1-6 Rozdziału
umiejętności i otrzymać odpowiednio wysoką płacę lub czekanie na zagra-cznego inwestora, który przyjdzie lub nie i zatrudni miejscowych specjalistów, e niekoniecznie zapewni im odpowiednio wysoką płacę.
Należy zaznaczyć, że szereg krajów zachodnich w tym szczególnie Stany Zjed-oczone Ameryki zbudowały swój dobrobyt na pracy imigrantów. Przybywali ni masowo w XIX i XX wieku, masowo przybywali do USA w poszukiwaniu jpszych warunków pracy i życia. Obecnie spośród 300 min Amerykanów prawie 0 min stanowią obywatele, którzy urodzili się w innych krajach. Około jednej rzeciej Amerykanów, którzy w ostatnich siedmiu latach zdobyli Nagrodę Nobla fizyki, urodziło się za granicą, tj. w innym kraju. Innym wskaźnikiem potwier-Izającym wkład imigrantów w rozwój gospodarczo-cywilizacyjny USA może >yć fakt, że około 40% doktoratów z nauk ścisłych i inżynieryjnych w tym kraju irzyznaje się imigrantom. Także jedna trzecia firm elektronicznych, jakie po-vstały w ostatnich kilkunastu latach w Dolinie Krzemowej, to firmy będące własnością Hindusów i Chińczyków, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych. Wiele sektorów, nie tylko w USA, takich jak rolnictwo, opieka nad ludźmi starymi i dziećmi i inne usługi wykorzystuje od dawna na masową skalę pracę imigrantów. Starzejące się społeczeństwa w wielu krajach zachodnich w coraz większym więc stopniu zmuszone są korzystać z pracy młodych i przy tym dobrze wykształconych imigrantów z krajów rozwijających się i średnio zamożnych, np. z krajów Europy Wschodniej. Faktem jednak jest, że kontrolowany, jak i tym bardziej niekontrolowany (nielegalna emigracja) napływ imigrantów do poszczególnych krajów wywiera różny wpływ na ich gospodarkę, rynek pracy, poziom życia itp. Inny więc wpływ wywarł ostatnio na gospodarkę Wielkiej Brytanii napływ imigrantów z Polski, a inny napływ imigrantów z Meksyku do USA czy z Bangladeszu do krajów położonych w Zatoce Perskiej. Cechą wspólną są jednak obustronne korzyści zarówno kraju przyjmującego imigrantów, jak i „wysyłającego” emigrantów. Jakie są więc przyczyny nasilającego się strachu przed imigrantami? Jedną z nich jest to, że politycy w wielu krajach wolą podsycać ksenofobiczne uprzedzenia wobec „obcych” aniżeli wskazywać na ewidentne korzyści z imigracji. Oczywiście, strach przed cudzoziemcami nie zawsze jest irracjonalny i często ma swoje uzasadnienie, co potwierdzają ostatnie wyniki wyborów w niektórych krajach zachodnich. Wyborcy bowiem boją się utraty miejsc pracy, szczególnie w sektorach, gdzie nie trzeba posiadać wysokich kwalifikacji i które są niemobilne w tym sensie, że np. takich działów, jak rolnictwo, budownictwo czy transport nie można przecież przenieść w ramach offshoringu za granicę. Obawiają się także problemów wynikających z utrudnionej integracji społeczno--kulturowej ludności napływowej z miejscową. Pracownicy najmniej wykwalifikowani boją się najbardziej utraty miejsc pracy i obniżenia swoich zarobków w wyniku konkurencj i ze strony imigrantów.
Istnieją także bariery, które ograniczają migracje. Zaliczyć do nich można bariery polityczne, językowe, kulturowe i bariery infrastrukturalne28.
Kwestią otwartą pozostaje sprawa, czy współczesne państwa powinny, a jeżeli tak, to jakimi środkami, regulować sprawy „dopuszczalnego” napływu imigrantów na swoje terytorium? Szacuje się, że oprócz legalnych imigrantów obecnie jest w USA około 12 min nielegalnych emigrantów. Ci ostatni gotowi są często zapłacić wysoką cenę. Przykładowo na początku lat 90. przekroczenie granicy Meksyku przez Rio Bravo nie kosztowało więcej niż 100-200 dolarów. Od 1995 roku istnieje zaostrzona kontrola graniczna, a cena, którą trzeba zapłacić „kojotom” (handlarzom, którzy nielegalnie przemycają imigrantów), wzrosła do dwóch tysięcy dolarów (por. z tabelą 11.3).
Tabela 11.3. Koszt nielegalnego „przerzucenia” przez granicę (wybrane kierunki) do wybranych krajów
Rok |
Cena w USD | |
Meksyk-Nogales, Arizona |
2007 |
1000 |
Meksyk-Phoenix, Arizona |
2007 |
2500-3000 |
Meksyk-San Diego, Kalifornia |
2007 |
1500-3000 |
Maroko-Hiszpania (tirem) |
2007 |
5000-6000 |
Maroko-Hiszpania (łodzią) |
2007 |
1000-15000 |
Turcja-Samos, Grecja (łodzią) |
2007 |
1000 |
Róg Afryki-Jcmen |
2007 |
100-150 |
Chiny-Nowy Jork (statkiem) |
2005 |
60000 |
Źródło: The Economist, 5.01.2008, s. 10.
Pomimo ogromnego ryzyka coraz wyższych kosztów związanych z nielegalnym przekroczeniem granicy wzrasta liczba imigrantów - legalnych i nielegalnych w krajach zachodnich. Według najnowszych szacunków OECD najwięcej imigrantów w porównaniu do miejscowej ludności mieszkało w 2005 roku w takich krajach, jak Australia, Szwajcaria i Kanada, natomiast w ujęciu absolutnym największa liczba imigrantów mieszkała na stałe w Stanach Zjednoczonych (38,3 min) i Niemczech (10,6 min) (por. z tabelą 11.4).
Trudno dokładnie oszacować, ilu z tych imigrantów przesyła swoim rodzinom i krewnym część zarobionych w swoim kraju zamieszkania pieniędzy. Według niektórych szacunków łączne przekazy pieniężne od imigrantów do krajów biednych wyniosły w 2006 roku przynajmniej 260 mld dolarów. Dla wielu krajów rozwijających się napływ dewiz z tego źródła jest wyższy niż z zagranicznych inwestycji bezpośrednich czy też zagranicznej pomocy gospodarczej. Pieniądze wysyłane przez imigrantów do ich krajów pochodzenia nakręcają ko-
28
Por. J. Górecki, Współczesne migracje ludności, [online], http://w\v\v.maximus.pl/bw-