After the Sunset[2004]DvDrip[Eng] aXXo


00:00:23:Synchro:|Keepon
00:01:07:Mamy go.
00:01:09:Obiekt jest w budynku.
00:01:12:- Zawęźcie mu pole.|/- Nie ucieknie nam.
00:01:20:Modlę się, żebym doniósł|to cacko do muzeum.
00:01:23:Diament ma tu lepszą ochronę|niż sam prezydent.
00:01:27:Kuloodporny wóz pancerny|z zamkami magnetycznymi.
00:01:31:- Transport jest pod kontrolą.|- Gorąco mi.
00:01:34:/Panel sterowania klimatyzacją.
00:01:36:/Nie rozumiem polecenia.
00:01:42:Pogmatwane to.
00:01:51:- W tą stronę.|- Ty mendo!
00:01:54:Powinna być Lakersów!
00:02:03:- Co wy robicie?|- Czerwone światło.
00:02:08:Nie, dziękujemy.
00:02:12:Dobra robota.
00:02:15:Zapłać mu i niech spada.
00:02:28:Wystarczy już.
00:02:31:Idź się wykąpać.
00:02:33:Ruszajmy.
00:02:54:- Przewinienie techniczne.|- Jasne!
00:02:57:Techniczne? To absurd!
00:03:01:- Zwykły faul.|- Ja im pokażę!
00:03:06:To najgorsze sędziowanie|jakie widziałem.
00:03:09:Co to za rodeo?|Wariata ze mnie robisz?
00:03:13:Z drogi!
00:03:15:Uwolnić bestię!|Dawaj Malone'a!
00:03:20:Wstaw Shaqa do gry!|Musimy wygrać ten mecz!
00:03:36:- Cholera, zwiał.|- Straciliśmy go.
00:03:40:- Co takiego?|- Burdett uciekł.
00:03:42:/Znajdźcie go.
00:03:45:- Nadchodzi.|- Spokojnie.
00:03:48:Jakie spokojnie?
00:03:50:Miałem z nim wcześniej|do czynienia.
00:04:04:Widzicie go?
00:04:07:Cały czas szukamy.
00:04:10:Zabezpieczenia będą wyłączone,|dopóki nie znajdą Burdetta.
00:04:16:Mamy go, Stan.|Jest w środku.
00:04:19:Widać go na telebimie.|Zmienił miejsce.
00:04:25:- Macie go widzieć bezpośrednio.|- Robi się.
00:04:48:I kto cię tu przywiózł?|Po co było panikować?
00:05:01:- Macie bezpośredni widok?|/- Nie, dalej szukamy.
00:05:15:Teren czysty.|Możesz wyjść.
00:05:23:Co?
00:06:30:Co jest?!
00:07:13:- Eleganckie krawaty.|- Powodzenia.
00:07:25:Czekaj, zdejmij to.
00:07:31:- Dał napiwek? - Nędznego dolara.|- Skąpy dziad.
00:07:37:- Uwielbiam kiedy się rozbierasz.|- Do dzieła.
00:08:14:- Może Meksyk?|- Nie znoszę tamtejszej wody.
00:08:18:- To może Paryż?|- Nie znoszę francuskiego.
00:08:22:- Obiecaj mi raj.|- Omówimy to po zagazowaniu Lloyda.
00:08:28:Oczywiście.
00:09:07:Skończ...
00:09:18:Spójrz na mnie.
00:09:21:Nie martw się.|Weź diament.
00:09:36:Jesteś cały?
00:10:06:PO ZACHODZIE SŁOŃCA
00:11:13:Spisałam przysięgę.
00:11:15:Spisałam swoją przysięgę!|A ty?
00:11:18:Pracuję nad tym.
00:11:25:To są Ron i... Gail.
00:11:29:Poznałam ich na zajęciach tenisowych.|- Czym się zajmujesz?|- Odprawami granicznymi.
00:11:35:To Sheila i Ed.
00:11:38:Przylecieli z Orlando.|Poznałam ich na parasailingu.
00:11:42:- Czym się zajmujesz?|- Mam kilka fabryk na Filipinach.
00:11:47:Powinniście zobaczyć|jak dzieci robią te kapelusiki.
00:11:50:Super.
00:11:53:To Wendell i June.|Poznaliśmy się na łódce.
00:12:00:- Uwielbiam homary.|- Mniam, mniam.
00:12:06:Inflacja się waha, gospodarka upada,|ale rolnicy będą potrzebowali gnoju.
00:12:12:- Robimy w gnoju od 3 pokoleń.|- Przesrane.
00:12:17:O kurczę!
00:12:20:- Lubimy się wymieniać.|- Wymieniać?
00:12:23:Uprawiać seks z innymi parami.
00:12:27:Rachunek!
00:12:31:- Coś nie tak?|- Nie trawię już homara.
00:12:35:Jest tylko jedna rzecz,|którą wolę od homara.
00:12:40:Uwielbiam homary!
00:12:43:Mierzę w 35-ty puchar.|Mam szanse na Orła.
00:12:47:Weź tą bransoletkę.|Ciągle na nią patrzysz.
00:12:52:- Wiem, że ją pragniesz.|- Skończyliśmy z tym.
00:12:56:No rozerwij się.
00:13:00:- Na pewno dasz radę.|- Ale tego nie zrobię.
00:13:04:- Założymy się?|- Źle się bawisz?
00:13:11:- Ja stawiam.|- Dziękujemy serdecznie.
00:13:18:- Masz mój portfel?|- Oddawałam ci go.
00:13:21:- Miałem go w kieszeni.|- W porządku, ja mam.
00:13:26:- Dziękuję.|- To bardzo miłe.
00:13:37:Co jest w Karaibskim Romansie?|Amaretto, sok pomarańczowy,|sok ananasowy i odrobina grenadyny.
00:13:43:A w Różowym Raju?
00:13:46:Rum kokosowy, amaretto, sok żurawinowy,|pomarańczowy i ananasowy.
00:13:51:- Ludzie to piją?|- Czują się egzotycznie.
00:13:56:Podaj mi Jacka z lodem.|Mało wyszukana nazwa,
00:13:59:- ale starczyło Frankowi.|- Jakiemu Frankowi?
00:14:05:- Sinatrze.|- Frank brał parasolkę?
00:14:09:Nie brał nawet podczas deszczu.
00:14:21:- Jak było?|- Wspaniale!
00:14:24:Słychać tylko własny oddech|i bicie serca.
00:14:27:Rafa wygląda jak tysiąc klejnotów,|błyszczących w twoją stronę.
