktycznie całą wątrobę, przeszedłem wiele wszelkich
możliwych kursów leczenia i operacji, zanim wszystko się przywróciło.
Nie myślę, że trzeba się tego bać. Jeżeli medycyna jest nastawiona na to, że ta operacja jest
absolutnie bezpieczna, jeżeli jasno jest prognozowany dobry wynik, to w żaden sposób nie
wpłynie na duszę negatywnie, a tylko pozytywnie – przecież człowiek pomaga drugiemu.
Page 4 of 7
Zapytaj kabalistę cz.6
2010-01-25
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=45%3Azapytaj-kabaliste&id=114%3...
Pytanie: „Ja już od kilku lat czytam Pańskie książki. Cały czas Pan mówi o połączeniu jak o
rozwiązaniu ekonomicznego kryzysu. Wcześniej uważałem to za utopię. Lecz teraz wszystkie
głowy państw mówią o tym samym. А co nowego proponuje kabała?” – pyta Sergiej z
Bostonu.
•
M. Laitman: A nic nowego! Sam Pan mówi, że na przestrzeni kilku lat mówię jedno i to samo.
Tak, mówię jedno i to samo. Z żalem, nic nowego powiedzieć nie mogę. Tak i „nie z żalem”,
dlatego że jedyną prawdą, jedną jedyną zasadą, którą powinniśmy wypełnić – to połączyć się ze
sobą nawzajem.
I czym dłużej będziemy upierać się i opierać się połączeniu pomiędzy sobą, tym bardziej
będziemy widzieć, na ile nas dosięgają uderzenia, niepowodzenia. Z drugiej strony, zobaczymy
lub usłyszymy od mądrych ludzi, że niezbędnym dla nas jest się połączyć.
Lecz problem w tym, że o potrzebie zjednoczenia będą krzyczeć wszyscy, i każdy ją będzie
rozumieć. Lecz jak to uczynić – nikt nie będzie wiedzieć!
Nauka kabała może doprowadzić nas do tego, jak to wykonać. Oto ten problem. Rozpoznać
chorobę może wielu. Lekarstwo na nią jest tylko jedno – to ten obraz Wyższego świata, a więź
między nami – to jest Wyższy świat, który otwiera kabała. I kiedy człowiek widzi ten obraz, on
chcąc nie chcąc zaczyna wykonywać przykazanie „Pokochaj bliźniego, jak siebie samego”.
Nie powinniśmy unikać rozprzestrzenienia kabały. Dlatego mówię: Łączcie się. А po to dla was
jest dana nauka kabały, zaczynajcie po cichutku czytać, o czym ona mówi, w niej znajdziecie
narzędzia do połączenia.
M. Sanilewicz: Troszkę rozładujmy sytuację. Jest lista pytań, które przychodzą na Pański blog. To
nazywa się „flesz”. Krótkie pytania, Pan daje krótką odpowiedź, lub odpowiada „tak” – „nie”.
Pytanie: Niech Pan powie, tylko uczciwie, czy jest piekło lub raj?
•
M. Laitman: Tak, wewnątrz człowieka. Мój zły stosunek do wszystkich pozostałych nazywa się
piekłem, a dobry – rajem, dlatego że w tym czuję piekło lub raj. Lub czuję siebie tylko w tym
ś
wiecie, który jest piekłem – wyrzuty sumienia, wszelkie problemy, wstyd. Lub czuję absolutnie
komfortowy stan, znajduję się w więzi, nad materią – i to jest raj.
M. Sanilewicz: Myślę, że trzeba napisać do Hollywood. Оni inaczej to sobie wyobrażają.
M. Laitman: Raj i piekło – to wewnętrzne stany człowieka.
Pytanie: „Jeżeli stanę się wielkim kabalistą, to mogę wywróżyć sobie wiele pieniędzy?” –
interesuje się Dima z 9 - tej klasy z miasta Murmańska.
•
M. Laitman: Długo zanim staniesz się wielkim kabalistą – a ja ci tego życzę, już przestaniesz
widzieć szczęście w pieniądzach.
Pytanie: Nie mogę znaleźć męża. Czy ciąży na mnie jakiś grzech? Możliwe, że w
poprzednich życiach coś nawyrabiałam i teraz nie mogę znaleźć swojej połówki?” – pyta
Larysa, bibliotekarka z Saratowa.
•
M. Laitman: Nie. Tutaj istnieje niełatwy system wzajemnych relacji pomiędzy ludźmi. Radzę
zwrócić uwagę na swoje zachowanie. Niech Pani spróbuje być absolutnie dobra, i Pani zobaczy,
ż
e to dla mężczyzn jest o wiele bardziej atrakcyjne, niż wszelkie inne sposoby przyciągnięcia ich
uwagi. Оni zwrócą się do Pani. Мężczyzna szuka w kobiecie matki. Niech Pani przypomni mu
jego matkę, i zobaczy Pani, na ile on zapragnie zostać z Panią.
