kazanie na 2 niedzielę zwykłą




Homilia






Homilia na II
Niedzielę zwykłą.
Nie zamykaj Chrystusa w
zakrystii
daj o Nim świadectwo światu.
 

  Janowa posługa trwa nie tylko nad
Jordanem
           
Nieco zaskakuje nas dzisiejsza Liturgia Słowa. Już minął Adwent,
dobiega  końca czas Bożego
Narodzenia
a wciąż przemawia do nas Jan z nad Jordanu. Gdy się ma to szczęście
pielgrzymować po Ziemi Chrystusa
co czuje się tam, jakby na żywo całą
Ewangelię. Ale tu u nas, w naszym kościele znów słychać glos Jana
Chrzciciela.
           
Po Niedzieli Chrztu Pańskiego Pan Jezus rozpoczyna swoja publiczna
działalność. Natomiast wystąpienie Proroka 
z nad Jordanu zdaje się wygasać. To właśnie Jan jakby na obchodne dla nas
wskazuje Chrystusa, umiłowanego Sługę Pańskiego wołając z mocą  swojej powagi :,, Oto Baranek Boży,
który gładzi grzechy świata". Rzeczywiście przychodzi czas, że Chrystus ma
wzrastać
Jan maleje, odchodzi jakby w cień. Misja jego dobiega kresu. Teraz
Ten, którego wskazuje dłonią i sercem wchodzi na arenę dziejów. Prorok ustępuje

zapowiedź wypełnia się. Na świadectwo Prawdzie zostawia jeszcze pieczęć swojej
męczeńskiej śmierci. Jan to mocny i wiarogodny świadek Chrystusa.
  Być świadkiem,
dawać świadectwo prawdzie.
           
Trzeba nam z bólem powiedzieć tutaj, że słowo świadek bardzo straciło
na znaczeniu, na autorytecie i zaufaniu. Nawet w sądach ludzie się przysięgają,
kładą dłoń na sercu, ze mówią prawdę, cała prawdę i tylko prawdę
rzeczywistość
wygląda niestety inaczej. Za wielu plecami, aż się kurzy od kłamstwa.
manipulacji słowami i faktami. Świadek, to człowiek, który wskazuje na
rzeczywistość, nie skupia uwagi n a samym sobie, albo korzyści którejś ze stron.
Jakie to piękne
być głosem Prawdy, pochodnią  oświetlająca rzeczywistą drogę
wskazującą cel życia,  należne
wartości.
           
Ten Poprzednik Nauczyciela 
odpowiednio przygotował, wychował sobie wiernych uczniów i pozwala im
teraz odejść, by nauczać już u boku  
Mistrza. Wspomnijmy chociaż na chwilę naszych kochanych rodziców,
chrzestnych, nauczycieli
oni tez nas przygotowali, wychowali godnie i odeszli
wskazując dalsza drogę naszego wzrastania. Im więcej serca dawali bez
zniewalania, tym lepiej 
przygotowali nas  do życia.
Piękna to rzecz
umieć w porę godnie odejść, a mimo to być nadal drogowskazem,
świadkiem  wzorowego życia. Szkoda,
ze wielu uczniów tak szybko zapomina o swoich dobroczyńcach, albo uspokaja się
tylko uczestniczeniem  w ich
odejściu. Odchodzą rodzice, nauczyciele, kapłani  pozostając jednak dla nowego pokolenia

niegasnącymi świadkami. Trudno jest nam czasem pogodzić się z odejściem osoby
bardzo kochanej i cenionej, gdyż dawały nam one mądre świadectwo o tym, co jest
najważniejsze.
           
    Jan daje
świadectwo całym swoim życiem wskazując Chrystusa jako Baranka  Bożego. Czyni to nie tylko z wielką
oczywistością, ale gotowy jest także ponosić konsekwencje dawanego świadectwa. A
my, jakie jest nasze świadectwo?Zawołanie z sakramentu bierzmowania
           
Jak przysłowiowy pacierz powtarzała przy księdzu biskupie Szafarzu
sakramentu nasza młodzież: ,, mamy wiarę 
mężnie wyznawać, bronić jej i według niej żyć". Niestety dla wielu szybko
te słowa przeminęły z wiatrem, rycerstwo zbyt szybko się skończyło. A przecież
dawanie świadectwa Chrystusowi jest nasza misja, naszym posłaniem dla
współczesnego świata. Złośliwy ,,katolik" Anno Dominii 2004 oświadczył swojemu
kapłanowi po kolędzie, ze swojej wiary nie będzie reklamował , dzisiaj rządzą
prawa rynku, świat nas nie chce słuchać, a wiarę zamyka się w zakrystii jakoby
była ,,sprawa prywatną". Modne dziś słowo: ,,prywatyzacja"
ale prywatyzacja
wiary
to coś tragicznego tracącego tchórzostwem.
           
