RYSZARD WINCENTY BERWIŃSKI, KSIĘGA ŻYCIA I ŚMIERCI- wg. oprac. M. Janion
KRÓTKI RYS BIOGRAFICZNY
R.W. BERWIŃSKI - syn niezbyt zamożnego zarządcy majątków wielkopolskich ur. 28 lutego 1819 w Polwicy pod Zaniemyślem. Początkowo uczył się w Lesznie.
Egzamin dojrzałości złożył we Wrocławiu i w 1837 rozpoczął studia filologiczne na tamtejszym uniwersytecie. Tam też zawarł bliską znajomość z gen. F. Morawskim - byłym niefortunnym rozjemcą w sporze klasyków z romantykami. Tam spotkał E. Dembowskiego.
W czasie studiów należał do Towarzystwa Literacko - Słowiańskiego. W 1840 wyjechał na studia do Berlina. Po powrocie przebywał do 1845 przeważnie w Poznaniu.
Zadebiutował jako 17-latek poetyckim opisem krajobrazu Kępa Zaniemyska, ogłoszonym w 1836 na łamach „Przyjaciela Ludu”.
W 1845 otrzymał od Komitetu Poznańskiego polecenie wyjazdu do Galicji w celu przygotowania powstania i agitacji wśród szlachty. 17 grudnia 1845 został aresztowany przez władze austriackie i osadzony w więzieniu w Wiśniczu. W 1847 wydany władzom pruskim i osadzony w Moabicie jako uczestnik spisku 1846, oskarżony w słynnym procesie Mierosławskiego i towarzyszy. Należał do 50 uwolnionych w grudniu 1847 r.
W czasie Wiosny Ludów (1848) znalazł się w pierwszych szeregach jej bojowników. Był członkiem Komitetu Narodowego. Upadek rewolucji stał się dla niego początkiem kryzysu psychicznego i ideowego, którego nie mógł już nigdy potem przezwyciężyć.
Usiłował popełnić samobójstwo. Zmarł w Konstantynopolu 19 listopada 1879r.
TWÓRCZOŚĆ
Berwiński był wybitnym poetą, którego dojrzała twórczość kształtowała się pod wpływem wskazań estetycznych E. Dembowskiego, autor słynnego Marszu w przyszłość, stał się w pewnym okresie swej twórczości bezpośrednim wyrazicielem dążeń mas ludowych, jednym z nielicznych polskich pisarzy rewolucyjnych demokratów.
Do dziś pozostaje największym poetą Wielkopolski, piewcą piękna tego regionu, wielkości i bohaterstwa jego mieszkańców.
W swej twórczości z lat 40-tych był wyrazicielem tego potężnego ożywienia rewolucyjnego, które w przededniu Wiosny Ludów wzmogło się we wszystkich dzielnicach kraju, a w Wielkopolsce przybrało wyjątkowo silny, ludowy charakter.
Poeta ten umiał odzwierciedlić w swej poezji te odrębne właściwości rozwoju rodzimej dzielnicy, które wpływały na dojrzałość nurtujących ją ruchów rewolucyjnych, potrafił stać się znakomitym wyrazicielem pełnego rozkwitu demokratycznej kultury w Wielkopolsce, nie zawahał się stanąć wraz z Dembowskim i przywódcą Związku Plebejuszy, Stefeniskim, na czele poznańskiego obozu rewolucyjnej demokracji.
Odważna poezja Berwińskiego, jego bohaterska działalność rewolucyjna zostały niemal całkowicie zapomniane, wymazane z kart „oficjalnej” historii literatury.
W tytule ważkiego cyklu poetyckiego Księga życia i śmierci uwypuklił doniosłe znaczenie poezji bezkompromisowo rozstrzygającej sprawy życia i śmierci, a więc zmaganie się gigantycznych potęg, spróchniałej przeszłości szlacheckiej i nieśmiertelnej przyszłości ludu, stanowi centralną oś tematyczna tomu oraz wyznacza sens ideowy i schemat kompozycyjny wielu utworów Księgi...
Nieodłączny motyw tego tomu stanowi pożegnanie ze szlachetczyzną, a także ze swoją osobistą przeszłością buntownika - indywidualisty, bayronicznego dziecięcia wieku.
W Księdze... zauważamy częste uleganie „adwentyzmowi” - wierze w nadejście zbawienia.
