WPLYW IDEI OŚWIECENIA NA PEDAGOGIKĘ POLSKĄ
Kultura i szkolnictwo w czasach saskich.
Sytuacja w państwie: Czasy saskie uchodzą w dziejach Polski za okres największego upadku wszystkich dziedzin życia. Nieustanne wojny, toczące się od drugiej polowy XVII w., najazdy, zniszczenia, pożary, to olbrzymia lista następujących po sobie katastrof, które doprowadzają życie gospodarcze kraju na skraj przepaści, powodują niemal całkowity upadek miast, poważne zmniejszenie liczby mieszkańców Polski i wreszcie olbrzymią, powszechną nędzę warstw niższych. Machina ustroju feudalnego w Polsce nie była już zdolna do normalnego funkcjonowania. Szlachta wyzyskuje chłopów do granic możliwości. Zmniejsza się również ciągle wydajność ziemi uprawianej prymitywnymi narzędziami. Nieliczne rody magnackie, skupiające w swoich rękach olbrzymie bogactwa, decydujące o losie chłopa, mieszczanina, a także bezrolnego lub ubogiego szlachcica, podporządkowały również swoim interesom życie polityczne całego kraju. Pod ich rządami Polska stała się krajem niebezpiecznie zdecentralizowanym, rozbitym jakby na oddzielne organizmy polityczne, pozbawionym ogólnonarodowego rynku oraz centralnego rządu, zdolnego do strzeżenia dobra wszystkich mieszkańców kraju. Sytuacja gospodarcza, społeczna i polityczna zaciążyła również na życiu umysłowym czasów saskich. Powszechne zacofanie i konserwatyzm, niemal powszechna wiara w zabobony i gusła; niechęć do poważniejszego wysiłku myślowego; lęk przed jakimkolwiek postępem i najnowszymi zdobyczami nauki; sarmatyzm - pozorne przywiązanie do tężyzny i tradycji narodowej, przysłaniające w rzeczywistości ogólny rozkład Rzeczypospolitej; fanatyzm i nietolerancja religijna - to zasadnicze rysy tego okresu. „Kultura czasów saskich” dotyczy również okresu przed panowaniem obu Augustów Sasów czyli pierwszej polowy XVII w. za panowania Jana Sobieskiego. Za jego panowania zanik rozsądku społecznego i politycznego, całkowite niemal oderwanie się od postępowej myśli filozoficznej i politycznej świecą już wyraźnie swoje triumfy. W okresie panowania Augusta II ogólny upadek dochodzi do punktu szczytowego. Tragicznym tego przykładem są głośne w ówczesnej Europie krwawe wypadki toruńskie z 1724r. Sprowokowali je uczniowie kolegium jezuickiego w Toruniu swoja agresywna postawą wobec protestanckiego mieszczaństwa w czasie procesji. W odpowiedzi na prowokacje tłum miejski napadł wieczorem na kolegium jezuickie i zdemolował częściowo kilka jego sal. W wyniku tego wydarzenia skazano na śmierć 10 niewinnych mieszczan toruńskich z burmistrzem Rosnerem na czele. Było to tylko formalnym przypieczętowaniem zakulisowych intryg przedstawicieli najbardziej skrajnego fanatyzmu religijnego.
Już pod koniec panowania Augusta II, a jeszcze w większym stopniu w okresie rządów Augusta III zachodzą procesy, które w ostatnich latach pierwszej polowy XVIII w. uformują podwaliny polskiego Oświecenia.
Szkolnictwo średnie czasów saskich:
Szkoły średnie czasów saskich przeznaczone głównie dla synów szlacheckich, prowadzone były w większości przez zakon jezuitów, częściowo zaś przez wzorujących się na nich pijarów oraz przez tzw. kolonie akademickie. Program tego szkolnictwa opracowany ostatecznie pod koniec XVI w. nie tylko nie zmienił się do końca pierwszej połowy XVIII w., ale jeszcze znacznie się obniżył. Wykształcenie filologiczne, a ściślej nauczanie łaciny, oparte na żmudnym wkuwaniu skomplikowanych reguł gramatycznych, słówek i całych zwrotów, zajmowało blisko 6 lat. Język łaciński szkół jezuickich tylko w niewielkim stopniu przypominało słownictwo i zwroty utworów klasycznych. W dążeniu do nauczania chłopców biegłego posługiwania się nim we wszystkich sytuacjach życiowych jezuici wprowadzili do niego wiele nowych wyrazów i tzw. makaronizmów, szerzyli zły styl i jeszcze gorszy gust. Przestarzała metoda w nauczaniu oraz długoletnie ślęczenie nad opanowaniem tylko jednego przedmiotu - łaciny sprawiały, że chłopcy opuszczali często szkolę przed klasą retoryki, którą w szkolnictwie humanistycznym można było nazwać królową nauk. Skutki niechętnego stosunku do filologicznej, oderwanej od życia szkoły uwidaczniały się w dość wysokim procencie analfabetów. W początkach XVIII w. wśród magnatów i bogatej szlachty było 28% niepiśmiennych, wśród szlachty średniej około 40%, drobnej - 92%, wśród mieszczan 44%. Analfabetyzm wśród chłopów był oczywiście całkowity.
