NaTropie 10'02 grudzien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002


0x08 graphic
0x08 graphic
0x01 graphic

Internetowy miesięcznik dla harcerzy starszych i wędrowników

Spis treści:

Wstępniak - Redakcja .................................................................................................. 2

Kartka z podróży - phm. Jolanta Łaba ........................................................................ 3

Warsztaty metodyczne „Szara Drużyna” - Łódz - hm. Ryszard Polaszewski.............. 4

Kurs na Srebrną Odznakę Ratownika Medycznego ZHP .............................................. 4

Na wszelki wypadek (cz. 6 - ostatnia) - phm. Marek Piegat ...................................... 5

Matura i co dalej? - Dlaczego geografia ... - Joamin - Skipp .................................... 7

W poszukiwaniu spełnienia idei puszczaństwa - Marek Łukaszewicz ........................ 8

PO CO TO czyli poczty harcerskie - co to? (1) - phm. Michał Borun .......................... 9

Projekt - poradnik HSR - phm. Mateusz Moryto ....................................................... 11

13 Szczep Drużyn Harcerskich im. Hetmana Jana Zamojskiego

- phm. Artur Kaczmarek ....................................... 12

W którą stronę - projekt stopni wędrowniczych (HO i HR) ...................................... 13

Projekt Instrukcji w sprawie organizacji i zasad działania

drużyny wędrowniczej ................................. 15

Kurs drużynowych i funkcyjnych wędrowniczych i starszoharcerskich .................. 17

Józef A. Grzesiak „Czarny” - hm. Tomasz Cieplucha HR

.

[NT nr 2 - lato 1997] ................................... 18

Od redakcji

WSTĘPNIAK


Do świąt zostało tylko kilka dni. Już czuję zapach piernika, jaki rozejdzie się po moim domu, gdy tylko skończy się sprzątanie. Czy Wasi domownicy też żeby posprzątać muszą najpierw zrobić bałagan? W moim domu od lat mam do czynienia z powtarzającym się rytuałem. Najpierw porządny bałagan, aby każdy poczuł jak bardzo mieszkanie wymaga sprzątania. No i sprzątanie, mycie okien, trzepanie dywanów, zaglądanie w zakamarki, do których nikt nie zaglądał od długiego czasu. Szafy, szafki, półki, półeczki i szufladki, wszędzie tam musi być czysto. A gdy tak jest, można oddać się pasji gotowania i pieczenia. Już na samą myśl się rozmarzam.

Zanim jednak coś zacznie się dziać w kuchni trzeba zrobić zakupy. Na nic się zda obiecywanie, że w tym roku nie wszystkie pieniądze wydam na prezenty. Gdy tylko słyszę świąteczne piosenki, widzę wszędobylskich Mikołajów i świecące neony rozpływam się i unoszę na fali kupowania - Mamie sweterek i kolczyki, Tacie w tym roku może książkę?

W tym czasie moja Mama robi to, co sprawia, że wiem, że już zaraz będą Święta. Piecze piernik. Jego zapach roznosi się po całym mieszkaniu. Oczywiście w kuchni na zmianę będą się ujawniać zapachy różnych potraw i ciast ale zapach piernika pozostaje. Już widzę jak mój Tato gotuje barszcz z kapustą na wigilię. Robi to co roku bo jeszcze nie odważyliśmy się mu powiedzieć, że nie znosimy tego barszczu.

No i sama Wigilia Bożego Narodzenia, rano ubieram choinkę. I od tej chwili już są święta choć prawdziwe wydarzenie będzie miało miejsce dopiero w nocy.

A w czasie Świąt, gdy usiądziecie w fotelu aby dać odpocząć od jedzenia Waszym żołądkom, poczytajcie Na tropie - już dziesiąty numer. Zajrzyjcie koniecznie do artykułu Joli Łaby, bo on wydaje się taki świąteczny.

Przyszłym maturzystom polecam kolejny artykuł z cyklu Matura... i co dalej? A wszystkim, którzy tak, jak ja z zapartym tchem śledzą historie z kodeksem karnym i cywilnym w tle, polecam ostatnią już część „Na wszelki wypadek”. Życzę miłej lektury.

Pozwólcie też, że w imieniu całej Redakcji „Na tropie” złożę Wam życzenia Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.

Katarzyna Krawczyk


A to wierszyk, jeśli może być?

W Dniu Bożego Narodzenia,

Niech spełniają się marzenia,

Szcześcia, zdrowia i radości,

Najważniejsze - też miłości.

By wciąż wokół coś się działo

I uśmiechu nie brakowało.

Byście przygód mieli wiele,

By kochali Was przyjaciele.

Rok zaczyna się nowy, cały nie tylko do połowy

Wiec, gdy pomysł wpadnie wam do głowy

Czy jest coś, co planujecie wciąż?

Dzieci, żona, dobry mąż?

Jednego pewni zawsze być możecie

Tylko dwie dwójki pamiętacie przecież,

Tego dnia każdego miesiąca

Pojawia się tutaj prasa bieżąca.

tego Wam życzę bowiem

Niech „Na tropie” wyjdzie Wam na zdrowie!

I niech radość w Waszych sercach gości

W tym roku w Barwach Przyszłości!

PS. Na stronie http://www.forum.zhp.org.pl/ czekamy na uwagi na temat „Natropków”.

Forum dyskusyjne

KARTKA Z PODRÓŻY


Witam!

Tak sobie pomyślałam, że podzielę się swoją przygodą...

Czasem jest tak, że stajemy bezsilni na drodze, i zastanawiamy się jak odczytać sytuacje, które nam się zdarzają. A przecież nic nie dzieje się przypadkiem. Wiem o tym.

Dedykuję tę opowieść wszystkim tym, którym wydaje się, że życie to ciąg przypadkowych zdarzeń. Z życzeniem, by uwierzyli, że naszym życiem rządzą nasze wybory, a nie ślepy los, że to od nas zależy poziom i głębia interpretacji wszystkich, zwyczajnych nawet, spotkań z ludźmi...

Pojechałam do Perkoza (wszyscy chyba wiedzą co to jest i gdzie?) na spotkanie z instruktorami środowiska, w którym obecnie działam. Jechałam z Pomorza Zachodniego. Zostawiłam tam osobistego rocznego syna pod opieką dziadków, by pierwszy raz od jego narodzin wyrwać się z harcerzami do lasu. Wyruszyłam w piątek rano, miałam wrócić w niedzielę wieczorem. Gdy już minął odprężający i pracowity jednocześnie weekend, wyruszyłam z warmińskiego lasu w kierunku Olsztynka. Tam wsiadłam w osobowy, by dostać się do kolejnych pociągów, które miały mnie zawieźć do mojego dziecka...

Wracałam prawie dwa dni...

20 km od Olsztynka na linię trakcyjną nad torami spadło drzewo. Podróżni wykazali się niespodziewaną inicjatywą i chcieli przeszkodę usunąć. Niestety drzewo nie dało się tak łatwo i coraz bardziej zagrażało zerwaniem linii wysokiego napięcia. Ludzie chwycili więc za komórki i zaczęli kombinować, jak by tu się wydostać z dziury pt. Bujaki. Tak na marginesie Bujaki to naprawdę koniec świata, w środku lasu, z polami i łąkami dookoła, skąd wydostać się można po bardzo sfatygowanych polnych i brukowanych drogach w kierunku Nidzicy i Działdowa TYLKO samochodem. Cała sytuacja rozbawiła mnie, ale nie bardzo mogłam sobie pozwolić na bierne czekanie, aż ekipa naprawcza przybędzie nam na pomoc. Kierując się poczuciem matczynego obowiązku, by jak najszybciej dostać się do mojego dziecka, oraz nadzieją, że przy odrobinie szczęścia złapię ekspres w Działdowie, zaczęłam bezczelnie podsłuchiwać rozmowy telefoniczne. Ten wysoce niemoralny czyn zaowocował w szereg wielu zaskakujących zdarzeń. Okazało się, że w przedziale obok dziewczę lat ok. dwudziestu właśnie zorganizowało sobie transport do Działdowa. Podeszłam, poprosiłam, uśmiechnęłam się (co podobno rzadko robię...) i załapałam się na stopa. W wyniku rozmów i dociekań dowiedziałam się, że moja wybawicielka pochodzi z Nidzicy i właśnie stamtąd przyjedzie po nią siostra. Niestety stan dróg na tamtych trasach uniemożliwił szybkie i sprawne (by zdążyć na ekspres) przemieszczenie się do Działdowa. Zahaczyliśmy więc o dom rodzinny mojej towarzyszki w Nidzicy. Tam przeżyłam kilka miłych chwil: obiadek, rodzinne historie, polska gościnność...

Po godzince ruszyliśmy do Działdowa. A tam istny chaos. Nasz pociąg wciąż tkwił w Bujakach, zablokował wszystkie inne jadące z tamtego kierunku. Ekspresy pouciekały albo jeszcze nie dojechały, do Szczecinka nic, do Warszawy nic, po prostu czarna dziura komunikacyjna. Okazało się, że najrozsądniejszym wyjściem z sytuacji jest poczekać na ten feralny osobowy do Warszawy i stamtąd dalej do celu mej podróży. Moja współtowarzyszka też jechała do stolicy. No i koniec końców pojechałam do Warszawy... Po drodze zawiązałam bardzo ciepłą znajomość z przemiłą dziewczyną z Nidzicy, której historia jest jedną z ciekawszych jakie słyszałam.

Cała ta sytuacja sprawiła, że ludzie w pociągu zaczęli ze sobą rozmawiać. Trzy godziny fascynujących opowieści, autentycznych przeżyć zupełnie obcych ludzi! Jechałyśmy z bardzo poszkodowaną przez lekarzy starszą panią, z młodym, bardzo wrażliwym chłopakiem, który od dwóch miesięcy wbrew sobie siedzi w wojsku, i z kobietą z synkiem, która jechała do kliniki w Warszawie na badania oczu dziecka. Z korytarza dochodziły różne opowieści, żarty na temat zastojów w podróży. Słuchajcie, to było coś niesamowitego! Te trzy godziny stania w lesie, zupełnej bezsilności wobec sytuacji bez wyjścia sprawiły, że ludzie się trochę otworzyli na siebie. Wymieniali telefony, dzielili się uczuciami, zwierzali się z problemów, śmiali się razem...

Przyszło mi do głowy, że chyba czasem tylko w ten sposób Bóg może skłonić ludzi do spotkania się z drugim człowiekiem: zrzucić drzewo na tory i wstrzymywać akcję ratunkową przez kilka godzin... Dla mnie to było przeżycie duchowe.

Tyle na dziś...

phm Jolanta Łaba



Wydarzenia

WARSZTATY METODYCZNE

Wydziału Starszoharcerskiego GK ZHP

Łódź - 6-8 grudnia 2002


W pierwszy weekend grudnia w gościnnych progach Komendy Hufca Łódź-Polesie spotkali się uczestnicy warsztatów metodycznych zorganizowanych przez Wydział Starszoharcerski GK ZHP. W warsztatach wdzieli udział instruktorzy starszoharcerscy z różnych stron Polski (z chorągwi mazowieckiej, wielkopolskiej, białostockiej, dolnośląskiej oraz oczywiście łódzkiej). W warsztatach uczestniczyli również członkowie Kapituły Ruchu Programowo-Metodycznego „Wędrownictwo”.