Nieliczni monografiści nazwali Berwińskiego mistrzem liryki miłosnej. Jego geniusz przejawia się w cyklu zatytułowanym Księgi światła i złudzeń, który to jest pomyślany na wzór romantycznego „pamiętnika miłości”. Najprawdopodobniej cykl ten był pomocą dla samego Goethego, jako wyborna antologia różnorakich doświadczeń życiowych i konwencji literackich (świadczy o tym motto na wstępię Księgi).
Nie jest to pamiętnik dziejów jednej określonej miłości, jest to raczej sztambuch miłości wieku; w różnorodnych wariacjach znajdziemy tu obrazy uczuć i cierpień kochanków romantycznych, których dzieje znamy z literatury i z niejednokrotnie po literacku stylizowanego życia. W cyklu tym odbija się cała bogata i sławna „miłość romantyczna”. W tej bogatej reprezentacji romantycznej liryki miłosnej większość utworów wyprowadza swój rodowód ze znakomitej Mickiewiczowskiej szkoły opanowanego i dobitnego wyrażania uczuć, humanistycznej pochwały prawa człowieka do wielkich namiętności, realistycznego rysunku spraw życia. Niektóre wiersze zdradzają pokrewieństwo z tą techniką ciskania romantycznych przekleństw miłosnych, którą w pełni posiadał Słowacki. Na tle krajowej liryki erotycznej utwory Berwińskiego stanowiły zdecydowane osiągnięcie - tak ze względu na bogactwo ideowej koncepcji cyklu jak i niewątpliwą dojrzałość artystyczną takiej np. Jawnogrzesznicy.
W obrębie Księgi światła i złudzeń uwidacznia się zarazem linia ideowego wzrostu poety: zaznaczają się próby przełamania artystycznych i ideowych ograniczeń pewnych konwencji romantycznych, które odrzucone przez wielkich twórców epoki, ciążyły jeszcze na literaturze krajowej. Epigoni literatury przedlistopadowej powtarzali do znudzenia dwa podstawowe motywy: nieszczęśliwego kochanka i nie zrozumianego przez otoczenie, osamotnionego artysty lub człowieka „wyższego”. Przedstawiciele wczesnego romantyzmu posługiwali się tymi motywami dla wyrażenia romantycznej krytyki rzeczywistości, godzącej w świat nierówności społecznych, wielkopańskiej obłudy i fałszu, kramarskiego sprzedawania uczuć. Główna słabość epigonistów ma zatem swoje źródło w kontynuowaniu przebrzmiałych schematów literackich, które ponadto spłycano jeszcze i pozbawiano wszelkich akcentów postępowych. Liryka Berwińskiego jest w podstawowych swych osiągnięciach przejawem walki o przezwyciężenie tych schematów. Na tym polega też główne ich artystyczne nowatorstwo. Nie może się bowiem poszczycić Berwiński rewelacyjnymi i oryginalnymi wynikami w zakresie np. wersyfikacji.
Obserwując nadal rozwój ideowy i artystyczny poety, należy zaznaczyć, że w niektórych wierszach cyklu Księgi światła i złudzeń Berwiński wkroczył na drogę, którą wcześniej przebyli także i najwybitniejsi przedstawiciele liryki miłosnej okresu romantyzmu - Mickiewicz, Puszkin, Heine. Jej najwazniejszą cechę stanowiła ewolucja od miłości „nieziemskie” do „ziemskiej”, zdecydowane odżegnanie się od marzycielskiego odlotu w sfery „błękitu romantyki”. O postępowym kierunku rozwoju liryki miłosnej decydowała walka z chrześcijańskimi ograniczeniami we wstecznej romantyce, pogardzającej „ciałem”, nauczającej o „zdrożności dóbr ziemskich”, wprowadzającej kontrast „marzeń duchowych” i „brudu ziemskiego”, głoszącej mniszą nienawiść do wszelkich przejawów ludzkiej radości życia, lansującej przekonanie, że każdy ideał w zetknięciu ze światem rzeczywistym musi się spodlić i upaść. Tendencje do pozbawienia miłości jej „ziemskich” wymiarów, do indywidualistycznej, spekulatywnej kontemplacji abstrakcyjnych idei piękna i harmonii, pojawiły się w niektórych wczesnych utworach Berwińskiego (Pierwsze sny, Pierwsze zbudzenie). Ich całkowitym, niemal programowym zaprzeczeniem jest późniejszy wiersz poety, jeden z najlepszych polskich liryków miłosnych - Jawnogrzesznica. Ten manifest wyzwolenia się z religijnych przesądów i nienawiści ludzkiego ciała i uczuć człowieczych tchnie pogańskim uwielbieniem życia, radosnym zachwytem dla wielkiej namiętności, reprezentuje programową polemikę z obłudną moralnością kościelnej kruchty. Najsilniejszym elementem Jawnogrzesznicy jest bezlitosne wykpienie rewolucyjnej obłudy, zręczne odwrócenie sensu popularnej kościelnej metaforyki i obyczajowości.