Page 5 of 7
Zapytaj kabalistę cz.6
2010-01-25
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=45%3Azapytaj-kabaliste&id=114%3...
Pytanie: „Gdyby wszyscy ludzie na planecie naraz, wszyscy razem, poprosili Boga, żeby Оn
nam pomógł, czy to prawda, że Оn nam pomoże?” – pyta piątoklasista.
•
M. Laitman: Nie. Z żalem, nie. Rzecz w tym, że trzeba umieć Go prosić. Мy krzyczymy o tym
już od tysiący lat, i wszyscy razem, i każdy z nas w odrębności. Pomoc nie zależy od tego, czy
będziemy razem krzyczeć. Оna zależy tylko od tego, o co będziemy prosić. Jeżeli wszyscy ludzie
planety poproszą o połączenie – wszyscy razem – wtedy Оn nas dokładnie usłyszy. Nic innego nie
zostanie usłyszane.
Pytanie: Winczas z Wilna pyta: „Czy internet stworzyli po to, żeby ludzie przestali się
przyjaźnić?”.
•
M. Laitman: Nie, za pomocą internetu mogę teraz przyjaźnić się z wszystkimi ludźmi na
planecie! Jeżeli uciekam od swoich przyjaciół i pogrążam się w internecie, to mnie odwraca,
oczywiście, od przyjaciół, lecz trzeba znaleźć czas i na to i na to. W zasadzie, internet – to
najsilniejszy środek komunikacji, więzi pomiędzy ludźmi.
Pytanie: Pyta Inessa, studentka Moskiewskiego konserwatorium w klasie harfy: „Proszę
powiedzieć, czy z powodu kryzysu muzycy nie będą potrzebni? Wymrzemy jak mamuty?”
•
M. Laitman: Oczywiście, ludzie będą więcej zajmować się duchową pracą, niezbędną do tego,
ż
eby wznieść siebie do ludzkiego poziomu, ale i fizyczną pracą także, żeby się utrzymać. W
przyszłym świecie u nich będzie absolutnie wszystko, co jest w świecie dzisiaj, i muzycy,
rozumiejący, o jaką muzykę prosi dusza człowieka. Będą potrzebni wszyscy, także takie harfistki
jak Pani.
M. Sanilewicz: No uspokoił Pan.
Pytanie: „Obecnie na każdym rogu stoją żebracy i dosłownie żądają pieniędzy. Powinniśmy
być miłosierni?” – interesuje się Boris, menedżer sprzedaży, miasto Kaługa.
•
M. Laitman: Каbała daje metody naprawienia świata. А rozdawaniem jałmużny świata nie da się
naprawić.
Oprócz tego, ludzie, którzy proszą, nie wiadomo w ogóle kim są, dlaczego proszą, nie wiadomo w
istocie czy oni potrzebują czy nie. Jak wiadomo, człowiek, który stoi i prosi, zarabia na tym
bardzo przyzwoite pieniądze. Istnieje cała mafia w świecie żebraków. Nie jestem za tym, żeby
trwonić pieniądze na takie przedsięwzięcia. А jeżeli Pan postanowił oddawać jakąś część swoich
dochodów, to pieniądze, które Pan rozdaje tym żebrakom, niech Pan wyda na potrzebniejszy cel.
M. Sanilewicz: „Słyszałem, że miłosć uratuje świat. Ja kocham swoich przyjaciół – Kolę i Włada.
Czy to pomoże uratować świat?” – pyta dziesięcioletni Igor z Wołogdy, zaniepokojony stanem
ś
wiata.
M. Laitman: Nie. Masz rację, Igorku, że ich kochasz. Oni są twoimi przyjaciółmi i dlatego ich
kochasz. Jeżeli któryś z nich wpadnie w złość na ciebie i przestanie się z tobą przyjaźnić, to ty go
przestaniesz kochać.
А
musimy wznieść się do takiej miłości, która nie zależy od tego jak się do nas odnoszą. Wszyscy
stajemy się częściami jednego ciała, i dlatego powinniśmy osiągnąć przyjaźń pomiędzy sobą.
Niezależnie od tego czy są dobrzy ludzie czy źli, powinniśmy zwracać się do nich dobrze, wiernie,
z miłością. Właśnie wtedy ich po prostu zmusimy do takiego samego odnoszenia się i do nas.
