ż
28. PRZEDŁUŻENIE NIEDZIELNEJ EUCHARYSTII
Gdy skończy się Najświętsza Ofiara i usłyszymy: "Idźcie, ofiara spełniona", niektórzy wracają do domu, do swych zajęć, zostawiając w kościele Chrystusa i Jego Ewangelię. Zapominają o Nim w swych pracach i rozrywkach. Religia w ich życiu wydaje się być niczym innym jak tą godziną spędzoną w kościele raz na tydzień i to rzadko regularnie. Myślą, że oddali Bogu swoje i chcieliby, by On zostawił ich w spokoju przez następne sześć dni. Chrześcijanie od niedzieli. To nie jest religia autentyczna, nie taka, jakiej pragnie Chrystus.
Dopiero, gdy Ewangelia i myśl o Bogu przeniknie każdą naszą czynność, każdą godzinę życia, gdy nie myśląc nawet o tym, instynktownie, odruchowo będziemy kierowali się Jego nauką i obecnością w nas - staniemy się prawdziwymi chrześcijanami.
Używa się i dziś czasem niezbyt szczęśliwego wyrażenia, że Chrystus przyjmowany w Eucharystii, jest gościem w naszej duszy. (Wyrażenie częściej używane w odniesieniu do Ducha Świętego). On zaś pragnie czegoś więcej. Chce być zawsze w nas, chce być naszym domownikiem, a nie tylko gościem odwiedzającym nas od czasu do czasu z okazji Komunii świętej. Pragnie, byśmy żyli wciąż w stanie łaski, w przyjaźni z Nim i pamiętali o Nim w każdej porze dnia jako o przyjacielu.
Nadto gość, owszem, może być kimś ważnym, szanowanym, ale jednocześnie kimś, kto nie ma nic - albo niewiele - do powiedzenia w naszym domu. Chrystus zaś pragnie stać się Panem i Gospodarzem w domu naszej duszy. Wszystkie nasze czyny mamy z Nim uzgadniać, urządzać nasze życie według Jego nauki.
Gdy usłyszymy: "Idźcie, ofiara skończona", winniśmy więc pomyśleć: "skończona w kościele, ale trwa nadal w moim życiu". W moim życiu ma mieć miejsce nadal Liturgia Słowa, to jest czytanie Pisma Świętego. Ma mieć miejsce przez cały tydzień ofiarowanie, czyli oddawanie wszystkich moich czynności na chwałę Bożą. Dziękczynienie, któremu po Komunii świętej poświęciłem kilka minut, winienem przedłużyć aż do następnej niedzieli. Używając słów liturgii, mam żyć z Chrystusem, dla Chrystusa i przez Chrystusa, przez wszystkie dni tygodnia.
Są chrześcijanie, którzy rozumieją potrzebę takiej postawy i usiłują ją realizować w swym życiu zawodowym. Francuska profesorka w ankiecie czasopisma "Amen" pisze:
"Msza święta oświeca cały następujący po niej tydzień i jest moim przewodnikiem w stosunkach z innymi ludźmi, a zwłaszcza moimi uczniami. Msza święta bezustannie przypomina, że oim obowiązkiem jest nie tylko nauczyć ich przedmiotu, który wykładam. Oni muszą wzrastać także w swym człowieczeństwie, do tego bynajmniej nie potrzeba postawy moralizatorskiej. Muszę natomiast być otwarta, dyspozycyjna (...) Będę zaś obecna dla drugich, w miarę jak przyjmę obecność Chrystusa".
Nie jest łatwo nauczycielce, pielęgniarce czy lekarzowi, pamiętać o Nim w sprawach ekonomicznych, w zdobywaniu i wydawaniu pieniędzy. Chrystus przychodzący do nas w Eucharystii chce wesprzeć, a jednocześnie oczyścić i uszlachetnić naszą ludzką troskę o chleb, mieszkanie i odpoczynek. Chce wewnątrz nas wzbudzić i ożywić postawę życzliwości i miłości do bliźnich, z którymi dzielimy dobra materialne. Bez liczenia się z Chrystusem i Jego Ewangelią wszelka sprawiedliwość nie będzie w pełni sprawiedliwa.
Istotna jest też rola Eucharystii w codziennym życiu małżeństwa i rodziny. Ksiądz Aleksander Fedorowicz, proboszcz podwarszawskiej parafii w Izabelinie, prekursor odnowy liturgicznej Soboru Watykańskiego II, takie czyni uwagi na ten temat:
"Małżonkowie przystępujący razem do Komunii świętej odnosić się będą z głębokim szacunkiem do siebie wzajemnie, pamiętając, że ich ciała karmione Eucharystią są świątynią Ducha Świętego. Ta świętość nie tylko nie będzie ich onieśmielać i dzielić, ale przeciwnie, jeszcze bardziej zjednoczy i do siebie zbliży, bo będą rozumieli, że ich pożycie i najtkliwsza miłość małżeńska jest pobłogosławiona przez samego Boga (...)
Ciąża, narodziny, radości i smutki macierzyństwa i ojcostwa, ciężar utrzymania rodziny, trud wychowania dzieci, połączone świadomie ze wspólnie przeżywaną Ofiarą Chrystusa i Komunią świę-
tą, nabiorą nowego nadprzyrodzonego sensu. Zarówno rodzice jak i dzieci zrozumieją, że rodzina to także cząstka Mistycznego Ciała Chrystusa, przez Jego ofiarę ożywiona, a przez Komunię świętą w miłości zjednoczona.
Rodziny katolickie często nie zdają sobie sprawy z tego, jakie olbrzymie znaczenie wychowawcze ma Eucharystia, dobrze zrozumiana, i w każdą niedzielę możliwie jak najpełniej przez całą rodzinę przeżyta. Wprowadza rodziców i dzieci w żywą, konkretną łączność z Chrystusem. Stępia ostrze egoizmów, łagodzi przykre charaktery, uczy współżycia, ofiarności i obowiązkowości. Eucharystia będąc sakramentem społecznej miłości, wyprowadza z wewnętrznego odosobnienia, sobkostwa i egoizmu, a uczy widzieć drugiego człowieka" (A. Fedorowicz, Rozważania i myśli, Poznań 1971).
Myśląc o przedłużeniu niedzielnej Ofiary Mszy świętej na swe codzienne życie pewien chrześcijanin modlił się:
"Na Mszy świętej byłem, Panie, z Tobą ukrytym pod postacią Chleba. Daj, bym przez cały tydzień nie zapominał, że jesteś we mnie i moich bliźnich. Pomóż mi wnosić Ciebie i Twą Ewangelię do mojej rodziny, zakładu pracy, szkoły. Niech Eucharystia skończona w kościele trwa zawsze w moim życiu".
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Eucharystia w naszym zyciu 04Eucharystia w naszym zyciu 25Eucharystia w naszym zyciu 14Eucharystia w naszym zyciu 26Eucharystia w naszym zyciu 01Eucharystia w naszym zyciu 17Eucharystia w naszym zyciu 27Eucharystia w naszym zyciu 08Eucharystia w naszym zyciu 03Eucharystia w naszym zyciu 20Eucharystia w naszym zyciu 20Eucharystia w naszym zyciu 22Eucharystia w naszym zyciu 06Eucharystia w naszym zyciu 13Eucharystia w naszym zyciu 02Eucharystia w naszym zyciu 11Eucharystia w naszym zyciu 16Eucharystia w naszym zyciu 19Eucharystia w naszym zyciu 19więcej podobnych podstron