Archiwum Gazety Wyborczej; Rosja koncentruje wojska
WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?
informacja o czasie
dostępu
Gazeta Wyborcza
nr 282, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1994/12/05, str. 6
Andrzej ŁOMANOWSKI, Moskwa; (Reuter, ITAR-TASS)(AMZ); Fot. Grigorij
Tambułow - Reuter
Czeczenia
Rosja koncentruje wojska
(P) Mnożą się dowody na udział Moskwy w walkach w Czeczenii, czemu kontrwywiad i MSW zaprzeczają. Jednak
do dymisji podał się dowódca Dywizji Kantemirowskiej. Zdymisjonowano również
wiceszefa kontrwywiadu.
Trzy duże zgrupowania wojskowe zostały rozmieszczone w Północnej Osetii.
Ekipa telewizyjna Reutera sfilmowała w sobotę kolumnę ok. 60 czołgów i mosty
pontonowe na ciężarówkach. Kolumna zbliżyła się do granicy czeczeńskiej na 30
kilometrów. Żeby dojechać do Groznego, wystarczy jej 90 minut.
- Wojska zostaną użyte do zwalczania oddziałów bandyckich. Nie będą
wykorzystane do akcji przeciwko mieszkańcom Groznego. Do ich użycia może dojść
dopiero po wyczerpaniu wszystkich pokojowych metod zakończenia walk - obwieścił
w sobotę Siergiej Gryzunow, przedstawiciel Tymczasowego Centrum Prasowego ds.
Czeczenii, które mieści się w Moskwie.
- Obawiamy się, że przed 10 grudnia dojdzie do nalotów na wielką skalę -
powiedział b. czeczeński minister informacji Mowladi Udugow. Dodał, że w Czeczenii tworzy się bazy partyzanckie z zapasami
żywności, broni i amunicji na rok.
W ciągu weekendu ustały natomiast naloty nie zidentyfikowanych samolotów,
które od kilku dni dokonywały nalotów na pozycje wojsk Dudajewa i obiekty w
Groznym. Być może nastąpiło to po wystąpieniu Siergieja Juszenkowa, szefa
rosyjskiej delegacji parlamentarnej, która negocjowała uwolnienie rosyjskich
jeńców. W piątek wieczorem w Groznym wezwał on władze rosyjskie do zaprzestania
nalotów na stolicę Czeczenii. Wyraził także
oburzenie, że Moskwa nie chce się przyznać do udziału jej sił zbrojnych w
konflikcie w Czeczenii. Juszenkow poinformował, że
na jednym z kaukaskich lotnisk, na którym delegacja czekała na przelot do Czeczenii, pełno było samolotów i helikopterów "z
zamalowanymi rosyjskimi znakami rozpoznawczymi". Te maszyny prowadziły
bombardowania czeczeńskiej stolicy.
Jak werbowano "ochotników"
Juszenkow wrócił do Moskwy z dwoma uwolnionymi żołnierzami rosyjskimi. Nie
wiadomo dokładnie, ilu jeszcze rosyjskich zawodowych wojskowych znajduje się w
czeczeńskiej niewoli. Czeczeńcy zwolnili dwóch Rosjan w trosce o ich zdrowie -
byli ranni. Jak się okazuje, jeden z nich Dmitrij Wolfowicz należał do elitarnej
Dywizji Kantemirowskiej - prezydenckiej gwardii, której czołgi już dwukrotnie
wjeżdżały do rosyjskiej stolicy (w czasie puczów w 1991 i 1993 r.). Drugi był
"osobą prywatną", jednak wiadomo, że w ciągu ostatniego tygodnia wiele
podmoskiewskich jednostek wojskowych wystawiało swoim żołnierzom zwolnienia ze
służby lub przepustki z wsteczną datą.
Obaj Rosjanie - jak twierdzi Wolfowicz - zostali zwerbowani przez rosyjską
Federalną Służbę Kontrwywiadu do "operacji specjalnej na północnym Kaukazie".