Św. Jan i tylu chrześcijan wiary, swoich przekonań wcale nie narzucało
innym
po prostu oni żyli, tym co czują, co głoszą, Komu wierzą. nawet sam
Chrystus powiedział do młodzieńca, który chciał pójść za Nim ,,jeśli
chcesz"?  Nie dostrzegamy, co się
dzieje w Niemczech, we Francji w rodzinach , w szkołach. Tam już się zakazuje,
karze nawet za noszenie symboli religijnych, za choinkę w szkole. Rządzi już
prawo zakazywania, albo wmawiania, ze dziecko sobie samo wybierze, gdy dorośnie,
gdy będzie miało 18 lat. Pytam 
czego sobie wybierze, czy zdolnym będzie dokonać mądrego wyboru?
           
Co wtedy wybiorą owi młodzi ludzie wychowani ,, na jałowym gruncie? jaka
hierarchie wartości? według jakich zasad, czy potrafią dobro i prawdę odróżniać
od kłamstwa? Wydaje mi się, ze nastąpi tzw. ,,eksplozja próżni". Jaka wiec
przyszłość przygotowuje sobie człowiek, który miał być ,,solą ziemi i światłem
świata"? Jaką postawą, sposobem obecności będziemy innym ,,świecić?"
takim

jakie będzie nasze codzienne postępowanie! 
Nieść odwagę i radość wiary
to nasze zadanie.
 Czy nam wystarczy sił?
Czy nie wypełzną nasze przyrzeczenia?
           
Czy wystarczy nam miłości do Boga i wierności w naszej duszy?  Moja odpowiedź jest pełna niepokoju..
Środki masowego przekazu głoszą wciąż nowe programy, reformy. Robi się wokół
nich tyle szumu i zamieszania. Upadają 
firmy, zakłady pracy , a zwykłemu człowiekowi brakuje na życie, na
bieżące potrzeby.  Wystygła wiara,
zaniedbana miłość
a potem rozterki, rozbicie duchowe i plajta.
           
Autor ,,Małego Księcia" pisze, ze kochać to znaczy patrzeć i  iść w tym samym kierunku, czuć jakby tak
samo". Jak wiele różnimy się od wspaniałego wzoru
Jana z nad Jordany. W nim
tyle wiary, prawdziwej pokory, troski o Boże sprawy i miłości do drugiego
człowieka. Powiecie, takie wyznawanie zaprowadziło go do więzienia i po
męczeńska śmierć! Jak trudno dzisiaj człowiekowi byłoby oddać życie za wiarę,
jak trudno wierzyć do końca, wierzyć naprawdę!  Skoro żyjemy tylko raz, to chcemy
wszystko wycisnąć z życia, jak z przysłowiowej cytryny! Głoszę zasadę :,, Bóg
wysoka na niebie, ja na ziemi, a śmierć daleko".
           
Młodego człowieka proszą w rodzinie na świadka do chrztu
na
chrzestnego. Zaczęły się kłopoty : zaświadczenie, ze jest praktykującym
chrześcijaninem, kartka od spowiedzi itp. a przecież dotąd Bóg był mu nie
potrzebny . Chrześcijańskie świadectwo życia.  Gdzie można spotkać świadka  wyznawanej wiary? Czy tylko w tym
schorowanym człowieku, który o kulach idzie co niedziela do kościoła , by
przyjąć Chrystusa do serca? Najwyższy czas, aby umieć zaświadczyć o
Chrystusie.
           
Na srebrnym  ekranie
telewizora pokazywano nie tak dawno chrześcijan w Iraku. Gromadkami mimo wojny i
niebezpieczeństw szli do kościoła. . Pamiętali widok palonych kościołów i
zabijanych chrześcijan. A jednak z radością pokazywali w Kogo i jak mocno
wierzą.  W Turcji Boże Narodzenie
nie jest dniem wolnym od pracy. Jednak chrześcijanie obchodzą to święto bardzo
radośnie i po Bożemu. Budzą w ten sposób zainteresowanie wielu tamtejszych
muzułmanów. Radio Watykańskie podało, ze patrzą z zaduma i święta zazdrością na
żłóbek urządzany w kościele. Przychodzą go oglądać nie tylko dzieci, ale i
dorośli. Blisko granicy z Syrią w mieście Antakya
w dawnej starożytnej
Antiochii do świątyni katolickiej przychodzą  nawet grupy szkolne  pod opieka nauczyciela . Przypominają
sobie, że i w ich księdza świętej
w Koranie
wspomniany jest wielokrotnie Pan
Jezus i Maryja. Dodać tu trzeba jeszcze, ze nie byłoby tego zaintere4sowania i
odwiedzin
gdyby nie świadkowie Ewangelii 
- miejscowi chrześcijanie i ich postawa życia.
 Bóg się upomina o
dawanie świadectwa  odnośnie swojej
wiary.
           