unikanie szkoły nawet przez poważne grupy szlachty tłumaczy się całkowitą niemal nieużytecznością szerzonej przez nią wiedzy w życiu praktycznym. Szkoła jezuicka, powołana do życia głównie dla walki z reformacją oraz z wszelkimi próbami ewentualnego zamachu na stosunki feudalne, tak ułożyła swój program, aby odwracał on umysły uczniów od spraw i zadań życiowych. Obciążenie niedoświadczonych umysłów chłopięcych olbrzymią ilością reguł gramatycznych, kierowanie przez szereg lat ich uwagi na kwestie zawiązane z budową zdania prowadziło do odgradzania szkoły szerokim murem od wszelkich spraw aktualnych, związanych z polityczną, gospodarcza czy społeczna sytuacją kraju.
Pomostem, który pod naporem opinii szlacheckiej miał łączyć szkołę z problemami codziennego bytu, miała być nauka retoryki, pojęta jako przedmiot wprowadzający uczniów we wszystkie najważniejsze zagadnienia aktualnego życia. Jednak szkoła, powołana do podtrzymywania feudalnego ustroju, obawiała się tego rodzaju retoryki. Dążąc do odwrócenia uwagi młodzieży od krzywd i licznych objawów niesprawiedliwości społecznej, ograniczyła naukę retoryki do umiejętności wygłaszania mów pochwalnych, sławiących zasługi i rzekome cnoty najpotężniejszych rodów magnackich, a co najważniejsze do fanatycznego gloryfikowania złotej wolności szlacheckiej, pozornego demokratyzmu szlacheckiego oraz walącego się w gruzy szlacheckiego państwa. Panegiryzm szkoły jezuickiej wydawał bardzo niebezpieczne owoce. Był on jednym z nie wysychających źródeł konserwatywnych poglądów mas szlacheckich wierzących szczerze, że wszystko, co polskie, jest najdoskonalsze; stąd płynęło przekonanie, że Polska jest tak ważnym i zasłużonym krajem Europy, iż ani mocarstwa sąsiednie, ani Bóg nie pozwoli jej upaść.
W końcu panowania Augusta III nawet część samodzielnie myślących wychowanków jezuickich dostrzegała już nieużyteczność wiedzy szerzonej przez szkołę zakonną. Bardziej oświeceni rodzice odbierali chłopców z kolegiów jezuickich przed ukończeniem najwyższych klas i uzupełniali ich wiedzę w kancelariach sądowych czy tez w innych instytucjach publicznych, starając się w ten sposób zapewnić im przygotowanie do życia.
Szkolnictwo wyższe i parafialne:
Podczas gdy szkoła średnia czasów saskich, jako instytucja kształcąca synów klasy panującej, wywierała duży, chociaż ujemny wpływ na całość życia ówczesnej Polski, to działalność szkół wyższych, i to zarówno prowadzonych przez jezuitów, jak i kierowane przez świeckie duchowieństwo Akademii Krakowskiej, koncentrowała się niemal wyłącznie według własnych, zupełnie przestarzałych spraw naukowych. Uniwersytety prowadzone przez jezuitów we Lwowie i Wilnie nie przekraczały swoim poziomem kursów filozofii, prawa i teologii, organizowanych mniej więcej od początku XVII w. przez wyżej stojące szkoły luterańskie (np. gimnazjum toruńskie, gdańskie czy elbląskie). W dziedzinie filozofii nie wychodziły one poza Arystotelesa, którego w dodatku wykładały według interpretacji scholastyków z Tomaszem z Akwinu na czele. Kursy prawnicze ograniczały się przeważnie do prawa kościelnego. Tego rodzaju program, daleki od codziennego życia, nie mógł zachęcić do nauki większej liczby młodzieży ani wywierać wpływu na jej poziom umysłowy.
Nieco bardziej skomplikowana była sytuacja Akademii Krakowskiej. Odcinając się jeszcze w XVI w. od wszelkich postępowych i świeckich wpływów, zagłębiła się ona w nikomu już wówczas niepotrzebnej scholastyce i przetrwała w niej niezłomnie aż do pierwszych lat działalności Komisji Edukacji Narodowej. Jej bram ukutych z fanatyzmu religijnego, scholastyki i zacofania nie przełamały ani odkrycia Kopernika, ani prace Kartezjusza, ani olbrzymie postępy wiedzy przyrodniczej. Filozofia Arystotelesa, katolicyzowana przez Tomasza z Akwinu i zaciemniona przez komentatorów arabskich, królowała w Akademii Krakowskiej bez przeszkód, tak jak w XV stuleciu.
Jeszcze mniejsze znaczenie dla ówczesnego życia umysłowego i społecznego miała saska szkoła parafialna. Uzależniona całkowicie pod względem materialnym od dobrej woli proboszcza, pod względem zaś moralnym od kaprysu szlachcica - właściciela wsi, który przeważnie nie chciał się zgodzić na naukę jego poddanych - znikała niemal zupełnie z parafii wiejskich. Funkcjonowała jedynie w większych miasteczkach i królewszczyznach, w których dzięki mniejszemu wyzyskowi feudalnemu nieliczna grupa dzieci miała szanse opanowania sztuki czytania, pisania i prostych działań arytmetycznych, a niekiedy także początków gramatyki łacińskiej.
