358 Wybór prac krytycznych
u autorów w ogóle wygodne pominięcie tego problemu. Gdy natchnienie poetyckie porywa pisarza, zapomina on o tym, że utwór przeznaczony jest dla małych czytelników. Aby nie stracić zręcznego wyrażenia czy dowcipnego porównania, na które mogą reagować tylko dorośli, obciąża się niezrozumiałymi powiedzeniami tekst, który przez to może tylko odstręczać czytelników, dla których jest przeznaczony. O śmiesznych nieporozumieniach, jakie powoduje taka metoda, napisać by można wiele. Przykładowo przytaczam trudne wyrazy z kilku stron jednego opowiadania: „konfekty babuni”, „mag-nifika”, „rezydent”, „klawikord” i „szal z blondyny”. Z rozmowy przeprowadzonej z dziećmi wynika, że rozumieją one to po swojemu. Konfekty babuni — to konfekcja damska i męska, rezydent — to prezydent, szal z blondyny — to szal ściągnięty z blondynki, magnifika i klawikord nie mówią dziecku nic. Kiedy indziej „siem” nie spodziewał, „sąsiadówśmy” zaprosili, świadczy o tym, że zapominamy, iż dzieci i tak mają skłonność do globalnego ujmowania sąsiadujących słów, co powoduje wiele nieporozumień. Według ścisłych obliczeń przy pewnej ilości niezrozumiałych wyrazów tekst czytany przestaje być zrozumiały.
Wiele jeszcze^ zagadnień bardzo istotnych dla badań nad literaturą dziecięcą muszą rozstrzygnąć skrupulatnie prace naukowe. Za mało jeszcze wiemy o tak zasadniczych sprawach, jak np. poczucie humoru u dziecka. Intuicyjnie tylko odczuwamy, co mogłoby je bawić. Operujemy w książkach różnego rodzaju ujęciami literackimi; swoją prawdę o świecie ujmujemy rozmaitymi formami wypowiedzi. Zwracamy się do dziecka żartem, kiedy indziej używamy przenośni albo choćby porównania. Nie sprawdzono jednak jeszcze dotychczas, jak ten żart został pojęty. Badania prof. Szumana O rozumieniu symbolu przez dzieci wskazywałyby na to, że nasze przenośnie czy porównania mogą być rozumiane w pewnym tylko procencie przez dzieci, a mogą być rozmaicie rozumiane.
Pisząc dla dzieci, naśladujemy często ich wypowiedzi, naiwność, uproszczoną logikę dziecięcych sądów. Zdaje się jednak, że jest to forma, która bawi więcej dorosłego, aniżeli samo dziecko; dla niego uproszczony sposób rozumowania, w którym brak niektórych logicznych przesłanek, pominiętych przez inne dzieci, staje się niezrozumiały, jak to wskazują badania Piageta.
To krótkie i powierzchowne ukazanie zagadnień nie wyczerpuje wielkiego zakresu wszelkich możliwości przyszłych badań.
MARIA GUTRY
POLSKA LITERATOM DLA DZIECI 11—14-LETNICH*
Największe nasilenie czytelnictwa rozpoczyna się po całkowitym opanowaniu techniki czytania w Y klasie szkoły podstawowej, mniej więcej w 11 roku życia. W okresie tym budzi się głód wrażeń, różnicują zainteresowania, precyzują żądania. Chłonność czytelnicza tego okresu domaga się obfitego materiału, a nie zaspokojona zmusza dziecko do sięgania po lekturę nieodpowiednią.
Tematyka piśmiennictwa dla tego okresu zaczyna nabierać szczególnej wagi. Rozpatrzmy, jak te sprawy przedstawiają się obecnie.
Ilość książek wydanych dla dzieci 11—14-letnich w latach 1945—1947 jest mała, ogranicza się do 60 dzieł, z których 45 należy do książek wznowionych. Pozostałe 15, częściowo zapewne napisane przed wojną, nie liczą się zupełnie z wymaganiami współczesnego życia. Niektóre wprowadzają nieznaczne korekty, rzekomo dostosowując się do chwili obecnej — przekształcają życie dworu na życie ośrodka rolnego, pozostawiając w nim arabskie konie i wierną służbę, która z właścicielami zasiada do wspólnego stołu — wygląda to humorystycznie, wbrew intencjom autora.
Odrzuciwszy książki tego typu, ilość ich jako materiał do charakterystyki literatury powojennej topnieje do 12 pozycji, na które składa się 5 książek historycznych, 5 z okresu okupacji i dziejów Warszawy, 1 książka krajozna-wczo-sportowa, 1 — i to bardzo słaba — obyczaj o wo-społeczna. J ak na blisko trzy lata — dorobek niewielki.
Czy książki te mają wspólną cechę, czy można uchwycić jednakowe wątki — chyba tak. Niezależnie od tego, czy są relacją czasów niedawno minionych, czy obrazem czasów odległych, niemal wszystkie uderzają w jeden wspólny ton — niechęci do Niemców, dają wyraz antagonizmów i walk słowiańsko--germańskich lub polsko-niemieckich. Do aktualnego tematu Ziem Odzyskanych nawiązują: książka Gruszeckiej Od Karpat nad Bałtyk i Świrszczyń-skiej Arkona. Ostatnia książka jest poetycką wizją przeszłości, próbą stworzenia sagi słowiańskiej dla młodzieży. Arkona jest książką bardzo odległą i bardzo bliską. Odległą przez akcję, która toczy się w prastarych czasach słowiańskich, bliską przez nawiązanie do przeżyć niedalekiej przeszłości, kiedy zabijanie niemowląt, palenie Żydów, uprowadzanie kobiet było tak samo okrutne.
,Ruch Pedagogiczny” 1947 nr 4, s. 272—279.