Od piątku wieczór do niedzieli rano 19 osób dyskutowało o ostatecznym kształcie różnych rozwiązań metodycznych, nad którymi prace prowadzi specjalny zespół powołany przez Radę Naczelną ZHP i Główną Kwaterę ZHP. W wyniku wspólnego wysiłku wypracowano:

Szczegółowo przedyskutowano poszczególne zagadnienia zawarte w projekcie metodyki wędrowniczej. W ramach tej dyskusji ustalono wspólne stanowisko w takich sprawach jak:

Zapraszam do zapoznania się z materiałami wypracowanymi na warsztatach metodycznych ma łamach „Na Tropie”.. W tym numerze publikujemy projekty „Instrukcji w sprawie organizacji i zasad działania Drużyny Wędrowniczej” oraz nowego zapisu wymagań na stopnie HO i HR. Za miesiąc opublikujemy projekt „Metodyki wędrowniczej”.

Na koniec bardzo dziękuję komendzie i instruktorom Hufca Łódz-Polesie za pomoc w organizacji warsztatów. Bez Waszej pomocy spotkanie z reprezentantami środowisk starszoharcerskich całej Polski było by trudne do przeprowadzenia.

kierownik WSH GK ZHP

hm. Ryszard Polaszewski


Na tropie imprez

Harcerska Szkoła Ratownictwa

zaprasza

na kurs na odznakę Ratownik Medyczny ZHP w stopniu II (srebrnym)

Po pozytywnym ukończeniu kursu uczestnicy są powoływani do grona Instruktorów- asystentów HSR. Mogą prowadzić zajęcia na kursach na Odznakę Ratownik Medyczny ZHP w stopniu III (brązowym) pod okiem instruktora HSR oraz uczestniczyć w innych formach doskonalących w HSR.

Termin: 26 stycznia - 7 lutego 2003 roku

Miejsce: Ośrodek Stołecznej Chorągwi ZHP w Starej Dąbrowie w Puszczy Kampinowskiej

Koszt: 480 zł

Wymagania: otwarta próba instruktorska lub posiadanie stopnia instruktorskiego w ZHP, ukończenie w 2003 roku 18 lat. Posiadanie Odznaki Ratownik Medyczny ZHP w stopniu III (brązowym)

Zgłoszenia - ankiety dostępne na stronie www.hsr.zhp.org.pl prosimy przesyłać do 10 stycznia 2003 roku na adres:

Harcerska Szkoła Ratownictwa

Główna Kwatera ZHP

ul. Konopnickiej 6

00-491 Warszawa

Dla każdego coś ciekawego

"NA WSZELKI WYPADEK..." [cz. 6 - ostatnia]

“Być może, nie wszystkie opisane tu sytuacje zdarzą się na pewno, lecz nie ma większej mądrości niż wszelki wypadek...”

Joanna Chmielewska


Przedświąteczny czas jest okresem, kiedy większość z nas doznaje cudownego przeobrażenia. Przede wszystkim wstępują w nas nowe niespożyte siły. W jednej chwili całkiem przeciętni druhowie zmieniają się w super druhów dźwigających na swoich plecach świąteczne zakupy niejednokrotnie przekraczające wagę ich własnego ciała. Całkiem zwyczajne i niejednokrotnie nieśmiałe druhny stają się nieulęknionymi, bystrookimi wojowniczkami dzielnie walczącymi podczas „promocji” o najlepsze łupy. Kiedy już jednak obydwoje powrócą zmęczeni ze świątecznych zakupów i zapadną w przedświąteczną zadumę, w ich myśli wkradnie się jednak niepewność, gdyż przypomną sobie, że nie znają odpowiedzi na pytanie, które zostało postawione w poprzedniej części tego cyklu.

Co mają wspólnego ze sobą: ciasto śliwkowe, zdemolowana toaleta, przemarsz kolumny harcerzy drogą publiczną oraz pokonująca wszelkie przeszkody miłość dwojga ludzi? I znów mimo zmęczenia szelmowski uśmiech wypłynie na zmęczone twarze całkiem przeciętnych super druhów, a rumieniec ciekawości rozpali lica całkiem zwyczajnych bystrookich wojowniczek. Czy już wiecie...?

Czas otworzyć świąteczną paczkę...

No chyba, że ktoś się boi... ;-)

2.2. Odpowiedzialność cywilna

Historia:

Marianna, świeżo upieczona przewodniczka, (niedawno również ukończyła 18 lat) została poproszona przez swoją koleżankę ze szczepu Zosię, o wyjazd w roli opiekunki, z jednym z zastępów drużyny Zośki na biwak wiosenny. Marianna zgodziła się. Niestety podczas biwaku jedna z harcerek zatruła się upieczonym przez dziewczyny na biwaku ciastem i niezbędna była interwencja lekarska. Późniejsze komplikacje spowodowały kosztowne leczenie. Rodzice harcerki zażądali od Marianny zwrotu kosztów leczenia ich córki, obarczając ją winą za doprowadzenie do zatrucia przez brak kontroli składników użytych do pieczenia. Marianna zapłakana udała się do szczepowego po pomoc i radę. Ten zganił ją co prawda za brak kontroli nad zastępem, lecz również pocieszył ją, że nie będzie musiała płacić odszkodowania ze swoich pieniędzy, bo jest ubezpieczona w hufcu.

Jak się okazuje odpowiedzialność przy prowadzeniu drużyny czy zastępu nie jest czysto organizacyjna. Podejmując się opieki nad harcerzami bierzemy na siebie również ciężar odpowiedzialności jaki wynika z przepisów prawa cywilnego. W naszym przypadku będziemy mówić o różnych rodzajach odpowiedzialności odszkodowawczej, z którą najczęściej przyjdzie się spotykać niefrasobliwym lub pechowym członkom naszej organizacji. Główny ciężar tej odpowiedzialności spocznie na tych, którzy przyjęli ją na siebie z racji pełnienia funkcji instruktorskich a więc na drużynowych, szczepowych. W pewnej części też spada on również na niższą kadrę, taką jak przyboczni czy zastępowi.

Wróćmy jednak do naszej pechowej Marianny. Dowiedziała się ona bowiem od szczepowego, że jest ubezpieczona. Płacąc pierwszy raz składkę ubezpieczeniową była przekonana, że jest to takie samo ubezpieczenie za jakie płaci w szkole. Dopiero teraz szczepowy wyjaśnił jej, że jest to ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, dzięki któremu ciężar świadczeń odszkodowawczych w pewnej części ponosi zakład ubezpieczeń a nie ona sama. Stąd też tak ważne jest, by każdy instruktor harcerski pamiętał o tym, że należy być ubezpieczonym.

Za co więc w takim razie ponosimy odpowiedzialność prowadząc drużynę, szczep czy inną jednostkę organizacyjną ZHP? Pracując z powierzonymi naszej opiece młodymi harcerzami ponosimy odpowiedzialność za skutki wszystkich ich działań dokonanych pod egidą harcerstwa. Tak więc począwszy od zniszczeń dokonanych na zbiórce drużyny a skończywszy na niechcianej ciąży będącej skutkiem obozowego „zbytniego” zbliżenia dwojga harcerzy.

Brzmi to trochę ponuro. Jednakże wiedząc co nam “grozi” łatwiej będzie w przyszłości zapobiegać działaniom, które mogą do takiej odpowiedzialności doprowadzić. Czasem możemy zostać uznani za “sztywniaka” lub “suchara”, jednak jeżeli coś się stanie, to chętnych do wzięcia na siebie współodpowiedzialności za zdarzenie nie będzie, a co za tym idzie do płacenia odszkodowań zostanie ten, kto nie chciał być “sucharem”

2.2.1 Nadzór

Zgodnie z art. 427 k.c. odpowiedzialność za ponosi każdy, “kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można”, jak również ten, kto wykonuje bez obowiązku ustawowego lub umownego stałą pieczę nad tymi osobami.

Tak właśnie kształtuje się nasza odpowiedzialność jako instruktorów - wychowawców, oraz wszystkich tych, którzy jak Marianna wzięli na siebie brzemię opieki. Odpowiedzialność ta oparta jest na winie osoby zobowiązanej do nadzoru (lub sprawującej nadzór). Oznacza to, że jeśli ktoś będzie chciał pociągnąć drużynowego do odpowiedzialności cywilnej będzie musiał udowodnić przede wszystkim, że zdarzenie, z którego wywodzi swoje prawa zostało spowodowane z winy osoby zobowiązanej do nadzoru.

Jednakże ustawa chroniąca interesy poszkodowanego, a w naszym przypadku rodziców harcerki czy harcerza ułatwia im dochodzenie odszkodowania od drużynowego zobowiązanego do nadzoru. Ustanowione są dwa korzystne domniemania prawne

W celu uwolnienia się od oskarżenia musimy udowodnić, że domniemania są niesłuszne (tzn. obalić je). Dokonać możemy tego przez wykazanie, że jako zobowiązani do nadzoru zachowywaliśmy się zgodnie z ciążącymi na nas obowiązkami i dołożyliśmy należytej staranności przy ich wykonywaniu. Tu z pomocą przyjdą nam nasze wewnątrz organizacyjne regulaminy takie jak chociażby instrukcja HAL a także pewne typowe wzorce zachowań (mierniki staranności) dla określonych ról społecznych (w tym przypadku instruktora - opiekuna).

Natomiast drugie domniemanie możemy obalić poprzez wykazanie, że szkoda powstałaby również przy starannym wykonywaniu nadzoru.

Przykład:

Drużynowy prowadzi kolumnę drogą. Drużyna porusza się zgodnie z obowiązującymi przepisami ruchu drogowego i jest odpowiednio oznaczona. Mimo to kierowca, który nie zachował należytej prędkości uderza w tył kolumny raniąc dwie osoby z ostatniej czwórki.

W tym przypadku drużynowy dokonał wszystkich niezbędnych czynności do należytego zabezpieczenia kolumny i nie może ponosić odpowiedzialności z tytułu winy w nadzorze.

O winie w nadzorze będziemy również mówić w przypadku gdy nasi harcerze wyrządzą komuś szkodę.

Przykład:

Podczas postoju na rajdzie w pewnej dwaj harcerze z 3 DH “Łosie” przebywając w ubikacji oderwali pisuar, który spadł na podłogę i zbił się, a w tym samym czasie harcerki z zastępu “Wiewiórek Spryciulek” zdążyły zbić okno w klasie, w której miały nocować, bo nie zastosowały się do polecenia zamknięcia okien ze względu na silny przeciąg.

W tym wypadku roszczenie dyrekcji szkoły będzie skierowane do drużynowego, który nie zapewnił należytej kontroli nad działaniami swoich harcerzy. Na szczęście był on ubezpieczony od tego typu odpowiedzialności, jednakże wątpliwa to pociecha w kontekście tyrady jaką wygłosi najpierw woźny a potem dyrektor o braku odpowiedzialności.

Historia:

Julek i Justyna byli od dawna parą. Wszyscy w drużynie wiedzieli, że maja się mocno ku sobie. Drużyna jak co roku wyjechała na zgrupowanie obozów hufca do Krzemionkowa. Drużynowy Julka i Justyny znany był jako “równy chłop” i nie przeszkadzał rozwijającemu się uczuciu naszej pary zwłaszcza, że mają już po 17 lat. Co prawda namioty były podzielone na męskie i żeńskie, lecz w drużynie raczej lekko podchodzono do tego podziału i wiadomo było, że Julek i Justyna sypiają razem. Miesiąc po obozie “gruchnęła” wieść, że Justyna jest w ciąży z Julkiem. Rodzice Justyny wystąpili z pozwem o alimenty do Drużynowego.