Pomorskie szkoły luterańskie.
Na nieco wyższym poziomie znajdowały się mieszczańskie gimnazja luterańskie, szczególnie w Toruniu i Gdańsku. Jakkolwiek i w tych miastach dominuje nadal program filologiczno-retoryczny, a wychowanie młodzieży przesiąknięte jest atmosfera religijną, to jednak uniknęły one takiego upadku kulturalnego, na jaki stoczyło się życie umysłowe i szkolne ziem rdzennie katolickich. Była to zasługa głownie wybitniejszych nauczycieli oraz najbardziej postępowych reprezentantów mieszczaństwa obydwu miast.
Nauczyciele gimnazjum gdańskiego czasów saskich pod przewodnictwem wybitnego historyka Prus i stosunków polsko-pruskich, Gotfryda Lengnicha, organizują wspólnie z lekarzami i wszechstronnie wykształconymi przedstawicielami patrycjatu gdańskiego pierwsze na ziemiach polski towarzystwa naukowe. Obejmują one zasięgiem swoich badań bardzo wiele dziedzin naukowych. Oprócz studiów nad historia Gdańska i okresem panowania Krzyżaków na Pomorzu oraz historią literatury polskiej członkowie towarzystwa gdańskiego prowadzą różnorodne badania przyrodnicze, interesują się zagadnieniami z zakresu chemii i fizyki, śledzą z dużym zainteresowaniem pierwsze próby szczepienia ospy, opracowują różnorodne projekty ożywienia życia naukowego i kulturalnego w całej Polsce. Szczególnego rozgłosu nabiera zorganizowane przez nauczycieli i lekarzy gdańskich Towarzystwo Przyrodnicze, które prowadzi badania nad różnorodnymi okazami flory i fauny, utrzymuje korespondencję naukową z najwybitniejszymi ośrodkami wiedzy w ówczesnej Europie, poświęca wiele uwagi badaniom fizycznym, przeprowadza na zlecenie władz polskich w tajemnicy przed królem pruskim doświadczenia nad nowymi typami okrętów handlowych i wojennych.
Podobne zainteresowania wykazują również nauczyciele gimnazjum toruńskiego. Rektor tej szkoły, Piotr Jeanichen, korespondował z wieloma wybitnymi uczonymi owych czasów, przeprowadzał kwerendy źródłowe dotyczące reformacji w Polsce, szczególnie zaś ruchu ariańskiego, opracowywał historie mahometanizmu. Współczesny mu Piotr Schulz, przed przybyciem do Torunia profesor królewsko-pruskiej akademii rycerskiej w Berlinie, zasłużył się jako wydawca czasopisma Das Gelehrte Preussen, w którym podawał wiele cennych do dzisiaj informacji o dawnych i nowszych dziejach Prus oraz o wielu osobistościach współczesnego mu świata. Dążył on usilnie do całkowitego zmodernizowania programu naukowego gimnazjum w Toruniu. Twierdził, że gimnazjum powinno zerwać z tradycyjnym nauczaniem jedynie łaciny i retoryki. Zamiast tej przestarzałej wiedzy powinno szerzyć wśród uczniów naukę prawa cywilnego, prawa natury i narodów, medycyny, fizyki, etyki, polityki, matematyki, historii świeckiej i kościelnej, geografii, heraldyki, języka niemieckiego, polskiego, a nawet francuskiego i włoskiego. Jak wynika z projektów Schulza, usiłował on zbliżyć gimnazjum toruńskie pod względem programu nauczania do modnych w owym czasie akademii rycerskich.
Na początku XVIII w. wielu profesorów gimnazjum toruńskiego odznaczało się wszechstronna znajomością języka polskiego. Należeli do nich przede wszystkim lektorowie języka polskiego w Toruniu. Wśród nich Jan Daniel Hoffmann, jeden z najwybitniejszych czynnych i wszechstronnych znawców języka polskiego, autor rozprawa o jego początkach i etymologii, o polskich przekładach Psałterza, wydawca szeregu materiałów dotyczących historii reformacji w Polsce.
Duże zasługi w dziejach kultury polskiej schyłku czasów saskich przyznać należy wydawanemu przez profesorów gimnazjum toruńskiego czasopismu Thornische Wochentliche Nacgrichten. Ukazują się w nim bardzo systematyczne informacje o ruchu wydawniczym w Polsce. Często obok kronikarskich notatek czasopismo to zamieszcza obszerne recenzje krytyczne najnowszych dzieł polskich i informuje wyczerpująco o różnorodnych zagadnieniach z historii kultury polskiej.
Kolegium teatynów w Warszawie.
