Synaporytan, czyli: PIJ MLEKO - będziesz WIELKI...!!!
Liście zaczynały żółknąć i spadać, robiło się coraz zimniej, dzień trwał coraz krócej...
Nie dało się ukryć, że zbliżała się jesień...
- Uwielbiam Jesień!! To taka kolorowa pora...-
- Filio, co ty w niej widzisz??? Jest zimno i bandyci nie rozkładają się po lasach, tylko po gospodach!
I JAK ICH TU GRABIĆ!?!?!?!?!?!?!?!?!?-
- Eh, Lina, przecież dobrze wszyscy wiemy, że ty, gdziekolwiek by nie byli, i tak im wszystko ukradniesz.-
- Ja nie kradnę, ja tylko zabieram... Filia, a co ty tam za sobą chowasz??? Zaraz, zaraz.. Pachnie jak jedzenie!!! DAWAJ!!-
- Ja nic nie chowam... AŁAAAA!!! Lina opanuj sięęęę, AŁĆ!! AŁA!!!! Zostaw Nieeeeee, to moje!!-
- Już niczyje, bo już tego nie ma... hihihihihihi... -
- ZELGADISIE, możesz się ze mnie nie śmiać!?-
- Przepraszam, a co to właściwie było???-
- Mole z sałatą w sosie własnym... Dla mojego kota.-
- Dła kota? A łest nłapławde smłoczne...mniam, mniam-
- Nie wątpię... Ale czego my tu właściwie szukamy???-
- Zell, ile razy mamy ci powtarzać, że chcemy odnaleźć tego mnicha co cię odczarował, bo jak go odnajdziemy, to dostaniemy nagrodę od twojej lubej!?-
- Ah... no tak, faktycznie zapomniałem... To, kiedy tak naprawdę zaczniemy???-
- Jak zjem sobie coś konkretniejszego, a nie potrawkę z żółwia!-
- Z moli moja droga, z moli..-
- Eh, Filio, następnym razem zostaw swoją dokładność w Świątyni...-
- A propos kota i innych podstępnych zwierzątek, to gdzie się podział Xellos???-
- A gdzie twoim zdaniem może być Xellos, jak nie u Nagi?....-
- Naga, buziaczku, dlaczego mnie odpychasz??? Pozwól mi się tobą opiekować! Przecież wiesz, jaki jestem czuły i opiekuńczy...-
- Xellos odwal się i chociaż raz daj mi się spokojnie ubrać!!!-
- Czemu, tak ślicznie ci w tej pidżamce...A nawet, jeśli, to ja mogę ci pomóc w ubraniu się...-
-XELLOS!!!! Nawet mnie nie wkurzaj!!! Natychmiast opuść ten pokój!!!-
- Dobrze buziaczku, już idę...-
- I nie nazywaj mnie buziaczkiem...-
Gdy Xellos wyszedł z pokoju, a Naga się ubrała i zeszła na dół do jadalni i gdy bitwa na jedzenie, a właściwie o jedzenie między Liną, a Gorrym dobiegła końca, wszyscy doszli do wniosku, że trzeba rozpocząć poszukiwania wspomnianego już wcześniej mnicha...
- LINO!!! Tutaj! Choć!!.. Sprawdziłaś zachodnią część miasta?-
- Tak niestety nic nie znalazłam, a wam jak poszło???-
- Też nic... A nie można by tak spytać się Zella, czy nic nie pamięta?-
- On twierdzi, że nie pamięta niczego do momentu, jak go znaleźliśmy...-
- Poczekajmy jeszcze na Nagę, może ona coś znalazła... Oczywiście, jeżeli Xellos nie zasłaniał jej widoku i nie zabierał czasu...-
- Ah, Filio, czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosna o Xella????-
- O to ŚCIERWO!?!?!?!?!? Kopło cię czy jak?!?!?!?!?!-
- Przepraszam, nie emocjonuj się tak, tylko pytam...-
W tym czasie Naga, o dziwo sama, sprawdzała ostatnie, wykryte przez nią źródło energii. Był to ogromny klasztor, położony na obrzeżach miasta. Najdziwniejsze było to, że znajdowała się w nim tylko jedna osoba...
- Dzień dobry, czy nie pamięta pan może pewnej niebieskiej chimery?? Kręciła się tu w pobliżu około trzy tygodnie temu...-
- Była tu taka jedna, ale jeżeli dalej będziesz szukać, pytając o chimerę, to jej nie znajdziesz, bo już jest człowiekiem...-
- A wie pan gdzie mogę znaleźć osobę, która przywróciła jej ludzką postać???-
- Hahahahaha.. Drogie dziecko, właśnie stoi przed tobą.-
- TAK??? To pan odczarował Zellgadisa? Nigdy bym nie podejrzewała...
- Ah, moja droga... pozory mylą.
- A to może wyjaśni mi pan, co oznaczają jego zaniki pamięci??-
- Zaniki pamięci... Hmmm... wydaje mi się, że mogą one oznaczać, że dodałem troszkę za dużo synaporytanu... Tak, ale mogę się mylić...
- Yyyy... Syra czego??? [a może sera...?? ^_- : dop. Juka]
- Nieważne. Czy jeszcze coś chcesz się dowiedzieć? Bo jestem troszkę zajęty??
- A jak przywrócić mu wspomnienia?
- Najlepiej niech pije dużo koziego mleka. To mu pomoże.