00:14:32:- Powinieneś spróbować.|- Wolę normalne oddychanie.
00:14:38:Zdaje się, że lubisz,|kiedy robię ci usta-usta.
00:16:11:Nie wtrącaj się.
00:16:13:- Zastrzelisz agenta FBI?|- Ja tu widzę włamywacza...
00:16:18:który połknął 80 dolców|w postaci mojego whisky.
00:16:23:Opuść broń,|albo znowu cię postrzelę.
00:16:27:- Znowu?|- Będziemy się droczyć?
00:16:34:- Co robisz w moim domu?|- Siedzę, piję i jem czekoladę.
00:16:38:- Masz nakaz?|- To nie jest teren FBI.
00:16:41:- Dlatego tu przyjechałem.|- Nie wydaje mi się.
00:16:45:Żeglarze z siedmiu mórz|przybili do portu na tydzień.
00:16:48:Ich wyprawy nazywane są|Diamentowymi Rejsami.
00:16:53:Gwoździem programu|na pokazie ma być...
00:16:57:trzeci diament Napoleona. Przerwij,|jak będzie coś niejasnego.
00:17:01:- Tylko tego nie ukradliście.|- To legenda.
00:17:04:Będzie tu przez tydzień i myślę,|że będziesz się do niego dobierał.
00:17:09:- Nieprawda. Pij i zjeżdżaj.|- Wiem, że się cieszysz.
00:17:14:Jako Anglik nie musisz|ukrywać swoich emocji.
00:17:17:Jestem Irlandczykiem.|My nie owijamy. Spierdalaj.
00:17:23:Możesz pakować manatki.|Skończyłem z tym.
00:17:27:To byś się nie przejmował.|Mogę pożyczyć?
00:17:31:Pożyczyć ci mogę,|ale masz oddać.
00:17:48:- Jak tenis?|- Świetnie.
00:17:50:Trener mówi, że mam talent|i najlepszy beksajd.
00:17:55:Chyba bekhend. Chodź,|musimy porozmawiać.
00:18:01:Nie dam się zwariować.
00:18:06:- Agent Lloyd tu był.|- Co on tu robi?
00:18:09:Pokazał mi to.
00:18:19:- Po to tu jesteśmy?|- Nie.
00:18:25:To nie emerytura,|tylko kolejny plan.
00:18:29:Sama wybrałaś wyspę.
00:18:34:To nie dar od Boga,|tylko kuszenie nas.
00:18:48:- Stan to zrobił?|- Szukałem pluskwy.
00:18:55:- Znalazłeś coś?|- To co chciał, żebym znalazł.
00:19:00:Musi być jakaś jeszcze.
00:19:04:- Puste. Już sprawdzałem.|- I w tym problem.
00:19:14:- Coś nie tak?|- Schowałam kulę w aparacie.
00:19:18:- Jaką kulę?|- Którą cię postrzelił.
00:19:25:Przypominała mi,|jak było wtedy blisko.
00:19:29:- To mnie wynosi na piedestał.|- Przepraszam.
00:19:34:Odzyskam ją.
00:19:50:Dzień dobry,|pański apartament gotowy.
00:19:52:- Apartament?|- To większy pokój.
00:19:58:Atlantis rezerwuje apartament Mostowy|dla ważnych gości.
00:20:05:Śniadanie podawane do łóżka,|oto talony na lekcje tenisa,
00:20:08:chemiczne złuszczanie skóry,|nacieranie skóry wodorostami
00:20:11:i oczyszczanie twarzy,|znajdujące się w uzdrowisku.
00:20:15:Koszula i buty są wymagane|w miejscach publicznych.
00:20:51:- Nie wtrącaj się.|- Nie przekupisz mnie.
00:20:56:Od teraz nie spuszczę cię z oka.
00:20:59:Pokażę ci, że przy takim życiu,|kradzież nie jest opłacalna.
00:21:09:Jest pan gotowy do masażu?
00:21:12:- Ja wymasuję tył.|- A ja przód.
00:21:17:Ty sukinsynu.
00:21:31:- Była w czarnym pudełeczku.|- Dobra robota.
00:21:35:Będziesz tęskniła?
00:21:38:- Zniszcz ją.|- Wiem.
00:21:41:Dobry wieczór.|Mogę przyjąć zamówienie?
00:21:45:Właśnie straciłam apetyt.
00:21:48:Ja nie obsługuję złodziei,|tylko ich aresztuję.
00:21:51:- Albo zasypiasz próbując.|- Czyli tam byłaś.
00:21:55:Czytałam w gazecie,|jak inni. Sławny jesteś.
00:22:00:Jestem pośmiewiskiem.
00:22:02:Moja babcia powiadała:|Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
00:22:07:Oddaj ten film,|"Zimny jak głaz".
00:22:10:- Nie skończyłem oglądać.|- Złapali nie tego, co myślisz.
00:22:15:- Lubię zakręcone końcówki.|- Ale my nie lubimy ciebie.
00:22:22:Twoja piosenka. Weź Stana|do tańca. Smutno mu samemu.
00:22:29:A mi niedobrze.|Chodźmy, Stan.
00:22:36:Oddam ci ją o świcie.
00:22:52:Pani oficer.
00:22:55:- W czym mogę służyć?|- Chcę rozmawiać z Moorm.
00:22:58:- Z drogi.|- Obecnie ma spotkanie.
00:23:02:Przeszkadzanie mogłoby|zostać uznane za napaść.
00:23:06:To żadna napaść.
00:23:08:Czujesz? To jest napaść.
00:23:12:Powiedz swojemu szefowi,|że to dopiero początek.
00:23:16:Mam dwie ręce,|a moja cierpliwość się kończy.
00:23:24:Przepraszam, pani oficer.|Można na słówko?
00:23:39:Zrozum, wiem, co chcesz zrobić,|ale z Maxem nie wygrasz.
00:23:45:- Każdy w końcu przegrywa.|- Ale nie mój Max.
00:23:50:Możesz nas zostawić.|My się tylko bawimy na wyspie.
00:23:55:Ja też. Pokręcę się tu|i zobaczę, co z tego wyjdzie.
00:24:00:- Przepraszam.|- Zaraz będzie twoja kolej.
00:24:03:- Ale mam powodzenie.|- Proszę zejść z parkietu.
00:24:09:- Miłej zabawy, Stan.|- Ręce do góry, policja.
00:24:14:Jestem stróżem prawa.|Federalny, FBI...
00:24:23:Na tej wyspie zabrania się noszenia|ukrytej broni bez pozwolenia.
00:24:27:Śledzę podejrzanego.