Salonowy madrygał, operujący całym bogactwem tradycyjnych tropów - zręczne anafory, poetyckie gradacje, zaskakująca pointa, przeradza się w buntowniczy manifest dumnego piękna człowieka. „Świecki” wiersz miłosny sygnalizuje narodziny poety-ateisty, śmiało przeciwstawiającego się krępowaniu życia ludzkiego przez Kościół.
Jednocześnie w utworze pod charakterystycznym tytułem Ostatni Romeo, zamykającym cykl liryki miłosnej Księgi światła i złudzeń, Berwiński - śladem Mickiewicza z III. cz. Dziadów przemieniającego Gustawa w Konrada - uzasadniał konieczność uprzywilejowania innego typu tematyki poetyckiej. Czasy, w których „ludzkość się budzi”, wymagały bowiem, jego zdaniem, pełnej mobilizacji ideowej pisarza-bojownika. Wiersz zawierał wezwanie do walki narodowo-wyzwoleńczej, zakończone ostrzeżeniem:
Bo biada temu, kogo zmartwychwstanie
U nóg płaczącej niewiasty zostanie -
Bywaj mi zdrowa na wieki!
W ten sposób Berwiński wiązał się bezpośrednio z postulatami postępowej literatury okresu.
Wierszem Ostatni Romeo, stanowiącym końcowy akcent cyklu, włączył się poeta w walkę współczesnych pisarzy postępowych o przezwyciężenie tak popularnych wtedy epigońskich, pustych lamentacji miłosnych, o stworzenie literatury bezpośrednio odzwierciedlającej wyzwoleńcze dążenia narodu.
W wierszach Księgi światła i złudzeń znalazł zatem swe odbicie niezwykle istotny proces wszechstronnego przezwyciężania przez poetę obciążeń wczesnego okresu twórczości, przełamywania ideowo-artystycznych ograniczeń współczesnej liryki krajowej, którą poeta próbował wyprowadzić z impasu jałowego epigoństwa wobec przedlistopadowej literatury „rewolucji szlacheckiej”, odseparować od wpływów reakcyjnej romantyki, włączyć w nurt rozwoju wielkiej literatury narodowej. Na tym polega istotne znaczenie omówionego cyklu; jego treść ideowa, jego zdobycze artystyczne wyznaczają dalszą drogę twórczości Berwińskiego.
Mistrzowską kontynuację na wyższym poziomie ogólnego rozwoju poety, stanowi obszerny żartobliwy „poemat bez końca”, zatytułowany Don Juan poznański. Reprezentował on w dalszym ciągu linię uporczywej walki poetyckiej Berwińskiego z epigońską, pseudogustawowską konwencją liryki miłosnej. Była to równocześnie ironiczna i samokrytyczna „antywerteriada” autora, która niegdyś także „zgrzeszył” lubując się w dzikich i ponurych postaciach nieszczęśliwych kochanków, pokłóconych z całym światem z niezbyt jasnych powodów. Wielka siła ideowa tego poematu tkwi w fakcie, że poeta bezlitośnie odsłonił pasożytniczą proweniencję współczesnych sobie tępych „don Juanów”, odgrywających z zamiłowaniem role Werterów i Gustawów; z pasją ujawnił prawdę i płaskich uczuć.
Demaskując bohaterów swego ironicznego poematu wypowiedział pośrednio walkę metodom krytykowania rzeczywistości za pomocą obrazów ogólnikowego buntu nieszczęśliwego w miłości, osamotnionego bohatera. Był to istotny etap w dziele kruszenia złudzeń romantyki, na drodze do realizmu ktytycznego.