- Koziego mleka??? On nienawidzi mleka!
-To jego problem... Ale nienawidził przed czy po przemianie???
- Przed...
- No to jaki problem wmówić mu, że je uwielbia???
- Chyba żaden...
- No to do widzenia, moja droga. Może kiedyś się spotkamy. Kto wie, ten świat jest bardzo mały...
Naga, bardzo zdziwiona, poszła do sklepu i kupiła 5 litrów koziego mleka, a potem wróciła do gospody, gdzie wszyscy na nią czekali...
- Witajcie... - powiedziała zza sporej wielkości dzbanem pełnym nieokreślonej - przynajmniej dla jej przyjaciół - cieczy.
- Cześć! Co tam tak taszczysz???
- Kozie mleko...
- KOZIE MLEKO?!?!?! FUJ!!! (... i tak wiem, że mi w to nie uwierzycie, ale Lina naprawdę nie lubi koziego mleka... )
- Droga Lino, to, że ty nie przepadasz za mlekiem, to nie znaczy, że nikt go nie może pić. Kupiłam je dla Zelgadisa... Przecież on je uwielbia. PRAWDA!!! Lino mogę cię na chwilę prosić?!
- O co chodzi??
- Chodzi o to, że ten gość, który wyleczył Zella tłumaczy jego zaniki pamięci tym, że dodał trochę za dużo syna coś tam... I wyleczyć go można tylko kozim mlekiem.
- Ale Zell nienawidzi koziego mleka...
- Nienawidził, zanim stracił pamięć...
- Rozumiem, chcesz mu wmówić, że je uwielbia. Czyż nie?
- A znasz jakieś inne wyjście?
- No nie... W sumie to i tak można zrobić...
Po trzech dniach picia mleka, Zell zaczął sobie, co nieco przypominać, a po tygodniu dziwił się nawet temu, że pije to świństwo. I to właśnie było najgorsze...
- Fuj!!! Czym wy mnie poicie?! NIE WIECIE, ŻE JA NIE NAWIDZĘ MLEKA?!?!?!?!
- Zell, chodzi o to, że niczym innym nie da się ciebie wyleczyć... A chyba chcesz sobie przypomnieć wszystko dla Amelli. NO NIE???
- AMELIA.......... Przynieście jeszcze trochę tego mleka!!!
- Podziwiam go za jego wytrzymałość, ja nigdy bym tak nie potrafiła... - wzdychała nad Zellem Lina.
- Kiedy jedziemy do Amelii???
- Kiedy na pewno będziemy wiedzieli, że Zellgadis wszystko sobie przypomniał. Co nastąpi najprawdopodobniej za kilka dni... A właśnie Filio, jak tam poszukiwania tego mnicha, czy co to tam było?
- Nikt nic nie wie. Wszyscy twierdzą, że nigdy w tym mieście nie było klasztoru. A Naga w miejscu, gdzie on był znalazła tylko puste pole...
- I co teraz??? Wrócimy do Amelii bez tego dziadka i nie dostaniemy kasy...
- Lino, przestań myśleć o pieniądzach i chociaż raz pomyśl o przyjaciołach...
- Dobra, najważniejsze, że Zellgadisowi wraca pamięć. Tak swoją drogą, nie wiesz gdzie się podział Xellos???
- A CZEMU MNIE O TO PYTASZ??? IDŹ DO NAGI!!!!!
- Nie krzycz na mnie...
- Czy mi się zdawało, czy ktoś się o mnie pytał??? Filio, czy masz jakiś powód, aby wrzeszczeć na Linę, gdy ona grzecznie pyta ciebie o coś? - nagle Xellos pojawił się pod sufitem.
-NAMAGOMI?!?!?!?! Co ty tutaj robisz? Już cię Naga nie obchodzi?
- Nie, odkąd dała mi do zrozumienia, że nic ode mnie nie chce. A poza tym i tak teraz flirtuje z Gorrym...
- CO?! TEN NIEWDZIĘCZNIK GARNIE SIĘ DO NAGI?!?!?! SPADAM STĄD, MAM POWAŻNIE DO POGADANIA...
Lina wyparowała z pokoju z prędkością światła ( ciekawe, po co? ^_^).
- Zostaliśmy sami...
- I co z tego???
- Tak naprawdę Naga mi się nigdy nie podobała. Zawsze była...ś tylko t...t...ty...
- Co...?
- Tak. Wiem, że jesteś dla mnie czymś nieosiągalnym..., ale musiałem ci o tym powiedzieć...
- Xellos... Naprawdę???
- Przepraszam. Nie powinienem... mogłem zostawić to dla siebie, ale nie potrafiłem...
- Xell... ja... też... TY TEŻ mi się podobasz...
- Naprawdę???
- No przecież mówię, do jasnej Anielki...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Po paru tygodniach Zell wyzdrowiał, a wszyscy domyślili się, że Xell i Filia są parą ( no, bo jak tego nie zauważyć, kiedy siedzą całymi dniami wpatrując się w siebie nawzajem...).
Wszyscy, jak Lina zagrała, wyruszyli do królestwa Sailoon, po to, aby Amelia mogła wyjść za Zellgadisa, który chciał ją poprosić o rękę, a Filia za Xella, który już to zrobił. ( I kto powiedział, że Mazoku i Smoki muszą się nienawidzić???)
http://fanmanga.tk
Meggy (gosia-san@o2.pl)
1
1