00:24:32:Nie powinien pan powiadomić|lokalnych władz o przyjeździe?
00:24:40:- Zna go pan?|- To mój podejrzany.
00:24:43:Trzeba to zarejestrować na stacji.
00:24:45:Pozwala pani uciec przestępcy.|To szaleństwo.
00:24:48:Tańczenie było szaleństwem.
00:24:52:Tak więc, agencie Lloyd,|witamy w Raju.
00:25:02:Hologramy pasują...
00:25:05:ale muszę zarejestrować broń.
00:25:12:- Ma pani ładny uśmiech.|- Nie uśmiechałam się do pana.
00:25:16:Ale zacznie pani.
00:25:20:Tak mówię i tak ma być.
00:25:24:Sophie, musimy porozmawiać.|Podobno nachodzisz Henriego Moor.
00:25:29:- Wykonuję swoje obowiązki.|- To nieoficjalny właściciel wyspy.
00:25:34:Od roku wszyscy go lubią,|tylko ty masz zastrzeżenia.
00:25:37:Nie wszyscy mogą hołdować|twojej lizusowatej polityce.
00:25:40:Porozmawiamy dzisiaj|o twojej postawie.
00:25:43:Przekonałeś się o niej|w dniach naszego ślubu i rozwodu.
00:25:47:Dzisiaj niczego się|o niej nie dowiesz.
00:25:50:Poza tym mamy plany|z agentem specjalnym Lloydem z FBI.
00:25:53:- Właśnie przybył na wyspę.|- Czy to prawda?
00:25:58:Chodźmy.
00:26:05:Zadziora z niej.
00:26:13:Czyż to nie piękne?
00:26:19:- To nam wystarczy.|- W zupełności.
00:26:35:Podobno jedynym sposobem|na wyzbycie się pokus
00:26:39:jest zebranie z nich plonu.
00:26:42:Sama nie wiem.
00:26:46:Możesz się od nich odwrócić,
00:26:52:albo zastąpić je|czymś bardziej kuszącym.
00:27:10:Widzisz jakie to proste?
00:27:22:Średnio po jakim czasie|od poznania faceta całujesz się?
00:27:28:Możesz sobie darować.
00:27:31:Faceci szukają tu kawałka raju|z miejscową dziewczyną.
00:27:34:Powiedzą wszystko,|żeby to zdobyć.
00:27:38:Gdyby o to chodziło,|mówiłbym to co wszyscy.
00:27:41:Mówiłbym teraz cokolwiek.
00:27:44:Jak długo ścigasz Maxa?
00:27:48:7 lat. Od kiedy skradziono|pierwszy diament Napoleona.
00:27:51:W czasie akcji strzeliłem|dwukrotnie w uciekające auto.
00:27:55:Następnego dnia przyszedł|do biura szampan dla mnie,
00:27:59:z karteczką:|"Następnym razem celuj w opony."
00:28:04:Droczył się z tobą.
00:28:06:Nie przybyło mu pieniędzy?
00:28:09:Wszystko czyste, podatki, konta.|Nie kupuje drogich obrazów ani jachtów.
00:28:15:Tu chodzi o wyzwanie,|i alibi. W tym jest mistrzem.
00:28:20:Zdaje się, że go podziwiasz.
00:28:22:Czy chciałbym się kiedyś obudzić|w wełnianych kapciach? Może.
00:28:27:Ale go nie podziwiam.|Zbyt wiele razy mnie pokonywał.
00:28:31:- Może potrzebujesz kobiecej ręki.|- Dokładnie.
00:28:37:Ja muszę kogoś aresztować,|ty potrzebujesz splendoru.
00:28:40:W FBI zasługi będą twoje.
00:28:42:Pod warunkiem,|że ja strzelam z karabinu.
00:28:52:- Co robisz?|- Powiększam pokład.
00:28:56:Nudzi ci się?
00:28:58:Na tym pokładzie będziemy podziwiać|zachody słońca do późnej starości.
00:29:04:- Nie da się ukryć.|- Dokąd idziesz?
00:29:07:Idę sobie poszukać hobby,|tak jak chciałaś.
00:29:12:Zadzwonię.
00:29:43:Jest tutaj.
00:29:51:Oto gwóźdź programu w naszej wystawie.|Napoleon miał na swoim mieczu|trzy bezcenne diamenty.
00:29:56:Po jego klęsce zostały|wyciągnięte i rozesłane po świecie.
00:30:00:To jedna z niewielu okazji,|aby obejrzeć ten okaz.
00:30:04:A teraz rzadkie klejnoty z Egiptu.
00:30:34:- Piękny kamyczek.|- Tylko oglądam.
00:30:38:6 kamer: 4 nieruchome, 2 obrotowe,|12 czujników ruchu...
00:30:43:16. Nie policzyłeś|tych na poziomie kostek.
00:30:45:Do tego całodobowa straż.
00:30:48:Niezniszczalna poliwęglanowa szyba.|Sterowanie kartą magnetyczną.
00:30:55:Uświadomiłem sobie,|że nie masz szans.
00:31:02:Masz rację.
00:31:07:To niewykonalne.
00:31:53:- Podrzucisz mnie.|- Myślę, że nie.
00:31:56:Pomyśl jeszcze raz.
00:32:22:Oto Monsieur Henri Moor.
00:32:27:Panie Burdett, to dla mnie zaszczyt.
00:32:31:Jest pan Amerykaninem.
00:32:33:- Henri Moor?|- Nazywam się Henry Moore.
00:32:37:Postawiłem tą kreskę nad "e".|Bardziej pasuje do otoczenia.
00:32:47:Zastanawia się pan,|co pan tu robi.
00:32:51:Proszę wybaczyć Jean Paulowi,|ale, mówiąc dosadniej,
00:32:55:zubożali mieszkańcy wyspy|potrzebują pańskiej pomocy.
00:32:59:5 lat temu byłem znaczącym|biznesmenem w Detroit.
00:33:02:W czasie urlopu na tej wyspie,|siedząc na plaży popijałem...
00:33:06:Sutton Martini.
00:33:11:Nie wiem co to było,|zresztą nieważne...|Dostałem objawienia, że przybyłem tutaj,
00:33:16:aby równomiernie rozdzielić usługi|biednym warstwom społecznym.
00:33:21:A ja mam wziąć udział|w następnej akcji charytatywnej.
00:33:26:Nie.|Daję panu szansę na uczestnictwo|w rozwoju mojej infrastruktury.
00:33:33:- W jaki sposób?|- Ukradnie pan diament.
00:33:38:- Nie jestem przestępcą.|- Ja też nie.