Oprócz Dywizji Kantemirowskiej, Federalna Służba Kontrwywiadu znalazła
"ochotników" również w drugiej "gwardyjskiej" jednostce - Dywizji Tamańskiej. Za
akcję w Czeczenii oficerom obiecano po 6 mln rubli
(około 2 tys. dol.). Ubezpieczenie na życie - wypłacane rodzinom w razie śmierci
lub zaginięcia bez wieści - miało wynosić 150 mln rubli, czyli około 50 tys.
dol. Wczoraj dowódca Dywizji Kantemirowskiej podał się do dymisji.
Lawina zaprzeczeń
Mimo dowodów na prowadzenie zorganizowanej rosyjskiej akcji przeciwko
czeczeńskiemu prezydentowi w Moskwie nikt nie chce się przyznać do jej
prowadzenia. Ministerstwo obrony zaprzecza, by to ono było organizatorem;
zaprzecza też MSW i kontrwywiad. Ze śledztw prowadzonych przez dziennikarzy
wynika, że to właśnie kontrwywiad prowadził rekrutację "ochotników".
Jeszcze w piątek wieczorem dekretem prezydenckim został zwolniony ze służby
zastępca dyrektora kontrwywiadu i jednocześnie szef FSK w Moskwie Jewgienij
Sawostjanow. Przyczyn nie podano, ale bez wątpienia dymisja ma związek z
ujawnieniem rosyjskiej operacji w Czeczenii.
W sobotę rząd rosyjski powołał "komisję roboczą" do prowadzenia rozmów z
walczącymi stronami w Czeczenii. Na razie komisja
wezwała walczących do natychmiastowych rozmów pokojowych. Natomiast Borys Jelcyn
oświadczył, że raczej nie będzie rozmawiał z Dudajewem, albowiem jego władza
jest niekonstytucyjna. Czeczenia formalnie jest
częścią Federacji Rosyjskiej.
W sobotę Jelcyn wydał dekret, którym przedłużył stan wyjątkowy w Północnej
Osetii i Inguszetii, republikach rosyjskich sąsiadujących z Czeczenią.
Moskwa gotowa na zamachy
Potwierdziły się również informacje o moskiewskim strachu przed czeczeńskimi
akcjami terrorystycznymi. W tzw. kluczowych przedsiębiorstwach (elektrownie,
ciepłownie, centrale telefoniczne itd.) trwają 24-godzinne dyżury specjalnych
grup, gotowych błyskawicznie usuwać szkody spowodowane ewentualnymi zamachami.
[Hasła: Rosja - Czeczenia; wojsko; Groznyj]
(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
20 7 Grudzień 1994 Rosja nie łyknie Czeczenii25 12 Grudzień 1994 Rosja wkracza do Czeczenii34 17 Grudzień 1994 Moskwa ugrzęzła43 28 Grudzień 1994 Czemu nie Krym28 15 Grudzień 1994 Nikt nie lubi rosyjskiej armii44 29 Grudzień 1994 Kiedy szturm38 24 Grudzień 1994 Okrążenie zamknięte27 14 Grudzień 1994 Ile siły przeciw Czeczenii22 9 Grudzień 1994 Kaukaski bunt30 15 Grudzień 1994 Zwrot w sprawie Czeczenii45 31 Grudzień 1994 Moskwa chce sądzić Dudajewa31 16 Grudzień 1994 Moskwa w strachu36 23 Grudzień 1994 Czeczeńskie spekulacje40 27 Grudzień 1994 Czemu nie pozwolić im żyć32 17 Grudzień 1994 Bunt rosyjskiego generała29 15 Grudzień 1994 Walczcie do śmierci!37 23 Grudzień 1994 Czystka w armii rosyjskiej42 28 Grudzień 1994 Żadnych marzeń, panowiewięcej podobnych podstron