Don Juan poznański wywodził się z wielkiej rodziny romantycznych „poematów dygresyjnych”, pełnych ironii, satyry politycznej. Uprawiali ten rodzaj znani twórcy jak: Byron, Słowacki, Puszkin, Heine. W poematach takich fabułę stanowiły losy bohatera, zazwyczaj ironicznie traktowanego przez autora. Była także pretekstem do zarysowania tła polityczno-społecznego. Otoczenie bohatera było podłe, nikczemne; cechy środowiska burżuazyjno-szlacheckiego były przedstawiane ogólnikowo, ale najczęściej za pomocą realistycznych obrazów współczesności. W ten sposób przejawiał się nowy w literaturze romantycznej typ realistycznej krytyki rzeczywistości. U jej podłoża leżała sprecyzowana w Parabazie: „[...] nienawiści związek trwa między nami - między mną a światem”. W tym poemacie dałoby się znaleźć kilka świetnych fragmentóe, nadających się bez zastrzeżeń do zaliczenia w poczet znakomitych osiągnięć wielkiej poezji romantycznej, np. strofy o powstaniu listopadowym nie tylko ostrością politycznego oskarżenia przypominają inwektywy Beniowskiego. Za największą zdobycz poematu tego uchodzi jednak doskonałe opanowanie trudnej, a niezwykle ważnej w :poemacie dygresyjnym” techniki kolokwializmów, tj. umiejętności posługiwania się takimi strukturami składniowymi, które są charakterystyczne dla języka mówionego. Wersyfikacyjna forma Don Juana... podkreśla wymiar parodystyczny.. Strofika to m. In. Strofka sielanki Karpińskiego - obrazującej pozorne dramaty Laury i Filona. Strofa ta w podstawowym wątku fabularnym stanowi podkreślenie konwencjonalizmu, zaś w partiach dygresji politycznych ów piosenkowy metr służy przez kontrast uwydatnieniu sarkazmu poety.
Berwiński wzbogacił „poemat dygresyjny” licznymi ujęciami poetyckimi, realnymi sprawami swojej dzielnicy i jej ludzi, czyniąc swoistą „encyklopedię życia Wielkopolski”.
Tragiczny patos i jednocześnie przenikliwa ironia cechują te fragmenty poematu, w których przeprowadzona jest celna krytyka ograniczeń koncepcji „rewolucji szlacheckiej” i chwiejna postawa w 1831 tych, któ®zy swe środki wygodnego utrzymania czerpali „z cudzych darmochów i danin”. Zakwalifikowano Don Juana jako bezbożny manifest cynizmu, w którym autor rozminął się z zadaniami i godnościa poety.
Pod wpływem krytyki Dembowskiego, przywódcy rewolucyjnej demokracji, powstało jakby uzupełnienie i interpretacja - Parabaza do Don Juana poznańskiego, opublikowana na wstępie II tomu Poezyj. Poeta posłużył się znanym zabiegiem literackim: mistyfikacją odnalezionego lub podarowanego rękopisu. Przedstawił się czytelnikowi nie jako autor, lecz jako wydawca dwóch pieśni Don Juana, występował więc jako edytor przypadkowo otrzymanego manuskryptu. Przy pomocy tego zabiegu łatwiej było poecie zaznaczyć odrębność swojego stanowiska i podkreślić ideowy dystans wobec Don juana.
Parabaza to przede wszystkim nowa wersja nieubłaganej krytyki szlachetczyzny. Piosenkowy rytm utworu ustępuje miejsca regularnemu 11-zgłoskowcowi, tak charakterystycznemu dla historiozoficznych rozważań. 11-zgł. Berwińskiego zdradza bliskie pokrewieństwo z tradycją Słowackiego.