00:33:43:- Czyli się rozumiemy.|- Oprowadzę pana.
00:33:50:Czy to fair, że tubylcy niepracujący|w kasynie nie mają tam wstępu?
00:33:57:Czemu tylko bogaci|mogą się cieszyć
00:33:59:z farmaceutycznej asysty|ludzkiej introspekcji?
00:34:04:Zapewnione bezpieczeństwo,|własny karabin maszynowy...
00:34:08:Przyjemność czerpana z towarzystwa|zdobytych pieniędzmi kobiet.
00:34:16:Brak przywilejów nie powinien|zabraniać tych ważnych uciech.
00:34:19:Proszę się rozejrzeć.
00:34:21:Niech pan nie odmawia.
00:34:23:- Wszystko robię dla ludzi.|- A po co ma być diament?
00:34:28:Mam silną potrzebę rozprzestrzenienia|tego humanitarnego programu.
00:34:32:Zastrzyk finansowy|pomoże całym Karaibom.
00:34:39:Sugeruję współpracę.
00:34:42:Jest pan tu obcy.|Dam panu wszystko.
00:34:46:Dostęp do marynarzy, rejsów,|zmian warty, wszystkiego, co trzeba.
00:35:15:Nie mogłem zasnąć.|Nie chciałem cię budzić.
00:35:19:Widziałam cię wczoraj na statku.
00:35:24:Przeczuwałem to.
00:35:32:Nie myślałaś kiedyś,|że to jeszcze nie koniec?
00:35:39:Mi też tego brakuje.|Byłeś wspaniały.
00:35:44:Kiedy jest się na szczycie,|to najlepszy moment na rezygnację.
00:35:50:Może.
00:35:54:Nie namówisz mnie do tego.
00:35:59:Jesteśmy na emeryturze.|Teraz wyzwaniem jest to,
00:36:01:żeby cieszyć się z drobnostek.|I to wyzwanie mi się podoba.
00:36:34:Skłamałem. Mógłbym go wziąć.
00:36:38:/Odciąłbym kamerę|/i wszedł z tyłu wystawy.
00:36:40:Rozwaliłbym szybę od strony magazynu,|ale dopiero po 22.00.
00:36:44:Czemu?|Gliniarze z artretyzmem|są zawsze na tej zmianie.
00:36:49:A jeśli tak zrobisz?|Powiedziałem ci,|więc już nie mogę.
00:37:07:- Co robisz?|- Gotuję.
00:37:10:- Od kiedy?|- Od dzisiaj.
00:37:12:Jako posłuszni obywatele|będziemy sobie gotować śniadania.
00:37:19:Nie wtrącaj się.|/Mało byś mnie nie nabrał|/tą copperfieldowską sztuczką.
00:37:24:Patrz na moją cycatą asystentkę,|a ja wezmę twoją bransoletkę.
00:37:29:- Co chcesz od niej?|- Chcę znać twój plan.
00:37:32:Powiesz mi go,|jak pójdziemy na ryby.
00:37:36:- Nie chodzę na ryby.|- Mam łódkę, piwko.
00:37:39:- Sam je sobie wypij.|- I tak ty płacisz.
00:37:43:- Wszystko na koszt apartamentu.|- To niczego nie zmienia. Rezygnuję.
00:37:47:Inaczej biorę cię na komisariat|i tam się wypocisz.
00:37:52:Dosłownie. Nie mają klimatyzacji,|więc ubierz się lekko.
00:37:56:Jajka dziwnie smakują.|Chyba mają tu inne kury.
00:38:03:/- To jak, Max?|- Do zobaczenia.
00:38:14:Powiedz, że to gorsze|od stania szeregu.
00:38:18:Nigdy nie stałem w szeregu.
00:38:27:Fajny zegarek.
00:38:29:- Po ile takie chodzą?|- Kilka patyków.
00:38:34:Czemu nie sprawisz sobie|na koszt FBI?
00:38:38:Zaciskają mi pasa.
00:38:41:Mogę ci za to podziękować.
00:38:45:Ale tu grzeje!
00:38:49:Jeśli cię nie postrzeliłem,|to skąd masz ślad?
00:38:54:Wypadek przy pracy.
00:39:07:- Nasmarujesz mi plecy?|- Poważnie?
00:39:10:Mam wrażliwą skórę.|Nie chcę się spalić.
00:39:19:W dzieciństwie pewnie|byłeś najlepszy w chowanego.
00:39:22:- Skoro wstąpiłeś do FBI.|- Znajdywałem każdego.
00:39:27:Mnie nigdy nie znalazłeś.|Ja znalazłem świetny kurort.
00:39:32:Mógłbym tam siedzieć dniami.
00:39:40:- Teraz ja tobie.|- Poradzę sobie.
00:39:42:Usmażysz się.
00:39:57:- Starczy.|- Nie chcesz, żeby było dokładnie?
00:40:00:- Mój drążek.|- Ja ci tylko smaruje plecy!
00:40:02:Mój drążek.|Mamy coś.
00:40:06:Mamy tu coś, Stanley.
00:40:20:- Spadasz?|- Nie ja.
00:40:28:Jezu! To rekin.
00:40:34:- Czemu się nie rusza.|- Może jest w szoku.
00:40:36:- Co robimy?|- Wygląda na martwego.
00:40:42:- Potrząśnij nim.|- Czemu ja?!
00:40:44:- Jesteś z FBI.|- Co to ma do rzeczy?
00:40:47:Jeśli odgryzie ci rękę,|będziesz miał dożywotnią rentę.
00:40:51:- Sam sprawdź.|- Ja go złowiłem.
00:40:59:- Zakradnę się.|- Czemu szepczesz?
00:41:02:Żeby nie usłyszał planu.
00:41:20:Masz prawo zachować milczenie!
00:41:54:Niezorientowany powiedziałby,|że to kumple.
00:41:57:- Ty jesteś Lola.|- Sophie.
00:42:01:Fajna spluwa.|Sig Sauer P228.
00:42:04:Blokada spustu.
00:42:06:- Fajne buty.|- Dziękuję.|- Chanel? - Z kolekcji.
00:42:12:- Jak bardzo było źle?|- Nie tak bardzo.
00:42:18:- Sophie wydaje się być miła.|- Jak na glinę.
00:42:22:- Lola wydaje się być w porządku.|- Jak na złodziejkę.
00:42:46:Wycofuję się. Wygrałaś.|Mów życzenie.
00:42:51:Życzę sobie, żebyś napisał|swoją przysięgę.
00:43:07:/- Jestem taki spięty.|/- Chodź tu.
