Eucharystia w naszym zyciu 14


ż
14. ZADATEK ŻYCIA WIECZNEGO

Wojna i groza śmierci
Gdy w czasie drogiej wojny światowej gila skoczków spadochronowych była wysyłana z Anglii do Polski, władze wojskowe zaproponowały im zabranie z sobą dobrze ukrytej ampułki z trucizną, która mogłaby być użyta w chwili schwytania przez Niemców i torturowania ich w celu wydobycia tajemnic wojskowych, dotyczących ich misji w ojczyźnie. Wówczas skoczkowie polscy odmówili i poprosili biskupa polowego J. Gawlinę o zaopatrzenie ich w Najświętszy Sakrament, który mieliby przy sobie i mogliby przyjąć jako wiatyk w określonych powyżej okolicznościach. Ks. kapelan Stanisław Bełch przebywający wówczas w Londynie otrzymał wkrótce polecenie z Kurii Biskupiej wyposażenia skoczków w szkaplerze, w których ukryta była Hostia, i udzielenie instrukcji co do sposobu jej użycia. Dzięki Bogu wszyscy przybyli szczęśliwie do celu i nie trzeba było korzystać z tego nadzwyczajnego środka ("Gazeta Niedzielna" 1986, nr 23).
Skoczkowie ci - jako dobrzy chrześcijanie - nie sądzili, by trucizna była najlepszym środkiem na rozstanie się z życiem. Na drogę do wieczności woleli skorzystać z Najświętszego Sakramentu i razem z Chrystusem ukrytym w opłatku stanąć na tamtym świecie. Komunia święta przyjmowana w chwilach niebezpieczeństwa czy choroby, gdy zagraża nam śmierć, nazywa się wiatykiem, to jest pokarmem na drogę do wieczności (via - znaczy po łacinie "droga").
Komunia święta daje siłę do wytrwania nie tylko tym, którzy umierają, ale również ich bliskim: rodzicom, krewnym czy przyjaciołom.
Podczas pierwszej wojny światowej generał C. De Castelnau był członkiem Sztabu Głównego armii francuskiej. Gdy po początkowych klęskach głównodowodzący gen. J. C. Jofffe zawołał na zebraniu sztabu: "Nic już nie możemy zrobić", De Castelnau odpowiedział: "Została nam jeszcze modlitwa". Uklękli wówczas członkowie sztabu, by prosić Boga o pomoc. Niedługo przyszło zwycięstwo nad Mamą. W wojnie tej brało udział również pięciu synów generała. Matka zaś, pani De Castelnau, codziennie uczestniczyła we Mszy świętej i przyjmowała Komunię świętą. W kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny ginie jej pierwszy syn. Jako dobra chrześcijanka pogodziła się dość spokojnie z tym dopustem Bożym. O wiele ciężej przeżyła wiadomość o śmierci dmgiego syna. Znajomi pocieszali ją mówiąc, że zginął jako bohater.
Gdy przyszła wieść o śmierci jej trzeciego syna, nikt nie śmiał jej powiadomić o tym smutnym wydarzeniu. Poproszono więc miejscowego proboszcza, by to uczynił. Ponieważ pani De Castelnau przychodziła codziennie na Mszę świętą, postanowił to uczynić podczas jej Komunii świętej. Gdy trzymając Hostię w górze wymówił: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata..." i miał podać wiadomość matce, wybuchnął płaczem i nie mógł wymówić ani słowa. Klęcząca przed nim pani De Castelnau zrozumiała, a raczej przeczuła, że chodzi tu o śmierć jej syna i po cichu zapytała: "Który?" - "Najmłodszy, Ksawery" - wykrztusił ksiądz. Matka przyjęła Komunię świętą, pochyliła głowę, ukryła twarz w rękach i długo płakała. Ksiądz i krewni odprowadzili ją do domu. Potem mówiła, że znalazła ukojenie w słowach Chrystusa: "Kto pożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (J 6,54). Te słowa były dla niej pocieszeniem i budziły nadzieję, że spotka kiedyś swych poległych synów, którzy również byli dobrymi chrześcijanami i nie zaniedbywali przyjmowania Komunii świętej.

Chleb dający życie wieczne.
W długiej dyskusji z Żydami w synagodze w Kafamaum Jezus powiedział: "Jam jest chleb życia... To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze" (J 6,48.50). Słysząc te słowa Żydzi myśleli: Przecież wszyscy umierają. Nie tylko poganie, ale i my, synowie Izraela, jesteśmy śmiertelni. To jest prawo natury.
Chrystus odgadując ich myśli, przyznaje, że życie naturalne, które daje zwykły chleb, a kiedyś na pustyni manna, podlega zniszczeniu: "Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli" (J 6,49). Dalej mówi, że On ma inny pokarm, inny Chleb, który daje życie ieczne: "Ja jestem Chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli to spożywa ten chleb, będzie żył na wieki" (J 6,51). Następnie recyzuje: "Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata" J 6,51).
My, chrześcijanie, mamy więc według obietnicy Jezusa nie tylko życie naturalne, podlegające śmierci, ale również życie nadprzyrodzone, polegające na obecności Bożej w nas. Nasze ciało z jego życiem naturalnym ze względu na obecność Bożą w nim, też zostanie wskrzeszone na końcu świata, by żyć na wieki. Było ono przez wiele lat złączone z Chrystusem obecnym w nas przez Eucharystię, służyło Bogu, dlatego w nagrodę zostanie kiedyśHskrzeszone. Obiecał On to nam również w rozmowie z Marią i Martą, siostrami zmarłego Łazarza. Tą wiarą żył Kościół od początku. W drugim wieku pisze św. Ireneusz, biskup z Lionu:
"Jakżeby mogły nie zmartwychwstać do chwały nasze ciała karmione Ciałem i Krwią Jezusa Chrystusa? Czyż Chrystus nie jest zmartwychwstaniem i życiem? Łącząc się z nami w Najświętszym Sakramencie, zostawia w nas zarodek życia [wiecznego] i chwały. Staje się w nas jakby ukrytym w popiele ogniem, który zniszczy wszystko, co przyszło do nas z grzechem i oczekuje tylko głosu trąby anielskiej, by wybuchnąć żywym płomieniem, dając ciałom sprawiedliwych to życie i tę chwałę, które są w Najświętszym Ciele" (Adversus haereses ("Przeciwko herezojm"), VI).

