Niezliczone rzesze ludzi - w tym i chrześcijan - nie zdają sobie sprawy z tego, że nieposłuszeństwo rodzicom sprowadza Boże przekleństwo. Nie potrafię nawet w przybliżeniu podać liczby osób, którym osobiście zwracałem na to uwagę. Dzięki Bogu, że oglądałem wspaniałą zmianę na lepsze w życiu tych, którzy uznali swój grzech, upamiętali się i zmienili swoje nastawienie do rodziców!
W związku z tym tematem chciałbym zacytować fragment mojej książki na temat małżeństwa pt. „God Is a Matchmaker" (Bóg jest swatem):
Paweł zwraca uwagę na to, że w poprzednich czterech przykazaniach nie ma obietnicy za ich przestrzeganie. Ale do piątego przykazania - odnoszącego się do rodziców - dodana jest specjalna obietnica: .aby ci się dobrze działo* W obietnicy tej zawarty jest warunek: jeśli chcesz, żeby ci się dobrze działo, musisz Pamiętaćo oddawaniu czci swoim rodzicom. I odwrotnie, jeśli nie oddajesz czci swoim rodzicom, nie możesz oczekiwać, że będzie ci się dobrze działo.
Pamiętaj, że można czcić rodziców, nie zgadzając się z nimi we wszystkim i nie pochwalając tego, co robią. Możesz stanowczo się z nimi nie zgadzać w niektórych kwestiach, a jednocześnie zachować nastawienie szacunku. Szanowanie rodziców w taki sposób to szanowanie samego Boga, który nadał to przykazanie.
Jestem Przekonany, że właściwe nastawienie do rodziców jest podstawowym warunkiem Bożego błogosławieństwa w życiu człowieka. Przez wiele lat poprzez nauczanie, pastorowanic, udzielenie porad i w inny sposób miałem do czynienia z chrześcijanami. Nigdy nie spotkałem człowieka, który miałby złe nastawienie do swoich rodziców, a który cieszyłby się Bożym błogosławieństwem. Taka osoba może być bardzo gorliwa w życiu chrześcijańskim, aktywna w kościele, energiczna w służbie. Oczekuje na nią miejsce w niebie. A jednak w jej życiu czegoś brakuje: błogosławieństwa i przychylności Boga.
Z drugiej strony widziałem wielu chrześcijan, których życie zostało zrewolucjonizowane, kiedy przyznali się do złego nastawienia wobec rodziców, pokutowali z tego i dokonali koniecznych zmian.
Pamiętam jednego człowieka, który zrozumiał, że w jego życiu miały miejsce rozgoryczenie i nienawiść do ojca. Chociaż jego ojciecjuż nie żył, człowiek ten postanowiłprzejechać setki mil i odwiedzić cmentarz, na którym pochowany był jego ojciec. Ukląkł przy grobie i otworzył swoje serce przed Bogiem w głębokim smutku i pokucie. Nie wstał z kolan, dopóki nie poczuł, że jego grzech został mu przebaczony, a on sam uwolniony od jego złych skutków. Od tej chwili cały bieg jego życia odmienił się — w miejsce klęski ifrustracji przyszło zwycięstwo i spełnienie.
Następne na liście w 5 Mojż. 27 są różne formy ucisku i niesprawiedliwości, szczególnie wobec słabych i bezradnych. W naszym współczesnym świecie mamy mnóstwo przykładów takich zachowań, ale nic tak bardzo nie pociąga za sobą Bożego przekleństwa, jak celowe dokonywanie aborcji. Któż jest bardziej bezradny i niezdolny do obrony niż dziecko w łonie matki, jeśli jego rodzice go nie bronią?
Jakież to dziwne, że ludzie angażują się w walkę przeciw uprzedzeniom rasowym i niesprawiedliwości - i dobrze, że to czynią - a jednocześnie popierają i propagują aborcję! Dziwne, że ludzie, którzy nigdy nie podnieśliby ręki, aby stosować przemoc wobec małego dziecka, nie mają współczucia dla jeszcze mniejszego dziecka w łonie matki. Zastąpienie słowa dziecko słowem płód w jakiś sposób przytępia sumienie ludzi. A przecież zmiana terminologii nie zmienia charakteru czynu.
Ktoś zadał takie pytanie: Jaka nadzieja pozostaje społeczeństwu, w którym matki zabijają własne dzieci?" Boże nastawienie do aborcji nie Zmienia się pod wpływem zmiany terminologii. Bóg zalicza aborcję do morderstwa i odpowiednio się z nią rozprawia. Miliony ludzi w różnych krajach na świecie obciążone są przekleństwem za dokonywanie aborcji.
71