gwiazdka, Slayers fanfiction, Oneshot


GWIAZDKA

BY LY

Miasto Sailuune 22 grudnia

- święta... przeklęte święta!- Lina brodziła po kolana w śniegu- zawracanie głowy!

- Daj spokój Lina! Amelia zaprosiła nas do pałacu na wigilię. Będą nasi przyjaciele- uspokajał ją Gorry

- Przyjaciele... pewnie już dawno o nas zapomnieli- warknęła

- Co mam zrobić żeby cię rozweselić?- spytał

- Odejść- mruknęła zdenerwowana

- Co?- szermierz przystanął

- Głuchy jesteś? Idź sobie! Chcę zostać sama!

- Ale Lina...- czarodziejka nie słuchała go tylko pospiesznie zniknęła w uliczce

- Wiem! Kupię jej jakiś prezent! Kasę mam tylko... tylko co poprawi jej humor?

*

- co za idiota... chciał mnie rozweselić? Czasami go nie rozumiem- szła szybko przelotnie patrząc na

wystawy sklepowe- Amelia. Po co nas zaprosiła? Jak zwykle zaczęła ględzić coś o miłości i przyjaźni. Będzie Zel,

Filia a nawet Sylpheel- zatrzymała się przed knajpą- głodna jestem. Wejdę i sobie coś zjem

*

- iść tam?- Zelgadis już po raz enty zadawał sobie to pytanie siedząc w kawiarni i popijając kawę- będzie

Lina... ciekawe czy bardzo się zmieniła... a Amelia? Przeszła jej już mania sprawiedliwości?

Wyjął z kieszeni pomiętą kartkę papieru i wzrokiem omiótł jej treść

- większość bab. A co mi tam! Idę. Uda się z kimś może sensownie pogadać

Wypił resztki herbaty. Dla Amelii prezent już miał. Srebrny łańcuszek z połówką serca. Banalne ale może

zrozumie. Czy dla reszty też coś skombinować? Chyba tylko dla kobiet.

Zamyślony wyszedł z kawiarni i skierował się do księgarni. Książki to przecież najlepszy podarunek.

*

- co mu dać? Co on by chciał?- księżniczka leżała na łóżku w swojej komnacie i wpatrywała się w sufit.- czy w

ogóle przyjdzie?

Chwila namysłu

- wiem!- krzyknęła i pobiegła do zamkowego księgozbioru

*

- jak miło, że mnie zaprosiła! Mam nadzieję, że spodoba się jej ta bransoletka. Ciekawe co Lina powie na

czarny, skórzany pas, ze złotą klamrą. Hmmm.. kto to jest Sylpheel? Pewnie jakaś dawna znajoma- rozważała

Filia- dla Zelgadisa i Gorry'ego mam pochwy na miecz. Mam nadzieję, że nie będzie tego durnego Mazoku.

Ale na wszelki wypadek zabiorę coś. Bo jeszcze z czymś wyskoczy, a wtedy dam mu to i szok gwarantowany.

Hehe... co by tu...- jej wzrok spoczął na filiżance z czarnej porcelany- to będzie dobre. I tak jej nie używam.

Święta. Czas wybaczania... mogę wybaczyć wszystkim ale nie jemu!

Mówiąc to położyła list od Amelii na stole

*

- auć!- jęknął Xellos pocierając guza na głowie- przeklęta książka! W końcu będę musiał zrobić tu porządek.

Nie można się ruszyć!

Dmuchnął na jedną z ksiąg. Skrzypnęło i półka przechyliła się zwalając całą zawartość na Kapłana.

- khe! khe!- wokół było pełno kurzu- a to co?- chwycił pojedynczą kartkę- wygląda na stare pismo złotych

smoków. Heh

Uśmiechnął się. Przypomniała mu się Filia

- ciekawe co ta wredota robi- spojrzał na kalendarz- ZA DWA DNI GWIAZDKA?!!! Zupełnie zapomniałem-

uśmiechnął się pod nosem- no to mam pretekst do odwiedzin. Jak jej to pokażę, nie wytrzyma i poprosi mnie o

przeczytanie. Może być niezła zabawa- podniósł się- ale najpierw zrobię tu porządek

*

- zrobić 27 ciast w ciągu trzech godzin to rekord- powiedziała Sylpheel- już nie mogę się doczekać spotkania

z Gorrym...

