Zbiory-wierszem napisane
Gdzie drzewa,knieje
Gdzie wiater wieje
Wszędzie las jest,wieś
Daleko to gdzieś
Było to ciepłego maja
Małe państewko,co zwie się Ciarpaja
Z ruskiego słowo wzięte
Wszystkie drogi tam długie i kręte
A wszystkie się schodzą w jednym miejscu,gospodarstwie
Wuja Shabby'ego domostwie,szlacheckiej mądrej warstwie
Z jego siostrzenicą Ninką razem tam mieszkali
Gęsi paśli,krowy do obory prowadzali
Korzyści czerpali,krowy doili
Nie ćpali,nie palili,ale pili
Lecz dom swój dzielili również z drugim wuja siostrzeńcem
Nieznośnym był bahorem,głupim wychowankiem,niby jeńcem
Bo zamiast pożyteczne rzeczy w gospodarstwie robić
Lenił się dzień cały,leżał,Xellos śmiał się wabić
Lecz w końcu miesiąc nadszedł pracowity,mianowicie złoża
Zbiory pszenicy nadeszły,tego pierwotnego zboża
Wtenczas Xellos się nie pokwapił,lecz sie schował
Zrobił to odwrotnie,jak go wuj uczył i wychował
Shabranigdo go nie szukał,bo marna z tego korzyść
Postanowił,że uwagi nie zwróci,nie będzie się srożyć
Ciężko razem z Ninką w polu pracowali
Ninka się od Xella różniła,odkąd byli mali
Więc pasożyt nasz mazoku leżał jak zabity
Lecz wuj miał spisek,dobrze w duszy skryty
Dnia następnego,jak się pobudzili
Ubrali i zęby pomyli
Przyszedł na śniadanie czas,wyborności już na stole stały
Zapach rozleciał się na dom cały
Siostrzeńce zbiegli do kuchni,zapachem zwabieni
Ninka jadła,a Xellowi ślina się pieni
Lecz jak ręka łakoma po chleb sięgnąć uchce chyło
To dostanie po głowie,bo pracować trzeba było
Wrzodem być nikomu na wątrobie nie uchodzi
Bo w życiu pracowac muszą,czy starzy czy młodzi
Jak zatem wuj Shabby z wychowanką na pole wybrali
To Xell zaraz jak piesek za nimi,do roboty mu się pali
Jak sobie pościelesz,tak się wyśpisz chłopie
Chociaż bez procentu na konto ci idzie po dachu czy stropie
wierszyk only by Azumi Drakin
1