00:43:09:/- Zrelaksuję cię.|/- Czemu się rozbierasz?
00:43:13:Teraz się zacznie.|/- Byłaś niegrzeczna?|/- A dasz mi klapsa?
00:43:23:/- Spodziewasz się kogoś?|/- Tak.
00:43:27:/- Kolegi?|/- Koleżanki.
00:43:30:/- Nie wierzę.|/- Zrobiłabym dla ciebie wszystko.
00:43:37:/- Poczekaj tu.|/- Co ona będzie robiła?
00:43:41:Powiedz mu.
00:43:44:/Pomoże mi cię zrelaksować.
00:43:48:- Nieźle.|/- Spodoba ci się.
00:43:50:- Farciarz.|/- Kim ona jest?|/Zobaczysz.
00:43:54:/Max, przedstawiam ci...
00:43:56:/...mamę Stana.
00:44:05:/Ładnie, Stan.
00:44:10:Kurde...
00:45:05:Zostaniecie w porcie jeszcze|przez 48 godzin. Bądźcie uważni.
00:45:09:Posiadamy najbardziej wyszukany|system zabezpieczeniowy okrętów.
00:45:14:Przyda wam się.
00:45:18:Mamy włamanie.
00:45:44:Stój!
00:45:47:Odwróć się!
00:45:54:Nie!
00:46:28:Cholera.
00:47:18:/Diament Napoleona|/był w niebezpieczeństwie.
00:47:21:/Nieznany sprawca wszedł na statek,|/ukradł strój jednego z pracowników
00:47:27:/i wdarł się na pokład.
00:47:36:- Zdradzasz mnie?|- O co ci chodzi?
00:47:41:Może nie z kobietą,|ale z diamentem.
00:47:45:Jestem zazdrosna.
00:47:48:- Nie martw się.|- Gdzie byłeś?
00:47:52:W domu. Pisałem przysięgę.
00:47:56:- Pokaż.|- Musisz poczekać.
00:48:00:Nie dam sobie odebrać mężczyzny.|Będę walczyć do upadłego.
00:48:06:W jaki sposób?
00:48:08:Jako złodziejka|muszę być roztargniona.
00:48:18:To piękny klejnot,|ale nie da ci rozkoszy w wannie.
00:48:30:Już go miałam.|Po co się wtrącałeś?
00:48:33:Nie chciałem, żebyś ucierpiała.
00:48:35:Sam ucierpiałeś.|Zrób sobie okłady z lodu.
00:48:38:Czemu faceci zawsze chronią kobiety?
00:48:41:- Bo ładnie pachną?|- Chodzi o seks.
00:48:44:Czemu nie możemy być|współpracownikami?
00:48:47:Muszę się z tobą zgodzić.|Od teraz jesteśmy partnerami.
00:48:51:- Porozmawiamy przy kolacji?|- Nie, dziękuję.
00:48:54:Może sauna?|Zawsze tam chodzę z partnerami.
00:48:59:Wolisz jacuzzi, partnerze?|Mam wielką wannę w pokoju.
00:49:17:- Musimy porozmawiać.|- Max. W samą porę.
00:49:21:- W cztery oczy.|- Oczywiście.
00:49:29:Poznałeś już rozkosz|anonimowej miłości?
00:49:34:Nie.|Ostatnio zajmowałem się parametrami|alternatywnych stylów życia,
00:49:39:opartymi na filozofii wolnej miłości|z albumów The Mamas and the Papas.
00:49:45:- Nie łączyłem tych rzeczy.|- Jest powiązanie.
00:49:48:Michelle Phillips.|Ta to ma w sobie coś.
00:49:51:- Earl, wypał płytkę Maxowi.|- Tak jest.
00:50:06:Oto moja wizja.
00:50:10:Rozwój infrastruktury|widoczny gołym okiem.
00:50:13:Tu był szpital dziecięcy,|ale ja wolę obóz paramilitarny.
00:50:18:Co gorsza,|statek odpływa za dwa dni.
00:50:25:- Co to?|- Niezbędne rzeczy.
00:50:28:Schematy, szczegółowy plan.
00:50:31:Sam możesz to zrobić.
00:50:34:Trzeba wejść|przez wylot wentylacyjny.
00:50:36:Do wystawy można się dostać|od strony magazynu.
00:50:39:Są tam kamery, więc trzeba|odciąć połączenie.
00:50:42:Czerwony kabel jest w panelu sterowania.|Jeśli go nie odetniecie,|będą widzieli wszystko.
00:50:47:- Co dalej?|- Rozwalić szybę.|C4?
00:50:51:Lepiej uzbrojony ładunek|z kodem detonacyjnym.
00:50:53:Mniejszy ale skuteczniejszy.
00:50:57:Radzę nie detonować przed 22.00.
00:51:00:- Czemu?|- Zmiana warty.
00:51:03:Wtedy zawsze stoi|facet z artretyzmem.
00:51:06:Tak bym to zrobił.
00:51:08:Więc ja tak zrobię.
00:51:13:Nie jesteśmy już wspólnikami.
00:51:16:Jak mnie zobaczysz,|przejdź na drugą stronę ulicy.
00:52:06:Dzień dobry, Atlantis.|W czym mogę służyć.
00:52:08:Z panem Lloydem|z Apartamentu Mostowego poproszę.
00:52:14:Tu Max. Melduję się.|Przestań pieprzyć.|Siedzę i obserwuję cię.
00:52:19:Jak możesz mnie śledzić,|siedząc w pokoju?
00:52:22:Na razie, Stanley.
00:54:00:Halo.
00:54:03:Co?
00:54:06:Twój pokój chyba|nie jest tak blisko.
00:55:27:Radio przejęło waszą rozmowę.
00:55:29:Co roku jakiś biały|musi paść na festynie.
00:55:33:Dowiedziałam się czegoś.|Max kupił tutaj mieszkanie,|a miesiąc później przypłynął diament.
00:55:38:- Może dał sobie spokój.|- Wątpię.
00:55:40:Spotkał się dziś z Henri Moorm.|Największym gangsterem na wyspie.
00:55:45:- Dzięki, że przyszłaś.|- Tym razem musisz zrobić okłady.
00:55:55:- Lepiej?|- Jeszcze tutaj.
00:56:01:- A teraz?|- Tu mnie boli najbardziej.
00:56:08:Jeszcze czuję|gdzieś w tych okolicach.
00:56:16:- Muszę się obijać częściej.|- W bardziej interesujące miejsca.
00:56:41:- Wibruje!|- Ja też.
00:56:45:Dzwonią do mnie.