Sprowadzeni z Włoch teatyni otwierają w 1737 r. Collegium Varsaviense - nowoczesna szkołę szlachecką w Warszawie. Teatyni nie tylko nie znali j. polskiego, ale również nie orientowali się dobrze w potrzebach ówczesnej Polski w dziedzinie wychowania. Dlatego też program swojej szkoły opierali na programach i założeniach wychowawczych akademii rycerskich. Kolegium Warszawskie dostępne formalnie dla wszystkich synów szlacheckich, faktycznie przeznaczone było tylko dla młodzieży magnackiej, gdyż jedynie magnaci mogli bez trudu uiszczać wysokie opłaty. Wychowanie w tej nowej szkole oparte było na religii, wolnej jednak zgodnie z wymaganiami wieku Oświecenia od jezuickiej bigoterii, pompy i przesady. Zasady moralne, którymi wychowankowie teatyńscy mieli kierować się w życiu codziennym, opierały się nie tyle na religii, ile raczej na przesłankach zupełnie świeckich, takich jak żądza sławy, ambicja, honor, pogarda strachu, umiłowanie prawdy, umiejętność postępowania z ludźmi itp. Nad wyrobieniem tych zalet czuwali nauczyciele i lokaje, troskliwie dobierani i wykształceni, dbający ponadto o wygodę powierzonym ich opiece chłopców, o schludność ich szat i pomieszczeń.
Jakkolwiek program nauczania kolegium teatyńskiego usiłował pogodzić wiedzę językowo-retoryczną z przedmiotami matematyczno-przyrodniczymi, to jednak hołdując tradycji preferował języki. Nauczanie rozpoczynano od nauki łaciny, języka niemieckiego i francuskiego. Ponieważ w rozkładzie zajęć nie można było zmieścić języka włoskiego, uczono go tylko przez konsekwencje przy stole. Ze służba i nauczycielami mogła młodzież porozumiewać się tylko w jednym z tych języków. Ponadto przepisy zalecały aby historii uczyć jedynie w języku łacińskim, francuskim albo niemieckim. Łacina nie była już głównym przedmiotem nauczania ani nie zajmowała uczniom zbyt wiele czasu. Uczono jej nie przez wykuwanie gramatyki, lecz przez lekturę autorów klasycznych. Po opanowaniu podstawowych wiadomości z poetyki uczniowie rozpoczynali naukę retoryki opartej na najlepszych wzorach i pisarzach klasycznych. Za przykładem akademii rycerskiej uczono równocześnie z łacina historii, wskazując na odpowiednich mapach stolice omawianych krajów i wszelkie miejscowości wspomniane w dziejach. Do przyszłej działalności politycznej i funkcji dyplomatycznych miała synów magnackich przygotowywać historia nowożytna. Zaznajamiała ona uczniów z granicami każdego kraju, z prowincjami wchodzącymi w jego skład, z klimatem, obyczajami i formami rządów, domami panującymi i ich historią, rzekami i miejscami godnymi pamięci. W programie poświęconym przedmiotom realnym widzimy matematykę, geometrię wraz z trygonometria i astronomią. Najwięcej uwago w trzech pierwszych klasach poświęcano geografii, dzieląc ją na część matematyczną i historyczną. Pierwsza z nich obejmowała geografię sferyczna i uczyła się posługiwać globusem. Część druga podawała w skrócie rozwój i dzieje znaczniejszych ludów oraz charakteryzowała ich rolę w ewolucji ludzkości. Bardziej szczegółowo omawiano geografie państw istniejących w XVII w., ich położenie, granice, hydrografię, demografię, klimat, obyczaje, ustrój, bogactwa naturalne itp. Ta część geografii uzupełniała więc naukę historii najnowszej. Aby ułatwić naukę przepisy teatyńskie zalecały posługiwanie się globusami i mapami. Dużą rolę przypisywano nauczaniu geometrii, opartej na poglądowości. Najciekawszym jej zastosowaniem były organizowane dwa razy w tygodniu ćwiczenia praktyczne za miastem, w których mogli uczestniczyć tylko dorośli. Zgodnie z wymaganiami tradycji zaczynano naukę filozofii od logiki i metafizyki. Z obawy jednak, aby ten przestarzały sposób nauczania filozofii nie zrażał do szkoły bardziej postępowych rodziców, teatyni wyjaśniali, że nie mają zamiaru opierać się tylko na dawnych filozofach, lecz pragną także uwzględnić dzieła nowszych, którymi wcale nie gardzą ani nie potępiają. Szczegółowy program przewidywał nauczanie mechaniki, statyki, hydrostatyki, balistyki oraz optyki. Dla kandydatów do służby wojskowej przyrzekano wprowadzenie pirotechniki, architektury cywilnej i wojskowej. Z nauka fizyki łączono modne wówczas eksperymenty.
Kolegium teatyńskie, usiłując przeszczepić na grunt polski kosmopolityczny program i metody wychowania akademii rycerskiej, nie umiało ich dostosować do narodowego ducha polskiego ani do polskich potrzeb. Zapewniało wprawdzie rodziców, że mimo obcego pochodzenia nauczycieli (większość była Włochami) będą oni wychowywali młodzież na dobrych Polaków, ale nie dawało rękojmi, że to przyrzeczenie zostanie zrealizowane. I to był, zdaje się, główny powód, że kolegium Warszawskie nie potrafiło, mimo poparcia Stanisława Augusta Poniatowskiego, długo się utrzymać.