Tak niestety, kończy się część romantycznych obozowych historii. Zupełnie nieromantycznie. W powyższej historii Drużynowy ponosi odpowiedzialność za swoich niepełnoletnich podopiecznych również w takiej sytuacji, ponieważ przejmując ich pod swoją opiekę zostaje obdarzony zaufaniem ze strony rodziców, którzy zawierzają mu swoje dzieci, jak również dlatego, że odpowiedzialność opisana w omawianym przez nas art. 427 k.c. rozciąga się także na takie przypadki. Co prawda ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej obejmuje wskazane powyżej przypadki jednak wątpliwa to pociecha, kiedy trzeba zebrać na swoją głowę gromy od rodziców harcerzy i komendanta hufca. Patrząc na konsekwencje powyższej historii, myślę sobie, że czasem chyba warto być „sucharem”, który nie rozumie „prawdziwej” miłości chociażby tylko dla swojego świętego spokoju. Zauważyć też warto, że jeśli owa miłość jest rzeczywiście prawdziwa i nie opiera się tylko na przelotnym zauroczeniu to przetrwa do czasy gdy osoby, które jej doznają będą gotowe obdarować swojego partnera tym co mają najcenniejszego, składają jednocześnie w jego dłonie swoją godność.

Zakończenie

Już niedługo święta. Za progiem już słychać długo oczekiwanego gościa z prezentami. Wypada więc zakończyć nasze prawnicze rozważania byście mogli, Drodzy Czytelnicy, ze spokojnym sercem siąść do wigilijnego stołu i nie martwić się zbytnio tym czy przypadkiem nie będzie trzeba reklamować zawartości paczki bo.... Przepraszam... mieliśmy kończyć...

Nie mniej jednak jak to okazało się w trakcie naszych spotkań, prawo karne czy cywilne, które jeszcze przed chwilą wydawało się być tak odległe od naszych harcerskich działań, przesiąka je niczym deszcz nieszczelny namiot. Nie sposób jest “uwolnić się” od niego i działać tak by się z nim nie spotkać. Dlatego też mądrzej jest pogodzić się z myślą, że z prawem trzeba jakoś żyć. Zrozumienie tego faktu stanie się kluczem do długiego i przede wszystkim spokojnego prowadzenia drużyny, gdzie będzie się można skupić jedynie na problemach metodycznych a największym niepokojem napawać nas będzie brak dobrego miejsca na obóz.

Nie należy również z powodu “wszechobecności” prawa wpadać w panikę i rozwiązywać drużynę w nadziei, że i przy tej czynności nie popełnimy jakiegoś przestępstwa, które skaże nas na “dożywocie” i milionowe odszkodowania. Dlatego też w ramach życzeń świątecznych i noworocznych pozwolę sobie przypomnieć słowa Joanny Chmielewskiej, które to stały się kanwą tej serii artykułów, że być może, nie wszystkie opisane tu sytuacje zdarzą się na pewno, lecz nie ma większej mądrości niż wszelki wypadek...

Ja tymczasem czekam na Świętego Mikołaja. Miał mi przynieść nowy komentarz do Kodeksu Karnego... ;-)))

phm. Marek „Rex” Piegat


Matura... i co dalej?

DLACZEGO GEOGRAFIA ?


Kiedyś zapytano mnie: dlaczego geografia?. Otóż była we mnie ogromna chęć poznania tego, co mnie otacza na co dzień, zrozumienia pewnych mechanizmów rządzących światem przyrody, poznania mojego otoczenia, czyli środowiska, w którym żyję i na które oddziaływuję.

Teraz może o samym kierunku. Na geografii prawie wszystkie zajęcia oparte są na pracy z mapą. Zdobycie umiejętności dobrego czytania mapy jest bardzo ważną rzeczą, dlatego zajęcia z kartografii i topografii odbywają się już na pierwszym roku.

Ciekawe zajęcia z meteorologii, hydrologii i geomorfologii połączone z wyjazdami terenowymi pozwoliły zrozumieć wiele zjawisk i procesów przyrodniczych, a także dały pogląd na nowo poznane przeze mnie rzeczy. Poza tym nauczyły obsługi, różnych, czasami dziwnych urządzeń oraz instrumentów pomiarowych.

Po podstawowych kursach z zakresu geologii, kartografii, meteorologii, geomorfologii, hydrologii oraz gleboznawstwa zdobywa się wiedzę na określonych specjalnościach. Są to:

- hydrologia, meteorologia i klimatologia

- geografia społeczno-ekonomiczna

- ewolucja badań czwartorzędu

- kształtowanie środowiska przyrodniczego.

Na ostatniej z wymienionych specjalności dowiadujemy się m.in. jak uzyskać informację ze środowiska, jak korzystać z publicznych i prywatnych kanałów informacji. Tworzymy mapy sozologiczne, czyli mapy przedstawiające stan oraz zagrożenia środowiska przyrodniczego, zajmujemy się hałasem i odpadami.

Na HMIK-ku (hydrologia, meteorologia i klimatologia) studenci rozwijają swoją dotychczasową  wiedzę w  zakresie tych dyscyplin - obserwują pogodę oraz badają zmiany pogody w określonych jednostkach czasowych.

Z kolei na geografii społeczno-ekonomicznej bada się wszelkie zależności i struktury społeczno-gospodarcze.
Na ewolucji badań czwartorzędu poznaje się oraz bada rzeźbę terenu i jego genezę. Tutaj odbywają się różne zajęcia i laboratoria, na których m.in. przesiewa się osady.

Możliwości, jakie daje uzyskanie tytułu magistra geografii są duże, można pracować w rożnego rodzaju urzędach i instytucjach, które w swej działalności zajmują się szeroko pojętym środowiskiem. Można również pracować jako nauczyciel geografii i przyrody, stworzyć własną firmę, która w odpowiedni sposób kształtuje środowisko i gospodaruje zasobami przyrodniczymi.

Zapraszam do studiowania geografii wszystkich tych, w których drzemie chęć poznania środowiska, pragnienie pozytywnego oddziaływania na niego, głębszego zrozumienia zjawisk i procesów przyrodniczych, a także chęć poznania nowych i ciekawych miejsc oraz przeżycia niezapomnianych chwil na wyjazdach terenowych tudzież naukowych (np. Kyrgystan, Spitsbergen).

Joamin - SKIPP


W POSZUKIWANIU SPEŁNIENIA IDEI PUSZCZAŃSTWA


Temat, który podejmę w tej krótkiej wypowiedzi, mam nadzieję, zainteresuje wielu z Was. Wiele było już artykułów na temat zataczającej szerokie kręgi ideologii harcerstwa leśnego. W ostatnim czasie były to dla nas zbyt wysokie kręgi. Ja przede wszystkim mam zamiar zająć się tu praktyczną stroną tego tematu. Jeśli słowo "praktyczny" wyda się komuś niestosowne, to chodzi mi po prostu o to, by opisać Wam w jaki sposób ja staram się spożytkować dzień poza miastem.

Z przykrością muszę stwierdzić, że na biwakach naszego szczepu bądź drużyn, wytworzyła się pewna stereotypowość. Ekipa zbiera się, jedzie do lasu, tam przez cały dzień uprawia harce i po krótkim ognisku wraca do domu. Dobrze jest, jeśli prowadzący zbiórkę bądź wyjazd potrafi tak przygotować zajęcia, by nie rzucać się w oczy obcym. Tymczasem naszych miłośników gier i zabaw nierzadko słychać w promieniu kilkuset metrów od miejsca w którym się znajdują. Nie przeczę, że taki stan rzeczy zależy również ode mnie jako jednego z drużynowych.

I tu właśnie chciałbym podjąć temat, za który w wielu kręgach jestem krytykowany. Mianowicie temat samotnych wędrówek, przebywania z przyrodą sam na sam. Wysłuchałem już wielu gawęd na temat życia lasu. Sam wygłosiłem kilka, które spełniły swoją rolę z większym bądź mniejszym skutkiem. Chciałbym tu od razu zaznaczyć, że tzw. życie lasu jest bardzo szerokim pojęciem i chyba nie ma człowieka, który mógłby powiedzieć, że zna las od początku do końca.

Chodzi mi tu jednak o to, byście spróbowali potraktować miejsce biwaku nieco inaczej niż dotychczas. Już nie jako pole gry, która z pewnością będzie udana i pozwoli zaspokoić nasze ambicje bycia lepszym. Ja również potrzebowałem wielu lat, by zrozumieć, że las jest również wielkim domem, do którego ja wkraczam z moją wszechobecną wolą zwycięstwa i burzę porządek ustalony od wielu lat. Czy zastanawiałeś się, że rozrywając którąś już z kolei pajęczynę pozbawiasz jej właściciela wszelkich środków do życia? To trochę tak, jakby ktoś nagle, dla zachcianki zaczął wysadzać w powietrze blok mieszkalny i drugi, i trzeci i to wszystko dlatego, że w tym momencie poczuł nieodpartą żądzę niszczenia. A czy próbowałeś kiedyś ten obraz odwrócić. Czy przyszło Ci kiedykolwiek do głowy, by przykucnąć i przyjrzeć się jak wspaniałym budowniczym jest pająk. Jak doskonałą konstrukcję potrafi stworzyć i to nie tylko tak dla sztuki, ale po to, by przetrwać. Czy próbowałeś kiedyś prześledzić drogę, którą mrówki robotnice uporczywie pokonują kilkadziesiąt razy dziennie.

Tak się złożyło, że kilka tygodni z tegorocznych wakacji spędziłem sam w lesie. Złożyło się na to kilka przyczyn, które nie są istotne. W tym czasie tak naprawdę poczułem co to znaczy przebywać na łonie natury. Wędrowałem po lesie od świtu do nocy. Wieczorem próbowałem odnaleźć się na mapie, ale najczęściej zapamiętane nazwy miejscowości sprawiały, że tylko domyślałem się swego położenia. Jeśli chodzi o czas, to zegarka nie mam bo zgubiłem już kilka, poza tym po pewnym czasie przestała mnie męczyć myśl, że nie mogę stwierdzić, która jest dokładnie godzina. Tak więc przez te kilka tygodni pojąłem, co to znaczy zachować milczenie, obcować z przyrodą, podziwiać, za każdym razem inny wschód słońca, wpatrywać się w pełnię księżyca i zapartym tchem oraz odrobiną strachu w zmęczonych, zaspanych oczach nasłuchiwać odgłosów dochodzących z pobliskiego młodnika. Wreszcie co znaczy tak długo wyczekiwany promień słońca po niemal tygodniowej ulewie i możliwość wysuszenia przemoczonych rzeczy, poczucia ciepła promieni słonecznych na przemoczonym ciele.

Za każdym razem, kiedy tam jestem, kiedy wpatruję się w nocne niebo usiane milionami gwiazd, śledzę wzrokiem trasy przelatujących nade mną sputników, udowadniam memu wciąż narastającemu zwątpieniu, że jednak to jest możliwe, że las przyjmie mnie pod swoją koronę drzew z otwartymi ramionami, jeśli tylko nie będę przynosił na jego łono moich "niezdrowych miejskich nawyków". Jeśli nie będę zachowywał się jak pospolity mieszczuch on odwdzięczy mi się w pełni ukazując swą naturę, swe piękno, jakże inne w każdej z czterech pór roku. Ale żeby to wszystko dostrzec, nie mogę traktować otaczającej mnie przyrody jako kolejnej wielkiej przeszkody terenowej, którą muszę w jakiś sposób pokonać (jak najszybciej) by nie być na samym końcu. To jest właśnie dla mnie namiastka puszczaństwa do którego zmierza nasz szczep. To jest to, czego szukam, do czego dążę.