00:56:50:- Cholera, muszę iść.|- Nie możesz iść.
00:56:54:Muszę się zameldować.|Zwariowałaś?
00:56:58:- Daj mi 5 minut.|- 5 minut? Wstydź się.
00:57:02:- Niech będą 3.|- No Stan...
00:57:06:Nie każ mi błagać.
00:57:08:- Jak szybko możesz?|- Jak tylko się da.
00:57:38:Tu Luc z baru. Jeden z gości|wykrzykuje tu pańskie nazwisko.
00:57:43:Witamy w Raju!
00:57:48:Chyba w raju dla przestępców.|Takich jak Max Burdett.
00:57:54:Słyszę. Zaraz tam będę.
00:58:00:- Gdzie on jest?|- Tam.
00:58:06:- Co się stało?|- Nic.
00:58:10:Kochałem się z Sophie.|To było coś pięknego.
00:58:15:- Ale wystarczy tylko na dzień.|- Dlaczego?
00:58:18:Bo statek będzie tu|jeszcze przez 24 godziny.
00:58:21:Gwizdniesz Napoleona,|a ja wyjdę na idiotę.
00:58:28:- Jeszcze jednego!|- Wystarczy.
00:58:30:Nie jesteś moim tatą.
00:58:32:Nie myślałem, że jesteś z tych,|co biorą parasolki.
00:58:35:- Te Ramory nieźle kopią.|- Głowa do góry.
00:58:39:- Jesteś dobrym agentem.|- Wcale nie.
00:58:41:Zawsze obwiniałem ciebie,|ale już wiem, że chodzi o mnie.
00:58:47:Gdybym miał choć cząstkę ciebie,|nigdy bym nie zrezygnował.
00:58:53:Ty masz w sobie dar.|To daje inspirację.
00:58:58:Dobre te Ramory.|Barman, jeszcze jednego!
00:59:11:Już dobrze.
00:59:13:Luc, masz przerwę?|Pomóż mi.
00:59:23:A co ze mną?!
00:59:47:Powiedz komuś, że z nim|gadałem, a zginiesz.
00:59:51:- Oczywiście, panie Burdett.|- Mów mi Max.
01:00:22:Lola!|Nie próbuj się włamywać.|Nie jesteś mile widziany.
01:00:29:Skończyłam pokład. Mieliśmy spędzić|razem pierwszy zachód słońca.
01:00:35:To nie koniec.|Znalazłam twój zeszyt.
01:00:41:Siądę teraz i napiszę przysięgę.
01:00:48:Przysięga jest dla ciebie,|jeśli to coś dla ciebie znaczy.
01:00:59:Myślisz, że trzeci cię zadowoli?
01:01:04:Nie wiem.|To wróć jak się dowiesz.
01:01:09:Co mam teraz robić?
01:01:15:- Wyrzuciła mnie.|- Czemu mam się tym przejmować?
01:01:20:Bo wszystkie hotele|są zarezerwowane.
01:01:27:- Mogę przesunąć ten szpiegowski sprzęt?|- Nie ruszaj. Jest bardzo drogi.
01:01:35:- Nie będę spał na podłodze.|- Masz pecha.
01:01:40:Obaj mamy.
01:01:42:Przesuń się.
01:02:00:Co zrobiłeś?
01:02:03:Przegapiłem pierwszy zachód słońca|na jej nowym pokładzie.
01:02:07:I tyle?
01:02:16:Nie jestem do tego stworzony.
01:02:20:Jasne.
01:02:22:Ludzie dzielą się na tych,|co lubią zachody słońca
01:02:26:i tych, co nie lubią.
01:02:29:Tacy, jak ty|są wiecznie nieszczęśliwi.
01:02:32:Jesteś wiecznie zatroskanym,|egocentrycznym perfekcjonistą.
01:02:36:Nie możesz usiedzieć w miejscu.|Umrzesz samotnie z milionem dolarów|i tysiącem zmartwień.
01:02:42:Nie to co ludzie potrafiący się|cieszyć z zachodu słońca.
01:02:47:Oni są szczęśliwi.
01:02:52:To czemu ty nie jesteś?
01:02:57:Przez ciebie.
01:03:03:Nie zabieraj koca.
01:03:10:- Dobranoc, Max.|- Dobranoc.
01:03:56:FBI prowadzi politykę "nie pytaj,|nie odpowiadaj", ale to już przegięcie.
01:04:00:Kowalski, Stafford...|Sophie?
01:04:04:Inspektor Bethel dzwonił|do biura w Los Angeles.
01:04:06:Pytał o zasięg|naszej operacji na wyspie.
01:04:10:Ponieważ nie ma tu żadnej operacji,|przybyliśmy sprawdzić, o co chodzi.
01:04:14:- O czym on mówi?|- Mogę to wyjaśnić.
01:04:16:Jest zawieszony od trzech miesięcy.
01:04:20:Uznano go za niepewnego|po utracie Napoleona II.
01:04:22:- Mówiłeś, że masz sprawę.|- Bo mam.
01:04:25:Aresztuję go, dostanę awans,|a te przyjemniaczki będą mi salutować.
01:04:31:- Chodzicie ze sobą?|- To tylko mój podejrzany.
01:04:34:Z tego wynika co innego.
01:04:37:- Podejrzany płaci ci za apartament.|- I nacieranie skóry wodorostami.
01:04:40:Wyglądacie jak kumple.
01:04:44:Okłamałeś mnie, Stan,|i dostałeś swój kawałek raju.
01:04:50:Mam nadzieję, że wszystko|poszło zgodnie z twoim planem.
01:04:53:Sprawdzaj lepiej ludzi,|zanim się z kimś zwiążesz.
01:05:03:Słabo cię kochała,|skoro tak odeszła.
01:05:07:Miała powody.
01:05:10:Tacy, jak ona nienawidzą|być okłamywani.
01:05:14:Może trochę ukrywałeś,|ale to nie kłamstwo.
01:05:20:Jesteś agentem FBI,|pracującym nad sprawą.
01:05:25:Kiedy ty to mówisz,|to nie brzmi tak źle.
01:05:27:- Mogę jej to wyjaśnić.|- A co z tobą?
01:05:31:Jesteś cholernie atrakcyjny.
01:05:34:Obserwowałem was z Lolą.|Kochasz tą dziewczynę.
01:05:37:Na problemy osobiste|najlepsze jest wsparcie.
01:05:42:- Właśnie.|- Przekonam ją.
01:05:52:Max nie może jeść ani spać.|Jest jak ptak bez gniazda.