Pierwsze piątki miesiąca
Szeroko rozpowszechniona jest wśród katolików nadzieja, że kto przyjmuje Komunię świętą przez kolejne dziewięć pierwszych piątków miesiąca, może spodziewać się zbawienia. To przekonanie płynie z objawień, jakie miała francuska siostra zakonna (wizytka) Małgorzata Maria Alacoque (+ 1690 r.).
"Pewnego piątku, podczas Komunii świętej - pisze - Zbawiciel rzekł te słowa do swej niegodnej służebnicy, jeśli się nie myli: Przyrzekam ci w nadmiernym miłosierdziu mego Serca, że Jego miłość wszechmocna tym wszystkim, którzy przyjmą Komunią świętą w dziewięć pierwszych piątków miesiąca bez przerwy, udzieli łaski ostatecznej pokuty. Nie umrą w Jego niełasce ani bez przyjęcia sakramentów w tej ostatniej chwili".
To oświadczenie Chrystusa nazwano Wielką Obietnicą. Nie jest ona jednak dogmatem wiary opartym na Piśmie Świętym, ale objawieniem prywatnym. Dlatego też nie mamy na jej podstawie pewności absolutnej, "ale tylko moralną, jaką obdarzamy osoby poważne, uczciwe, zasługujące na szacunek i wiarygodne" (o. St. Kuźnar SJ).
Kościół po zbadaniu życia i pism Małgorzaty Marii Alacoque stwierdził, że nie ma w nich nic przeciwnego wierze i moralności. Samą zaś siostrę - uznając heroiczność jej cnót - ogłosił świętą w 1920 roku. Tym samym pozwolił wiernym, a często nawet i polecał, praktykę dziewięciu pierwszych piątków miesiąca w nadziei, że przyniesie ona dobre owoce.
"Praktyka dziewięciu Komunii świętych w pierwsze piątki nie może jednak być uważana za rodzaj biletu czy monety, która upoważnia nas do beztroskiego zajęcia miejsca w niebie. Komunie święte - po pierwsze - muszą być godnie przyjęte. Uniemożliwiają tę łaskę Komunie świętokradzkie [i bezmyślne]. Dalej, kto by odprawiał powyższą praktykę z postanowieniem, że po wypełnieniu wymaganych warunków może się potem opuścić w pełnieniu dobrych uczynków, a nawet grzeszyć swobodnie w przeświadczeniu, że i tak będzie zbawiony, ten by przekreślał tym samym obietnicę Najświętszego Serca" (o. St. Kuźnar SJ).
Ci natomiast - a spodziewamy się, że jest ich olbrzymia większość, którzy przyjmują Komunię świętą z pragnieniem uczczenia Jezusa i Jego Najświętszego Serca - mogą mieć nadzieję, że nawet gdyby w ich życiu zdarzały się grzechy ciężkie, to On w swym miłosierdziu da im łaskę żalu i pokuty, gdy będzie zbliżała się śmierć.
Obecnie wśród dzieci i młodzieży szkolnej istnieje przez wiele lat praktyka pierwszych piątków. Pomaga ona bardzo dziewczętom i chłopcom przeżyć zgodnie z prawem Bożym lata dziecięce, a potem okres dojrzewania i związane z nim trudności. Ta praktyka zachęci wielu młodych do częstej Komunii świętej również w latach dojrzałych.
Zakończmy to rozważanie słowami św. Tomasza z Villanuova:
"Gdybyś znalazł chleli, który by ci zapewnił sto lat życia w zdrowiu, czyż nie uważałbyś go za skarb najdroższy i nie troszczyłbyś się, by się nim odżywiać? A jeśli Euchary stia jest pokarmem dającym życie wieczne, dlaczego jesteś tak obojętny co do przyjmowania Komunii świętej?"


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Eucharystia w naszym zyciu 04
Eucharystia w naszym zyciu 25
Eucharystia w naszym zyciu 26
Eucharystia w naszym zyciu 01
Eucharystia w naszym zyciu 17
Eucharystia w naszym zyciu 27
Eucharystia w naszym zyciu 08
Eucharystia w naszym zyciu 03
Eucharystia w naszym zyciu 20
Eucharystia w naszym zyciu 20
Eucharystia w naszym zyciu 22
Eucharystia w naszym zyciu 06
Eucharystia w naszym zyciu 13
Eucharystia w naszym zyciu 28
Eucharystia w naszym zyciu 02
Eucharystia w naszym zyciu 11
Eucharystia w naszym zyciu 16
Eucharystia w naszym zyciu 19
Eucharystia w naszym zyciu 19

więcej podobnych podstron