Recenzja książki autorstwa Władysława Jana Grabskiego pod tytułem „Blizny dzieciństwa”.
Władysław Jan Grabski, ur. 25 XI 1901 roku w Warszawie, zm. 3 XI 1970
roku w Warszawie, pisarz, publicysta, dziedzic majątku Grabkowo k. Warszawy.
Był synem Władysława Grabskiego, premiera i ministra skarbu Rzeczypospolitej
w latach 1923-1925, i Katarzyny Lewandowskiej.
Wychowany w Borowie, spędzał zimy 1909-11 roku razem z rodzicami
w Petersburgu. Naukę w gimnazjum Emiliana Konopczyńskiego w Warszawie rozpoczął w roku 1912.
Po wybuchu pierwszej wojny światowej wyjechał z rodzicami do Petersburga, gdzie angażował się w prace Centralnego Komitetu Obywatelskiego, organizującego pomoc dla setek tysięcy uciekinierów (przewodniczył nawet Komitetowi). Naukę kontynuował w gimnazjum pw. św. Katarzyny, wakacje spędzał w Finlandii. Gdy Petersburg ogarnęła rewolucja, latem 1917r. schronił się z Matką i rodzeństwem
w Teodozji na Krymie. Uczęszczał tam do gimnazjum męskiego, ale w styczniu
1918 roku wraz z rodzina powrócił do Petersburgu. Po podpisaniu w marcu 1918r. traktatu brzeskiego pomiędzy bolszewikami i Niemcami, otworzyła się przed wieloma Polakami, których los rozrzucił po imperium rosyjskim, możliwość powrotu do Warszawy. Władysław Jan Grabski już 18 kwietnia znalazł się wraz z rodzicami
w stolicy wolnej Polski1.
Autor wielu pozycji literatury opartych na wydarzeniach z jego własnego życia
i przemianach w Rzeczypospolitej. Członek Związku Literatów Polskich, represjonowany przez socjalistyczny proletariat za treści zawarte we wspomnieniach o Konstantym Ildefonsie Gałczyńskim.
Był zamiłowanym, wytrwałym bibliofilem i zbieraczem kolekcjonerem, posiadał m.in. oprócz kilku tysięcy tomów, głównie starodruków, kronik polskich i śląskich,
w tym siedmiu inkunabułów i 120 ksiąg z XVI w., również wspaniały zbiór sztychów, w tym XVI-wiecznych drzeworytów (ok. 1200 sztuk) najwybitniejszych artystów.
Blizny dzieciństwa to ostatnia powieść autora, stworzona na prośbę syna Macieja, będąca wspomnieniami artysty z lat dzieciństwa w Borach, napisana
w dwóch etapach, przed i po dwuletnim pobycie w szpitalu z powodu gruźlicy,
z pomocą synowej Heleny, która zapisywała dyktowany tekst.
Wspomnienia ukazały się nakładem Instytutu Wydawniczego PAX w 1971 roku. Twarda oprawa, dwieście siedem stron tekstu przeplatanego zdjęciami
z czasów dzieciństwa, rodziców i osób mu bliskich. Na okładce charakterystyczne zdjęcie pisarza z okresu dzieciństwa.
W Prologu zostajemy zaskoczeni refleksjami na temat życia, przemijania, pomocy międzyludzkiej i skomplikowanej natury człowieka.
Wspomnienia rozpoczynają się od trzeciego roku życia pisarza opisem dworu w Borach, będącym domem rodzinnym autora, stosunków w nim panujących przedstawionych kilkoma epizodami widzianymi oczami małego chłopca
i urastających dla niego do rangi problemów. Na uwagę zasługuje duże poszanowanie rodziców i mocna więź ze starszym o rok bratem Wacławem (Waciem).
W kolejnych rozdziałach poznajemy krótki życiorys maki artysty oraz stosunki pomiędzy starszym pokoleniem, a mianowicie porównanie dwóch babć, Lewandowskiej i Grabskiej, gdzie ta pierwsza przedstawiana jest w sensie negatywnym, ze względu na częstotliwość kontaktów i zainteresowanie wnukami.
Pojawia się również wzmianka o dziadku Feliksie, ukazująca go w bardzo dobrym zwierciadle, którego mały chłopiec znał tylko z opowieści.
W dalszej części autor opisuje wydarzenia z okresu wczesnego dzieciństwa, gdzie poznajemy historię pojedynku z bratem Waciem w czasie którego młody Grabski zostaje draśnięty elementem termometru po twarzy, zalewa się krwią i trafia do lekarza. Charakterystyczna blizna na twarzy powstała na skutek zdarzenia pozostaje artyście do końca życia. Dalej otrzymujemy informację o inwestycji ojca Władysława w stawy hodowlane, ratowania Wacia od utonięcia przez jednego
z chłopów oraz zostaje nam zdradzona tajemnica dotycząca wymiany zegara do pompy wodnej z biczem, który to zegar w ostateczności ląduje w studni zatopiony przez młodego Grabskiego.
Pisarz wspomina ze wzruszeniem pierwszy swój kontakt z twórczością literacką w postaci podręczników i powieści znalezionych na strychu w kufrze dziadka Feliksa. W późniejszym okresie zainteresowanie z dzieciństwa literaturą i jej kolekcjonowaniem spowodowało zgromadzenie przez Grabskiego olbrzymiej ilości książek i manuskryptów.