*

- "1001 drobiazgów magicznych"- Gorry stał przed jakimś strasznie zapuszczonym sklepem- może tutaj coś

znajdę

Wszedł do środka i od razu jego wzrok przykuł mały zgrzybiały staruszek

- czym mogę służyć?

- Widzi pan... mam przyjaciółkę która zna się na magii i chciałbym jej coś dać ale nie mam o tym zielonego

Pojęcia

- a czy koleżanka używa jakichś talizmanów albo wzmacniaczy?

- Eeeee... no raczej tak

- Więc weź tę kartkę, jest na niej zaklęcie które zwiększa ich skuteczność

Blondyn rozpromienił się

- biorę! Ile płacę?

- 200 sztuk złota

Gorry pogrzebał w sakiewce i wręczył staruszkowi należną sumę. Schował papier do kieszeni, pożegnał się i

wyszedł.

*

- no! Najadłam się. Teraz jakieś prezenty- Lina przeciągnęła się- coś dla Gorry'ego. Kupię mu miecz bo ten

który ma to jakiś badziew. Mam nadzieję że się nie obraził

Weszła do sklepu z bronią.

- ile za ten miecz?- spytała wskazując dość potężny oręż

- 5000 sztuk złota

- ile????!!!

- 5000...

- dam 1000 i mój pas

- ale...

- grrr! Fireball!- Lina się zdenerwowała

- dobra niech będzie...- wystękał sprzedawca. Ruda z zadowoloną miną wręczyła mu złoto i pas

- no to teraz reszta. Cel: księgarnia!

Jak rzekła tak zrobiła

- Zel?- zdziwiła się widząc go przy jednej z półek

- Lina? Miło cię znowu widzieć

- Szukasz czegoś?

- Tak. Dla Amelii- zaczerwienił się- i reszty

- Daj jej tą- powiedziała wesoło

- "zastosowanie białej magii"? czemu ni

- ja wezmę "najbardziej prawi ludzie naszej epoki". Ona to czyta. A dla Sylpheel "Nowoczesne metody

leczenia"

- ja wziąłem dla niej "Zioła lecznicze"

- nieźle. Kiedy idziesz do zamku?

- Już dzisiaj

- W takim razie się spotkamy. Wybacz ale idę jeszcze po kilka książek

Oddaliła się a Zel spojrzał na dzieło w swoim koszyku. "prawdziwa historia czarnej magii". Dla Liny.

Uśmiechnął się. Tymczasem rudowłosa brała z półki coś o tworzeniu chimer

- przy odrobinie szczęścia się nie obrazi

Nagle zauważyła coś ciekawego na samej górze. Na czarnej okładce wyróżniały się złote litery ułożone w zdanie

"Najokrutniejsi Mazoku świata"

- Lewitacja!- wzniosła się i chwyciła dzieło. Otworzyła w połowie- "Xellos Metallium. Kapłan i Generał

Beastmaster Zellas Metallium. Najpotężniejszy Mazoku nie będący Lordem..." biorę! Będzie dla Xellosa.

Dam mu kiedy go spotkam.

Westchnęła. Nie jej wina że polubiła tego potwora

- mam już wszystkich

Przed oczami stanęła jej Filia. Ta przepiękna chińska waza powinna jej się spodobać. Zadowolona skierowała się

do zamku.

*

- "samoakceptacja". Jest!- Amelia buszowała w pałacowej bibliotece- pan Zelgadis się ucieszy

*

Lina stanęła u bram zamku.

- stać!

- Wpuście mnie! Jestem Lina Inverse!

- Nie wpuszczamy obcych!

- Grr! Fireball!

- Panno Lino!!!- Księżniczka podbiegła do czarodziejki i uściskała ją- więc jednak pani przyszła?

- A czemu nie miałam?

- Bo pan Gorry powiedział, że się pani zdenerwowała

- Aha. Gorry...

- Co to za wór który niesie pani na plecach?

- A nie domyślasz się?

Amelia rozjaśniła się jeszcze bardziej

- panienka jest taka kochana!

- Wiem. Amelio czy na okres świąt mogłabyś przestać z tym "panienko"?