Szkoła rycerska Stanisława Leszczyńskiego w Luneville.
W tym samym roku, w którym założono w Warszawie kolegium teatyńskie (1737), powstała w Luneville akademia rycerska, ufundowana przez Stanisława Leszczyńskiego zarówno dla młodzieży szlachecko-magnackiej polskiej, jak i dla lotaryńskiej.
Stanisław Leszczyński (1677-1766) - wybrany w 1733 na króla polskiego został zmuszony przez Rosję i Austrię do rezygnacji z tronu oraz do wyjazdu z Polski, udał się do Francji, gdzie od króla Ludwika XV, jak jego teść, otrzymał dożywotnio księstwo Lotaryngii. Należał do sławnego i możnego rodu wielkopolskiego, który wyróżniała się szerokością horyzontów kulturalnych i politycznych, odwagą popierania różnowierców w Polsce i bardzo demokratycznym stosunkiem do mieszczan. Osiadłszy na stale w Lotaryngii rozwinął żywą działalność kulturalną i filantropijną, która zjednała mu wielkie uznanie u ludności lotaryńskiej oraz znaną do dzisiaj nazwę „dobrego króla Stanisława”. Nancy stolica Lotaryngii, staje się jednym z najpiękniejszych i najbardziej zorganizowanych miast w Europie. Pobliskie Luneville miało charakter nie tylko rezydencji wypoczynkowej króla, ale także i ogniska życia kulturalnego oraz towarzyskiego. Przybywali tu na rozmowy z „królem-filozofem” Helwecjusz, Wolter, Monteskiusz i inni. Leszczyński myślał już o szkole rycerskiej przy pisaniu swojej rozprawy Głos wolny wolność ubezpieczający. Pamiętając zaprzysiężone przed koronacja pacta conventa, które niezmiennie od czasów elekcji Henryka Walezego powtarzały, iż obowiązkiem króla jest założenie dla młodzieży szlacheckiej szkoły wyższej, Stanisław Leszczyński pisał w swojej rozprawie o konieczności założenia szkoły rycerskiej. Do realizacji tych planów przystąpiła dopiero w 1737 otwierając w Luneville Akademię Rycerską, która miała przygotować młodzież do życia publicznego i rzemiosła wojennego. Wydany przez króla w 1740 status szkoły przewidywał kształcenie w niej 42 wychowanków rocznie, których połowę mieli Stanowic Polacy. Warunkiem przyjęcia kandydata było pochodzenie szlacheckie oraz ukończenie co najmniej 15 roku życia. Nauka trwała 3 lata, i jak wskazuje dyspozycja króla zmierzała w kierunku wojskowym jak i cywilnym. Młodzież miała się przygotować do służby krajowi albo przez udział w życiu politycznym albo przez służbę wojskową. Aby ułatwić wychowankom spełnienie przyszłych obowiązków w życiu cywilnym czy wojskowym, uczono ich w szkole języka niemieckiego, francuskiego, historii nowożytnej, filozofii, prawa, ponadto fizyki, matematyki, i architektury wojskowej. Edukacji dopełniał fechtunek, musztra, jazda konna, nauka tańca oraz kultury salonowej. W szkole panowała atmosfera wysokiej kultury umysłowej wieku Oświecenia oraz nastrój szczerego patriotyzmu, który kształtował się pod bezpośrednim wpływem króla-założyciela.
Codzienna lektura dzienników przy obiedzie lub podczas specjalnych zajęć wprowadzała chłopców w krąg zagadnień bieżącego życia politycznego. W czasie wieczornych gromadnych spotkań kadetów i nauczycieli toczono dysputy na tematy polityczne lub czytano rozprawy Leszczyńskiego o treści filozoficzno-moralnej, m. in. o przyjaźni szczęściu itp. Na zebraniach tych omawiano również sprawy związane z potrzebami życia społecznego, ekonomicznego i politycznego zarówno Lotaryngii jak i Polski.
Organizacja Akademii Rycerskiej w Luneville była oczywiście wojskowa. Na jej czele stał komendant mający do pomocy dziesięciu oficerów, adiutanta i czterech kaprali. Piękne uniformy kadeckie, porządek i karność wyróżniały szkołę lunevilską spośród innych podobnych zakładów. Wszystkie koszty związane z jej utrzymaniem pokrywał Leszczyński z własnych środków. Interesował się też zajęciami kadetów, a po ukończeniu studiów wysyłał ich do Paryża, gdzie tytuł „lunevilczyka” otwierał im drogę do salonów i kariery życiowej. Ponieważ w szkole kształcili się obok synów magnackich młodzieńcy z uboższych rodzin szlacheckich, należących zapewne do jego stronników, wypłacał on im odprawę po ukończeniu studiów na odpowiedni ekwipunek oficerski oraz na wydatki związane z pierwszymi samodzielnymi krokami w życiu.