Wielu z Was z pewnością powie: no tak wszystko fajnie, tylko mnie rodzice nie puszczą do lasu na tydzień. Otóż wystarczy, że pojedzie się na jeden dzień, nie musi to być wcale daleki wyjazd. Wystarczy, że namówicie drużynowego bądź osobę, która zgodzi się pokazać Wam niektóre z tych rzeczy. Osobę, która Waszym zdaniem zrobi to najlepiej zaczynając może od miejsc gdzie sama próbowała zagłębić tajniki życia lasu. Każdy z nas, starszych potrafi chyba bez namysłu wskazać miejsca, których atmosfera udziela się za każdym razem gdy tam powraca.

Tę krótką wypowiedź z nadzieją na to, że wzbudziłem choćby malusieńki dreszczyk ciekawości u jednego z Was. Pozdrawiam puszczańskim...

“Błękitne niebo!" W sercu i nad głową!

Szczep Harcerzy Leśnych "WATRA" im. Wolnego Harcerstwa

Marek Łukaszewicz


PO CO TO

czyli poczty harcerskie - co to? (1)

Zasady cyklu

Temat poczt harcerskich na Forum ZHP on-line nie powoduje specjalnych emocji. 30 czerwca 2002 zostały w Forum opublikowane „Zasady działania Poczt Harcerskich”, dokument regulujący od roku 1994 pracę poczt. Na Forum przedstawiony został punkt po punkcie, tak że można pod nimi rozwijać odpowiednie wątki - zgłaszać uwagi i zapytania. Tak się jednak nie dzieje. Czemu? Albo wszystko jest jasne, albo też mało kogo to interesuje. Chyba oba. Bo przeczytanie raz o pocztach, bez zastanawiania się nad konkretami, niewiele da. Ostatecznie zaś, jeśli już kogoś poczty zainteresują, nasuwają mu się często takie pytania, na które nie może znaleźć odpowiedzi w „Zasadach”. Odpowiedzi te, nawet jeśli tam są, to - zgodnie z prawami Murphy'ego - jakoby ich nie było.

Bardziej funkcjonalne spojrzenie na poczty harcerskie, ukazanie ich w praktyce - to wyzwanie niniejszego cyklu, który chciałbym, by stał się rozszerzeniem „Zasad”, czyli odpowiedzeniem na pytania, jakie się mogą pojawić przy okazji ich lektury, albo jeszcze przed nią. Z tych pytań najbardziej naturalnym jest zapewne: „A właściwie... PO CO TO?”. I tak też nazwę ten cykl.

Zacznę nie od punktów 1 i 2. „Zasad”, mówiących o formalnych warunkach powołania poczty harcerskiej, lecz od clue problemu - zasadności ich istnienia. Każdemu, kto zapyta „Po co”, póki co odpowiadam: „A czemu by nie?”. Tę odpowiedź czytelnik zastępować będzie argumentami przytaczanymi w cyklu.

W tekstach cyklu użyję kilku ikon, znanych skądinąd i kojarzonych z odpowiednimi funkcjami magnetowidu:

zapis dosłownie: zapisane zasady działania, przepisy

pauza wtrącenie, wyjaśnienie - jak wstęp czy właśnie ta legenda

start tak to wygląda - relacja z pracy poczty harcerskiej

rew poprzednie części cyklu

ffwd kolejne części cyklu

index polecane inne miejsca w internecie

stop koniec odcinka

phm. Michał Borun

0x01 graphic

Odcinek pierwszy:

Poczta harcerska wypełnia zadania wychowawcze


Okno na zapis

3. Zadania poczt harcerskich

3.1 Poczta harcerska powinna wypełniać zadania wychowawcze i organizacyjne ZHP przez:

<< z „Zasad działania Poczt Harcerskich”

Poczta harcerska ma do spełnienia te same zadania, co każda jednostka harcerska. Dysponuje przy tym własnymi narzędziami, „Zasady” wymagają od niej jednak przede wszystkim stwarzania warunków do wszechstronnego rozwoju jej członków. I to jest temat pierwszej części cyklu. Sprawami bardziej specyficznymi dla poczt harcerskich zajmiemy się w kolejnych odcinkach cyklu. Będą to Historia geneza i dorobek specjalności, Specjalność specyfika poczt harcerskich, wydawnictwa pocztowe, Metodyka praca ze specjalnością pocztową - propozycje dla różnych pionów wiekowych ZHP, Program czyli to, co poczty lubią najbardziej: twórczość i aktywizacja, w tym również nadchodzący program ZHP „Barwy Przyszłości”, kierunek ekonomiczny w szczególności. Przy okazji tych tematów zaprezentuję rozmaite formy struktur poczt harcerskich, bo działają one w kraju na przeróżnych zasadach - w zależności od warunków, potrzeb i specyfiki środowiska. Dziś jedna z nich, mi najbliższa, bo moja.

Okno na czyn

Poznajmy Pocztę Harcerską Szczecin III. Działa w hufcu Szczecin-Pogodno i zrzesza dziś przede wszystkim kadrę drużyn jednego środowiska hufca. Praktycznie stanowi zalążek drużyny gimnazjalnej skupiającej funkcyjnych 82 GZ i 82 DH. Mogą oni wspólnie poznawać ofertę programową ZHP i testować najpierw we własnym gronie rozwiązania, które potem wprowadzą w swoich drużynach.

Gra „Euro-Land”, zadanie Chorągwianej Odznaki Pomorza Zachodniego 2002 >>

8 grudnia 2002 przeprowadziliśmy grę europejską po Szczecinie. Gra była podsumowaniem cyklu zbiórek na temat Unii Europejskiej, przeprowadzonych w 82 Drużynie Harcerskiej hufca Szczecin-Pogodno. Grę przygotowali członkowie poczty, z których część, będąca kadrą drużyny, prowadziła wcześniejsze zbiórki na ten temat. Celem całego przedsięwzięcia było nauczenie harcerzy czegoś nowego o Unii i Europie, nie tylko samej suchej wiedzy, ale przede wszystkim ciekawostek, rzeczy, które przybliżą im Unię Europejską. Spróbowaliśmy więc przekazać tę wiedzę na zbiórkach, na grze zaś sprawdzić ją w sposób oryginalny i budzący zainteresowanie.

Mimo mroźnej pogody (-5 stopni Celsjusza), obecnym na grze humorki dopisywały. Byli ciekawi, co nastąpi, tym bardziej, że nie zdradzaliśmy im szczegółów.

Pierwszy punkt umieściliśmy na rogu ulic Bohaterów Warszawy i Jagiellońskiej, obrzeża centrum miasta porównując do granicy Unii Europejskiej. Należało tam wypełnić wniosek o paszport, ponieważ tylko w ten sposób obywatele RP mogą dziś poruszać się po krajach UE. Uczestnicy gry wylądowali następnie w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Rzeczywiście byli na Wałach Chrobrego w Szczecinie, a Odra posłużyła nam tutaj za Atlantyk. Właśnie tu otrzymali paszporty, którymi odtąd musieli się legitymować w kolejnych państwach. Nie bez przyczyny stało się to właśnie tutaj - biura Urzędu Paszportowego są w mieszczącym się na Wałach Chrobrego budynku Urzędu Wojewódzkiego. Gracze mieli nie lada problem ze zrozumieniem druhny na punkcie - jej zadaniem było bowiem porozumiewać się po angielsku. Z Wlk. Brytanii uczestnicy gry przeszli do Francji i znaleźli się w Paryżu. Punkt ten ulokowaliśmy przy Urzędzie Poczty Polskiej na placu Grunwaldzkim. Plac ten, po zburzeniu fortyfikacji w XIX wieku, stał się centrum gwieździstych ulic nowomiejskiego Szczecina, wzorowanych właśnie na ulicach Paryża. Tutaj szef punktu mówił oczywiście po francusku. Z Francji harcerze przenieśli się do Belgii, a dokładniej do Brukseli. Ciekawe, czemu? Może podpowiedzią będzie, że odpowiednikiem jej w Szczecinie był nasz Urząd Miejski. Po Belgii przyszła kolej na pobliską Holandię, której stolicy, Amsterdamowi, dodaje uroku przepiękna sieć kanałów. Siedziba lokalnego nomen omen kanału telewizyjnego była podobnie nie opodal poprzedniego punktu. Przy budynku TVP Szczecin uczestnicy zajmowali się banknotami i monetami euro z różnych krajów, zdążyli się też poplątać w tym, kto jest w strefie euro, kto zaś nie. Niektórzy przewidywali nawet, w którym roku Polska ma szansę przystąpić do Europejskiej Unii Monetarnej. Z Holandii tylko krok do Niemiec, które dla naszych potrzeb ulokowaliśmy na Pogodnie, w biurze jednej ze szczecińskich firm. Tutaj harcerze otrzymali przesyłki, które ekspresem musieli dostarczyć na punkt ostatni. Podobnie jak start, była to Polska, w rzeczywistości zaś bliskie nam miejsce naszych zwykłych spotkań - harcówka.

Zasady organizacji gry łączyły - jak widać - znajomość geografii i historii miasta z wiedzą o geografii i historii Unii Europejskiej. Uznaliśmy, że taka forma przybliży uczestnikom gry jej temat.

Gra była realizacją starszoharcerskiego zadania Chorągwianej Odznaki Pomorza Zachodniego za rok 2002, o której więcej na stronie chorągwi: www.zach-pomorska.zhp.org.pl

Ktoś zapyta: no i co specjalnego w takiej działalności poczty? Nic. Jeszcze nic. Tu poczta, zaczynając sama pracę w tym gronie, skupiła się na wspieraniu podstawowych zadań postawionych przed jej członkami - wychowawczych. Przy takich okazjach, na bieżąco, niemal z dnia na dzień, zaobserwować można rozwój poczty: powstawanie zespołu wyrastających harcerzy i przekształcanie się go w pocztę harcerską. Ta gra była dopiero gruntem pod malowidło, przemyślanym i przygotowanym starannie, nawet jeśli z boku nie wydało się to takie oczywiste.

Warto bowiem zapamiętać pojawiające się w opisie gry pojęcia: Bohaterów Warszawy, paszport, Grunwaldzki, Urząd Miejski, euro, kanały, ekspres, Poczta Polska - w dalszych częściach cyklu na pewno jeszcze się pojawią, już w bardziej właściwych dla poczt harcerskich kontekstach.

phm. Michał Borun

od 2001 naczelnik Poczty Harcerskiej 76 Szczecin III (rok założenia 1986)

w kadencji 2001-03 naczelnik poczt harcerskich ZHP i instruktor Wydziału Specjalności GK ZHP

współpraca:

sam. Marta Mużyło, z-ca naczelnika Poczty Harcerskiej 76 Szczecin III (tekst o grze)

ćw. Krzysztof Malicki, członek naczelnictwa Poczty Harcerskiej 76 Szczecin III (zdjęcia z gry)

Oficjalna witryna naczelnictwa poczt harcerskich www.ph.zhp.org.pl

Wykorzystano znak graficzny „Prioritaire” - baner promujący w internecie poczty harcerskie.


PROJEKT PORADNIK

"Ratownictwo - poradnik pierwszej pomocy i ratownictwa."


