ZAJĘCIA I - WYCHOWANIE I KSZTAŁCENIE W WIEKACH ŚREDNICH
Pierwotne chrześcijaństwo wobec szkoły i oświaty
Szkolnictwo świeckie i kościelne
Karol Wielki na polu oświaty
Stanowość wychowania
Teoria pedagogiczna, scholastyka, 7 sztuk wyzwolonych
Z końcem V w. rozpadło się ostatecznie cesarstwo rzymskie na Zachodzie. Zubożenie miast i miasteczek spowodowało gwałtowny zanik szkół. Jakiś czas przechowywały rodziny tu i ówdzie rodziny zamożne dawną tradycję wychowawczą, starając się przynajmniej w wykształceniu domowym dawać swym dzieciom ogładę umysłową. Już pod koniec VI w. chmura ciemnoty zawisła nad światem zachodnim
Skromną rolę jedynego piastuna oświaty pełnił tylko Kościół. Plemiona barbarzyńskie chrystianizowały się szybko, ale tylko zewnętrznie - trzeba było wytężonej pracy Kościoła, aby te masy zaznajomić z zasadami wiary i wewnętrznie przepoić jej duchem. Kościół musiał więc podjąć się żmudnej i rozległej pracy wychowawczej
Wartości tego świata, tak cenione przez myśl grecko - rzymską: zdrowie, siłę, piękność, bogactwo, potęgę, wiedzę, traktowano jako dobra jedynie ziemskie, bez trwałej wartości. Żyjąc jedynie nadzieją życia wiecznego, chrześcijanin powinien obojętnie patrzeć na zajęcia doczesne. Wybujałość duchową, pragnienie dokonywania wielkich czynów, rozgłosu u rodaków i sławy u potomnych, szlachetną dumę zastąpiło nieznane pogaństwu uczucie pokory, a nawet pogardy wobec samego siebie
Nie rozwój indywidualności, ale zaprzeczenie własnej osobowości znamionowało ideał chrześcijański. Przede wszystkim usunięto bezwzględnie wszelką myśl o wychowaniu ciała - nie godziło się ono z poglądem na ciało, jako siedzibę żądz zmysłowych, hamulec dla wzlotów duszy: ciało należało umartwiać, aby je zmusić do zduszenia swych potrzeb i wyłącznego poddania się duchowi. Stąd wyszedł kierunek ascetyczny
Rozwój cnót moralnych, życie dla Boga, pobożność były wyłącznym celem wychowania. Znajomość nauk, sztuk, autorów wydawała się obojętną, a czasem wręcz niebezpieczną, gdy wiedza świecka wywierała zbyt duży wpływ
Wobec Boga każda dusza jest jednakowej wagi, każda też ma jednakową zdolność do doskonalenia się i zdobyci przyszłego szczęścia. Nie tylko bogacz, obywatel, ale i niewolnik, kobieta, dziecko - wszyscy powinni być na równi wychowywani w cnotach i pobożności. Zasada ta wprowadziła gorliwą troskliwość o duszę dziecka, wpłynęła także na uszlachetnienie roli kobiety w życiu społecznym, a następnie doprowadziła do wytworzenia chrześcijańskiej atmosfery życia rodzinnego, którego zadanie upatrywano w wychowaniu dzieci dla Boga. Chrześcijaństwo nakazywało wychowywać dla celów indywidualnych
Wychowanie, prowadzone przez duchowieństwo czy przez rodzinę chrześcijańską, za główny obowiązek uważało edukację moralną człowieka, rozwój zaś intelektualny jednostki za potrzebny o tyle tylko, aby jej dać konieczne zrozumienie zasad wiary. Przystosowano życie codzienne i publiczne społeczeństwa do zasad wiary, nie uważając kształcenia umysłów w naukach świeckich za swoje zadanie
Szkoły katechetyczne (katechejn - trzymać razem dla nauki) - ich celem było objaśnianie wiary zgłaszającym się do niej poganom
Samodzielne wychowanie chrześcijańskie zaczęło się organizować dopiero w wieku IV, a kolebką jego były najstarsze klasztory greckie, skupiające tych, którzy chcieli uciec od pokus świata i szukać schronienia w samotności i ascezie. Zaczęto gromadzić chłopców w klasztorach i poddawać ich systematycznemu oddziaływaniu pedagogicznemu. Urabiano ich charakter, uczucia i wolę, przyzwyczajano do ascetycznego trybu życia, wprawiano w pracę ręczną, ale także kształcono umysł, aby zrozumiał zasady wiary. Uczono religii chrześcijańskiej
Religia chrześcijańska to „religia księgi”; podstawę jej stanowił tekst pisany, który trzeba było czytać i objaśniać. Stąd też konieczność nauki czytania i orientowania się w języku
Obserwując coraz to głębszy upadek kleru, przewidywano, że niedługo nawet Pismo Święte nie będzie dla nich zrozumiałe, że ciemnota pociągnie za sobą także upadek wiary. Ten gwałtowny postęp ciemnoty postanowił zatrzymać Kassidor. Postanowił on dla podniesienia oświaty duchowieństwa opracować w jednym dziele podręcznik całej niezbędnej wiedzy (Kształcenie w naukach Boskich i świeckich). Kanon 7 sztuk wyzwolonych: gramatyka, retoryka, dialektyka, arytmetyka, muzyka, geometria, astronomia; bez znajomości sztuk wyzwolonych nie da się zrozumieć Pisma Św., nie należy więc tych sztuk unikać. Dzieli się je na trivium (trzy drogi; gramatyka, retoryka, dialektyka) i quadrivium (cztery drogi; arytmetyka, muzyka, geometria, astronomia). Dopiero późniejsze pokolenia oceniły w pełni inicjatywę Kassidora i oparły się na jego dziele jako na urzędowym przewodniku nauki szkolnej