Akademia Rycerska w Luneville działała do śmierci Leszczyńskiego (1776). W ciągu około 30 lat swojego istnienia wychowała 564 kandydatów na oficerów, wśród nich 167 Polaków. Większość z nich pełniła funkcje oficerskie w armii polskiej, nieliczna grupa osiągnęła wyższe stopnie wojskowe, godności senatorskie, część wzięła udział w walkach konfederacji barskiej i powstania kościuszkowskiego. Akademia Rycerska Leszczyńskiego, założona jeszcze w okresie wielkiego upadku kultury w Polsce, odegrała dość dużą rolę w dziedzinie kształtowania się nowych pojęć, otwierała wielu młodym ludziom okno na świat stojącej wówczas u szczytu kultury francuskiej i dała krajowi zastęp wartościowych działaczy postępowych, którzy odegrali ważną role w okresie panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego. Najwybitniejszym z wychowanków lunewilskich był Feliks Oraczewski, jeden z inicjatorów Komisji Edukacji Narodowej, rektor Akademii Krakowskiej.
Korpus Kadetów.
Stanisław August Poniatowski młody król związany z polityka Czartoryskich, dążył od pierwszych chwil panowania do wprowadzenia w życie najważniejszych planów reformy państwa. Cześć z nich udało się przeprowadzić już na sejmie konwokacyjnym 1764. zreformowano wówczas regulamin sejmowy, postanowiono podejmować wszystkie uchwały na sejmikach edukacyjnych większością głosów, ograniczono liberum veto oraz władzę magnatów na stanowiskach ministerialnych, powierzając je ciałom zbiorowym zwanym komisjami. Podjęto też kilka ważnych uchwał zmierzających do przyspieszenia rozwoju miast. W pierwszych latach panowania wzmocnił władzę wykonawczą organizując jakby nieoficjalny gabinet rady ministrów pod nazwą „konferencja króla z ministrami”, zreformował stosunki monetarne, powołał do życia komisje skarbowe i podjął szereg kroków zmierzających do uporządkowania spraw wojskowych. W 1766 podjął starania o zorganizowanie „kompanii manufaktur wełnianych” oraz rozpoczął budowę kanału Michała Ogińskiego.
Powstanie Szkoły Rycerskiej.
w ścisłym związku z reformami pozostawało założenie przez Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1765 Akademii Szlacheckiej Korpusu Kadetów w Warszawie, zwanej popularnie Szkołą Rycerską. Na jej powstanie złożyło się szereg przyczyn. Pacta Conventa powtarzały że nowo obrany król powinien założyć własnym kosztem szkołę wojskową, w której synowie biednej szlachty mogliby przygotować się do zawodu oficerskiego. Stanisław August zaraz po elekcji rozpoczął starania o zorganizowanie własnej akademii rycerskiej, pragnąc w ten sposób pozyskać sobie biedną szlachtę, której synowie mieli się w niej kształcić, oraz wychować przyszłych oddanych sobie współpracowników, zdolnych do wprowadzenia w życie jego planów politycznych. Na czele Szkoły Rycerskiej stal komendant, którym przez cały czas był generał ziem polskich, Adam Czartoryski. Jako wuj Stanisława Augusta i członek potężnego stronnictwa politycznego, dążącego od dawna do reformy państwa, zapewniał on nowej szkole zarówno odpowiednia atmosferę polityczno-wychowawczą, jak i wysoki poziom nauczania. Obowiązki swoje sprawował przy pomocy zastępcy komendanta, trzech wyższych oficerów trzech adiutantów oraz większej liczby brygadierów i podbrygadierów. Kandydaci do szkoły Rycerskiej rekrutowali się przeważnie z niezamożnej szlachty, zacofanej pod względem umysłowym, a często także i moralnym, podatnej na intrygi polityczne oraz przekupstwo. To bierne dotychczas narzędzie różnorodnych intryg magnatów Stanisław August pragnął przekształcić, którzy mieli z czasem stać się propagatorami zdrowej myśli politycznej i służyć krajowi zarówno w czasie pokoju, jak i wojny.
Program nauczania.
Szkoła Rycerska była szkołą średnia ogólnokształcącą z przedmiotami zawodowymi. Jej program uległ kilkakrotnym zmianom. W pierwszych latach miała charakter niemal zupełnie wojskowy. Kształciła starszych chłopców w wieku 16-18 lat, ucząc ich matematyki teoretycznej i praktycznej, zasad fortyfikacji, rysunków, języków nowożytnych, nauk wyzwolonych oraz prawa natury. Po reformie w 1768r. zaczęła przyjmować chłopców od 8 roku życia. Program zaś nauczania podzieliła na część przygotowawczą, ogólnokształcącą oraz odrębną część zawodową. Część ogólnokształcąca zmierzała do „uformowania dobrego obywatela i człowieka przyjemnego w obcowaniu”. W ciągu 4 lat wstępnych uczono kadetów j. francuskiego, niemieckiego i ewentualnie angielskiego, łaciny, nauk wyzwolonych, historii Polski i powszechnej, geografii, filozofii, matematyki i rysunków. Ostatnie dwa lata były poświęcone przedmiotom zawodowym o dwu równoległych kierunkach: kandydaci do służby wojskowej wybierali obok przedmiotów ogólnokształcących, jak język, historia i literatura, inżynierię wojskową; ci zaś, którzy wybierali służbę cywilną, uczyli się ponadto prawa i konstytucji.