Parabaza jest jednym z najsilniejszych w poezji polskiej oskarżeń szlachty o zaprzepaszczenie niepodległości narodowej i wyrzeczenie się uczuć patriotycznych. W parabazie występiły prawie wszystkie popularne obrazy poetyckie, przy pomocy których B. demaskował „śród zgnilizny wylęgłe robactwo”, chłostał bezlitośnie „ludzi-bydlęta”, rozprawiał się z egoizmem, podłością, służalstwem, biernością i nikczemnościa społeczeństwa szlacheckiego wg często używanej wtedy metafory - tańczącego na grobie ojczyzny. W niektórych jednak partiach tekstu, utrzymanych w duchu tradycyjnej krytyki moralistycznej, pojawia się zgodnie z kaznodziejską szlachecką historiografią rozumienie przyczyn upadku niezależności państwowej. W Parabazie nie wskazuje jeszcze autor na lud jako na jedynego reprezentanta patriotyzmu, ale dostrzega już programowy kosmopolityzm i serwilizm tej części szlachty, która w sojuszu z zaborcami widziała rękojmię swego dobrobytu i zabezpieczenie przed rewolucyjnymi zmianami.
POGROBOWIEC (Z KSIĘGI ŻYCIA I ŚMIERCI)
Pożegnanie ze szlachetczyzną, a także ze swoją osobista przeszłością buntownika-indywidualisty, bojowniczego dziecięcia wieku, stanowi stały, nieodłączny motyw Księgi.
Manifestowała się tu niecierpliwość pisarza, pragnącego odsunąć od siebie tak znamienne dla literatury współczesnej żałobne lamentacje nad bezpowrotnie utraconą świętością. Krystalizował się jednocześnie zdecydowanie pozytywny obraz nieznanego dotąd życia. Był więc to także program nowej poezji odzwierciedlającej rewolucyjne dążenia ludu, wybiegającej naprzód, nie oglądającej się już poza siebie, nie współżyjącej z marami przeszłości.
MARSZ W PRZYSZŁOŚĆ (Z KSIĘGI ŻYCIA I ŚMIERCI)
Szczytowe osiągnięcie całej twórczości B. sygnalizuje całkowite przezwyciężenie dawnych niedostatków ideowych i artystycznych oraz prawidłowe zrozumienie centralnego problemu ideologii rewolucyjnej demokracji roli i zadań ludu, jako hegemonia rewolucji agralnej.
Marsz zrodził się na fali ludowych ruchów Wielkopolski i przygotowań Dembowskiego do powstania 1846. Poeta mistrzowsko odzwierciedla tu tendencje programowe obozu rewolucyjnej demokracji, która dążyła do obalenia przemocą panowania obszarników i oddanie całej ziemi chłopom.
W Marszu znalazły podsumowanie wszystkie rewolucyjne elementy wcześniejszej liryki Berwińskiego. Utwór ten jest najpełniejszą realizacją wskazań estetycznych Dembowskiego. Berwińskie trafnie odwołał się tu do potocznych wyobrażeń ludowych, przejął ludowy sposób poetyckiego obrazowania, łączącego z patosem rewolucyjnej romantyki.
Mistrzostwo i nowatorstwo artystyczne wiersza polega na tym, że B. dla uwypuklenia wymowy ideowej umiał oprzeć jego budowę na zasadzie konsekwentnych przeciwstawień, znakomicie potęgujących dramatyczność akcji; pointa - modlitwa do obucha.
„OSTATNIA SPOWIEDŹ W STARYM KOŚCIELE”
Zamyka II tom „Poezyj”, przynosi smutne wyznanie zawodów i klęsk romantycznego bohatera, stanowi więc naturalne tło cyklu, dokumentujące między innymi proces wyrastania ludowego rewolucjonisty z rozgoryczonego „dziecięcia wieku”.
Zaczyna się od słów „Być albo nie być ? oto było pytanie - to przebrzmiałe pytanie samobójców B. spróbował zastosować literackie reguły monologu lirycznego. Dramatyczne napięcie pełnego przerzutni toku informacyjnego podkreśla tu wagę kolizji moralno-ideowych narratora.
Łamanie regularności metrycznej uwypukla upadłość lirycznego wyznania. Obfitość tych opresji filozoficznych zalicza utwór do romantycznego poematu refleksyjnego, którego wzór stanowiła „Godzina myśli ” Słowackiego.
Ten gatunek wymagał swoiście ukształtowanego bohatera - samobójcy. Na wyraźnie zaznaczonej płaszczyźnie bezlitosnej krytyki „wielkich ludzi małego powiatu” rozwijają się pomyślnie próby przezwyciężenia groźnego dziedzictwa szlachetczyzny, obciążeń mistycyzmu i negatywnych cech rewolucjonizmu szlacheckiego.
1