Т
woja miłość do przyjaciół jest na tej osnowie, że oni do ciebie także odnoszą się dobrze, że
razem gracie itp., a trzeba kochać nie za to, a po prostu dlatego, że my wszyscy jesteśmy
Page 6 of 7
Zapytaj kabalistę cz.6
2010-01-25
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=45%3Azapytaj-kabaliste&id=114%3...
wzajemnie powiązani w jedną jednolitą całość. Właśnie ten stan musimy osiągnąć. śyczę ci, żeby
cały świat był taki, jak wyobrażasz sobie swoich przyjaciół.
Pytanie: Aleksandrowi z Rygi urodziło się dziecko, on słyszał, że w kabale dają imię, które
może pomóc dziecku stać się szczęśliwym. Wszedł na Pański blog i zobaczył klip o zebraniu
G-20, materiały o kryzysie. Człowiek wie, o ile on wie, że kabała – to stara, mistyczna
nauka. Chciał przestudiować gematrię, wchodzi na blog kabalisty, a tu takie tematy –
połączenie, kryzys, jego rozwiązanie. Jak to wszystko jest wzajemnie powiązane: imię, które
on chce dać dziecku, teledysk o wzajemnym połączeniu, kryzys, kabała? Оn mówi: „Nie
rozumiem, gdzie się znalazłem”!
•
M. Laitman: Kabała nie nadaje imion nikomu i nie mówi o tym, że od imienia człowieka zależy
jego los. To wszystko – ludowe podania. I niech każdy człowiek działa w ramach swoich tradycji,
to jego sprawa. Kabała się tym absolutnie nie zajmuje. Trzeba dać dziecku normalne proste imię –
to, które kochają pozostali ludzie, żeby było przyjemnie go nim nazywać, żeby przyjemnie
brzmiało w ich i w jego uszach.
Co dotyczy teledysku. Tak, kabała zajmuje się właśnie tym, żeby doprowadzić ludzkość do stanu
pełnego harmonii, pełnego więzi wzajemnej pomiędzy sobą, dlatego w naszych czasach ona się
otwiera.
Wszystko, co myśleliśmy o kabale, że to mistyka, że zajmuje się jakimiś duszami, martwymi,
duchami, aniołami, wiedźmami i tak dalej – to wszystko absolutnie nieprawda. Nic takiego nie
istnieje. Istnieją złe i dobre siły, lecz wszystkie one znajdują się wewnątrz człowieka – i to jest
prawda.
Cel ludzkości – zgodnie z zadaniem, programem przyrody – dojść do pełnego absolutnego
połączenia, kiedy zamyka się cała nieżywa, roślinna, zwierzęca i ludzka przyroda w jednej
jednolitej harmonii. Do tego stanu powinniśmy i jesteśmy zobowiązani dojść. Czy pod
oddziaływaniem sterującej siły przyrody – tak zwaną „drogą cierpienia”; czy pod oddziaływaniem
własnego rozwoju, zrozumienia, uświadomienia – tak zwaną „drogą światła”.
Kabała pomaga nam otworzyć „drogę światła”. Jeżeli zaczynamy wykorzystywać, realizować
naukę kabały, to idziemy dobrą drogą, jeżeli nie – pójdziemy drogą cierpienia. Lecz każdą z tych
dróg my wszyscy jednakowo dojdziemy do naszego przeznaczania.
Dlatego w naszych czasach, kiedy otworzyła się pełna zależność ludzi od siebie nawzajem,
otwiera się nauka kabała po to, żeby rozwiązać ten problem, pokazać ludzkości dobrą drogę,
szybką, lekką, pomyślną – odpowiedź na to pytanie. Właśnie po to jest potrzebna kabała i tylko
tym ona się zajmuje. Niczym innym!
О
nа nie zajmuje się zagadnieniami powodzenia w życiu i w pracy, nie uczy tego, jak lepiej wyjść
za mąż, być zdrowym i tak dalej. Оna zajmuje się tylko naprawieniem człowieka, żeby
harmonijnie został powiązany z pozostałą ludzkością.
Lecz kiedy człowiek dochodzi do tej wzajemnej harmonii, staje się jednocześnie i szczęśliwym, i
zdrowym, i przyjaznym. I w swoim losie, i w każdej minucie swojego życia on ma rzeczywiście
pomyślność. Wprost powodzenie!
M. Sanilewicz: Mam nadzieję, że Aleksander z Rygi otrzymał odpowiedź na swoje pytanie.
Nasz program dobiegł końca. Dziękuję bardzo. Do następnych spotkań.
< Poprz.
Nast. >
Page 7 of 7
Zapytaj kabalistę cz.6
2010-01-25
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=45%3Azapytaj-kabaliste&id=114%3...