Językiem wykładowym był w zasadzie język polski. W pierwszych jednak latach działalności szkoły jego rola była ograniczona ze względu na cudzoziemskie pochodzenie większości profesorów. W drugim dziesięcioleciu istnienia Szkoły Rycerskiej rola języka polskiego znacznie się rozszerzyła dzięki zwiększeniu liczby profesorów narodowości polskiej. W klasach najniższych uczono kadetów czytania, pisania, ortografii i stylu polskiego, w klasach wyższych - obok literatury powszechnej - również historii literatury polskiej. Do tego celu używano podręcznika francuskiego autora Carlancasa Historia nauk wyzwolonych, do którego dodano dość obszerne informacje o literaturze polskiej.
Głównym zadaniem programu nauczania w Szkole Rycerskiej było rzeczowe i ideowe przygotowanie kadetów do reform w Polsce. Pomocne w tym przygotowaniu były takie przedmioty jak historia starożytna, powszechna i Polski, prawo natury i narodów, retoryka, matematyka oraz geometria. Te przedmioty ogólnokształcące, odznaczające się dużymi walorami ideowymi, miały być za wzorem modnych w Europie zachodniej akademii rycerskich uzupełniane przez kunszty, obejmujące fechtunek, jazdę konną, tańce oraz dla specjalnie uzdolnionych muzykę. Nauka szkolna zmierzła nie tylko do zapewnienia kadetom obszernej wiedzy, ile raczej do harmonijnego rozwoju umysłu oraz samodzielnego myślenia.
Szkoła Rycerska posiadała własna bibliotekę, ponieważ musiała zaopatrzyć bezpłatnie każdego kadeta we wszystkie podręczniki i pomoce naukowe. Nowożytnego charakteru szkoły dowodziły gabinety. Zaopatrywano je w specjalne przyrządy do nauki fizyki sprowadzane z Anglii i Francji, w zbiory mineralogiczne, botaniczne i zoologiczne, w kolekcje gipsowych odlewów w kształcie medalionów ze scenami z mitologii starożytnej oraz ilustracjami służącymi do nauki poglądowej. Bardzo ważnym nabytkiem gabinetu fizykalnego była olbrzymia machina planetarna, wyobrażająca heliocentryczny system, która dzięki specjalnemu mechanizmowi obracała się w koło, naśladując krążenie planet po orbicie. Dzięki pomocy Towarzystwa Literatów w Polszcze Ustanowionego dla Wydania Najlepszych i Najpożyteczniejszych Krajowi Książek ukazalo się w 1766 wspomniane już polskie wydanie podręcznika Carlancasa. W opracowaniu podręczników wzięli udział zarówno profesorowie szkoły cudzoziemskiego i polskiego pochodzenia, jak też ludzie postronni. Podręczniki opracowane przez profesorów: Eling Początki Krajopisarstwa, Skrzetuski Prawidła początkowe nauki obyczajów, Schmidt Dzieje Królestwa Polskiego oraz Rolin Krótki zbiór historii greckiej. Oprócz podręczników do przedmiotów ogólnokształcących opracowywano też zarysy podręcznikowe wiedzy fachowej, jak np. inżynierii wojskowej, fortyfikacji i miernictwa wojennego. Ujmowały w syntetycznym skrócie cały dorobek ówczesnej nauki oraz stanowiły wyraz najbardziej postępowych idei wieku Oświecenia.
Wychowanie obywatelskie.
Drugim obok wykształcenia celem edukacji w Szkole Rycerskiej było wychowanie obywatelskie. Szkoła Rycerska przygotowywała do służby publicznej przede wszystkim dzięki wychowaniu w dyscyplinie żołnierskiej oraz rozbudzaniu uczuć patriotycznych. Założyciele szkoły sądzili, że tylko tą drogą można ukształtować nowy model obywatela polskiego. Największy wpływ na pracę wychowawczą Szkoły Rycerskiej wywierał obok króla Adam Czartoryski. Główną uwagę zwracał na należyte uformowanie postawy ideowej oddanych mu pod opiekę kadetów. Własne poglądy ideowo-moralne przedstawił w wydanym w 1767 Katechiźmie kadeckim. Sformułował w 26 punktach zagadnienia z zakresu etyki indywidualnej i społecznej, ujmując je w duchu filozofii Oświecenia. Podstaw moralności kadeta dopatrywał się w jego poczuciu humoru i leku przed wstydem z powodu niewłaściwego postępowania. Ponieważ głównym celem szkoły było przygotowanie światły budowniczych nowej Polski, Czartoryski w Katechizmie atakował ostro te błędy i wady, które utrzymywały kraj na poziomie wstecznictwa i ciemnoty. Nowe pokolenie miało wnieść w życie społeczeństwa szlacheckiego, obok racjonalistycznego myślenia i pogłębionej wiedzy, poczucie godności osobistej, opartej jednak nie na herbach, lecz na świadomości dobrego wypełniania obowiązków. Lekceważenie i pogardzanie ludźmi nieszlacheckiego pochodzenia piętnował Czartoryski jako „ostatnia podłość”, powtarzając, że pochodzenie i sława przodków nie są zasługą żadnego człowieka. Czartoryski napisał także Definicje różne, które były przeznaczone dla starszych kadetów i miały charakter jakby podręcznika moralnego dla całej szlachty polskiej. Część pierwsza omawiała zagadnienia z życia codziennego i określała cnoty oraz przywary szlachty, szczególnie takie jak zarozumiałość, niedyskrecja, niewłaściwy stosunek do otoczenia itp. Część druga poświęcona była życiu obywatelskiemu, omawianemu z punktu widzenia etyki i zasad patriotyzmu.