- Dobrze Lino ^^

Czarodziejka uśmiechnęła się do niej

- chodź. Panna Filia też już jest

- Filia? Wspaniale! Wiesz ze spotkałam Zela w księgarni?

- Naprawdę? Zmienił się trochę?

- Nie

Weszły do dużej sali z choinką ubraną na złoto

- Filia!- krzyknęła radosna ruda- jak miło cię znowu widzieć!!!

- Lina! Wcale się nie zmieniłaś

Padły sobie w ramiona

"w sumie Gorry miał rację. Super jest znowu spotkać się z przyjaciółmi"

- panna Sylpheel Niels Rada!- ogłosił strażnik

- chodź Filio. Poznasz Sylpheel- powiedziała Lina ciągnąc złotą za rękę

- bardzo chętnie

Do sali weszła kapłanka i od razu rzuciła się na czarodziejkę

- Lina-san!!!

- Dzień dobry! Chciałabym ci kogoś przedstawić- wskazała na złotą

- Jestem Filia Ul Copt- smoczyca dygnęła- była kapłanka

- Jest złotym smokiem- dodała Lina

- A ja jestem Sylpheel Niels Rada. Lekarka i również kapłanka

- Cześć!- zawołał szermierz

- Gorry kochanie! Nie mogłam się doczekać spotkania z tobą!- podbiegła do niego

- "kochanie"?- zdziwiła się Filia

- to nawyk. Ciągle tak mówi

- Pan Zelgadis Graywords!- oznajmił strażnik

- Pan Zelgadis!!!- Amelia rzuciła się do drzwi powitać znajomego

- Oooo... cześć Amelio- wymamrotała chimera

- A więc jesteśmy już wszyscy

- A pana Xellosa nie będzie?- spytała Syl

- No właśnie, nie zaprosiłaś go?- Lina wyglądała na smutną

- Po pierwsze nie znam jego adresu, a po drugie panna Filia nie przyszłaby. Chodźcie na kolację. Jest gotowa

- Kolacja!- krzyknęli równocześnie szermierz i czarodziejka. Popatrzyli na siebie zakłopotani

- Idź. Ja zjem później- powiedział blondyn

- Dajcie mi jedzenie do pokoju. Mało. Nie jestem głodna- rzekła rudowłosa i pobiegła do pokoju

- Co im się stało?- spytała cicho księżniczka

- Może się pokłócili?

- Oni?

- Tuż przed świętami?

*

"jednak się na mnie obraził"- myślała Lina

"jest na mnie zła"- Gorry leżał na łóżku

W wyniku błędnych interpretacji blondyn nie odzywał się żeby nie denerwować Liny, a Lina była cicho bo

myślała że on się na nią boczy.

*

Południe 23 grudnia

*

- uaaaa!- czarodziejka przeciągnęła się- już 12? Śniadanie!

Biegiem wpadła do jadalni. Siedział tam szermierz

- yyyyyy... cześć Lina- zachłysnął się widząc minę dziewczyny

- cześć...-powiedziała niepewnie- wiesz... przepraszam za tamto. Mam nadzieję że mi wybaczysz

Gorry rozchmurzył się

- każdy może mieć zły humor- posłał jej uśmiech. Odwzajemniła go

- jestem koszmarnie głodna

- ja też

Popatrzyli na górę jedzenia

- ja będę pierwszy

- chyba śnisz!

Po chwili kłócili się po staremu o każdy kawałek

- ich tylko jedno może pogodzić- szepnęła Filia stojąc w drzwiach. Zachichotała lekko widząc jak chłopak

próbuje powstrzymać dziewczynę od kradzieży mięsa i poszła do swojej komnaty. Prezenty trzeba przecież

zapakować.