01:05:57:Stana serce boli.|Jest jak ranny pies.
01:06:01:On cię potrzebuje.|Jego lepsza połówka.
01:06:03:- Daj mu jeszcze jedną szansę.|- To dobry człowiek, Sophie.
01:06:07:Wiadomo, że jest kłamcą,|ale to przez tą pracę.
01:06:11:Nie wiem. To trochę dziwne.
01:06:14:Co ty na to, Lola?|- Nie dam się zwodzić.|- Jestem z tobą.
01:06:23:Od dzisiaj koniec z kłamstwami.
01:06:26:Poważnie. To koniec.|Już go nie ścigam.
01:06:31:Nie uwierzę, dopóki|ten statek stąd nie zniknie.
01:06:34:A do tego jeszcze kilka godzin.
01:06:36:Statek dzisiaj nie zniknie,|ale my możemy.
01:06:40:- O czym ty mówisz?|- Znalazłem sobie hobby.
01:06:45:- Nie mówiłeś mi o tym.|- Kiedy wrócimy na brzeg,
01:06:48:statek będzie płynął do Paryża,|a diament zniknie na zawsze.
01:07:13:Dokąd nas zabierasz?|Płyniemy do ukrytej rafy, gdzie ponoć|jest 100 mln w złocie na wraku.
01:07:21:Żartujesz.
01:07:26:Patrzcie no.|To wrak z lat 40-tych,|ale nikt tam nie znalazł złota.
01:07:34:Może dostaniemy pomoc z FBI.
01:07:37:Max ma moje pieniądze.|100 mln na 4 to po 25 na łebka.
01:07:47:- To jak zaczynamy szukać?|- Złoto może być wszędzie.
01:07:51:Rozdzielimy się i rozejrzymy.
01:07:54:To na pewno bezpieczne?|Mam uczulenie na skorupiaki.
01:07:58:Nie masz co się martwić.|Z rekinem ci dobrze poszło.
01:08:30:Jak wrócimy postawię|wszystkim drinki z parasolką.
01:08:39:Witaj, malutki.|Nie widziałeś gdzieś tu złota?
01:08:52:Liczę, że dzięki tobie się wzbogacę.
01:09:34:Lola, mówiąc hipotetycznie,|jak to jest trzymać 25 mln?
01:09:40:Nie wiem, o czym mówisz.
01:09:44:Jasne.
01:09:58:- Dobrej nocy, weteranie.|- Nie posraj się.
01:10:39:Co to ma być?
01:10:43:Intruz w Magazynie B.
01:10:46:/Próbuje się włamać.|/Do wszystkich jednostek:|/Magazyn B.
01:12:10:/Max.
01:12:14:- Co jest?|- Gdzie jesteś?
01:12:17:Gdzieś w środku wraka.
01:12:20:Ja też. Dużo mi pomogłeś.
01:12:24:Max, mówiłeś, że w środku?
01:12:27:Tak. Jest niesamowicie.
01:12:31:I co tam widzisz?
01:12:33:Trochę tu ciemno.|Chyba jestem w kabinie kapitana.
01:12:36:A to ciekawe.
01:12:44:Nagle straciłam ochotę|na drinka z parasolką.
01:12:59:Chyba wrócimy do domu pod rękę.
01:13:02:Gdzie jesteś, Max?|Chcę wracać z tobą.
01:13:05:Idę po ciebie.
01:13:07:Jak mogliście mnie widzieć?|Przeciąłem czerwony kabelek.
01:13:10:Brawo, geniuszu.|Odciąłeś podgrzewanie jacuzzi.
01:13:16:/Max, jesteś na rufie?
01:13:25:/Maxie Burdett, zgłoś się.
01:13:32:Myślałeś, że jesteś przezroczysty?
01:13:37:Dobry Boże.
01:13:40:To była przykrywka.|Wracać po diament.
01:13:44:/Gdzie jesteś, Max?
01:13:52:/Powiesz coś?
01:13:56:Tam!
01:14:04:Jest w wylocie i ma diament.
01:14:07:Co to było?
01:14:10:- Pewnie zostawił krótkofalówkę.|- Chyba słyszałem co innego.
01:14:15:/Gdzie jesteś?|/Coś nie tak?
01:14:33:Fajny strój.
01:14:36:- Dzięki.|- Nie ma za co.
01:14:48:Proszę do swoich kabin.
01:14:51:Tu jesteś.
01:14:54:Wczoraj się przytulaliśmy,|a dzisiaj mi uciekasz?
01:15:18:Rozumiem. Trochę chowanego.
01:15:30:Jak mówiłem na łódce,|wyłapuję wszystkich.
01:15:39:Dobry jesteś, ale nie na tyle.
01:15:47:Jak to mówią:|FBI zawsze dorwie gościa.
01:15:56:Mam problem z tlenem.
01:15:58:- Wszystko gra?|- Nie mogę oddychać.
01:16:02:Pomocy!
01:16:05:Gdzie jesteś?
01:16:09:Już płynę.
01:16:12:Jestem przy tobie.|Zdejmij maskę.
01:16:15:Zajmę się nim, kochanie.|Jestem tutaj.|Już dobrze, Stan.
01:16:23:Bez obaw, partnerze.
01:16:38:Chciałbym zaproponować toast.|- Co świętujemy?|- Emeryturę.
01:16:44:Za to wypiję.
01:16:53:Co? Jak?
01:16:56:- Co się stało?|- Skradziono diament.
01:16:59:- Co takiego?|- Jakąś godzinę temu.
01:17:04:- Wszystko ukartowałeś.|- No co ty.
01:17:06:To całe nurkowanie.|Twoje idealne alibi...
01:17:11:...to ja.
01:17:13:- Ręce do góry.|- Mówicie poważnie?
01:17:18:Znamy powód emerytury.|Nie masz już co kraść.
01:17:22:Muszę się dostać na statek.
01:17:24:Nie mogłeś się oprzeć.|Musiałeś mnie znowu wydymać.
01:17:28:Zrobiłeś sobie dupę ze mnie.
01:17:39:Lola, zaczekaj.
01:17:54:Uratowałaś mnie tam.
01:18:04:Przepraszam, że nie byłem szczery.|Chciałem cię chronić.
01:18:07:- To miło z twojej strony.|- Miałaś rację.|Bez ciebie nie dałbym rady.
01:18:11:Musisz przyznać, że mina Stana|to była czysta poezja.
01:18:14:Przymknij się.
01:18:19:Proszę cię.
01:18:22:Pomagałam ci, bo cię kocham.|Ale teraz odchodzę.