Prowadząc szkolenia z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej, instruktorzy Harcerskiej Szkoły Ratownictwa widzieli konieczność korzystania z książki, która ujednolicałaby naszą wiedzę, z zakresu pierwszej pomocy i ratownictwa. Również Harcerskie Grupy Ratownicze, obsługujące różnego rodzaju imprezy masowe widziały konieczność posługiwania się ujednoliconymi standardami. Przygotowania do realizacji Projektu PORADNIK trwały kilka lat, ale teraz zaczęły się na dobre.

Poradnik skierowany jest do: harcerzy, którzy ukończyli 15 lat, członków Harcerskich Grup Ratowniczych, instruktorów HSR, drużynowych i funkcyjnych, członków wolontariackich organizacji ratowniczych, innych osób interesujących się pierwszą pomocą i ratownictwem.

Celem wydawnictw jest:

  1. propagowanie idei niesienia pierwszej pomocy przedmedycznej;

  2. propagowanie zdrowego i bezpiecznego trybu życia;

  3. ujednolicenie wiedzy z zakresu pierwszej pomocy i ratownictwa.

Poradnik zostanie wydany w formie książki z płytą CD, na której znajdzie się elektroniczna wersja poradnika oraz dodatkowe materiały dydaktyczne. Ponadto poradnik będzie dostępny w formie elektronicznej (kolportaż przez pocztę elektroniczną) oraz jako publikacja na stronie WWW.

Autorami poszczególnych rozdziałów są instruktorzy HSR oraz inne osoby posiadający wiedzę i umiejętności z zakresu pierwszej pomocy lub ratownictwa, w szczególności lekarze, pielęgniarki ratownicy medyczni oraz ratownicy innych organizacji. Każdy rozdział zostanie zweryfikowany przez konsultanta, posiadającego specjalizację z danej dziedziny - w przypadku pierwszej części (pierwsza pomoc) w większości będą to lekarze, w przypadku drugiej części (ratownictwo) będą to osoby posiadające uprawnienia, będące odpowiednikiem Instruktora-wykładowcy w HSR. Ponadto treść zostanie ostatecznie zatwierdzona przez Radę Programową Harcerskiej Szkoły Ratownictwa oraz innych ekspertów.

Książka będzie się składać z dwóch części: pierwszej - pierwsza pomoc, która będzie zawierała między innymi zagadnienia takie jak: prawne aspekty pierwszej pomocy i ratownictwa, psychologiczne aspekty pomocy i ratownictwa, złota godzina - miejsce wolontariuszy w łańcuchu ratunkowym, zabezpieczenie miejsca zdarzenia, Badanie fizykalne, stany zagrożenia, resuscytacja krążeniowo - oddechowa, wstrząs, uszkodzenia naczyń krwionośnych, sposoby opatrywania, urazy, następstwa działania ciepła i zimna, porażenie prądem, zatrucia, nagłe przypadki internistyczne, położnictwo - poród, najczęstsze zachorowania u dzieci, pielęgniarstwo, ułożenia poszkodowanego, torba pierwszej pomocy, wzywanie pomocy, współprace z profesjonalnymi służbami ratowniczymi, ćwiczenie pierwszej pomocy, pierwsza pomoc u osób niepełnosprawnych. Druga część - ratownictwo obejmie następujące tematy: ewakuacja i transport, ratownictwo wodne, ratownictwo wysokościowe, ratownictwo katastroficzne, ratownictwo techniczne, ratownictwo drogowe, medycyna pola walki, zabezpieczenie imprez masowych, sprzęt ratowniczy, wolontariackie organizacje ratownicze.

Jeżeli koś z czytelników chciałby zaangażować się w prace nad poradnikiem prosimy o kontakt e - mail na adres poradnik.hsr@zhp.org.pl. Poszukujemy szczególnie rysowników, farmaceutów, specjalistów z zakresu ratownictwa wysokościowego, grafików komputerowych. Aktualne informacje na temat poradnika można znaleźć na stronie: www.hsr.zhp.org.pl/poradnik. Planujemy, że poradnik zostanie ukończony i opublikowany w formie elektronicznej w kwietniu 2003 roku.

phm. Mateusz Moryto
koordynator projektu


Na tropie środowisk

13. SZCZEP DRUŻYN HARCERSKICH

im. hetmana Jana Zamoyskiego


Poznańska Czarna Trzynastka jest szczepem wchodzącym w skład najmniejszego poznańskiego hufca - Hufca Poznań - Siódemka. Cały nasz hufiec to raptem sześć szczepów i kilka samodzielnych drużyn. Mówiąc inaczej, jest u nad jak w małej wiosce - każdy każdego zna i wie jakie ma problemy. I oczywiście jak w małej wiosce otwiera to szerokie pole do plotkowania na temat wszystkich i każdego z osobna.

0x01 graphic

Szczep

Nasz szczep składa się z czterech drużyn i dwóch gromad ustawionych w dwa równoległe „szeregi płciowe”. Ścisły podział na dziewczyny i facetów jest konsekwencją tradycji hufca, wyrażoną głównie poprzez fakt, że Namiestnictwa i Komisje Stopni Instruktorskich są „rozdzielnopłciowe”. Nie jest nam z tym źle i oczywiste jest dla nas, że drużyny na tym samym poziomie wiekowym mocno ze sobą współpracują. Bezpośrednia współpraca programowa następuje jednak pomiędzy poziomami.

I tak dziewczyny z Czarnej Trzynastki skupiają się w gromadzie zuchowej Dzielne Wiewiórki, drużynie harcerek Mewy oraz drużynie harcerek starszych Biała. Chłopacy to odpowiednio Włóczykije, Zawisza i Czarna. Drużyny w Szczepie są bardzo autonomiczne i współpraca to ich świadomy wybór. Każda z nich ma swoją specyfikę i obrzędowość. Jednoczy nas kolor chust - czarny (noszą je wszyscy oprócz zuchów) oraz zwyczaj naszywania na prawym rękawie plakietki szczepu. Plakietka ma trzy stopnie reprezentowane przez kolejne wieńce dębowo-laurowe. Stopnie plakietki są formą uznania dla instruktorów za wkład pracy w budowanie Szczepu. Codzienną pamiątką naszej długiej historii, która sięga korzeniami 1919 roku, jest wykonana w latach 80-tych wierna kopia przedwojennego sztandaru. Towarzyszący do tego czasu drużynom oryginał został przekazany wówczas Muzeum Historii Miasta Poznania, gdzie od czasu do czasu jest wystawiany.

Biała i Czarna

To dwie drużyny starszoharcerskie. Swoją harcówkę mają w budynku VIII Liceum w Poznaniu przy ulicy Głogowskiej. Czarna Trzynastka przyszła do tej szkoły w roku 1956. Poprzez lata ilość, rodzaj i nazwy drużyn zmieniały się. Przychodziły okresy lepsze lub gorsze, lecz zawsze choć parę osób w Ósemce nosiło harcerskie mundury z czarnymi chustami. Obecne drużyny działające w ramach szczepu przy Ósemce - wyłoniły się z jednego z ciemniejszych okresów - około sześć lat temu. Harcerze dorastający w nich stali się instruktorami i wyruszyli w świat szukając miejsca, gdzie mogliby rozwinąć swoje skrzydła.

Różany Potok

Tutaj wreszcie, po wielu perypetiach, znaleźli podatny grunt. Mimo, że jesteśmy obecni na tym małym osiedlu dopiero od niedawna to już nieźle się zadomowiliśmy. Dzięki uprzejmości mieszkańców, udało nam się przerobić byłą suszarnię na harcówkę. Co prawda, brakuje jej jeszcze nieco do idealnego wyglądu, ale miejsce już nabiera swoistego charakteru. Na osiedlu działają dwie drużyny harcerskie Mewy (dziewczyny) i Zawisza (chłopacy). W tej samej harcówce odbywają się zbiórki Dzielnych Wiewiórek i Włóczykijów. Współpraca między drużynami przebiega raczej bez zakłóceń. Staramy się wzmacniać poczucie więzi między wszystkimi Trzynastakami poprzez między innymi obrzędowe przekazywanie harcerzy z drużyn młodszych do starszych.

Do takiego sposobu pracy dostosowany jest również system stopni harcerskich. Dbamy o to aby na każdym etapie rozwoju członek Szczepu stawał twarzą w twarz z nowym wyzwaniem i nie powtarzał żadnych elementów. W każdym stopniu zawarte są wymagania dotyczące udziału w pracy drużyn starszych jak i pomoc w przygotowywaniu zajęć dla młodszych Trzynastaków.

Obozy

Na obozy zawsze staramy się jeździć wszyscy razem, co prawda do niedawna dopiero w pełnym składzie. Zupełnie odmienne wymagania każdego z podobozów sprawiają, że może czasem jest trudno się dogadać ale nigdy nie jest nudno. Oczywiście programy różnią się miedzy sobą diametralnie. Starzy zwykle po krótkiej pionierce wybywają na wędrówkę pieszą lub wodną, zuchy tymczasem zdąża już wrócić do domu. Mimo to staramy się budować jak najbardziej pozytywną i rodzinną atmosferę.

Pomocą w osiągnięciu tego celu ma być powołany Krąg Wędrowniczy skupiający kadrę instruktorską Szczepu oraz najstarszych harcerzy. Krąg inspirując wspólne działania starszyzny szczepu ma zapobiec jego „atomizacji” na oddzielone od siebie drużyny spotykające się raz do roku na wspólnym obozie. Docelowo ma to być również miejsce umożliwiające zdobywanie stopni HO i HR.

Tradycja

Poznańska Czarna Trzynastka, o czym była już mowa, sięga swoją tradycją roku 1919, kiedy to drużyna o takiej nazwie powstała przy nieistniejącym już gimnazjum Bergera. W niedługim czasie przyjęła ona imię hetmana Jana Zamoyskiego i przywdziała czarne chusty. Do wybuchu wojny harcerze prowadzili systematyczną pracę - a nawet udało im się zdobyć mistrzostwo Polski w koszykówce! Wojna skutecznie utrudniła ich działalność, mimo to potrafili spotkać się po latach i wprowadzić na nowo ideę w życie. Symbolem przechowywanej przez zawieruchę wojenną, pamięci o Trzynastce jest wspominany wcześniej sztandar, który to ostatni drużynowy Trzynastki, przez wszystkie lata okupacji woził ze sobą po kraju ukryty w poszewce jaśka. Nie znaczy to, że Trzynastacy nie brali aktywnego udziału w działalności Szarych Szeregów - jeden z nich hm. dr Józef Wiza był nawet jednym z autorów nazwy. Po wojnie z powodu zniszczenia Gimnazjum Bergera, Trzynastacy wybrali na swoją nową siedzibę świeżo odbudowane gimnazjum przy ulicy Głogowskiej...

Jest to bardzo miłe mieć taka długą tradycję, ale zapewniam wszystkich, że na bieżącą pracę drużyn nie ma to praktycznie żadnego wpływu. Jednak fakt, że tak wielu ludzi przewinęło się przez Trzynastkę owocuje najmniej spodziewanymi spotkaniami w najbardziej dziwacznych miejscach miasta. A uczuciem już zupełnie niesamowitym jest dopiero, jak dzieci „jakiegoś tam byłego” drużynowego przychodzą do twojej drużyny i uczą się w ten sam kanciasty sposób rysować ten najszczęśliwszy numer na świecie.

phm. Artur Kaczmarek

Komendant 13 Szczepu Drużyn Harcerskich

im. hetmana Jana Zamoyskiego


0x08 graphic

Metodyka

W którą stronę?

czyli propozycje nowego ujęcia stopni starszoharcerskich opracowane podczas Warsztatów Kadry Starszoharcerskiej w Łodzi 6-8 grudnia 2002 roku. Czekamy na Wasze opinie.

