Policjant prowadzący dochodzenie w sprawie cyklicznych włamań do sklepów monopolowych, na
miejscu kolejnego włamania przyjrzał się uważnie przez lupę zabezpieczonym przed chwilą śladom
daktyloskopijnym. Rysunek linii papilarnych wydał mu się dziwnie znajomy. Był to wzór bezdeltowy,
który w górnym układzie lini papilarnych wyraźnie przyjmował wygląd łuków, przez środek biegło
kilka pionowych kresek, rozgałęzionych w dolnej części w postać tzw. masztu. Na samym środku
śladu palca wskazującego widoczna była wyraźna blizna. To spostrzeżenie potwierdziło jego wersję,
że sprawcą włamań jest Józef W. Nie miał on alibi na dni, w których dokonano włamań, a ślady
pozostawione na miejscach wszystkich włamań wskazywały, że popełniła to jedna i ta sama osoba.
Policjant czekał aż Józef W. popełni wreszcie błąd. Obraz jego linii papilarnych, zapamiętany z
rejestru daktyloskopijnego, miał wciąż przed oczami, a materiał dowodowy do niego pasował.
Józefa W. natychmiast zatrzymano.
1) Jaki typ i formę wzoru lini papilarnych oglądał policjant?
2) Jakie elementy konstrukcyjne nie występowały we wzorze, a jakie występowały? Co
świadczyło, że był to wzór prosty?
3) Czy ekspertyzę daktyloskopijną przeprowadza się w ten sposób?
4) Czy wersja policjanta była właściwie zbudowana i zweryfikowana?
5) Czy na tym etapie sprawcy można używać w stosunku do domniemanego sprawcy zdarzenia
określenia „przestępca”?