*

- papier czy pudełko?- zastanawiał się Zel- heh. Po co ja się tak głowię? Włożyć w pudełko, zawinąć w papier

i po kłopocie

*

- dla pana Zelgadisa mam. Co z resztą?- rozmyślała księżniczka- mam! Dla Liny i Gorry'ego tygodniowa

wyżerka za darmo. To ich najbardziej ucieszy. Dla panny Sylpheel... nowe rękawiczki. Te jej trochę

wypłowiały- wstała z krzesła i wszystko zapisała na kartce- Filia... jakaś waza się znajdzie. wychwalała tę

w korytarzu. Dostanie ją. Dla taty mam. Hmmm... pan Xellos. Jego nie będzie ale lubi nieoczekiwanie wpadać więc trzeba być przygotowanym- zerwała się nagle i pobiegła do piwnicy. Pewien mag dał jej kiedyś magiczną

puszkę. Samoczynnie napełniała się herbatą najlepszego gatunku- będzie skakał z radości^^

*

- a może by tak wpaść do Liny? Aauuuuć!- Kolejna książka spadła Kapłanowi na głowę- mam tego dość!

Mówiąc to teleportował się do sklepu z biżuterią

- co by tu wybrać...

*

24 grudnia

*

- kolacjaaa!- ryknął Phil

Wszyscy wbiegli do sali. Po krótkiej przemowie przyjaciele zabrali się do jedzenia

*

Xellos pojawił się w domu Filii

- Filiaaa!- zawołał

Cisza. Pokręcił się trochę w salonie i zauważył kartkę na stole. Wziął ją i przeczytał

- zawsze byłem ciekaw jak ludzie świętują

Zniknął

*

Przyjaciele byli w trakcie pochłaniania wigilijnego posiłku kiedy znienacka pojawił się...

- Xellos!- krzyknęła zaskoczona Amelia

- Dobrze że jesteś stary przyjacielu!- Lina podbiegła do Mazoku

- D-dobrze?- zdziwił się

- Aaaa! Czemu on tu musiał przyjść!- jęknęła Filia

- Wiesz co, staruszku? Mam dla ciebie coś!- powiedziała rudowłosa radośnie i wyciągnęła zza pleców wielką

czarną książkę przewiązaną fioletową wstążką

- Dzięki Lina! Fajny tytuł. Też chcę ci dać pewną rzecz- uśmiechnął się do niej

- Ty? Serio?- niedowierzała- od kiedy sprawiasz innym radość?

- W te kilka dni mogę zrobić wyjątek- podał jej paczkę. W środku były okrągłe, złote kolczyki. Linie zabłysły

Oczy

- jeeej! Śliczne!- wybiegła je przymierzyć. Kapłan podszedł do stołu

- witam panno Sylpheel- pocałował ją w dłoń

- dobrzy wieczór panie Xellosie- odparła różowiąc się lekko

- cześć Zelgadis. Cześć Gorry

- hejka stary- zawołał blondyn

- cześć- powiedział Zel cicho

- cześć smok- obojętne mruknięcie

- cze- wściekłe burknięcie

- niech pan usiądzie panie Xellosie- odezwała się Amelia

- a gdzie?- spytał

- obok pani Filii

- mowy nie ma!- zaprotestowała złota

- no to obok Liny. Ona siedzi koło pana Gorry'ego.

Mazoku usiadł na wyznaczonym miejscu. Wróciła ruda. Już w kolczykach. Zajęła swoje krzesło

- wielkie dzięki Xell

- nie ma za co. Ach Amelio! Nie myśl że przyszedłem z pustymi rękami

Pstryknął palcami i na lewym nadgarstku księżniczki pojawiła się diamentowa bransoletka. Amelia

wytrzeszczyła oczy.

- dzi.. dziękuję panu!

- Skoro już zacząłeś to wszyscy rozdajcie sobie prezenty- krzyknął Phil z sąsiedniego stołu

- Panie Xellosie proszę- podała kapłanowi pakunek. Rozerwał papier

- To... ta słynna puszka?- Mazoku zamarł

- Tak!

- Juhuu! Wreszcie koniec problemów z herbatą!

Zaczął podskakiwać z puszką w rękach. Kiedy się uspokoił podszedł do Syl

- oto klejnoty wspomagające zaklęcia czarnej magii

- ale ja jej rzadko używam...

- toteż dlatego ci je daję^^

*

W oddali Amelia Rozmawiała z Zelgadisem co chwila zachwycając się łańcuszkiem. Gorry wręczył kartkę

Linie.