01:18:34:Wiem, że podziwiasz mnie,|jak to zrobiłem przy tylu ludziach.
01:18:41:Rzeczywiście.|To był świetny plan.|Jesteś wielkim złodziejem...
01:18:47:...ale ja chciałabym|wielkiego człowieka.
01:18:58:Do środka.
01:19:02:Myślałeś, że już po wszystkim?|Odwróć się!
01:19:08:Chciałem cię uczynić kimś wielkim.|Przemawiałem ci do rozumu,
01:19:11:recytowałem poezję, ale ty...|doprowadziłeś mnie do rynsztoku.
01:19:15:- Gdzie diament?|- Ona jest niewinna.|Teraz już jest.
01:19:19:Zabijasz mojego psa,|ja uśmiercam twojego kota.
01:19:21:Nie pod...
01:19:32:Niezły rzut, dziwko.
01:19:41:Skąd się tu wziąłeś?
01:20:21:Chciał, żebym ukradł mu diament.|Odmówiłem i pewnie sam go wziął.
01:20:25:Teraz wrócił|i chciał się pozbyć śladów.
01:20:28:Czemu mi nie powiedziałeś|o jego planach?
01:20:30:- Groził, że nas zabije.|- I tak byś nie uwierzył.
01:20:33:- Miałeś go za drugiego przybysza.|- Nie dyskutuj, kobieto.
01:20:39:- Gdzie diament?|- Nie mam pojęcia.
01:20:41:- Chciał nas wrobić.|- Możemy na tym skończyć?
01:20:48:Ani trochę ci nie wierzę.
01:20:51:Wiem o tym.
01:21:09:Nie odchodź.
01:21:14:Powodzenia, Max.
01:22:37:Lola, zaczekaj.|Wysłuchaj mnie.
01:22:40:Tym razem to nic nie da.
01:22:43:Wiem, że już za późno,|ale w końcu ją napisałem.
01:22:47:Dużo słów, ale nie muszę czytać,|bo znam ją na pamięć.
01:22:52:Całe życie ganiałem za rzeczami,|które uważałem za wartościowe.
01:22:55:Ale tą najważniejszą|miałem przez cały czas.
01:23:01:Jesteś w moim sercu.
01:23:04:Od teraz jesteś|moim jedynym klejnotem.
01:23:07:Chcę by moje życie|wypełniały zachody słońca.
01:23:10:Chcę wszystkie oglądać z tobą.
01:23:19:Mój pierwszy kupiony.
01:23:25:Kocham cię, Lolo Cirillo.
01:23:30:Wyjdziesz za mnie?
01:23:41:- Pod jednym warunkiem.|- Cokolwiek.
01:23:44:Chcę zobaczyć rachunek.
01:23:56:- Trzymaj, Luc.|- Dziękuję.
01:23:58:Jacka z lodem i z parasolką.|A co mi tam. Świętujemy.
01:24:02:Daruj sobie tego Jacka.|Zaserwuj kolejkę Ramorów.
01:24:06:- Co ty tu robisz?|- Kręcę się.
01:24:14:Zaszalałem. Wydałem całą forsę,|ale przynajmniej mi pasuje.
01:24:19:Dostałeś wypłatę z rządu?
01:24:22:Stać mnie. Chodź,|wypijemy i pogadamy.
01:24:45:Mówiłeś, że nieźle kopią.
01:24:49:Luc, co w tym jest?|Sok pomarańczowy, sok z mango,|grenadyna i mleko kokosowe.
01:24:56:Żadnego alkoholu?
01:25:00:Ani kropli.
01:25:04:Dobre te Ramory.|Barman, jeszcze jednego!
01:25:14:Powiedz komuś, że z nim|gadałem, a zginiesz.
01:25:17:- Oczywiście, panie Burdett.|- Mów mi Max.
01:25:29:Podoba mi się ta przełęcz.
01:25:40:Dobrze się czujesz?|Nie wyglądasz za dobrze.
01:25:47:Jako fan nurkowania powinieneś|wiedzieć, co to są Ramory.
01:25:51:To swego rodzaju pasażerowie na gapę.|Podczepiają się i żywią kosztem rekina.
01:25:59:Rekin odwala całą robotę,|ale to Ramora zgarnia łup.
01:26:16:Udało ci się.
01:26:19:Masz styl.
01:26:22:Tylko tego nie ukradliście.
01:26:25:Przechytrzyłeś mnie.|Odzyskałem poważanie!
01:26:34:Jak to możliwe, że wielki|Max Burdett w końcu przegrał?
01:26:42:Nie przegrałem.
01:26:45:Mam Lolę.
01:26:48:Gratuluję.
01:26:58:Właśnie go oglądam.|Mój samolot startuje za 10 minut.
01:27:03:Cena wywoławcza to 30 mln dolarów.|Na twoim miejscu wziąłbym gotówkę.
01:27:18:- Raz się wygrywa, raz przegrywa.|- Przynajmniej mamy zachody słońca.
01:27:26:Nie martw się.|Znajdziesz sobie hobby.
01:27:33:Chyba już znalazłem.
01:27:40:Pa, pa, Rajska Wyspo.
01:28:00:Max, ty draniu!
01:28:09:- Ostatni raz, prawda?|- Oczywiście.
01:28:19:Synchro:|Keepon
01:28:23:Odwiedź www.NAPiSY.info


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Stomp The Yard[2007]DvDrip[Eng] aXXo
Stomp The Yard[2007]DvDrip[Eng] aXXo
Take The Lead[2006]DvDrip[Eng] aXXo
The Painted Veil[2006]DvDrip[Eng] aXXo
The Hitchhiker s Guide to the Galaxy[2005]DVDRip[Eng] NuMy
Tekken The Motion Picture DvDrip Eng
Into the Wild[2007]DvDrip[Eng] FXG
Hairspray[2007]DvDrip[Eng] aXXo
Little Miss Sunshine[2006]DvDrip[Eng] aXXo
V For Vendetta 05 DvDrip Eng aXXo
Untraceable[2008]R5 DvDrip[Eng] aXXo
The Transformers The Movie[1986]DvDrip AC3[Eng] aXXo
VI Return Of The Jedi[1983]DvDrip aXXo
The Butterfly Effect 2 [DVDRip][2006][Eng][BugBunny]
II Attack Of The Clones[2002]DvDrip aXXo
Pierwszy Krok w Kosmos The Right Stuff Side B (1983) DvDrip[Eng] greenbud1969
III Revenge Of The Sith[2005]DvDrip aXXo
Efekt motyla The Butterfly Effect [2004] DVDRip

więcej podobnych podstron