po kilkuletnim doświadczeniu kierownictwo Szkoły Rycerskiej doszło do przekonania, że dla skuteczniejszego oddziaływania wychowawczego nie wystarcza sam autorytet nauczycieli i zwierzchników kadetów i że nie można wychowywać młodzieży wyłącznie drogą nakazów i zakazów. Znacznie lepsze rezultaty obiecywano sobie z rozwijania wrodzonych zdolności młodzieży, instynktów społecznych i chęci współpracy z drugimi, z rozbudzania ambicji oraz wyrabiania w każdym chłopcu zrozumienia konieczności pracy nad samym sobą. Dlatego też dotychczasowe metody wychowani kadetów wyłącznie przez starszych postanowiono zastąpić organizowaniem dekurii, opartych na zasadach samorządu kadetów. Duszą dekurii, według Czartoryskiego miała być „szlachetność, cnota i punkt honoru”, a metoda pracy - współzawodnictwo w wypełnianiu wszystkich wskazań moralnych, wzajemne zachęcanie się do dobrego i sądy koleżeńskie. Dekurie przypominały pod wieloma względami dzisiejsze zastępy harcerskie. Każda z nich składała się z czterech zaprzyjaźnionych kadetów, którzy pragnęli wspólnie pracować nad własnym rozwojem pod kierownictwem dekuriona - kadety wzorowego zarówno w nauce, jak i w postępowaniu. W razie złego postępowania kolegi dekurion decydował o jego dalszych losach. Dysponował przy tym różnymi stopniami kar, zaczynając od napomnienia, aż do sądu koleżeńskiego i ewentualnego wniosku usunięcia ze szkoły. Charakterystyczną cecha szkoły była troska o wychowanie fizyczne. Niezwykle miłą i cenna forma wyrabiania kondycji fizycznej były wycieczki szkolne czy przechadzki w okolice podmiejskie. Miały one charakter swobodny i całkowicie wypoczynkowy. Starsi jednak ćwiczyli się w czasie tych wycieczek w robieniu szkiców okolicy, dokonywaniu pomiarów.
Szkoła dbała o wyrobienie w kadetach form towarzyskich. W tym celu umożliwiała swoim wychowankom udział w rożnych uroczystościach dworskich i państwowych oraz poświęcała wiele czasu na uczenie ich form bycia według najlepszych wzorców kodeksu towarzyskiego. Kładziono nacisk na czystość stroju i kulturę życia codziennego. Bardzo duży wkład w życie kulturalne i umysłowe szkoły wnieśli różni nauczyciele Szkoły Rycerskiej. Jan Chrzciciel Dubois, Francuz z pochodzenia, był założycielem pierwszego Towarzystwa Fizycznego w Polsce w Warszawie, napisał ciekawą rozprawę o literaturze polskiej i przetłumaczył Myszeide Krasickiego. Dyrektor nauk szkoły Rycerskiej, John Lind, wychowywany w Oksfordzie, walczył ostro w osobnym dziele z niesprawiedliwością pierwszego rozbioru Polski. Jego następcą na stanowisku dyrektora szkoły, Christian Pfleiderer, był członkiem Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych i przez wiele lat współpracował z Komisja Edukacji Narodowej. Niemałe zasługi położył też toruńczyk z pochodzenia, Michał Hube, reformator nauczania Szkoły Rycerskiej oraz autor podręcznika do fizyki dla szkół Komisji Edukacji Narodowej.
Dzięki doskonałej atmosferze ideowej, postępowemu programowi nauczania i nowoczesnym urządzeniom Szkoła Rycerska stała się typem uczelni narodowej, ośrodkiem wychowania nauczycieli zgodnie z poglądami najwybitniejszych wówczas polskich działaczy i myślicieli. Z tej szkoły wyszedł Tadeusz Kościuszko, jeden z głównych bohaterów powstania kościuszkowskiego, Jakub Jasiński, oraz tacy generałowie jak Kniaziewicz, Fiszer czy Mokronowski, a także poeta-żołnierz Julian Ursyn Niemcewicz, autor Śpiewów historycznych, które nazwano „elementarzem patriotyzmu polskiego”.
5