Młode narody europejskie , które objęły dziedzictwo po Rzymianach, wytworzyły sobie ustrój stanowy, nie sprzyjający oświacie. Z dwóch stanów, na jakie się dzieliły: panów i chłopów, żaden nie odczuwał potrzeby studiów. Urzędy sprawowały się ustnie, zaś zajęcia rycerskie wymagały zupełnie innego przygotowania młodzieży, obznajomienia z łukiem i strzałami, z mieczem i włócznią, jazdą konną, polowaniem. Pod względem duchowym rozwijała się młodzież przez naśladownictwo starszych, którzy trzymali ją w karności i udzielali pouczeń co do prowadzenia życia i obyczaju rycerskiego. Wobec zbyteczności nauki, państwo nie interesowało się organizacją wychowania. Uczyć się jeszcze w XI w. uchodziło dla dziecka rycerskiego za czynność poniżającą, o ile nie było przeznaczone do stanu duchownego. Tylko duchowni musieli otrzymywać odpowiednie wychowanie, by sprostać swemu zadaniu
Prawdziwym szczęściem dla oświaty kościelnej były rządy Karola Wielkiego. Zapragnął on wprowadzić ład w życie duchowne swoich poddanych, ochrzczonych uczynić chrześcijanami oświeconymi w zasadach wiary. Sprowadziwszy Alkwina dla kształcenia swego dworu i kleru, raz po raz wydawał zarządzenia w celu podniesienia ruchu umysłowego w Kościele. Rozesłał list okólny do biskupów i opatów w swym państwie (786 r.), zachęcając ich do kształcenia siebie i swego duchowieństwa, zarzucając im władanie „prostackim językiem”; zaprowadził w kościołach organy i śpiew, i spowodował uchwałę synodu w Akwizgranie (789), nakazującą utrzymywanie przy klasztorach i katedrach szkółek łacińskich, kształtujących chłopców do chóru i przyszłych kleryków; wreszcie szeregiem rozporządzeń (od 794 r.) wzywał duchowieństwo do kształcenia ludności w najprostszych zasadach wiary: wyuczania Ojcze Nasz i Wierzę w języku ojczystym. Karol Wielki wzbudził po raz pierwszy w wiekach średnich żywszy pęd do oświaty, który oczywiście do szerszych warstw nie dotarł, ale w górnej sferze społeczeństwa zostawił na przyszłość wyraźne ślady, jakkolwiek zaburzenia polityczne po jego śmierci nie pozwoliły jego inicjatywie rozwijać się prawidłowo.
Szkoły klasztorne - zakonnicy zaczęli tworzyć w swoich domach szkoły klasztorne, aby wykształcić przyszłych swych braci, przygotować kler dla swoich diecezji. W klasztorach tych uczono nie tylko chłopców - oblatów (przeznaczonych do reguły zakonnej), ale także gromadzono skarby wiedzy, zapomnianych pisarzy starożytnych, przepisywano podręczniki i stare rękopisy; dla synów rodzin arystokratycznych, których ojcowie chcieli zaopatrzyć w elementarną wiedzę, utrzymywano poza klauzulą tzw. szkółki zewnętrzne. rozkwit szkół klasztornych przypada na wiek IX. Reforma zakonna, zaczęta od klasztoru w Cluny, zmierzająca do podniesienia ducha religijnego, moralności i ascetyzmu, zwracała się przeciw studiom świeckim; z bibliotek klasztornych usuwano wszelkich autorów poza teologami; kształcenie oblatów ograniczało się do pisarzy kościelnych; zamknięto szkoły zewnętrzne. Za wzorem Benedyktynów poszli Kartuzi i Cystersi, zakony straciły swoje dawne znaczenie jako szerzyciele kultury umysłowej
Szkoły katedralne - miejsce podupadających szkół klasztornych zaczęły zajmować szkoły katedralne. Rozwój ich był powolny i nierównomierny, zależał bowiem od gorliwości i kultury umysłowej biskupa każdej diecezji. Już w X wieku cieszyły się rozgłosem szkoły katedralne: w Rzymie (laterańska), francuskie w Reims i Lyonie, belgijska w Leodium, niemieckie w Paderborn i Magdeburgu. Pierwotnie bywał kierownikiem szkoły sam biskup i często osobiście nauczał. Zwolna pod jego zwierzchnictwem przejmował kierownictwo jeden z kanoników tzw. scholastyk, który dobierał nauczycieli. Największy rozkwit szkół katedralnych przypada na wiek XI i XII. W szkołach mistrzowie i uczniowie uważali się za jedną rodzinę, przez długoletnie studia wytwarzało się przywiązanie osobiste. Z czasem scholastyk w szkole katedralnej, jak i kolegiackiej przestał być nauczycielem i kierownikiem, a został tylko nadzorcą z przywilejem udzielania licencji nauczania, tj. mianowania nauczycieli w swoim okręgu. Obok szkół katedralnych i kolegiackich powinny były także istnieć szkoły parafialne, nakazał je zakładać już sobór w 853 r. za papieża Leona, ale rozwijały się one bardzo opornie.