HARCERKA ORLA / HARCERZ ORLI


Stopień V - działam

- jest zdobywany w wieku 16-18 lat.

Idea:

Harcerka Orla/Harcerz Orli (zdobywany w wieku 16-18 lat). To stopień cechujący się świadomym wędrowaniem i sprawdzeniem się w działaniu. HO odnajduje/wybiera drogę życiową, dziedziny, w których chce osiągnąć mistrzostwo i pola stałej służby. Kierując się Prawem Harcerskim buduje swój system wartości. Stara się wnikliwie i krytycznie oceniać swoje postępowanie. Podejmuje wyzwania intelektualne. Dbając o zdrowie i sprawność fizyczną szuka możliwości sprawdzenia się i wyczynu. Potrafi żyć w harmonii z przyrodą.

Wymagania na stopnie są pogrupowane wg symboliki wędrowniczej:

(płomienie z Wędrowniczej Watry)

WYMAGANIA:

SIŁA CIAŁA

SIŁA ROZUMU

SIŁA DUCHA

Formą zakończenia próby na stopień Harcerza Orlego/Harcerki Orlej jest wędrówka pozwalająca na własne, wewnętrzne podsumowanie próby.

Sposób zdobywania:

Uwagi do wcześniejszych stopni:

1. od IV stopnia chcemy:

2. trzeba wyjaśnić czy ma być opiekun i których stopni to dotyczy.


HARCERKA RZECZYPOSPOLITEJ / HARCERZ RZECZYPOSPOLITEJ


Stopień VI - decyduje

- jest zdobywany w wieku 18 - 21/25 lat.

Idea:

Harcerka/Harcerz Rzeczypospolitej. Jest stopniem będącym ukoronowaniem drogi harcerza w ZHP. HR posiada własny system wartości oparty na Prawie Harcerskim - kieruje się nim w różnych przejawach swojej aktywności (prywatnej, zawodowej, społecznej). Osiąga mistrzostwo w wybranych dziedzinach aktywności. Decyduje o swoim miejscu w społeczeństwie. Czuje się odpowiedzialny za wspólnoty, które tworzy. Potrafi godzić różne role społeczne, w rodzinie, w pracy, działalności społecznej. Jest aktywnym obywatelem RP.

Wymagania na stopnie są pogrupowane wg symboliki wędrowniczej:

(polana z Wędrowniczej Watry)

WYMAGANIA:

PRACA NAD SOBĄ

SŁUŻBA

SZUKANIE SWOJEGO MIEJSCA W SPOŁECZEŃSTWIE

Sposób zdobywania:

PROJEKT INSTRUKCJI

Poniżej przedstawiamy projekt instrukcji działania drużyny wędrowniczej opracowany przez uczestników warsztatów kadry starszoharcerskiej, które odbyły się w Łodzi w dniach 7-9 grudnia 2002 roku. Czekamy na wasze opinie.

INSTRUKCJA W SPRAWIE ORGANIZACJI I ZASAD DZIAŁANIA

DRUŻYNY WĘDROWNICZEJ (PROJEKT)


Postanowienia ogólne

  1. Podstawy prawne działania drużyny wędrowniczej określono w § 30 Statutu ZHP.

  2. Postanowienia niniejszej instrukcji, w których mowa o harcerzu, harcerzu starszym, wędrowniku, instruktorze, drużynowym, stosuje się odpowiednio do harcerki, harcerki starszej, wędrowniczki, instruktorki i drużynowej.

  3. Jeżeli w niniejszej instrukcji jest mowa o drużynie należy przez to rozumieć drużynę wędrowniczą.

  4. Jeżeli w niniejszej instrukcji jest mowa o właściwym komendancie i komendzie, należy przez to rozumieć udzielającego zgody na utworzenie drużyny komendanta hufca, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach komendanta chorągwi albo Naczelnika ZHP.

Organizacja drużyny

  1. Warunkami utworzenia drużyny są:

1) uzyskanie zgody właściwej komendy;

2) posiadanie przez kandydata na drużynowego odpowiedniego przygotowania do pracy metodyką wędrowniczą;

3) uregulowane składki członkowskie kandydata na drużynowego ;

4) złożenie przez kandydata na drużynowego pisemnego zobowiązania do prowadzenia drużyny.

Jeżeli kandydat na drużynowego nie jest pełnoletni, właściwa komenda wyznacza pełnoletniego opiekuna, który składa pisemne zobowiązanie do pełnienia tej funkcji. Wzór zobowiązania do prowadzenia drużyny i pełnienia funkcji opiekuna stanowi załącznik do niniejszej instrukcji.

  1. Właściwa komenda przyjmując drużynę na okres próbny:

1) zatwierdza zadania okresu próbnego, w tym przyjęcie konstytucji i stworzenie planu pracy;

2) mianuje na wniosek drużyny drużynowego i opiekuna (jeśli drużynowy nie jest pełnoletni).

Powołanie drużyny, mianowanie drużynowego i opiekuna ogłaszane jest w rozkazie właściwego komendanta. Okres próbny trwa od 3 do 6 miesięcy. W przypadku powstania drużyny w wyniku przekształcenia z drużyny starszoharcerskiej lub drużyny wielopoziomowej, podziału lub połączenia z istniejących drużyn właściwa komenda może zrezygnować z okresu próbnego.

  1. W trakcie okresu próbnego drużyna posługuje się nazwą zawierającą wyraz “Próbna”.

  2. W trakcie okresu próbnego jak i przez cały czas swojej działalności drużyna zbiera składki członkowskie i przekazuje określoną cześć do właściwej komendy.

  3. Warunkiem pozytywnego zamknięcia okresu próbnego jest realizacja określonych w pkt. 6 zadań oraz osiągnięcie liczebności minimum 9 osób. W przypadku niewypełnienia przez drużynę warunków okresu próbnego i możliwością ich zrealizowania w krótkim okresie za zgodą właściwej komendy okres próbny można przedłużyć maksymalnie o 2 miesiące. Decyzję o zamknięciu okresu próbnego ogłasza rozkazem właściwy komendant. W przypadku negatywnego zamknięcia okresu próbnego przysługuje w ciągu 14 dni od daty ogłoszenia decyzji w rozkazie właściwego komendanta prawo odwołania do komendy wyższego szczebla.

  4. Po zamknięciu okresu próbnego z wynikiem pozytywnym:

1) właściwa komenda nadaje drużynie numer, może na jej wniosek nadać nazwę;

2 )właściwa komenda może przyznać drużynie prawo posiadania imienia i sztandaru. Tryb przyznawania nazwy, imienia i sztandaru określają odrębne przepisy;

3) wędrownicy mogą składać Przyrzeczenie Harcerskie;

4) drużyna ma prawo używania pieczęci zarejestrowanych w odpowiedniej komendzie.

Członkowie drużyny

  1. Członkami drużyny są wędrownicy w wieku od 16 do 25 lat oraz jej funkcyjni.

  2. Prawa i obowiązki członka drużyny określają odpowiednio § 20 i § 21 Statut ZHP.

Funkcyjni drużyny

  1. Drużynowy:

1) obowiązki

a) kieruje pracą wychowawczą w drużynie;

b) odpowiada za bezpieczeństwo i zdrowie członków drużyny;

c) odpowiada za realizację planu pracy drużyny;

d) odpowiada za prowadzenie dokumentacji drużyny;

e) odpowiada za gospodarkę drużyny;

f) przygotowuje następcę na funkcję drużynowego;

g) współpracuje z rodzicami wędrowników i środowiskiem działania drużyny;

h) podnosi swoje umiejętności i wiedzę metodyczną;

i) odpowiada za terminowe przekazywanie składek członkowskich;

j) wykonuje inne czynności powierzone mu przez właściwą władzę harcerską;

2) prawa

a)reprezentuje drużynę;

b)wydaje rozkazy;

c)uzyskuje wsparcie programowo-metodyczne z właściwej komendy,

d)jeśli jest instruktorem ZHP, przyjmuje Przyrzeczenie Harcerskie.

  1. W prowadzeniu drużyny drużynowemu pomaga co najmniej jeden przyboczny, mianowany rozkazem drużynowego. W drużynach koedukacyjnych co najmniej jeden przyboczny powinien być płci przeciwnej niż drużynowy.

  2. W drużynie wędrowniczej każdy członek powinien odpowiadać za pewien obszar działania drużyny, ze swoich zadań rozlicza się przed drużynowym lub Radą Drużyny.

  3. Opiekun drużyny ponosi odpowiedzialność za działania drużynowego i drużyny a w szczególności za:

a) bezpieczeństwo i zdrowie członków drużyny;

b) gospodarkę drużyny;

c) kontakty z rodzicami harcerzy i środowiskiem działania drużyny.

Zasady działania drużyny

  1. Drużyna działa na podstawie Statutu ZHP, pracując metodyką wędrowniczą w tym samodzielnie planując pracę.

  2. Drużyna powinna zadbać o stworzenie ciągu wychowawczego poprzez współpracę z gromadą zuchową, drużyną harcerską a szczególnie drużyną starszoharcerską; wskazane jest, aby współpraca miała charakter stały i przybierała formę organizacyjną szczepu.

  3. Jeżeli w drużynie działają harcerze z innych grup wiekowych drużynowy zobowiązany jest do organizacyjnego i metodycznego dostosowania pracy do specyfiki ich wieku. Szczegółowe zasady działania drużyny wielopoziomowej określa odrębna instrukcja.

  4. Drużynowy prowadzi działalność zgodnie z zasadami bezpieczeństwa i obowiązującymi w tym zakresie przepisami państwowymi.

  5. Przy drużynie może działać Koło Przyjaciół Harcerstwa. Z drużyną mogą współpracować inne podstawowe jednostki organizacyjne ZHP, szczególnie skupiające byłych członków tej drużyny.

  6. W drużynie może działać kapituła prób na stopnie wędrownicze.

System pracy

  1. Drużyna nie może liczyć mniej niż 9 członków.

  2. Drużyna pracuje systemem małych grup, w zależności od liczebności i potrzeb drużyny mogą funkcjonować dwa sposoby zorganizowania się do pracy:

a) system zastępów wędrowniczych;

b) system patroli zadaniowych.

Wskazane modele mogą być stosowane równolegle. Pracę zastępu lub patrolu zadaniowego koordynuje wędrownik wybrany przez zastęp lub patrol i mianowany rozkazem drużynowego.

  1. Zastęp może zrzeszać od 4 do 7 wędrowników.

  2. Patrole zadaniowe skupiają odpowiednią grupę wędrowników konieczną do realizacji określonego zadania.

  3. Zbiórki drużyny odbywają się systematycznie, przynajmniej raz w miesiącu, zbiórki zastępów i patroli zadaniowych są częścią pracy drużyny.

  4. Podsumowaniem rocznej pracy drużyny jest samodzielnie zorganizowany obóz.

System kierowania w drużynie.

  1. Drużyna zobowiązana jest do stworzenia konstytucji drużyny, której zasady zgodne są uregulowaniami wewnętrznymi ZHP. Konstytucję drużyny zatwierdza cała drużyna na zbiórce konstytucyjnej.

  2. W konstytucji drużyna reguluje zasady swojej pracy w tym między innymi:

a) sposób powoływania drużynowego;

b) powoływanie i skład Rady Drużyny

c) podział kompetencji pomiędzy Radą Drużyny i drużynowym;

d) przyjmowanie i zwalnianie członków drużyny;

e) dopuszczanie do złożenia Przyrzeczenia Harcerskiego;

f) przyznawanie stopni i sprawności.