W reminiscencjach z czasów pobytu w Petersburgu poznajemy historię spotkania z mamutem odzwierciedlającą stosunek autora do otaczającego świata, epizod związany z wypiciem kieliszka wódki oraz chwalebną pomoc dziewczynce, której piłka wturlała się na kruchy lód. Opisy te ukazują nam niezwykle skomplikowaną naturę artysty przejawiającą się już w czasie dzieciństwa wrażliwością na słowa i ciekawością świata.
Z dużą radością pisarz wspomina powroty z Petersburga do Borowa na okres letni. Opisując zdarzenia z tego czasu szczególną uwagę zwraca na studentów petersburskich, a mianowicie Pana Danowskiego i Pawlukasa, którzy mieli sposobność bycia nauczycielami i korepetytorami przygotowującymi Grabskiego
i jego brata do egzaminów wstępnych w polskiej szkole Konopczyńskiego mieszczącej się na ulicy Kopernika w Warszawie. Po pozytywnym zdaniu egzaminów bracia przystąpili do nauki w pierwszej i drugiej klasie tejże szkoły. Rodzice zaś wyznaczyli im stancję w eksperymentalnym internacie panien kanoniczek.
Przedstawiając relację z pobierania edukacji w Warszawie większą uwagę zwrócono w książce na pobyt artysty w internacie, na relacje między mieszkańcami stancji, ich obyczaje, znajomości, zwycięstwa i porażki niż na naukę w szkole, może z wyjątkiem wspomnień dotyczących wychowawców i nauczycieli.
Po dwóch latach w internacie bracia Grabscy zostali przekazani pod opiekę rodziców w związku z przeniesieniem rodziny do Warszawy. Ze względu na słabe zdrowie Władysława, matka postanowiła leczyć go w sanatoriach i uzdrowiskach,
w których przeżywa nowe znajomości i pierwszy niezwykle osobliwy kontakt z młodą panną Sabinką.
W dalszej części wspomnień autor opisał swoje lata młodzieńcze, pierwsze fascynację kobiecą naturą i epizody z pobytów w Warszawie i Borowie.
Kończąc opowieść swojego dzieciństwa artysta przedstawia czytelnikowi smutne wydarzenie, a mianowicie chorobę i śmierć swojego brata Wacława.
Książka jest pisana językiem lirycznym, głównie opisowym, rzadko przeplatanym dialogami. Dominują opisy zdarzeń i sytuacji z życia wziętych mające wpływ na dalsze losy pisarza, kształtujące jego charakter i osobowość w trudnych czasach polski tuż przed odzyskaniem niepodległości.
Co oznacza tytuł?
Tonacja książki jest wyraźnie optymistyczna, dominują zabawne historie
z dzieciństwa artysty, szczególnie te z pobytu w Borowie i Petersburgu. Większość epizodów kończy się niezwykle mądrymi refleksjami na temat życia i dorastania.
Co szczególnego uderza w czytelnika w trakcie poznawania życiorysu pisarza? Otóż jest to niezwykły artyzm i osobliwy styl literacki zakrapiany barwnymi opowieściami z czasów dzieciństwa przeplatanymi refleksjami nawiązującymi do wieku dorosłego i przyszłych losów autora. Nie jest to zwyczajne streszczenie dzieciństwa lecz głęboka analiza i refleksja czasów Polski początku XX wieku.
W związku z ciągłymi podróżami młodego Grabskiego do Petersburga i Krakowa
w ówczesnej Galicji ukazuje się nam obraz Rzeczypospolitej, jej historii
oraz sytuacji polskiego szkolnictwa na początku XX wieku. Potwierdza to relacja
z nauki w domu i w polskiej szkole Konopczyńskiego w Warszawie.
W mojej opinii książka jest swoistym podsumowaniem, mimo że nie dokończonym ze względu na śmierć autora, olbrzymiego dorobku twórczości literackiej Grabskiego. Potwierdzają to częste dygresje dotyczące dzieł pisarza, wplatane i powiązane bezpośrednio z jego losami z dzieciństwa. Przykładami mogą być: wspomnienie o wuju Stefanie Dobrzynieckim - Pamiętałem o wuju Stefanie opisując w „Mogunckiej nocy” skok Dominika Pola na ratunek dziecka chińskiego zagrożonego przez psy i skrzynie w porcie Hong-Kong oraz o nauczycielu panu Pawlukasie – O tej pory w wsiowa gwara zaszła do lamusa pamięci ale tam nie spróchniała, ponieważ nigdy nią nie gardziłem, prawdopodobnie dzięki panu Pawlukasowi, a po wielu latach przy pisaniu powieści „Konfesjonał” wykorzystywałem ją w gwarze bohatera Górniaka, także i przy patynowaniu języka „Sagi o Jarlu Broniszu” posługiwałem się zapamiętanymi z borowskiego dzieciństwa zwrotami chłopskimi, więc rodzimą, nie archaizowana sztucznie prozą.
Jestem przekonana, że książka jest bardzo wartościowa, nastrojowa, pełna ciekawych opowieści z życia artysty, potwierdzająca jego kunszt pisarski oraz niezwykłą zdolność do krytycznego spojrzenia na świat.
Dla potrzeb recenzji przedstawiono jedynie fragment życiorysu autora zawierający lata dzieciństwa,
a mianowicie okres od 1901 do 1918 roku.↩