Karność średniowiecza - na pierwszym planie stawiano wyrobienie chrześcijańskiego usposobienia w wychowankach, takie ukształtowanie ich woli, aby ją całą skierowali ku pielęgnowaniu cnót chrześcijańskich, przede wszystkim cnoty pokory i posłuszeństwa. Ciało młodzieży umartwiano przez ascetyczny żywot. Żywności udzielano skąpo, w wielu szkołach karmiono wyłącznie jarzynami. Mieszkania uczniów stanowiły maleńkie celki, zimne i ponure. Z jednej strony modły, odbywane przez długie godziny w dzień i w nocy, ciężkie próby poddania się najostrzejszemu rozkazowi przełożonych, z drugiej - system srogich kar cielesnych, dążyły do stłumienia pychy młodzieńczej, do wpojenia w umysły bojaźni Bożej i posłuszeństwa woli starszych i Kościoła. W szkole bezustannie bito dzieci i to nieraz do krwi. Dziecko nieukarane należycie za przekroczenia po śmierci nie znajdzie spoczynku, dopóki na zwłokach jego nie wymierzy się zasłużonej kary. Karano tak surowo nie tylko najlżejsze przewinienia przy sobotnim obrachunku za cały tydzień, ale sieczono także bez przwinienia w przekonaniu, że ten sposób zdusi złe popędy, tkwiące w naturze ludzkiej. zaniedbanie się w nauce, roztargnienie czy niepojętność karano równie ostro jak uchybienia przeciwko obyczajowości
Nauki w szkółce średniowiecznej - sam sposób nauczania był również sposobem umartwiania młodzieży. Nauczyciel nie zniżał się do indywidualnych właściwości umysłu ucznia, ale w sposób autorytarny wykładał swoją wiedzę. Całe uczenie opierała się na metodzie pamięciowej. Cała nauka szkolna odbywała się od początku w języku obcym, niezrozumiałym. Ponieważ szkoła istniała jedynie dla celów kościelnych, toteż łacina jako język Kościoła była jej wyłącznym językiem. Właściwą podstawą szkoły była gramatyka (nauka liter, czytanie i pisanie, formy, odmiany, reguły i wyjątki w łacinie); czytano m.in. Dystychy Katona, Owidiusza, Wergiliusza; nieodzowną lekturą był też Psałterz Dawidów najwyższą formą gramatyki była sztuka układania wierszy łacińskich. Z retoryki korzystano bardzo rzadko, jedynie przy pisaniu, lubowano się bowiem w ozdabianiu rozpraw moralistycznych zwrotami przenośnymi i kwiecistymi. Zupełnie niespodziewanie pod miano retoryki wprowadzono ars dictandi, to jest naukę stylu kancelaryjnego. Poznanie reguł logicznego rozumowania (dialektyka) wydało się bardzo pożytecznym dla kleru, głównie dla obrony wiary przed błędnymi naukami, dla rozplątywania twierdzeń heretyków. Muzyka służyła do śpiewu kościelnego, który stał się niezbędną częścią nabożeństwa, astronomią nazywano obliczanie kalendarza w celu ustalenia terminu świąt kościelnych. Arytmetyki prawie nie uczono poza działaniami, przydatnymi do kalendarza, a czasem do teorii muzyki; przez geometrię rozumiano opis ziemi i przyrody
Rozrywki i zabawy szkolne - w niedzielę wolno było poskakać gromadnie po placu przykościelnym, o ile się przypadkiem za karę nie siedziało w zamknięciu. W lecie zdarzały się wycieczki za mury miejskie, do lasu i na łąki. Szczególnym świętem była wycieczka urządzana wiosną do gajów brzozowych w celu zebrania zapasu rózg. wyjątkową swobodę otrzymywała młodzież na zapusty i na święta Bożego Narodzenia. Święto Młodzianków było jej największym świętem. Wtedy zamieniały się role między uczniami a nauczycielami. Młodzież szkół kościelnych, mieszkająca poza kościołem, po domach prywatnych, była w wiekach średnich żywiołem burzliwym, gotowym do różnego rodzaju wybryków, za które trzeba było potem odpokutować: surowe kary cielesne musiały hamować zbyt gwałtowne usposobienie młodej krwi.
1