  1. Działalnością drużyny kieruje Rada Drużyny pod przewodnictwem drużynowego.

  2. Drużynowy wydaje rozkazy, w których ogłasza decyzje własne i uchwały Rady Drużyny oraz inne decyzje i informacje dotyczące pracy drużyny.

  3. W pracach Rady Drużyny uczestniczy z głosem doradczym opiekun drużyny.

Dokumentacja drużyny

  1. W drużynie prowadzi i przechowuje się następującą dokumentację pracy wychowawczo-organizacyjnej:

1) książka pracy wraz z rejestrem członków;

2) dokumentacja finansowo-gospodarcza z rejestrem składek członkowskich;

3) kopię planu pracy drużyny przekazywanego właściwej komendzie;

4) kopię sprawozdania z działalności rocznej drużyny przekazywanego właściwej komendzie;

5) kronika drużyny;

6) rozkazy drużynowego;

7) teczka korespondencji drużyny.

  1. Gospodarka drużyny

  2. Drużyna może prowadzić działalność finansowo-gospodarczą. Do prowadzenia działalności gospodarczej drużyny stosuje się przepisy Instrukcji o działalności finansowej, gospodarczej i sprzętowej w drużynie ZHP.

  3. Drużyna pracując w szczepie, który prowadzi zbiorczą dokumentację finansową gromad i drużyn nie ma obowiązku prowadzenia własnej dokumentacji finansowo-gospodarczej.

Postanowienia końcowe

  1. W przypadku działania niezgodnego ze Statutem ZHP lub niniejszą instrukcją po wyczerpaniu innych możliwości właściwa komenda może:

a) rozwiązać drużynę;

b) zawiesić jej działalność na okres do 6 miesięcy;

c) zwolnić z pełnionej funkcji drużynowego.

  1. Uchwałę swoja komenda ogłasza w rozkazie właściwego komendanta. W ciągu 14 dni od daty ogłoszenia decyzji w rozkazie właściwego komendanta przysługuje prawo odwołania do komendy wyższego szczebla. Majątek i dokumentacja rozwiązanej drużyny są przejmowane przez właściwą komendę.


KURS DRUŻYNOWYCH I FUNKCYJNYCH

WĘDROWNICZYCH I STARSZOHARCERSKICH

V edycja


Czy to dla mnie?

Jeżeli jesteś drużynowym lub przybocznym drużyny wędrowniczej (starszoharcerskiej) albo zamierzasz niedługo objąć taką funkcję to ten kurs jest właśnie dla Ciebie.

Co mi da kurs?

Nauczysz się patrzeć na drużynę jak na grupę. Będziesz rozpoznawał jakie procesy w niej zachodzą oraz jakie role pełnią w niej Twoi harcerze. Dzięki temu i wiedzy jak być dobrym liderem będziesz mógł skuteczniej kierować swoją drużyną. Dowiesz się czym jest metoda harcerska w praktyce. Trening umiejętności dobrej komunikacji międzyludzkiej i technik rozwiązywania konfliktów pomoże Ci zarówno w Twojej pracy harcerskiej, jak w życiu prywatnym, a później zawodowym. Będziesz miał okazję lepszego poznania samego siebie, swoich zalet i sposobu wykorzystywania ich oraz tego nad czym powinieneś jeszcze popracować. Pokażemy Ci ciekawe i efektywne podejście do planowania pracy drużyny. Wszystkiego tego (i jeszcze więcej) dowiesz się i nauczysz podczas różnego rodzaju ćwiczeń, gier i symulacji. Poznasz wiele nowych form pracy, które potem będziesz mógł wykorzystać, aby wzbogacić pracę swojej drużyny.

Stworzymy Ci okazję do sprawdzenia się w różnorodnych sytuacjach. W miłej i bezpiecznej atmosferze będziesz mógł wypróbowywać swoje pomysły i dowiedzieć się jak inni na nie reagują. Nasz kurs jest okazją do poznania doświadczeń innych drużyn, ponadto po skończonym kursie nie pozostajesz sam, przez cały rok działa krąg metodyczny "Cisza", który może wspomóc Cię w Twojej pracy.

Gdzie, kiedy i jak się zgłosić?

Kurs odbędzie się w dniach 1-9 lutego 2003 roku w Starej Dąbrowie (Puszcza Kampinoska). Koszt kursu ok. 330 złotych (może ulec zmniejszeniu jeżeli dostaniemy dofinansowanie z Chorągwi).

Należy zgłaszać się najpóźniej do 7 stycznia 2003 roku telefonicznie:
Katarzyna Rucińska 0-603-120-806

lub e-mail: kasia@cisza.harc.pl

Informacje dodatkowe:

Kurs organizuje Starszoharcerski Krąg Metodyczny "Cisza". Na naszej stronie można znaleźć więcej informacji na temat kursów oraz materiały z poprzednich. Wszystkie dodatkowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu podanym powyżej.

Formalne wymagania jakie muszą spełniać uczestnicy kursu:


0x08 graphic

Z archiwum „Na Tropie”

Artykuł ukazał się po raz pierwszy w Na Tropie nr 2 (67) - Lato 1997

w cyklu „Na tropie starszoharcerskich postaci...”

JÓZEF ANDRZEJ GRZESIAK „CZARNY”


„Na warcie prawdy służbę wciąż pełnimy, i w imię Dobra życie płynie nam” - to fragment słów hymnu „Czarnej Trzynastki” - Wileńskiej Drużyny Harcerzy.

Z drużyna tą nierozerwalnie związana jest postać Józefa Grzesiaka, twórcy tej niezwykłej drużyny, która obrosła legendą. Kim był Grzesiak?

Urodził się 11.11.1900 r. na jednym z przedmieść Krakowa zwanym Czarną Wsią. Nie był absolwentem znamienitych szkół, niemniej jednak nabył wiedzę, oraz umiejętność swobodnego kontaktu z ludźmi z różnych sfer społecznych, był przede wszystkim osobą oddaną harcerstwu bez granic.

Rok 1913 był przełomowy w życiu Józefa Grzesiaka. Odeszło w przeszłość dzieciństwo z jego frywolnymi zabawami, z próbami wielkich przygód (zatajona przed rodzicami wyprawa do Puszczy Niepołomickiej). Zaczynały się lata młodzieńcze. W tym właśnie roku w parku Jordana na błoniach krakowskich przyglądał się bliżej skautom - jakaś wyborowa drużyna zjawiała się i przez kilkanaście dni ćwiczyła musztrę i śpiew.

Dopiero później dowiedział się Józek, że była to drużyna przygotowująca się do wyjazdu na zlot skautów w Birmingham (Anglia) pod komendą dwóch polskich skautmistrzów: Michała Affanasowicza i Andrzeja Małkowskiego.

W tym samym roku Józek zgłosił się z całym zastępem, który zebrał, do siedziby skautowej na przystani wioślarskiej "Sokoła". I oto w rozkazie datowanym na dzień 27.11.1913 r. zostali wcieleni do 2 Krakowskiej Drużyny Skautowej im. gen. H. Dąbrowskiego, do plutonu prowadzonego przez Mariana Luzara - późniejszego Naczelnego Kapelana ZHP. Tak rozpoczęła się wspaniała i jakże bogata przygoda i służba harcerska Józefa Grzesiaka.

Kolejnym bardzo ważnym wydarzeniem dla młodego skauta było złożenie przyrzeczenia w rocznicę Konstytucji 3 Maja podczas zbiórki wszystkich drużyn krakowskich pod kopcem Kościuszki. Przyrzeczenie odbierał Zygmunt Wyrobek, Józek miał wówczas 14 lat.

Józek jest zastępowym zastępu, który przeobraził się z „dzikiego” w zastęp Czarnych Wilków. Odtąd określenie „Czarny” będzie przez całe życie towarzyszyć Grzesiakowi i jego drużynie.

„Czarny” z wielkim młodzieńczym zapałem realizuje się w skautingu kończąc w wieku 14 lat kurs niższego szczebla, który był przeznaczony dla chłopców mających lat 16. Nagle, przed końcem kursu, nagłówki gazet poinformowały o zamachu na arcyksięcia w Sarajewie. Wybuchła I wojna światowa. Okres ten wyzwala w Grzesiaku zdwo­jone siły, jego zastęp rozrasta się do plutonu, a on sam w 1917 roku zostaje mianowany na funkcję plutonowego. W krótkim okresie pluton jest już tak silny, że może wy­dzielić kilku starszych skautów do organizowania nowej drużyny. Młodzi chłopcy angażują się w wydarzenia polityczne tamtego okresu, nie przeszkadza to jednocześnie w pracy skautowej.

17 lutego 1918 r. miejscowy komendant harcerstwa krakowskiego - Jerzy Ordyński przemianowuje pluton Czarnych Wilków na 13 Krakowską Drużynę Skautową, wyznaczając jej drużynowym Józefa Grzesiaka.

Jednym z pierwszych zarządzeń nowego drużynowe­go było wprowadzenie czarnych chust i odpowiedniego przymiotnika w nazwie „Czarna Trzynastka”.

Rok 1918 jest dla Polski znamiennym, po 123 latach zaborów stajemy się państwem wolnym, znów wracamy na mapę Europy. „Czarna Trzynastka” staje się jedną z najprężniejszych w środowisku krakowskim. Dwa wyczyny określają aktywność drużyny: pierwszy to chwalebny udział w wystawie osiągnięć skautowych w Krakowie - Trzynastka prezentuje zbudowaną przez siebie sześciometrową łódź oraz kilkanaście prac z zakresu pionierki obozowej, drugi to udział w pomiarach melioracyjnych na Kujawach, praca bardzo odpowiedzialna.

Trzynastkę widać wszędzie, harcerze zamiast kapeluszy skautowych noszą rogatywki z czarnym otokiem. Komendant krakowskich drużyn harcerskich - Leopold Węgrzynowicz - napisał: ,,13 Krakowska Drużyna była najwzorowsza z krakowskich drużyn harcerskich. Doskonała organizacja, dyscyplina, zrozumienie obowiązków harcerza i ochotne ich spełnianie, serdeczne współżycie druhów i miły, zdrowy humor były tej dzielnej drużyny..."

Liczni członkowie „Czarnej Trzynastki” jak i sam „Czarny” bardzo zaangażowani byli we wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w odradzającej się Polsce, począwszy od roku 1914, poprzez odzyskiwanie niepodległości w roku osiemnastym, do okresu wojny bolszewickiej z roku 1920. Drużyna trwała i umacniała się kadrowo. Wydarzenia roku dwudziestego zmieniły w pew­nym sensie bieg historii harcerskiej „Czarnego”.

Starsi harcerze z Krakowskiej „Czarnej Trzynastki”, którzy latem 1920 r. wyruszyli pod wodzą „Czarnego” na wojnę i weszli w skład Wileńskiego Ochotniczego Baonu Harcerskiego, swój wojenny szlak zakończyli w Wilnie. Po grudniowej demobilizacji młodzież wróciła do domów rodzinnych, Józef Grzesiak pozostał w Wilnie. Tu postanowił pozostać, założyć rodzinę i dalej realizować się w ruchu harcerskim. 30 czerwca 1921 r. żeni się z Marią Bobrowicz - również harcerką.