- co to?- spytała ciekawie

- pewne zaklęcie

- zaklęcie?- zaczęła głośno odczytywać tekst z papieru. Kiedy skończyła pergamin rozsypał się a jej

talizmany rozświetliły. Poczuła wielką moc

- jeeju Gorry!- rzuciła mu się na szyję, a potem zarumieniona wręczyła miecz

- wspaniały!- zachwycił się. Podeszła do nich Filia

- mam coś odpowiedniego- powiedziała wpychając im do rąk jakieś przedmioty

- pochwa do miecza!

- Jaki piękny pas!- założyła go- pasuje jak ulał!

- Cieszę się- już chciała odejść kiedy ruda zatrzymała ją i wskazała na wielkie pudło

- Odpakuj

- Jeee! Waza! Chińska! Piękna! Cenna! Ma ponad 400 lat! Dzięęęęki!- uścisnęła Linę

- Też mam dla ciebie coś. Masz to obuwie trochę starte więc... proszę- w rękach trzymał piękne białe buty

Filia z gwiazdkami w oczach zaczęła je zakładać

- pasują! Kocham święta!

Lina poszła z książką do Zelgadisa, Filia dała Amelii rubinową bransoletkę, a chimerze pochwę na miecz.

Gorry miał dla księżniczki kilka amuletów. Amelia oznajmiła że Lina i Gorry jedzą przez tydzień za darmo. Przerwał

jej okrzyk radości tej dwójki. Rudowłosa wręczyła Amelii książkę, odszukała Sylpheel, która obdarowywała

wszystkich cistami i zrobiła to samo.

- och dziękuję! Od panienki Amelii dostałam te śliczne rękawiczki

- panno Filio pamięta pani tę wazę którą pani tak wychwalała?

- Owszem

- Jest pani

- Cooo? Mówisz poważnie?

- Tak

- To najpiękniejsza gwiazdka w moim życiu!

- Już to mówiłaś złota- odezwał się Xellos

- Odczep się- warknęła bo podszedł do niej

- Ty się nigdy nie zmienisz- położył jej na dłoni jakąś kartkę- popatrz. Może to cię zainteresuje

Filia była co najmniej zdezorientowana

- ty... ty mi coś dajesz?- wykrztusiła

- tak. Ale to nie wszystko- teleportował się za nią i założył przepiękny złoty łańcuszek na jej szyi.

Smoczyca odwróciła się do niego gwałtownie zaskakując lekko naszego Mazoku.

- masz!- rzekła z triumfem- nie będę gorsza!

Wepchnęła podarek w ręce kapłana. Otworzył oczy i rozwinął papier. Czarna filiżanka z fioletowym wzorkiem.

Zatkało go. Wpatrywał się tępo w naczynie.

- nigdy nie przypuszczałem że...

- ja też nie więc jesteśmy kwita

Xellos nagle popatrzył na sufit. Zaciekawiona zrobiła to samo. Jemioła. Co w niej takiego intere... zaraz, zaraz!

Jemioła?!! Chciała szybko odejść ale był szybszy i pocałował ją w policzek. Znieruchomiała.

- stoisz pod nią dalej- ostrzegł

Filia zaczerwieniona uciekła. Xellos zaśmiał się. Chyba polubi gwiazdkę

Koniec

Ly



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Domek z kart, Slayers fanfiction, Oneshot
Kiblowe perypetie, Slayers fanfiction, Oneshot
Szkarłat, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajka bez tytułu, Slayers fanfiction, Oneshot
Przeznaczenie, Slayers fanfiction, Oneshot
Familiada, Slayers fanfiction, Oneshot
1+1+1=2, Slayers fanfiction, Oneshot
W domu Xella, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajarz, Slayers fanfiction, Oneshot
Reakcja, Slayers fanfiction, Oneshot
Droga, Slayers fanfiction, Oneshot
Królowa Gołębi, Slayers fanfiction, Oneshot
Die, Slayers fanfiction, Oneshot
Wielki - Większy Dzień, Slayers fanfiction, Oneshot
Czekolada, Slayers fanfiction, Oneshot
Związki Zawodowe, Slayers fanfiction, Oneshot
Bambo 2, Slayers fanfiction, Oneshot
Doubt, Slayers fanfiction, Oneshot
Już Nigdy, Slayers fanfiction, Oneshot

więcej podobnych podstron