Jakże boleśnie przezywamy los tysięcy ludzi dotkniętych w dniu 26 XII
2004 roku strasznym trzęsieniem ziemi. Ziemia zadrżała, woda   zaskakując zabrała życie i mienie.
To wszystko w krajach południowej Azji, 
Kataklizm dotknął Sri Lankę, Indie, Tajlandię, Malzję i Bangladesz.
Niszczący żywioł dokonał  jakby
wychodząc z podziemi, z dna mórz i oceanów okropnej zagłady. A przecież w tych
krajach, w tych czasach tyle ataków i egzekucji na katolikach, tyle kampanii
antychrześcijańaskich. Biora w tym nawet całe organizacje, władze porządkowe.
Nienawiść do świadków Chrystusa kończąca się przemocą, wyszydzaniem i śmiercią
męczenników za wiarę.
Nie dziwmy
się, ze w zeświedczałej Francji . zmalała liczba katolików
z 81% do 64%
mieszkańców ( ( paryski dziennik La Croix). Tylko 7,7 % ankietowanych
deklarowało się jako praktykujący katolicy, 41,4% -  już nie praktykuje. Czy czasem nie są to
początki potopu bis
jak za czasów Noego?
W jednym z
programów postawiono obecnym pytanie:,, Czego nam dzisiaj brakuje"? Wśród
odpowiedzi było : pieniędzy, pracy, doskonałych polityków, którzy dbaliby o
dobro ludzi, a nie tylko o swoje. Za dużo mamy krasomówców, za dużo obietnic.
Sądzę, ze bardzo nam brakuje świadków prawdy, jasnych i przejrzystych. Ludzi,
którzy nie boja się być ,,niepopularni", nie na fali, ludzi wiernych zasadom i
normom moralnym. Ludzi, których stać na to, aby płynąc pod prąd modom i
bylejakości, ludzi dla których tak znaczy tak, nie znaczy nie! Jan Chrzciciel
był człowiekiem bezkompromisowym, nie lękał się mówić prawdę. Dla nas
chrześcijan
wzorem postawy wobec Chrystusa  dając jasne świadectwo. Jak wielu
wstydzi się wiary, nie chce się do swojej uczciwości przyznać, a przyznanie się
często bywa niewygodne, niesie z sobą pewna  ofiarę,
Gustaw
Morcinek w książce ,,Dwie korony" opisuje pobyt Ojca Kolbego na Pawiaku. Opętany
nienawiścią niemiecki służbista wrzeszczał z całej siły :,, wierzysz w to?

targając różańcem i krzyżem. Tak wierze
odpowiedział Maksymilian Kolbe. Od
podłego bicia zatoczył się sługa Boży. Leżącego na ziemi jeszcze kopiąc pytał ,,
i ty jeszcze w to wierzysz?
Tak, ja jeszcze wierzę.- jednak
już nie mógł znieść spojrzenia tego świętego człowieka i z poczuciem klęski
odszedł.
Domenico Dei
Rio zaczynał karierę dziennikarską. w ,,La Republica" do dziś najbardziej
popularnym piśmie włoskim lewicowo-liberalnym i anty kościelnym. Po przejściu na
emeryturę... dopiero... rozpoczął współprace z katolickim ,,Avvenire". W
wywiadzie dla naszej Niedzieli (27 V 2001) powiedział:,, Chciałbym jeszcze dodać
bardzo osobiste wyznanie osób, które mocno ,,przesycone" są Bogiem  . Mam na myśli między innymi Matkę
Teresą z Kalkuty i Jana Pawła II. Nie śmiem twierdzić, ze ci ludzie są dowodem
na istnienie Boga, ale na pewna świadczą o Bożym działaniu w człowieku. Po
śmierci mojej żony czuję się często zagubiony i niepewny, by pokonać te stany
kryzysowe
wtedy śledzę Papieża, gdyż za 
pośrednictwem jego osoby widzę Boga ( Aby mądrzej żyć
Ks. Ryszarda
Kopra s. 259)  Oto zadanie dla nas

nie zamykajmy Chrystusa w zakrystii
dajmy światu  klarowne świadectwo o nim dla
współczesnego świata. Amen.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kazanie na 9 Niedzielę Zwykłą A
Kazanie na 3 Niedziele Zwykłą A
Kazanie na 5 Niedzielę Zwykłą B
Kazanie na 5 Niedziele Zwykłą BB
Kazanie na 3 Niedziele Zwykłą B
Kazanie na 7 Niedzielę Zwykłą C
Kazanie na  6 Niedzielę Zwykłą B
Kazanie na 3 Niedzielę Zwykłą C
Kazanie na 4 Niedzielę Zwykłą C
kazanie na 3 niedzielę zwykłą
Kazanie na 6 Niedzielę Zwykłą C
Kazanie na  8 Niedzielę Zwykłą B
Kazanie na 5 Niedzielę Zwykłą C
Kazanie na 8 Niedziele Zwykłą BB
Kazanie na 6 Niedzielę  Zwykłą A
Kazanie na 4 Niedziela Zwykłą A
Kazanie na 2 Niedziele Zwykłą B

więcej podobnych podstron