Wilno jest dla „Czarnego” nowym domem, tu kończy kursy maturalne i zdaje maturę, przejmuje dowodzenie 3 Wileńskiej Drużyny Harcerzy, którą po kilku miesiącach przeobraża zgodnie ze swoim duchem na 13 Wileńską Drużynę Harcerzy im. Zawiszy Czarnego o nazwie „Czarna Trzynastka”.. Od roku 1925 jest to Czarna Trzynastka Wileńska im. Zawiszy Czarnego. O drużynie można pisać dużo, wniosła ona w historię polskiego harcerstwa wiele wspaniałych zaszczytów, liczne obozy, udział w największych zlotach oraz niezapomnianą atmosferę obozów i wielu innych przedsięwzięć. N a czele tych wydarzeń stał człowiek o wielkim sercu, oddany drużynie i harcerstwu - „Czarny”.

Wybuch II wojny światowej zastał „Czarnego” w pracy cywilnej w Biurze Ewidencji Ludności w Zarządzie m. Wilna, w harcerstwie nadal w „Trzynastce” oraz jako komendanta Chorągwi Wileńskiej Harcerzy. W chwili wybuchu wojny „Czarny” obejmuje funkcję komendanta Chorągwi Wileńskiej Szarych Szeregów, zostaje członkiem Armii Krajowej. Jest aktywny w walce zbrojnej i tak samo pełen zapału jak przed laty. Nadszedł okres wyzwolenia przez Armię Czerwoną, Grzesiak jest poszukiwany przez NKWD jako członek i dowódca AK. W pierwszej połowie kwietnia, po trzech tygodniach więzienia w Wilnie, został przewieziony do Moskwy. Po powrocie do Wilna, w tym samym miesiącu, został skazany przez sąd wojskowy na 10 lat obozów pracy i 5 lat pozbawienia praw obywatelskich z art. 58 p. 1 i 11 (kodeksu karnego) USRR - za zdradę państwa radzieckiego, co dziwne, nie będąc nigdy obywatelem tego kraju.

Dnia 25 października 1945 r. w zbiorowym transporcie został wywieziony do Workuty. Nie wiedział, że tam znajduje się już jego żona (Klementyna - druga żona "Czarnego", którą poślubił po śmierci Marii). O przeżyciach z Workuty dowiadujemy się z listów pisanych do syna (z pierwszego małżeństwa) Józefa" Ziutka": "Nadchodzi dzień 19 marzec tak dla nas miły. Oby los pozwolił nam w następnym roku być znowu razem. Wierzę, że tak będzie, jednak może być inaczej i dlatego piszę mój testament: 1. C.T. niech będzie wierna hasłom widniejącym na sztandarze i niech nadal służy Prawdzie, Pięknu, Dobru. 2. Ty, Ziuk, ukończ wyższe studia i zakładaj ognisko rodzinne. 3. Stach, Marychna, Stefek niech zaopiekują się Klemą tak, aby jej niczego nie brakło. 4. Marychna, Tomek, Roma, Danka i inni niech załatwią sprawy moich kolegów, aby nie byli pokrzywdzeni". (4 III 1946 r.)

11 grudnia 1955 roku "Czarny" wrócił do Polski po prawie dziesięciu latach pobytu w obozach pracy przymusowej w Workucie, "ziemi głodu i przekleństw", jak pisał w swoich listach. Wracał schorowany, zmizerniały, lecz nie złamany, pełen wiary i nadziei w lepszą przyszłość.

Żona Klementyna mieszkała w Oliwie pod Gdańskiem. Na Wybrzeżu osiedliło się sporo wilnian, również kilku Trzynastaków. "Czarny" zamieszkał z żoną i rozpoczął pracę w "Desie" (Przedsiębiorstwie Handlu Dziełami Sztuki).

Bardziej skomplikowany był powrót ojca do syna. Ziutek był aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa w roku 1948 za działalność konspiracyjną i jako więzień skierowany do pracy w kopalni węgla na Śląsku do Knurowa. Wrócił do Gdańska 6 maja 1956 r.

„Czarny” osiedliwszy się w nowym miejscu żywo interesował się harcerstwem, jednak wiadomym było, iż wszystko było podporządkowane ówczesnej ideologii, również istniejąca Organizacja Harcerska była uzależniona i zdominowana przez ówczesne władze partyjne.

Wydarzenia 1956 roku, tzw. odwilż, spowodowały zmiany w ruchu harcerskim. W grudniu obradował Zjazd OH, który to na skutek tzw. grupy Aleksandra Kamińskiego (był w niej również "Czarny") przeobraził się w Zjazd Harcerstwa Polskiego, Kamiński zostaje Przewodniczącym Naczelnej Rady Harcerskiej, a "Czarny" jej członkiem. Jednak sytuacja euforii nie trwała długo, kończył się „polski październik”, kierownictwo PZPR przestawiało ster. W 1958 r. nastąpiła wyraźna zmiana stanowiska "decydentów" ZHP.

Józef Grzesiak odosobniony w GK wycofuje się jej prac. Również później odwołany zostaje z funkcji komendanta Chorągwi Gdańskiej.

25 listopada 1960 r. nie widząc możliwości dalszej pracy w strukturach ZHP, zwrócił się o zwolnienie z organizacji.

Harcerstwem interesował się nadal. Czytywał czasopisma i wydawnictwa harcerskie, zgłaszał swoje uwagi, polemizował. A nade wszystko utrzymywał kontakt z Trzynastakami, których los rzucił po całym świecie.

Czynne życie "Czarnego" skończyło się w 1972 roku, kiedy poważnie zachorował na niewydolność układu krążenia. Długoletnie leczenie nie przywróciło zdrowia.

Coraz krótsze były spacery, wyjścia z domu. Trzynastacy wykazywali wielką troskę o swojego drużynowego, miejscowi często odwiedzając chorego, a ci z zagranicy pisząc często listy z wyrazami serdecznych życzeń i uczuć. Pomagano materialnie na środki lecznicze. Prawie codziennie odwiedzała chorego harcerka lekarz - dr Maria Hrabowska, obecnie Przewodnicząca ZHP. Najtroskliwszą pielęgniarką była żona. Zgon nastąpił 18.09.1975 r. Na pogrzeb przyjechali Trzynastacy z całej Polski. Nad trumną chylił się sztandar Czarnej Trzynastki Krakowskiej. Ówczesne władze Chorągwi Gdańskiej nie pozwoliły drużynom harcerskim przyjść w mundurach ze sztandarem. Kamiński miał wiele racji pisząc, że na świecie nie ma krasnoludków, ale są jeszcze karzełki. Postać „Czarnego” bardzo mnie oczarowała. Kiedy w 1989 r. tworzyłem szczep, wiedziałem, że jego bohaterem będzie Józef Grzesiak. Zaczęły się poszukiwania osób jemu bliskich, i tak natrafiłem na żonę „Czarnego” Klementynę Grzesiak. Odwiedziłem ją w Gdańsku. Jest to szalenie miła osoba, na której czas i życie odbiły swe piętno. Oglądałem zdjęcia „Czarnego” z różnych okresów jego życia, ale nie zapomnę tych z pogrzebu, czarno-białych, trochę przyblakłych, ale bardzo oddających atmosferę tej przykrej uroczystości. Pani Klementyna rzadko pokazuje te pamiątki. I to stare łóżko, na którym przyszło "Czarnemu" umrzeć, będę pamiętał to do końca życia. Inną wspaniałą postacią jest Ziutek, syn "Czarnego" mieszkający we Wrocławiu. Odwiedziłem Ziutka we Wrocławiu. Wspaniały człowiek - harcerz, mimo swojego wieku dalej radosny jak przystało na Trzynastaka. Gościliśmy Ziutka u siebie w rodzinnym Piotrkowie Trybunalskim, gdzie działa mój szczep. Przyjechał na obchody 5-lecia szczepu, kilka lat temu. Niedawno Arcywłóczędzy przyznali mu tytuł Arcywłóczęgi tak bardzo się z tego cieszył. W "Czarnej Trzynastce" bycie Arcywłóczęgą to wielki zaszczyt. Prowadzę korespondencję z innymi Trzynastakami, którzy są przykładem wspaniałych ludzi, dla których harcerstwo było i jest prawdziwą szkołą życia, a ich drużynowy wielkim autorytetem i wspaniałym przyjacielem.

(do artykułu wykorzystałem fragmenty książki A. Kamińskiego i A. Wasilewskiego ,Józef Grzesiak «Czarny»")

hm. Tomasz Cieplucha HR

Szczep ...Matecznik" im. J. Grzesiaka „Czarnego


0x01 graphic

Redakcja i stali współpracownicy

Redakcję "Na Tropie" tworzą instruktorzy Wydziału Starszoharcerskiego GK ZHP oraz instruktorzy i harcerze starsi, którzy zgłosili chęć współtworzenia pisma.

hm. Ryszard Polaszewski,

phm. Katarzyna Krawczyk,

pwd. Daria Siwka,

phm. Marek Piegat,

hm. Marcin Wysmułek,

pwd. Dominika Wysmułek.

Informacje o sposobie rozpowszechniania Na Tropie

Każdy numer ukazuje się 22 dnia każdego miesiąca.

Na stronie internetowej " www.natropie.zhp.org.pl " można przeczytać nasz magazyn oraz ściągnąć go sobie ze strony na domowy komputer (w wersji *.doc, *.pdf, oraz jako spakowana strona internetowa).

Na stronie internetowej można również "zaprenumerować" Na Tropie. Wystarczy tylko podać swój adres internetowy oraz podstawowe dane o sobie i jednostce organizacyjnej, do której należymy. Do takich osób wysyłamy co miesiąc Na Tropie we wskazanym przez abonenta formacie (w wersji *.doc, *.pdf, lub jako spakowana strona internetowa).

________________________________________________________________________________

Domniemanie prawne - polega na tym, że jeżeli sąd ustali na podstawie przedstawionych dowodów fakt stanowiący podstawę domniemania (zobowiązanie do nadzoru nad harcerzami), to zobowiązany jest przyjąć bez dowodu istnienie faktu wskazanego we wniosku domniemania (brak odpowiedniego nadzoru, a więc wina opiekuna) - [Prawo cywilne - część ogólna, Zbigniew Radwański, C.H. Beck 1995 wyd. 2, str. 60]

1

1

1

4

Jeżeli jesteście

drużyną starszoharcerską, kręgiem akademickim

lub inną jednostką skupiającą harcerzy starszych

napiszcie coś o sobie, przedstawcie się, zaciekawcie tym co robicie innych - może skorzystają z waszych pomysłów !!!

Redakcja .

NA TROPIE

NR 10

grudzień

2002

Przeczytaj koniecznie !!!

styczniowy numer NA TROPIE

znajdziesz w nim najważniejsze informacje dotyczące starszoharcerskiego zlotu

„Wędrownicza Watra 2003”



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NaTropie 8'02 pazdziernik, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 3'02 maj, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 7'02 wrzesien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 5'02 lipiec, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 2'02 kwiecien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 4'02 czerwiec, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 7'8'03 lipiec-sierpien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 11'03 listopad, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 9'10'03 wrzesien'pazdziernik, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 6'03 czerwiec, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 3'03 marzec, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 4'03 kwiecien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 2'03 luty, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 5'03 maj, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 1'03 styczen, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
GIELDA-ZE-ZDROWIA, Medycyna, Pobr materiały, VI rok-2015-10-02, VI rok, Zdrowie Publiczne, giełda na
02. Karta próby na stopień wywiadowcy' tropicielki, ZHP, Karty prób, regulaminy
2012 10 02 Opła za użytkowanie wieczyste rośnie raz na trzy lata
10 Bucheister Patt Na tropie miłości (W namiętnej pogoni)

więcej podobnych podstron